Sprawy mają się tak:
Chyba najbardziej zaskoczoną osobą w dzisiejszym dniu w gabinecie p. Doktor, byłam ja. Usiadłam na krzesełku i p. Pielęgniarka doręczyła mi wynik TK ( pani Doktor w tym czasie uzupełniła poprzednią pacjentkę w komputerze ), i zanim cokolwiek doczytałam rozbieganym wzrokiem z zapisanej całej strony formatu A4, już doręczono mi kartkę z markerami. Przerzuciłam wzrok, bo bez okularów na nosie szybciej i łatwiej było mi ogarnąć cyferki. I tak się wpatrywałam jak sroka w gnat, ale p. Pielęgniarka głośno powiedziała, że są dobre. Na co zaraz p. Doktor dodała, że TK też jest dobre. Ale jak to?- się głupio pytam, totalnie zaskoczona. No nic tam skorupiakowego nie wykazali- słyszę. No to zwierzyłam się ze wszystkiego, czyli z dolegliwości, i nawet powiedziałam, że wczorajszy telefon, to tylko mnie upewnił, że…Zostałam przebadana, i ze względu na to, że w moim przypadku każde dolegliwości należy traktować poważnie, dostałam skierowanie na PET. Zaśmiałam się, bo byłam nastawiona, że raczej wyjdę z propozycją kolejnej chemii a PET-a miałam zamiar odrzucić, jakby co. Tak że, tak…
Jeszcze do tego wrócę**, do tego, czyli skąd ten mój „optymizm” względem skorupiaka się wziął, i dlaczego byłam przekonana, że wynik coś wykaże. Ba, byłam przekonana, że gad rozpanoszył się na dobre… Ale teraz chce jak najszybciej WAS poinformować ( dorwałam laptopa po przekroczeniu domowego progu; telefon mi się rozładował* jeszcze w DM), że wciąż trwają wakacje, a żaba zostaje ” ku pamięci”…
( dzięki Bani :*)
I jak najszybciej podziękować za okazane wsparcie WSZYSTKIM bez wyjątku!!! Wiem, że mogę na nie liczyć, i to jest piękne!
DZIĘKUJĘ!!!
* Czy tylko ja ładuję telefon, nie przejmując się tym, że nie ma akurat prądu? A mam ( bom dostała:)), ustrojstwo do ładowania w takich okolicznościach- wystarczyłoby użyć!
** Chodzi mi po głowie post o świadomości…Może warto napisać…Na razie jednak muszę do piątku przeczytać książkę ( zakupiona na życzenie Bliskiej i w piątek zostanie wywieziona za granicę), jutro urodzinowe wyjście, a w czwartek z wielką radochą będę parzyć hektolitry kawy 😀 Także czas na pisanie posta, przynajmniej do piątku, mam troszkę ograniczony 😉
ufffffffffffffffff
PolubieniePolubienie
Dziękuję, że jesteś!!!
Ja też o Tobie myślę i cieszę się z każdego wpisu. Bo wiem, że się masz 🙂 Już końcówka, dasz radę i na pewno chemia wykurzy skorupiaka. Powoli odbudujesz zdrowie. Bo oczywiście, że nadzieja nie umiera, póki żyjemy… Tyle że obie mamy świadomość tej choroby, stąd ten strach. Na każdym etapie inny.
Każdy dzień się liczy, a dziś jest najważniejsze! I trzeba je wycisnąć jak cytrynę!
Serdeczności 🙂
PolubieniePolubienie
Błagam! Nie strasz mniej już więcej, bom sama w strachu!
Ściskam Cię mooooocno!!!
PolubieniePolubienie
Już bez stosownych dokumentów nic nie napiszę!!! Na usprawiedliwienie mam tylko to, że dałabym sobie rękę uciąć, że TK coś wypatrzy.
Się i Was straszyć już nie będę. OBIECUJĘ!
Buziaki 🙂
PolubieniePolubienie
Nie szastaj tak lekkomyślnie ręką, masz tylko dwie, a jedną ciężko cokolwiek :))) Wakacje nadal trwają!
PolubieniePolubienie
:)) teraz będę już ostrożna w deklaracjach ;P
PolubieniePolubienie
Witaj. Proszę, nie strasz nas więcej. ;-))) Cieszę się z Twoich wyników. ;-)))
PolubieniePolubienie
Hej 🙂
Postaram się 😉 A ja się cieszę, że się cieszysz:)
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Orzeszszsz…….!!!! Jakże się cieszę!!!!!!!! Nawet nie wiesz jak bardzo!!!!!!
PolubieniePolubienie
Nie wiem, ale sobie wyobrażam i ścieszam się razem z TOBĄ!!!!!
PolubieniePolubienie
noooooo :))))))
PolubieniePolubienie
No właśnie!!! :* 🙂
PolubieniePolubienie
jak dobrze:)
PolubieniePolubienie
Jestem tego samego zdania! 🙂
PolubieniePolubienie