Matkojedyna i wszyscy święci…

Może być tak, że z własnej (nie)przymuszonej woli poddam się badaniu bez znieczulenia. Na samą myśli robi mi się już niedobrze. Słabo. A OM panikuje. Ale! Ponieważ. Jestem rozsądną pacjentką, to na błagalny wzrok IMB i prośbę bym uwzględniła, że jeśli w środę również odmówią, to czy bym nie spróbowała bez znieczulenia ogólnego, a wtedy ona spróbuje wyprosić badanie we wtorek. Spróbowała, bo jeśli nie uda mi się współpracować i badania nie da się przeprowadzić, to będę musiała czekać… No nie mam ochoty ani na jedno, ani na drugie…

Ale!

Cza być tfardym a nie mientkim.

Szczególnie że IMB we mnie wierzy, mówiąc, że jestem młoda, to będę współpracować. Taaaa… I szczególnie że po 35 telefonach, w końcu się moja lekarka dodzwoniła i narko najwcześniej w piątek, a to też niepewne, wtedy chemia dopiero w poniedziałek. Wtorek na 99,9 procent odpada, ale na wszelki wypadek mam nic nie jeść do śniadania. Środa to pewniak, tyle że bez narkozy. Dostanę coś na niepamięć i przeciwbólowego. Pytanie, czy zanim połknę to, co tam jest do połknięcia, to się nie udławię. Nie nastawiam się, że coś pójdzie nie tak… bo leżenie tu jeszcze ponad tydzień bardziej mnie przeraża, niż samo badanie. Tak sobie powtarzam 🙃

I żeby było jasne, czego się obawiam… ano właśnie tego, że odruch wymiotny nie pozwoli mi przełknąć, że mogą sobie lekarze z tym nie poradzić. I to jest problem faktyczny, a nie wydumany, czyli taki ze strachu. Bo mam prawo nie zgodzić się, co mi powiedziała Ruda, która sama nie dałaby sobie na żywca zrobić tego badania, jak i dyżurna lekarka, która ma koleżankę z podobnym problemem, więc mnie znakomicie rozumie. Koleżanka też lekarka. Aczkolwiek mam zapewnione, że w tym szpitalu są tacy profesjonaliści, że pacjenci wracają na oddział i mówią, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Zobaczymy.

Dalej jesteśmy we dwie, tylko zamiast Agnieszki przyszła Ela, z którą już leżałam dwa razy. Byłam zdziwiona, że jej nie zastałam, bo ona dostaje chemię dzień przede mną. Jak zadzwoniła, by potwierdzić przyjęcie, to od razu wyznaczono jej termin na poniedziałek. Sympatyczna starsza pani, która lubi popsioczyć na swoje sąsiadki w miejscu zamieszkania, więc już zdążyłam poznać kilka historii. Nie do zapamiętania 😅 Ale ogólnie jest bezkonfliktowa i mogę oglądać sobie bez słuchawek w uszach. Oczywiście nie nadwyrężam jej słuchu. Sojusznik ma gorzej, bo trafił do jego sali starszy pan, co to długo się ukrywał ze swoją opcją polityczną, wiadomo jaką.

Od dziś już nie dostaję zastrzyków na rozrzedzenie krwi ze względu na badanie.

I tak codziennie w czasie posiłków: jeden wózek z obiadem, drugi z lekami…

nasza sala dostaje na końcu

W Częstochowie będzie nadal rządził człowiek Lewicy, pokonując pisdzielkę- znamienne. Frekwencja grubo poniżej 50% (44,06) i nie zrozumiem tych wszystkich, którym jest obojętnie, kto będzie rządził jego/jej miastem, miasteczkiem, wsią. Uważam, że świadomy obywatel, wbrew powszechnej opinii, nie potrzebuje zachęcającej kampanii, by stawić się w cuglach przy urnie podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego. Bo to jest prosty wybór i odpowiedź na pytanie, czy chce być częścią wspólnoty europejskiej, czy też nie. Jeśli chce, to nie głosuje na pisdzeilców, którzy idą tam po kasę do własnej kieszeni, i na konfę, którzy chcą UE rozsadzić od wewnątrz.

Szykuje się znów różnica 20-stopniowa w pogodzie. to nie jest normalne, ale co jest? Jakieś ptaszki nam śpiewały tak koło ósmej wieczorem…