Niepoprawnie, bo politycznie. W końcu czy chcemy, czy nie, za dwa tygodnie mamy wybory! Wprawdzie to nie one spędzają sen z moich powiek, ale to nie znaczy, że jest mi zupełnie obojętne, jaka partia będzie rządzić. Nie jest. Z drugiej strony, nie drę szat i nie załamuję rąk, że największe szanse ma ta, na którą nigdy nie zagłosuję, a przynajmniej dopóki na jej czele będzie stał Prezes – jedyny prawdziwy patriota; w jej szeregach( i to wysoko) tacy ludzie jak: Macierewicz, Pawłowska, Mastalerek, Brudziński, Kempa …i jeszcze paru innych. To oczywiście duże uproszczenie, bo przede wszystkim nie lubię ich nachalnej manipulacji i kłamstw. Polska nie jest w ruinie, i to w żadnej dziedzinie. Przez osiem lat byle jakich rządów mamy jednak progres i w gospodarce i w polityce prorodzinnej. Płaca minimalna wzrosła, bezrobocie spadło, wydłużono urlop macierzyński i umożliwiono pójście na niego również ojcom, liczba żłobków wzrosła, dobrych dróg i autostrad nam przybyło, a reprezentacja Polski w piłkę nożną zaczyna odnosić sukcesy 😀 Tfu, tfu – pluję przez lewę ramię, coby nie zapeszyć, bo dziś ważny mecz 🙂 A tak serio, nie lubię, gdy ktoś nie docenia, wręcz pluje na te i inne osiągnięcia i tumani ludzi. Jedzie taki jeden z drugim do Stanów i wciska Polonii, że u nas wciąż jest jak za Bieruta i Bermana, a były Premier być może był agentem Stasi. Współczuję Polonii- oni żyją tam w innym, zupełnie nierzeczywistym spojrzeniu na Polskę. Oczywiście, że jest nieidealnie, czasem wręcz kiepsko, że chciałoby się więcej zmian i na lepsze. Jednak trudno mi zaufać oszołomom, nawet jeśli pozostali mają dobre intencje, że razem potrafią to zrobić. Trochę się ich boję.
W tym momencie pozwolę sobie na małą dygresję. Ostatnio gdzieś mi w oczy wpadło, że Ksiądz Dyrektor w odpisie 1% podatku zebrał 1,6 miliona ( o ile się nie mylę), na swoją bodajże uczelnię. Teraz co napiszę, na pewno nie będzie poprawne politycznie, ale pomyślałam sobie: matko najświętsza, jest tyle zbożnych fundacji, ludzi potrzebujących, a tu taka forsa. I kto ją wysyła? No te emerytki, co to na lekarstwa nie mają. Ostatnio mój Misiek głośno rozważał, o co chodzi tym, co narzekają na służbę zdrowia- miał na myśli swoich kolegów, którzy tak jak On, w ostatnim czasie musieli mieć styczność z lekarzem i to niejednym a narzekali na kolejki i dostępność. Misiek zainwestował 300zł w prywatnym gabinecie (wizyta+ badania) i już czeka na termin operacji, która po uzgodnieniu najlepszego dla niego terminu, ma się odbyć w ciągu 2 miesięcy. Wybrał oczywiście lekarza praktykującego w szpitalu. Można? Można. A, że sposobem, to inna sprawa. Nigdzie na świecie nie ma idealnej publicznej służby zdrowia, takiej, w której pacjent nie ponosi żadnych kosztów. Za to my mamy zaostrzoną klauzurę sumienia, a za chwilę będziemy mieć ochronę zarodka a nie zdrowia kobiety, w której się zagnieździł. Dlatego, i nie tylko dlatego wolałabym żyć w państwie świeckim.
Jednak…
Moje serce również nie zabije mocniej w stronę lewicy, choć z wieloma ich poglądami się zgadzam, a nowa liderka zapracowała u mnie na szacunek- choćby z powodu kultury i merytorycznej dyskusji. To kobieta profesjonalna. Niestety, dopóki w szeregach lewicy będą takie osoby jak Przewodniczący Miller i inni po PZPR-owcy oraz betonowe głowy- to nawet nie spojrzę w tamtą stronę. Nie mam zaufania do starych wyg politycznych rodem z PRL-u.
