A najbardziej mi żal…

Święta świętami, ale to tych ciepłych wiosennych dni mi żal, że muszę je spędzać w murach szpitalnych, a nie nie u się na mojej-nie-mojej wsi, która ma jedną ogromną zaletę, że mogę sobie wyjść w każdej chwili i stanąć pod drzewem i upajać się zapachem tudzież dźwiękiem brzęczących pszczół… Otworzyć szeroko drzwi na taras i siedząc na kanapie chłonąć wiosenne widoki za oknem…

Z przygotowań do świąt popełniłam tylko to… ;p

Ale wyszły pyszniejsze niż te pierwsze, bo w tamtych nie było chrzanu…

W szpitalu byłam o 8.55, a o 9.30 już na oddziale bez covidu i innych chorób wirusowych. Rozgościłam się na świetlicy, czekając, aż się zwolni łóżko- to samo co poprzednim razem, tylko współspaczki inne.

Dość długie oczekiwanie rekomendował mi właśnie fakt, że ten czas spędzę w tej samej sali i na łóżku przy oknie. Sala nie ma takiego znaczenia, choć zawsze to lepiej mieć bliżej do toalety, ale może już nie będę się zapędzać dalej i wchodzić do innych sal, jak to robiłam ostatnio.
Wróciłam pod skrzydła IMB, która przy badaniu zapewniła mnie, że jak wszystko pójdzie dobrze, to wyjdę w sobotę. Kuchenna zaś kilka minut po dwunastej, przyszła do mnie z info, że pacjentce, która wciąż okupowała moje łóżko, nakazała się zbierać, bo ja czekam i obiecała szybkie pościelenie świeżym zestawem- tak sama z siebie, bo ja pokornie tkwiłam na świetlicy w oczekiwaniu, a w międzyczasie oddałam krew do badania i udzieliłam wywiadu 😉

Ela i Janina, obie starsze ode mnie (73 i 82) najprawdopodobniej w piątek wychodzą do domu, więc pewnie zostanę sama, bo kto by się pchał do szpitala na pół święta? I obie sympatyczne. Jakoś trafiam tu na fajne starsze panie, żadnych starych wąsatych bab😉 Gdy włączyłam lapka na „Tak jest” , to poprosiły, żebym nie ściszała, bo chciały posłuchać prokuratora generalnego. I oczywiście potem wywiązała się dyskusja, którą można podsumować słowami Janiny: to ludzkie pojęcie przechodzi…ośmiornica to mało powiedziane, to mafia!

Obiad niewarty wspomnienia, oprócz barszczu ukraińskiego, który był smaczniejszy, gdy go doprawiłam pieprzem. Kolacja: twarożek, pomidor i nieprzysługująca sałata spod lady 😉

Cały dzień bolała mnie głowa… męczące to okrutnie. IMB mówi, że to może naczyniowe, bo ciśnienie niskie etc… Skapitulowałam wieczorem i poprosiłam o tabletkę. Jestem udręczona tym bólem, który jest dzień w dzień…