W domu pachnie grzybami… To drugi po świeżo zmielonej kawie zapach, który uwielbiam, jak się rozchodzi po całym domu… To nic, że pachnie jesienią, bo te zapachy są intensywne, aromatyczne, przyjemne i smaczne…tak jak pomidorów zerwanych prosto z krzaka. Wciąż jeszcze ciepło, więc padający deszcz cieszy, szczególnie jak chwilę wcześniej wkopało się hortensję z tarasu przed dom i tuję za domem. Niech się przyjmą, bo tyle mi krzaków i drzew wypadło w tym roku…żal…
Cisza. OM rankiem wyjechał ze swoim Przyjacielem na Słowację. Delektuję się nią, bo wbrew pozorom rzadko ją mam, ale nie tęsknię, bo kocham wesołe gadulstwo „po swojemu” Zońci i płaczę ze śmiechu jak robi „papapa” rozanielonym głosem (musielibyście to usłyszeć i zobaczyć :D), gdy kręci główką i kiwa paluszkiem, że czegoś nie wolno, ale z chochlikiem w oczach i tak robi swoje (szczególnie uporczywie wchodzi na schody, by biec do pokoju na półpiętrze i gramolić się na fotel prezesa ;p), i kiedy wpada nasz łobuziak, któremu w szkole wiecznie się chce spać, bo nudno… bo wiesz babciu, nie wiem, dlaczego uczymy się tych samych liter co w przedszkolu… (W sobotę zaś wstał o 7.30 i budząc rodziców, zakomunikował, że idzie na rower i pojedzie do babci). Dom z nimi ożywa i nabiera rumieńców.
*
Dawno nie byłam na wyborach, ale chyba teraz pójdę– takie słowa usłyszałam od mojej sprzątającej Eli. Ela, nawet mnie nie denerwuj, żadne chyba, i syna pełnoletniego, choćby siłą, a zaprowadź. Wiesz, chodzę po tych wszystkich „babciach” i wysłuchuję jaki ten prezes mądry i dobry, to dał, tym dał, płacę podwyższy, aż w końcu nie wytrzymałam i mówię: to o ile mam pani podwyższyć za godzinę sprzątania, żeby mnie było stać na zatrudnienie pracownika? Uśmiecham się i odpowiadam, że każdy powinien choćby przez rok poprowadzić własną firmę, być pracodawcą dla siebie, a najlepiej jeszcze dla innych. Oooo…właśnie tak! I każdy uprawniony powinien iść na wybory.
Rozmawiajcie! Przekonujcie! Jak mnie wkurzają ci, co ich polityka „brzydzi”, nie interesuje” ” nie dotyczy” (o naiwności!), „nie mają na kogo głosować” (jakby do tej pory mieli), aż tak, że pozostają w domu… Ogarnijcie się!
I niech mi ktoś wytłumaczy, bo nie potrafię tego zrozumieć, jak taka Konfederacja w sondażach może mieć 7%? Te pisowskie 40, a nawet 45 jestem w stanie pojąć, bo już na tyle poznałam nasze społeczeństwo- 30% to twardy elektorat, który będzie wierny, choćby nie wiem co, a reszta została kupiona rozdawnictwem i obietnicami. Ale taka Konfederacja nie powinna nawet zebrać podpisów, żeby móc startować! I przerażające jest to, że ma poparcie u młodych osób.
P.S. Iza, zaciskam, krzyżuję i czary odprawiam!:*