Wystarczy o czymś innym i już jest pięknie :)

   Niedawno spotkałam dawno niewidzianą znajomą. Spotkałyśmy się przed gabinetem lekarza specjalisty.
 Znajoma zaraz po przywitaniu (niepytana) opowiedziała mi swoją historię związaną z powodem wizyty. Z  jej ust, pełnym strumieniem wyleciały  różne terminy medyczne, których nawet nie próbowałam zrozumieć, opisy operacji, dolegliwości itp. Z każdą minutą coraz bardziej byłam tą wiedzą przytłoczona, a w głowie świdrowała mi tylko jedna myśl: po co mi to wiedzieć? I nagle usłyszałam pytanie:
– No a Ty z czym ?
– Co z czym ?- w pierwszej chwili nie zaskoczyłam, bo szczerze mówiąc, próbowałam się jakoś wyłączyć.
I w tym momencie  otworzyły się drzwi do gabinetu, zwalniając mnie z odpowiedzi.
 Gdy z ust pani doktor usłyszałam podobne pytanie, to odpowiedziałam, że ja tu tylko z wynikiem, który na szczęście jest dobry i choć boli dalej, to chyba musi boleć. No bo kogo dziś kręgosłup nie boli? 
Pani doktor  niezupełnie moją tezę poparła i przepisała rehabilitację.
Gdy wyszłam z gabinetu, znajoma znowu mnie dopadła, ale tym razem próbowałam zapobiec informacjom zdrowotnym, pytając jak tam dzieci i co ogólnie słychać. Niestety po  kilku zdaniach oznajmujących  gdzie które  się uczy i jakie ma zajęcia dodatkowe, znajoma znowu weszła na temat zdrowotny, tym razem dotyczący dzieci.  I kolejny raz  otwarcie  gabinetowych  drzwi  uwolniło mnie od kontynuacji tematu. Jednak  zanim  znajoma zniknęła za drzwiami, jeszcze zdążyła mnie zaprosić bym ją odwiedziła.
Nie wiem tylko po co? Nie jestem ciekawa zmagań ze zdrowiem całej jej rodziny. Krótkim spotkaniem zwyczajnie byłam przytłoczona. Nie widziałyśmy się kilka dobrych lat i nie byłam nastawiona na takie zwierzenia. Wracając  do domu, w myślach szukałam jakiegoś usprawiedliwienia zaistniałej sytuacji. W końcu miejsce spotkania mogło mieć wpływ na  poruszony temat, a moje zdawkowe yhm, hmm i inne pomruki zachętą do tego typu zwierzeń. Być może.
Tylko do tej pory miałam takie wrażenie, że to osoby starsze, nudząc się pod drzwiami gabinetu, lubią rozprawiać o swych rozległych dolegliwościach.
Znajoma jest młodsza ode mnie  o kilka lat.
A może temat zdrowia to temat zastępczy jak ten o pogodzie?
Znajoma  przecież nie jest wyjątkiem, bo często  jestem świadkiem rozmów o chorobach. 
Przeważnie niemym, ale zdarza mi się w nich  też uczestniczyć. (Niestety taki urok częstego bywania w poczekalniach do lekarza).
Mam  wtedy wrażenie, że człowiek chory o niczym innym z drugim chorym nie potrafi  rozmawiać.
By uniknąć takich sytuacji i jednocześnie zabić czas oczekiwania, zawsze  zabieram  ze sobą  coś do czytania. Przez ostatnie dwa lata moich wędrówek po różnych  gabinetach, tylko  jeden raz,  jakiś pan zapytał  mnie o recenzje tego, co czytam. I zanim wszedł do lekarza, to sobie miło pogawędziliśmy, bynajmniej nie o tym  co nam dolega 😉 Wychodząc z gabinetu uśmiechnął się do mnie i życzył pięknego dnia. I w tym momencie ten dzień takim był 😉
 
Ale żeby nie było, ja  doceniam uzyskane  pod gabinetowe  informacje: o lekarzu, metodach, lekach i różnych placówkach. Czasem są bezcenne! Ale jak słyszę coś w stylu: ale co tam pani/panu, mnie to dopiero… i  w tym momencie leci szczegółowa opowieść  o stanie zdrowia, często bardzo  intymna, to mam ochotę zwiewać, gdzie pieprz rośnie.
 
