Pokazałam fucka…

Paskudzie CH. Radość. Łzy Tuśkowe. Bo! Ponieważ. Leczenie działa! Dostałam bardzo lakoniczny opis z tych wszystkich, jakie dostawałam dotychczas. Ale widocznie doktor uznał, że nie musi się rozpisywać. Bo. Ponieważ. Zawsze jest najważniejsze ostatnie zdanie. A ono brzmi jak piękna muzyka: Brak metabolicznych cech obecności procesu rozrostowego (w tym raka jajnika i piersi)- całkowita metaboliczna remisja po dotychczasowym leczeniu. Howgh!💪

Najlepsza była reakcja Taty: to teraz wracasz do domu😂 Tak Tato, przyjechałam sobie poleżeć w szpitalnych pieleszach, żeby w domu nie czekać na wynik.

No to sobie wyobraźcie, ile dziś odbyłam rozmów przez telefon. O różnej długości. Najkrótsza standardowo z Tatą, najdłuższa z Aliś, zaczęta na łóżku w sali, kontynuowana na świetlicy, zakończona na koszu od śmieci w łazience… Rozmowy i mecze, bo odbywały się ćwierćfinały. Fantastyczny mecz Igi z Emmą, Arynie znowu odjechał porsche w siną dal, nie będzie miała nawet czwartego finału z rzędu w tym turnieju i pełen dramaturgi mecz Marty, wygrany przez Ukrainkę, więc to był całkiem udany piąteczek 😉 I oczywiście wygrana Magdy w innym turnieju i jutru dwie Polki zagrają półfinał.

A poza tym nuda, w sensie, że nic się nie działo, więc przez długi czas myślałam, że to sobota. Bo. Mojej lekarki dziś nie było.

Na obiad była ryba. Pożarłam. Ale! Kolacja to dopiero sztos. Oto oryginalny zestaw kolacyjny😂

To czerwone to ćwikła.

Jutro syna ma mi przywieźć coś domowego i wydrukowany opis badania, tak by w poniedziałek IMB miała argument, by wydusić termin gastro- jak najszybszy!

O 21 miała do nas dołączyć pacjentka, ale okazało się, że jednak została umieszczona w jedynce. I dobrze. Nigdy nie wiadomo, czy się nie trafi chrapaczka, a pierwsza noc przespana koncertowo bez budzenia się.

I tak całkiem na marginesie… Czasem muszę być świadkiem czyjeś rozmowy telefonicznej, choć ja sama staram się wychodzić w miejsca, gdzie nikomu nie przeszkadzam. I pewnie nie powinnam się dziwić, ale moja współspaczka zwraca się (być może do teściowej): czy mama, mama może, mama poczeka, zadzwonię do mamy… itd…

I kompletnie nie wiem, co się dziś działo w politycznej rzeczywistości, bo dopiero mam zamiar przeczytać na fejsie zlepek faktów z całego dnia, a nawet nocy.

Uśmiechniętego weekendu! 🙂