Uśmiech…

Nadal jestem uziemiona… uczulenie już powoli znika ,ale silne leki sprawiają ,ze mam karuzelę w głowie.I ogólnie nastrój do kitu…Najchętniej zrobiłabym wypad do Empiku…Niestety najbliższy 30 km ode mnie…Samochód odmówił posłuszeństwa -to komunikat dnia…I nikt nie wie dlaczego…nawet w serwisie, komputer wskazuje, że nic mu nie jest…a on nie zapala. Więc zadowalam się tym co przeczytane, a że moje ciało obolałe i w duszy smętnie się zrobiło , to wzięłam do ręki …” Balsam” …by ją ukoić…i już się uśmiecham i wysyłam uśmiech do wszystkich…nie udawany, spontaniczny, naturalny odruch  łączący ludzi :-)))