Ale i tak najbardziej mnie osłabiają  bezpośrednie pytania, osób, które nie zwracają w ogóle uwagę na to, że ktoś nie ma ochoty na tego typu rozmowę.
 Odbieram je jako pytania bezczelne, naruszające  moją czy innych prywatność.
 
 

189 myśli na temat “Wystarczy o czymś innym i już jest pięknie :)

  1. Oj tak ,te wszystkie opowieści to masakra.Żebym nie wiem jak była chora(na szczęście nie jestem) – to co komu do tego?To moja prywatna ,intymna sprawa.Słuchać o cudzych „śmiertelnych”choroba też nie lubię.Niestety,znam pewną panią (jakby rodzina)która jak przychodzi do nas z wizytą,karmi nas wiadomościami kto na co chory u niej na osiedlu i kto umarł i kiedy był pogrzeb.Jej córka też „zachorowała”na tę „chorobę” i również jest to dla niej temat nr jeden.Na moje szczęście mój kochany mąż spotyka się z ową panią(no dobra-moją teściową)odwiedzając ją samodzielnie.I jestem mu za to wdzięczna bo nic mnie tak nie doprowadza do szewskiej pasji jak osoba która przychodzi do mojego (naszego)domu ze złymi wiadomościami które w dodatku nie dotyczą naszej rodziny a ni nawet znajomych.Od razu jakby zła energia przekraczała mój próg.

    Polubienie

  2. trochę wyrozumiałości, to strach przed chorobą powoduje, że ludzie muszą się wygadać, bo lekarz zobligowany terminami, lub własną pazernością nie słucha o dolegliwościach tylko liczy ilu pacjentów przyjmuje poza limitem i jakie recepty wypisać na leki z firmy farmaceutycznej z którą akurat podpisał stosowny ,,cyrograf”. Jak Pani nie chce tego wszystkiego wysłuchiwać to proszę mieć odwagę i znajomej powiedzieć, że takie rozmowy Panią ” dołują psychicznie”.PozdrawiamHenryka

    Polubienie

    1. Wydawało mnie się, że ją mam, przecież sama też jej czasem potrzebuję. I rozumiem, dobrze rozumiem, a doświadczenie mam duże niestety. Tu był potok słów, nie miałam siły go powstrzymać ( może to przeziębienie?), zresztą napisałam, ze byłam bierna…że może dlatego..To był monolog i niczego nie wnosił… A wyrozumiałość chyba gdzieś po drodze się już dawno ulotniła…bo ona w dwie strony powinna działać..Pozdrawiam.

      Polubienie

  3. Też chodzę z książką do lekarza (szczególnie do państwowego, gdzie na wizytę się czeka dłuuugo), ale z drugiej strony przychodnia czy szpital wydają mi się naturalnym miejscem do poruszania tematów o zdrowiu.Gorzej jak ktoś takie opowieści roztacza w spożywczym czy w autobusie – a potrafią udzie, potrafią 🙂

    Polubienie

  4. trochę wyrozumiałości, to strach przed chorobą powoduje, że ludzie muszą się wygadać, bo lekarz zobligowany terminami, lub własną pazernością nie słucha o dolegliwościach tylko liczy ilu pacjentów przyjmuje poza limitem i jakie recepty wypisać na leki z firmy farmaceutycznej z którą akurat podpisał stosowny ,,cyrograf”. Jak Pani nie chce tego wszystkiego wysłuchiwać to proszę mieć odwagę i znajomej powiedzieć, że takie rozmowy Panią ” dołują psychicznie”.PozdrawiamHenryka

