Co? Już maj…?
Że bez już pachnie w ogrodzie…
Majówka (dla niektórych z obowiązkiem wyjazdów/grillowania).
Matury i kwitnące bądź nie kasztanowce… Czas znowu popędził nie oglądając się na maruderów 😉
Kwiecień z podwójnymi świętami, z urodzinami kilku bliskim nam osób minął błyskawicznie, radośnie, mimo otaczającej smutnej i niepewnej rzeczywistości, bo nawet wojna nie unieważnia uśmiechu, życzliwości, miłości i radości… Jedna z naszych podopiecznych wraz z synkiem wróciła do Ukrainy w obwodzie kijowskim. W dniu, w którym przekraczała granicę na Kijów spadły rakiety… Miała tu pracę, dziecko przedszkole, ale tęsknota i zapewnienia najbliższych, że jest już spokojnie, wpłynęły na decyzję o powrocie.
Z czwartku na piątek spałam niespokojnie, co rzadko mi się zdarza. Nie mam pojęcia, dlaczego sen był urywany, nieprzynoszący wytchnienia, odpoczynku. Na dodatek krótszy, bo obudziły mnie głosy Najmłodszych. Ale jakie to ma znaczenie, kiedy dom ożywa nową energią, jaką wnoszą dzieci, mimo iż Zońcia ospowata (zaraz po śniadaniu zasnęła na dwie godziny), a Pańcio już na końcówce przeziębienia. Spędziliśmy kreatywnie czas, malując i układając puzzle, grając w gry… Zońcia najprawdopodobniej będzie leworęczna, co bardzo nam ułatwia wspólne malowanie- ona zaczyna z jednej strony, ja z drugiej i na środku nasze kredki się spotykają 😉
Pogoda jest typowo cudnie wiosenna. Niespieszno mi do upałów i lata. Wiosna ze swym zapachem, z fruwającymi na wietrze płatkami przekwitających czereśni mogłaby trwać dłużej… Ze stokrotkami na soczystym trawniku…
Wiosna mnie odurzyła i wchłonęła całą sobą, wieczorami czuję się już mocno zmęczona, choć brak sił towarzyszy mi od rana. Nie wiem czym byli odurzeni posłowie głosujący za zniesieniem immunitetu dla lewicowej posłanki, która teraz stanie przed sądem jako oskarżona o zawieszanie bucików na bramie toruńskiego kościoła. Ale czy można się temu dziwić, jak Dziwisz został oczyszczony przez Watykan z zarzutów o zaniedbania, przez ten sam Watykan, na którego czele stoi Franciszek niepotępiający Rosji jako agresora…
Pogody na te majowe dni! A spragnionym (tak jak ja) pogodnego deszczu! 😉