Wchodząc przez otwarte, stare drzwi szpitalnego budynku, który lata swej świetności miał w poprzednim stuleciu, i to tak gdzieś w jego połowie, uderzyła mnie pustka na wejściu. Normalnie to już za drzwiami kłębił się tłum smutnych, przygnębionych diagnozą i chorobą ludzi.
Miesiąc: Sierpień 2012
18mniej!
Och mieć tę osiemnastkę!
Apel!
Cztery lata temu z niecierpliwieniem ( umówiona godzina już dawno minęła) czekałam na wejście do gabinetu lekarskiego. A w tym samym czasie, na mnie czekały dziołchy ze szkolnych lat- imprezka pożegnalna przed wyjazdem jednej z nich na antypody. Nawet przeszła mi przez głowę myśl, by odpuścić sobie to kontrolne badanie na Genetyce. Przełożyć. Dotrwałam jednak i…”wszystko” się kolejny raz zmieniło.
Ciuchy łączące pokolenia ;)
Tkwiłam na maminej kanapie w Dużym Mieście, w oczekiwaniu na powrót Tuśki, która wyrwała się na zakupy. Odreagowanie należało Jej się po tym, jak mężnie towarzyszyła mi przy dość nieprzyjemnych i bolesnych badaniach. Na szczęście na pierwsze oko( i to nie jedno) nic złego się nie dzieje w tej części mojego organizmu, więc stękająca, trochę ogłupiona przez ” głupiego jasia” oraz wygłodzona, ale szczęśliwa, zaległam na wspomnianej kanapie i o lataniu po sklepach nawet mi się nie śniło. Pogadałam z Przyjaciółką przez telefon, wpadł Misiek, by mnie uściskać( na chwilę wyrwał się z pracy), no i przede wszystkim nagadałam się z Mam. Zjadłam pyszną świeżą sielawę (usmażoną przez mamę), wypiłam zieloną herbatę oraz kawę i czekałam na mego osobistego kierowcę, czyli Tuśkę.
Takie miejsce…
Małe miasteczko położone w centralnej Polsce. Kiedyś tętniące życiem, dziś smutne, zubożałe, obskurne…Po pięknym kiedyś parku, po którym dumnie przechadzały się pawie, pozostało kilka drzew i połamane ławki. Na skwerku, w centrum rynku nie tylko nie ma już ogromnej agawy, ale też żadnego innego kwiatka, a brudne ławki są okupowane przez pijących (obojga płci i w różnym wieku) procentowe trunki. Wokół stare, w większości nieodnowione kamienice. W całym miasteczku wiele opuszczonych domów, nienadających się do mieszkania.