    Polubienie

  5. Spojrz na to z troszkę innej strony. Każdy serial telewizyjny, film, program publicystyczny programy poranne – wszystko to lansuje tego typu ekshibicjonizm moralny. Żyjemy w czasach MEDIOKRACJI”. To media kształtują dzisiaj wszystko, a kształtują pod kątem swoich dochodów, a nie kryteriów moralnych.Pozdrawiam

    Polubienie

  6. roksanna! Jesteś samolubna babą, która izoluje sie od społeczeństwa.Czy to jest gorszące ,że ktoś uwolni się przed druga osoba o swoich kłopotach? lepiej byłoby,gdyby obmawiał innych? Widać nie potrafisz sie wczuć w sytuacje innych ,wisz tylko swój czubek nosa, a to jest egoizm. Niebawem może być tak, że sama będziesz chciała sie też uzewnęcznić przed kimś i jak wówczas będziesz sie czuła? Przyjmij to do wiadomości /znieczulico/ że w rozmowie z ludzmi można bardzo dużo sie dowiedzieć cennych rad i porad, o których ty nie wiesz, bo wszystkich rozumów nie pozjadałaś. Wiecej pokory moja droga!

    Polubienie

  7. roksanna! Jesteś samolubna babą, która izoluje sie od społeczeństwa.Czy to jest gorszące ,że ktoś uwolni się przed druga osoba o swoich kłopotach? lepiej byłoby,gdyby obmawiał innych? Widać nie potrafisz sie wczuć w sytuacje innych ,wisz tylko swój czubek nosa, a to jest egoizm. Niebawem może być tak, że sama będziesz chciała sie też uzewnęcznić przed kimś i jak wówczas będziesz sie czuła? Przyjmij to do wiadomości /znieczulico/ że w rozmowie z ludzmi można bardzo dużo sie dowiedzieć cennych rad i porad, o których ty nie wiesz, bo wszystkich rozumów nie pozjadałaś. Wiecej pokory moja droga!

    Polubienie

    1. O rany…ręce mi opadają, toż napisałam, że również wiele cennych porad można usłyszeć przed gabinetem, ale niekoniecznie mi są potrzebne szczegóły przebycia każdej choroby ich powikłania, bo nie jestem studnią bez dna do której można wrzucać wszelkie nieszczęścia…Wystarczą mi moje i będę EGOISTKĄ, jeśli uchroni mnie to przed stresem, który jest powodem wielu chorób…

      Polubienie

  8. Ja w ogóle nie lubię rozmawiać z obcymi ludźmi, ani w poczekalniach ani w autobusach czy na przystankach. Czasami mi się zdarzy z kimś zamienić kilka słów, ale nigdy o zdrowiu. Jak już ktoś mnie nagabuje przed gabinetem to odpowiadam, ze jestem po trzech trepanacjach czaszki, że miałam guza, którego nie da się wyciąć i że mam epilepsję – to zamyka usta wszystkim 🙂 Mówię, że boli mnie głowa i się opieram o ścianę albo zamykam oczy. Spokój gwarantowany 🙂 Najczęściej jednak wkładam słuchawki w uszy, zamykam oczy i mnie nie ma 🙂 Polecam ! Dobra metoda!

    Polubienie

  9. Osoba inteligenta potrafi ze wszystkimi rozmawiać i ich wysłuchać, widocznie ty taka nie jesteś . Zachowujesz sie jak intruz , oprócz tego lekceważych innych jak byś była bóg wie kim. Nie udawaj kogoś kim nie jesteś.Widać wystającą ci słomę z butów. Jak dotknie ciebie poważna choroba, wówczas będą wszyscy mili. Tyle w temacie.

