Wycieczka wstecz…

Wczoraj zrobiłam sobie wycieczkę w przeszłość, a to za sprawą  paszportu Tuśki, który potrzebowała wziąć ze sobą, bo ma ochotę wraz z koleżanką odwiedzić  przygraniczne niemieckie miasteczko. Paszport za rok kończy ważność  i czas najwyższy go wymienić, bo ze zdjęcia wygląda  uśmiechnięta buzia z warkoczykami, mała Pocahontas jak każdy mówi 🙂 Zresztą cały jest już w stempelkach i wizach,  a i w tym roku co nieco jeszcze dojdzie…Tuśka ma to szczęście,  by swoje młodzieńcze lata przeżyć w Polsce z otwartymi granicami. A ja w swoich wspomnieniach mam zachowany obraz całonocnego i dziennego stania w kolejce po paszport, by usłyszeć, że go nie ma. Jednak  wiedziałam, że różnymi kanałami był załatwiany, bo nazwisko  było na cenzurowanym.Więc chociaż nogi się pode mną ugięły, to wykrztusiłam, że „musi być „…Pan spojrzał na mnie przenikliwie, chwycił za słuchawkę telefonu i po chwili powiedział...’Proszę wyjść i poczekać 40 minut”...I pamiętam jak dziś, że gdy minęły, zostałam ponownie poproszona i wręczono mi upragnioną książeczkę w zamian za dowód osobisty…Miałam wrażenie, że na chybcika mi go wypisywali…Mogłam wyjechać…Mogłam i nie wrócić …tak jak zrobiło to wielu moich wtedy znajomych  i znajomi znajomych…Wybrali wolność, kraj bez cenzury i SB. Po powrocie zatrzymałam się u rodziców kolegi i stamtąd dzwoniłam do domu, wiedząc, że rodzice nie mają żadnej pewności czy zostałam, czy nie, a od rodziców kolegi dowiedzieliśmy się, że Wolna Europa nadawała, ilu nas zostało. Z 5 całych autokarów  do Polski wrócił jeden i  w drugim kilka osób…Więc zadzwoniłam, a mama cała szczęśliwa nie pytając się o nic tylko co sobie życzę specjalnego do jedzenia..jednak SB-ek podsłuchujący rozmowę , nie wytrzymał się i wtrącił się i rozłączył nas…Gdy oddawałam paszport, usłyszałam kąśliwe uwagi, a nawet sugestię, że go już tak szybko nie dostanę…Więc poczekałam kilka lat, aż ustrój się zmienił. Bez łaski, poniżenia mam go w domu, w tym roku kończy się ważność i też jest cały w stempelkach..Zostając wtedy w kraju nawet przez myśl mi nie przeszło, że kiedyś po Europie będę mogła podróżować bez niego…

22 myśli na temat “Wycieczka wstecz…

  1. ja pamiętam jak Ojciec wrócił z RFN bo chciał Święta spędzić z Rodziną-no to spędził …to był 81…a przez to całe zamieszanie nie oddał paszportu-i tak przez prawie cały stan wojenny posługiwał sie nieważnym paszportem -ile przez to prześmiesznych sytuacji było:)))) ja to marzyłam zawsze o zagranicy ale w życiu się nie spodziewałam,że wyjadę ..do pracy….ehhhh

    Polubienie

    1. Dobrze ,że prześmieszne a nie tragiczne, bo tak przecież mogło być…Każdy by chyba wolał wyjazd za granicę potraktować wypoczynkowo, jak najwięcej zobaczyć a nie do pracy..Może kiedys nadejdą takie czasy , ze nikt z musu pracowac nie będzie z dala od bliskich, a gdy już się tak stanie to będzie decyzja nie poparta tylko aspektem finasowym tylko wybrana droga życiowa…

