Piątek naprzemiennie z deszczem i słońcem. Osobliwe to było, bo tak przez cały dzień. Taka rosyjska ruletka, bo nie wiadomo było, kiedy zmokniesz dokumentnie rzęsistym deszczem, aby potem osuszyło cię piękne słońce na niebie. Z LP ogarniałyśmy dom, ciesząc się z takiej pogody, bo za oknem mam naprawdę imponującą zieleń, która potrzebuje wody. Sobota powstała słońcem, ale około 13. przyszły burze w ilości nie do policzenia. Pogubiłam się.
W ramach łapania chwili i cieszenia się nimi…
Jak co roku nad jeziorem Łemkowska Watra… Śpiew, taniec, rozmowy… Spotkania.
I z sentymentu, bo przygrywający na nie jednej zabawie, małance i weselu (również Tuśkowym)…
Klimatycznie, energetycznie. Więcej zdjęć się nie nadaje do publikacji, ze względu na rodo ;p Zresztą jak tyle się dzieje, a ty jesteś w samym sercu tego, to nie ma czasu na pstrykanie zdjęć 😉
A Dziecka Młodsze świętują dziś swoją bawełnianą rocznicę. Czas płynie nieubłagalnie, oby dla nich w szczęśliwości, miłości i zdrowiu…
apdejt:
Niedziela równie piękna co radosna. Iga zdobyła swój 15 tytuł w turnieju WTA i pierwszy rangi 250 i to na łonie, czyli w Warszawie. Brawo! Ileż ją to stresu kosztowało, to wie ona i my, kibice. Ale radość ogromna.