Brak mi dnia…
Miesiąc: Czerwiec 2011
Nerw
Dopadł mnie nerw i trzyma.
Bez różowych okularów…
Włączasz pranie- nie wychodź z domu ;)
Miałam tylko nastawić pralkę, wziąć papiery do urzędów i wybyć na kilka godzin. Jednak mąż umówił się na telefon w sprawie netu, a sam musiał już wyjechać, wiec poprosił, bym została jeszcze godzinę. Nie byłam szczęśliwa, bo godzina obsuwu w moim planie dnia miała wczoraj duże znaczenie. Jak duże, to się dopiero okazało…
Czerwony (auto)BUS mknie ;)
Weekend spędziliśmy w stolycy 😉 Jeśli ktoś widział czerwony, wesoły bus 8+1 mknący po ulicach- to byliśmy my z towarzystwem. I nie będę tu opisywać uroków Warszawy, bo trudno o nie. Ale gdy towarzystwo cudne, to nieważne gdzie się jest 😉 Atrakcje, które mieliśmy zapewnione przez organizatorów, można było przenieść w każde inne miejsce. Reszta to inwencja własna. No dobrze, oddam sprawiedliwość …widok kaczek z byłym prezydentem- bezcenne 😉 Tak się zasugerowałam BORowikami, że zamówiłam sobie zupę borowikową z łazankami w restauracji na Starym Mieście, z widokiem na zamek, stadion i restaurację Magdy Gessler.
Okiem rowerzystki…;)
Na wsi sezon na rower jest właściwie całoroczny. Bo dla sporej liczby osób, rower to podstawowy środek lokomocji. Do szkoły, do pracy, do lekarza, do urzędu, do sklepu, do znajomych. Wciąż. Choć przez ostatnie lata wyparty przez wygodniejszy, szybszy i bezpieczniejszy samochód, to jednak na wsi i w małych miasteczkach można spotkać najwięcej rowerzystów. I coraz więcej takich jak ja, co to bez konkretnego celu, a właściwie z jednym -aby jak najwięcej kilometrów przejechać. Dla zdrowia, dla kondycji, dla frajdy. Tylko z tą frajdą to różnie bywa. Bo jak jest z warunkami jazdy w naszym kraju, to każdy wie. Nie ma ścieżek rowerowych, a jeśli nawet gdzieś są, to kończą się szybciej, niż człowiek się nacieszy, że może bezpiecznie pedałować. Więc jeżdżąc po drogach lokalnych, gminnych, powiatowych trzeba mieć oczy wokół głowy, by życia nie stracić. Największym grzechem kierowców jest wymijanie nie zachowawszy bezpiecznej odległości. Podmuch powietrza, gdy na przykład taki TIR wyprzedza, może nieźle wystraszyć, szczególnie gdy robi to w mniejszej odległości niż wyciągnięcie ręki. Kierowcy osobówek również nie są lepsi. Widząc przed sobą rowerzystę i nadjeżdżające z naprzeciwka auto, nie zwalniają, tylko wyprzedzają na trzeciego, spychając rowerzystę na pobocze. O ile rowerzysta kontroluje, co się za nim dzieje. A raczej to robi, bo mu życie jeszcze miłe 😉
Czujną trzeba być…?
Ciepły, czerwcowy wieczór; w lampce czerwone wino, na talerzu truskawki i sery. I pogaduchy takie bardziej intymne. W cztery oczy. Kobiece oczy.
Pieskie życie…agresja człowieka…
Nie każdy musi kochać zwierzęta. I ja to potrafię zrozumieć.