Nie robię podsumowań ani postanowień tylko dlatego, że w kalendarzu zmieniają się cyfry.
Dwanaście miesięcy to kawał czasu i trudno określić go jednym słowem: dobrym lub złym.
Nie wierzę też, że w momencie, kiedy ucichną już huczne bale czy domowe prywatki, gdy za pomyślność ostatni kieliszek zostanie wypity, nagle wszystko się odmieni…oczywiście na lepsze…Jedynie, w co wierzę, to w to, że należy optymistycznie patrzeć w przyszłość… A z błędów przeszłości wyciągać wnioski. Pielęgnować w sobie te dobre chwile, bo one zawsze są i ćwiczyć umiejętność cieszenia się nawet z drobiazgów. Bo nigdy nie ma tak, żeby nie mogło być gorzej lub lepiej. A z perspektywy czasu to, co dziś nam się wydaje, że w danym roku było dla nas wielkim niepowodzeniem, może wyjść nam na dobre…Paradoksalnie… ale przecież i paradoks i absurd bywa towarzyszem naszego życia. Tak jak i radość i smutek. Śmiech i łzy. Szczęście nie jest nam dane w prezencie. Nie wystarczy go sobie nawzajem pożyczyć. By być szczęśliwym, trzeba się napracować. Życie jest różnobarwne, a my trzymając w ręku paletę z kolorami sami, tworzymy jego obraz. Potrafi nas też zaskoczyć czymś, na co nie mamy wpływu. Ale zawsze to my decydujemy, jak je przeżyjemy. Z uśmiechem i życzliwością lub z grymasem i pretensjami, że nas tak traktuje.
Więc nie wrzucajmy dni minionych do worka z napisem ZŁY ROK…choć nam się tak wydaje…Bo choć bywają godziny, dni, miesiące czy lata lepsze lub gorsze…to zawsze są w nich chwile, które dodają nam skrzydeł, są pełne radosnych wydarzeń. Wystarczy sobie tylko przypomnieć…I wystarczy pamiętać, jak wiele od nas samych zależy, i że nie wystarczy z ulgą zatrzasnąć drzwi za minionym rokiem i grubą kreską oddzielić to, co już było, by poczuć się szczęśliwym. Trzeba pamiętać, że czeka nas ciężka praca, by właśnie tak się stało. Dlatego trzeba optymistycznie patrzeć w jutro i z życzliwością na to ,co już było…Nie pielęgnować w sobie żalu i złości, że coś nie wyszło, i oswoić smutek za tym, co się stało…
Tym, co robią podsumowania, życzę, by plusów było porażająco więcej niż minusów.
A tym, co robią postanowienia, by wiele ich nie było, bo to znaczy, że jesteście z siebie i ze swojego życia zadowoleni.
Wszystkim życzę by z uśmiechem na ustach i optymizmem w myślach i sercu wkroczyli w ten 2010 Rok.
Z wiarą , nadzieją i marzeniami.
By przyniósł Wam to, co najbardziej pragniecie…
Wiele kolorów na Waszej palecie życia i…nie bójcie się eksperymentować 😉