    Polubienie

  10. Osoba inteligenta potrafi ze wszystkimi rozmawiać i ich wysłuchać, widocznie ty taka nie jesteś . Zachowujesz sie jak intruz , oprócz tego lekceważych innych jak byś była bóg wie kim. Nie udawaj kogoś kim nie jesteś.Widać wystającą ci słomę z butów. Jak dotknie ciebie poważna choroba, wówczas będą wszyscy mili. Tyle w temacie.

    Polubienie

  11. W Stanach zblazowana dziewczyna jedzie windą. Wchodzą : hello ! Jak leci ?? dziewczyna podnosi głowe, odpowiada : znakomicie !!! A jutro bedzie jeszcze lepiej !!! Tam nikt nie narzeka, nikt się nie skarży !!! Jak komus źle idzie, to jego sprawa. I wstyd się przyznać !! Tam każdy głowa do góry !!! Tam każdy wie: dzisiaj jest takze mój szczęśliwy dzien. A jutro będzie jeszcze lepiej … tez mam dość tego polskiego marazmu, ciągłego narzekania na wszystko. I niuc się nie robi, aby tą rzeczywistość zmienić !!! Narodowa martyrologia. Coś zydowskiego. Naród wybrany, by cierpieć !!! A ja odpowiadam: g…o prawda !!! Jak ktoś chce sobie cierpieć, to niech sobie cierpi !!! Ja walczę, żeby każdego dnia było lepiej !!!

    Polubienie

  12. Ostatnio byłam u ginekologa i niestety musiałam wysłuchiwać kobiet siedzacych obok co im dolega… Szczerze mówiąc takie gadanie jeszcze bardziej mnie przytłoczyło, przyszłam dowiedziec się co mi jest a nie słuchać co kumuś dolega. Nie znosze poczekalni i rozmów z ludźmi, które widze pierwszy raz w zyciu. Staram się unikac poczekalni jak tylko mogę ale nie zawsze jest to mozliwe.

    Polubienie

  13. chyba Pani przesadzila z ta historia i sowja reakcja. Jesli nie odpowieadal Pani temat mogla go pani zmienic i tyle. A nie wyplakiwac sie na blogu. A nie przyszlo pani do glowy, ze moze kolezanka, dawna znajoma, szukala oparcia, opowiadajac swoja historie choroby oczekiwala jakiegos potwierdzenia, jakiegos zwrotu slyszac pozniej pani historie. mysle, ze jest pani nastawiona endocentrycznie.

    Polubienie

  14. Chyba trochę niesprawiedliwie oceniasz znajomą. Może do tak wylewnych zwierzeń popchnęło ją właśnie to, że jako młoda osoba sporo przeszła i być może dalej przechodzi. Wtedy nic dziwnego, że w jej domu czy w jej rozmowach choroba jest tematem numer jeden. Oczywiście rozumiem, że osoby wyliczające swoje choroby i czekające na wyrazy współczucia od słuchacza są meczące czy wręcz irytujące, ale czasem stanowi to dla nich rodzaj terapii. Problem jest tylko w tym, żeby trafnie odróżnić osoby rzeczywiście przechodzące trudne chwile i szukające oparcia w rozmówcy, od osób, których sposobem na życie jest użalanie się nad sobą, wyliczanie chorób i plotkowanie o chorobach innych. Drugi typ jest nie do wytrzymania i lepiej od niego stronić.

    Polubienie

    1. Tak naprawdę to ja jej nie oceniam, a tylko zjawisko. Fakt, że pokusiłam się o przypuszczenie, ze gdybyśmy się spotkały to znowu temat zdrowotny byłby tym wiodącym, ale ze sposobu w jaki to mówiła tak właśnie to odebrałam..Niewiele nas łączy, a na moment połączyła wizyta u lekarza, na dłuższą metę ja tym nie jestem zainteresowana…Może się mylę…

      Polubienie

  15. Niewłaściwe jest zamęczanie kogoś swoimi problemami, szczególnie osoby, której się dawno nie widziało – czyli niezbyt bliskiej, a co dopiero całkiem obcej. A empatia – obowiązuje obie strony.