      Polubienie

  2. Bo w zyciu wszystko jest mozliwe…A ja tez sie znalazlam na drugiej polkuli za sprawa „niejasnych” spraw mojego meza, choc sama tez bylam „wrogim elementem” za sprawa mojej rodziny ( AK), ale jakos udalo mi sie dostac paszport i wize za pierwszym podejsciem.Pozdrawiam :)))

    Polubienie

    1. Ale to niemożliwe jest możliwe tylko potzrebuję wiecej czasu o czym się przekonalismy…:)..Czasem szczescie dopisuje, czasem trzeba mu dopomc, a czasem kogos im było wygodnie się z kraju pozbyc….Uściski 🙂

      Polubienie

  3. Jakby tak zacząć porównywać lata minione do obecnych, większość stwierdzi, że teraz jest lepiej. Każdemu marzyła się wolna niezależna Polska … dlaczego, jeśli już ją mamy (tak bardzo o to walcząc) nadal „coś” nam nie pasuje w tym świecie?. Chyba ludziom nigdy nie da się dogodzić. Pozdrawiam serdecznie:-) Goja

    Polubienie

    1. Wszystkim się nie da…a gdy absurd goni absurd ,a na gorze tylko wymiana stołków i partyjne obrzucanie się błotem to nie dziwota ,że ludziska narzekają.Gdyby choć praca była i godziwe zarobki to nikogo by nie interesowalo o co tak naprawdę się żrą….Uściski 🙂

      Polubienie

  4. Ja pochodzę z „Polski B”…tu czas płynie wolniej i w poczuciu zaniżonego statusu…zarobki niższe, biedy jakby więcej, ludzie bardziej staromodni…to wciąż jeszcze widać…ale kolejki po paszporty były tak samo długaśne.

    Polubienie

    1. Z każdego kawała ziemi naszego karju ludzie wyrywali się za żelazną kurtynę…Za chlebem…by zobaczyć bliskich bo tak się nasza historia potoczyła ,i by po prostu zwiedzić świat..Bo każdy ma swoje marzenia i pragnienia…

      Polubienie

    1. tak nikt się nie wtraca…ale jak to mobilizowalo do dzialania ech…wtedy byl jeden cel…to paradoks naszych czasow ,że łatwiej było zachowac swoja tożsamość…byl konkretny wrog…

      Polubienie

  5. Ja myślę, że wtedy nikt nawet o tym nie marzył. A teraz…..? Teraz jadą bez znajomości języka, bez pieniędzy. Po trzech miesiącach klęczą na kolanach przed polskim autokarem i błagają, żeby ich zabrano do kraju. Nie wszyscy oczywiście. Wtedy poniżała nas SB. Teraz sami się poniżamy.

    Polubienie

    1. Marzenia były, oj były , tylko ,że wtedy wydawały sie takie nierealne.Są rózne sytuacje , ja mam w sobie takie przekonanie ,że jeśli ktoś tu w swoim kraju nie potrafi sie odnależć, zdobyć jakiekolwiek utrzymanie to tam w wielkim świecie też niczego nie zwojuje i wróci na tarczy.A ci co chcą polepszyć sobie byt zawsze coś znajdą , nawet dalekie od zawodu wyuczonego…Czy to jest poniżające? Podobno żadna praca nie hańbi ,a juz na pewno nie taka za godziwe pieniądze, ale i tu byłabym ostożna w wydawaniu opini, bo to chyba zależy od charakteru człowieka.Pewnie ,że każdy by chiał by własny kraj dał mu możliwość pracy w zawodzie i wynagrodzenia za nią tak by nie było ono tylko jałomużną..Niestety to jeszce nie w naszym karju ,ale myślę ,że i my jesteśmy za mało elastyczni, mamy coś w sobie ,że nam się należy…

      Polubienie

  6. Ja tu nie mam co się wypowiadać, mam dopiero 14 lat, nie wiem, jak to byo kiedyś. A teraz? Mogę podróżować bez paszportu, ale nie widzę różnicy w podróżowaniu z nim…

    Polubienie

Dodaj komentarz