No to już wiadomo, że nie zagłosuję na pierwszą i trzecią partię w sondażach. Ani na drugą, co mi autentycznie ulżyło. Osiem lat temu im zaufałam, cztery lata temu głosowałam, by głos oddać przeciw innej, a nie za, i gdyby nie było nowego ugrupowania, to po raz trzeci, zmuszona byłabym oddać na nich głos. Dlaczego? – bo są przewidywalni i choć leniwi, to nie szkodzą aż tak.
Bardzo bym nie chciała, żeby do sejmu wszedł PSL i Korwin z Kukizem. Uważam ich za zbędnych, niektórych nawet za szkodników. Co do Kukiza, moją podstawową obiekcją (choć to, jak i co mówi mnie nie przekonuje, a jego samego uważam za odrobinę niezrównoważonego emocjonalnie) jest to, że nie mam pojęcia, z jakimi poglądami stoją za nim ludzie- oprócz tych, że chcą zmiany konstytucji i rozwalić system. Mam wrażenie, że z jakieś łapanki, więc szkoda dla takich miejsca.
Dla mnie najważniejsza jest gospodarka. Natenczas. Jeśli ona się będzie rozwijała, to ludzie sobie poradzą. Światopoglądowe sprawy są ważne, ale nie najważniejsze. To co napiszę, może być źle odebrane, ale nie uważam, że wszystkim od państwa należy się po równo. Nie. Za to sprawiedliwie muszą być stworzone warunki do pracy i życia. Dlatego zagłosuje na nową, Nowoczesną…Wiedząc, że nie mają szans na rządzenie, pewnie nawet na współrządzenie, ale na wprowadzenie fachowców do sejmu już tak. O ile w ostatniej chwili ich wyborcy (w sondażach) nie zmienią zdania. Być może jestem naiwna, ale w każdej opcji politycznej znajdą się wartościowi, kompetentni posłowie- dlatego wierzę, że prace nad ustawami, projektami w komisjach, będą przebiegały rzetelniej, im więcej do sejmu wejdzie specjalistów w różnych dziedzinach.
Wcześniej napisałam: Trochę się ich boję. Partii Wiadomojakiej. Boję się, że mogą mieć większość konstytucyjną. W ich oficjalnej linii programowej projekt nowej Konstytucji RP jest, lekko przerażający. Po pierwsze, wskazuje Naród jako osoby, które wyznają religię tylko chrześcijańską. Dalej… Usuwa zapis o równości mężczyzn i kobiet. Usuwa zapis o karach cielesnych dla dzieci. Dopuszcza ograniczenie swobód obywatelskich w ramach dobra wspólnego- nieokreślonego. Ogranicza rolę Rzecznika Praw Obywatelskich. Jest jeszcze kilka innych, z którymi się nie zgadzam, jak nakaz finansowania religii przez Państwo, ale nie są one już takie straszne (jak dla mnie). Boję się też o politykę zagraniczną, na ten nieciekawy, niespokojny czas…
Dlatego apeluję by iść do wyborów i zagłosować zgodnie z własnym sumieniem i poglądem. Najlepiej za, a nie przeciw, choć jeśli inaczej nie można, to i przeciw głos się liczy. Mnie się marzy co najmniej 70% frekwencja, bo dopiero taka, pokazałaby, czego tak naprawdę Polacy oczekują i w jakim kierunku chcą, by ich kraj się rozwijał. Najważniejsze, by iść do przodu. Pamiętajmy o tym w momencie stawiania krzyżyka na danej liście wyborczej.
Dlaczego o tym piszę… bo być może los będzie przewrotnie „łaskawy” i zadecyduje, że to moje ostatnie wybory parlamentarne w życiu 😉
Ach, jeszcze jedno, żeby było jasne: każdy ma prawo do własnych poglądów i własnych wyborów. Moje już znacie 🙂 Nie musicie pisać o swoich, ani na kogo chcecie głosować, ale czy w ogóle idziecie na wybory. Mam nadzieję, że tak 🙂