    Polubienie

  16. ….to że są takie osoby ,natrętne wiedziałam ale nie dawno dowiedziałam się zaatakowana pewną panią z mojej ulicy .W ciągu 10minut opowiedziała mi historię całego swojego życia niemal jednym tchem i okazało się w wyjaśnieniu iiiż poradziła jej taką terapię pani psycholog .ponoć ma pomóc pozbyć się złych emocji ,No cóż dobrze to sobie wymyśliła psycholożka ale czy to dobra metoda?

    Polubienie

  17. ….to że są takie osoby ,natrętne wiedziałam ale nie dawno dowiedziałam się zaatakowana pewną panią z mojej ulicy .W ciągu 10minut opowiedziała mi historię całego swojego życia niemal jednym tchem i okazało się w wyjaśnieniu iiiż poradziła jej taką terapię pani psycholog .ponoć ma pomóc pozbyć się złych emocji ,No cóż dobrze to sobie wymyśliła psycholożka ale czy to dobra metoda?

    Polubienie

  18. A co Ciebie, droga Autorko, powstrzymuje od przerwania tego potoku słów stwierdzeniem typu: „a wiesz, ja nie bardzo mam ochotę słuchać tych wszystkich opowieści o chorobach, bo to mnie wprawia w bardzo zły nastrój” (jeśli nie zaskutkuje, to w następnym ruchu „przestań, proszę”); no bo dlaczego tacy jak my (w zupełności się utożsamiam w Twoimi odczuciami) mamy „uciekać” od niechcianej sytuacji zamiast ją po prostu przeganiać? łączę ciepłe pozdrowienia z życzeniami rozwoju w kierunku asertywności 🙂 🙂 🙂

    Polubienie

    1. No właśnie to było też tematem moich myśl gdy już wracałam do domu. Zła byłam też na siebie, ale również przeziębienie ( katar) mnie trochę przymuliło, z drugiej strony nie zdążyłam nic zrobić, bo monolog wartko przebiegał i chyba z grzeczności nie przerywałam, gdyby nie to, ze musiałam już wejść pewnie po tym pytaniu do mnie próbowałabym zmienić temat..Nie wiem…no! U mnie z asertywnością różnie, to obcych łatwiej do znanych mi osób trudniej…Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  19. Witaj, ja też nie cierpię osób lubiących ciągle narzekać i przesiadywać u lekarzy. Widzę tu same podobne do mnie osoby, więc może chcecie zapoznać się z czymś znakomitym, co pomaga nie korzystać z wizyt u lakarza, ani w aptekach. Ja korzystam z tego już kilka miesięcy, dzięki temu pozbyłam się nadciśnienia, alergii, pokrzywki itd, a mój niepełnosprawny syn jest teraz wolny od jednej z największych swoich dolegliwści. Zapraszam na http://www.kolagen.frix.pl i proszę o Wasze opinie

    Polubienie

  20. Cóż. Nazywa to się to zjawisko ekshibicjonizm emocjonalny. I bardzo dziwi mnie jeśli opisuje to jako coś negatywnego osoba która uprawia to samo pisząc tutaj blog.

    Polubienie

  21. Wiem ze taki temat jaest jak wrzod na d…. poniewaz wy mowicie o ludziacvh ktorych nie znacie a ja o moim ojcu ktory to wszystkim w kolo opowiada o swoich zylakach hemoroidach zabiegach i jak one wygladaly, o tym kiedy i na co byl chory i nie da sie mu przetlumaczyc ze wcale tonie jest przyjamne wysluchiwanie tego wciaz i wciaz , , z faceta ktory byl rozrywkowy wesoly stal sie tetrykiem ktorego nie da sie zniesc a to dopiero poczatek poniewaz ma 60 lat. Az strach pomyslec co bedzie jak bedzie starszy z kazdym rokiem bedzie ciezej. Wiec wizyta u lekarza i sluchanie obcej osoby czasem moze byc rozrywka poniewaz mozna trafic na jakies zroznicowanie

    Polubienie

  22. no i co z tego wynika ? nie chcesz, to nie rozmawiaj, nie pasuje ci pytanie, to o tym powiedz pytającemu, więcej asertywności Polacy, mniej krytyki i płaczu nad sobą i otaczającą sytuacją

    Polubienie

  23. Ja do poczekalni zabieram zawsze jakąś książkę. Jesli trafi się ktoś ciekawy z chęcią ją odkładam.Raz jednak usiadła koło mnie kobieta koło 60 lat. Nie zwracała uwagi, ze czytam, że nie interesuje mnie to co ma do powiedzenia. Trajkotała i do tego jeszcze mnie poszturchiwała. Kiedy w końcu zapytała z czym ja przszyłam powiedziałm jej, że mam aids i na pobranie krwi przyszłam. Odskoczyła jak oparzona a ja miałam święty spokój. Przepraszam wszystkich chorych na hiv i aids, ale czasem nic innego nie dociera do pewnych osobników.

    Polubienie

  24. Roksana,może i nie lubisz rozmawiać o chorobach,ale bardzo lubisz obgadywać ludzi ,którzy ze strachu chcąc oswoić się z rakiem mówią o nim czując choć przez chwilę ulgę.Bardzo długo dyskutujesz tutaj o nich i to jest jeszcze bardziej męczące.

    Polubienie

    1. Aga czy na pewno przeczytałaś tekst i komentarze? I na pewno mnie zrozumiałaś? Wątpię…bo ja ( nie wiem jak Ty) doskonale wiem co czuje chory na raka( nie każdy bo nie jestem kimś innym tylko sobą) i wiem ile w psychice szkód może narobić dołowanie drugiego chorego wiadomościami typu, ze przerzuty są nieuniknione.Chory to wie, ale nie musi być takimi informacjami „życzliwie” informowany z każdej strony. Gdy właśnie cieszy się czasem gdy w jego organizmie go nie ma. Uwierz mi, że te rozmowy różnie wyglądają…bo i ludzie są różni. Męczący też… I dlaczego musi „męczyć” obcą mu osobę, nic o niej nie wie, nie zna jej stanu ducha…

      Polubienie

  25. W poczekalni do lekarza jednej pani zadzwonił telefon.Odebrawszy telefon pani donośnym i wyrażnym głosem mówiła do telefonu o wszystkich chorobach które dotąd przeszła ,o lekarzach z nazwiska ,którzy nie mogli lub nie chcieli jej pomóc.Wpoczekalni było ok. 30 osób. Trwało to prawie 45 min. Wynurzenia pani przerwała pani doktor — następny proszę- witam pani Lucyno.-

    Polubienie

  26. Możliwe, że to taki typ osoby 🙂 W szpitalu nie da się tego typu wynurzeń uniknąć. Niedawno z tego cudnego przybytku wróciłam i nasłuchałam się za wsze czasy. Stamtąd nie ma jak uciec, ale nawet pod gabinetem nie wiadomo jak tego typu rozmowę przerwać. Możliwe, że dla Twojej znajomej było to czymś naturalnym, takie małe opowiadanie po tylu latach niewidzenia. Z drugiej jednak strony prawdopodobne jest, że nie ma z kim porozmawiać o swoich dolegliwościach? Ja nawet gdybym nie miała, pewnie i tak nie skorzystałabym z takiej możliwości zwierzeń. Tylko, że ja to ja, a każdy jest inny 🙂 Miłego dnia życzę 🙂

    Polubienie

  27. Będąc 3 dni w szpitalu na obserwacji, leżałam na sali z 4 kobietami i niestety musiałam dowiedzieć się co im polega. W większości nie mogły się ruszać po zabiegach i męczyły mnie opowieściami, a ja jako jedyna „żywa ” wśród nas byłam wysyłana do położnej co chwila itd. Blee.

    Polubienie

  28. O Boże ale Ty masz problemy w życiu, ogarnij się, nie wiesz jak wyjść z tak prostej sytuacji. gdy zapytała „a ty z czym?” wystarczyło powiedzieć – a nic poważnego, takie tam.. i koniec tematu. i świat by się nie zawalił. może ja napiszę jak mi się ostatnio starszy pan w kolejkę wepchnął. też historia godna łez. I na pierwszej stronie onetu będzie. woow

    Polubienie

  29. czyli wolisz rozmowy o duperelkach, motylkach i pogodzie a nie o tym że twoja nieletnia córka jest w drugim miesiącu z czterema kolegami z prywatki i nie wiesz czy wystąpić o ustalenie ojcostwa czy o aborcję? Zyczę więcej asertywności abyś mogła oznajmić koleżance że nie o wszystkim będziesz z nią rozmawiać.

    Polubienie

  30. Nie doceniasz tego rodzaju rozmów! One pozwalają zmierzyć się ze strachem przed tym co usłyszą od lekarza. Sama piszesz że wykorzystujesz informacje na temat danego lekarza czy metod pomocy. Inne osoby zwierzając się robią to tak samo. Rozmowa na temat choroby większej czy mniejszej pozwala żyć dalej. Myśle że dopóki nie poznasz ciężaru niesienia tajemnicy choroby, walki z nią to nie zrozumiesz że takie wygadanie daje ulgę i nadzieję. To że osoba zagaiła rozmowę a potem zapytała wprost :”A ty z czym” jest normalne dla ciągu kulturalnej konwersacji.

    Polubienie

    1. Pozwolę sobie nie zgodzić się z ostatnim zdaniem, ani z pierwszym . A ustosunkowując sie dodam, ze ten ciężar o którym piszesz- znam. Ale ja niekoniecznie muszę własny ciężar przerzucać na kogoś innego…a mając swój niekoniecznie chcę dźwigać czyjś, wiesz taki w przelocie we mnie rzucony…

      Polubienie

  31. jak nie chcesz to rozmawiaj, ludzie czasami chcą wygadać i nie widzę w tym nic złego jak się czasami wysłucha bliźniego. A może nie ma z kim pogadać?

    Polubienie

  32. Czasem w przychodni jakieś baby – mimo mojego ukrywania się za gazetą – bombardują mnie opowiadaniem o swoich bolakach. Potem pada pytanie: A co pani dolega? Ja im jedno zdanie, prawdziwe: mam raka i parę lat przed sobą. Milkną. Tylko raz jedna stara babcia spojrzała na mnie z nieukrywaną zazdrością i powiedziała: Oj, to pani ma straszną chorobę!Ludzie są dziwni…

    Polubienie

  33. A ja mam 62 lata i nie muszę chodzić po lekarzach .Chodzę z moją sunią do lasu i tam robię przyrodnicze zdjęcia sesje zdjęciowe wiewiórką ,łabędziom,latem nenufarom to jest życie .WSPÓŁCZUJĘ WAM.

    Polubienie

  34. O tym jak doktorek puszcza swoja zonke kantem ,ktora jest IDIOTKAa) ktora pielegniare wydymalb) ktora dyma dla kariery i kasyc) ktora pacjentke chcialby wydymac tylko mu nie wychodzi

    Polubienie

  35. Jestem żoną lekarza. Niedawno siedziałam pod jego gabinetem chcąc miedzy jednym a drugim pacjentem podac mu klucze. Ale się nasluchałam nie tylko o nim ale o połowie lekarzy w moim miescie.Ich miny jak podawałam mu klucze, mówiąc proszę kochanie … bezcenne 😉

    Polubienie

    1. To musiało być bardzo ciekawe doświadczenie:))) TZN te miny i konsternacja tych ludzi bo komentarze jak sądzę nie zaskoczyły Cię wcale. Zawsze są takie same choć wypowiadane przez rożnych ludzi.

      Polubienie

    2. do gossip-no widzisz….na jaki szacunek sobie zasłużyłaś.Ludzie nie muszą ci klękać do stóp bo jestes żona lekarza..Te czasy sie juz dawno skonczyly

      Polubienie

  36. Ja mowie „Twoje/pani/pana choroby nie interesuja mnie w ogole” I delikwent sie zamyka. To bezczelnosc opowiadac o swoich chorobach ze szczegolami, szczegolnie komus obcemu. Rownie bezczelne jest pytanie kogos co mu dolega. Raz jedna glupia baba probowala mi kwekac o swoich chorobach w pociagu. Odpowiedzialam jej jak powyzej. Poryczala sie i obrazona zmienila przedzial. I bardzo dobrze, bo mialam spokoj!

    Polubienie

  37. Myślę Roksano że Ty też wolisz psy od ludzi . Większość Polek woli smród psa niż porozmawiać z drugim człowiekiem. Jestem za tym żeby ludzie ze sobą rozmawiali o wszystkim bo jest to nam wszystkim potrzebne. Szczególnie łatwiej jest znieść chorobę jak jest się nie samym. Czy nie wiesz po co ludzie chodzą do psychologa bo liczą na to że on im pomoże o nie daj Boże żebyś ty była takiem wyuczonym na siłę psychologiem. Dla mnie jesteś zwyklą zadufaną w sobie egoistką.

    Polubienie

  38. Boże to ja swoją teściową powinnam chyba udusić i naprawdę chętnie bym to zrobiła, jak ja mam dosyć tego wrednego babsztyla przez 23 lata życie mi zatruwała, a teraz w dodatku obraziła się jędza stara. Takie mam podziękowanie od niej za to że po lekarzach z nią jeździłam i w szpitalu odwiedzałam za to że wszystkie święta musiałam jej usługiwać i w ogóle moja rodzina to dla niej nigdy się nie liczyła tylko ona i te jej fanaberie. Wiecznie chora, marudna ,zrzędliwa i w ogóle człowiek nie do życia. Teraz dopiero jak się małpa obraziła nawet nie wiem o co to mam spokój już pół roku oby jak najdłużej nawet nie dzwoni i jest super. Bo ja mam jej serdecznie dosyć czasem się zastanawiam czy ona nie potrafi chociaż raz pomyśleć o innych tylko o sobie. Tak myślę że gdyby ona kiedy kol wiek pracowała to może by była inna a tak jest po prostu starym wrednym ramolem co to nigdy pracą uczciwą się nie skalał. Wielka pani od siedmiu boleści. Normalnie mam tak jej dosyć że marze o tym żeby jak najdłużej siedziała w swoim domku ze swoim mężusiem i niech tu nie zagląda. Szkoda trochę teścia bo on jest fajny tylko paskudną żonę sobie wziął. Kiedyś to czarownice na szafot brali a teraz to innym życie te czarownice utrudniają, nawet własna wnuczka jej nie trawi.

    Polubienie

    1. A ja ręczę,że tematy takie pisze towarzystwo lekarskie i ich wściekłw otoczenie.Chyba na szczepionki ich stac ,nie?Wypiski te mają dla mnie wydźwięk poniżający pacjentów.Z lekarzami i z calym ich tałatajstwem trzeba ostro.Inaczej wlazą Wam na głowę.

      Polubienie

  39. W 100% się z Tobą zgadzam, niektórzy zachowują się tak jakby coś takiego jak „prywatność” nie istniało, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie zdrowotne. No ale gdzie mają się tego nauczyć, skoro nawet lekarze czy pielęgniarki w szpitalach/przychodniach nie stosują się do podstawowych zasad dyskutując w szerokim gronie przypadkowych słuchaczy na temat dolegliwości zdrowotnych konkretnych pacjentów… :/

    Polubienie

Dodaj komentarz