Sobie trudniej…

    Teoretycznie jest dobrze przygotowana do życia. W końcu jest terapeutką i niejednej osobie już pomogła wyjść na prostą z życiowego zakrętu.  Nauka plus doświadczenie dają całkiem spore kwalifikacje i pozytywne skutki terapii. Zanurzona w nieprawdopodobnych ludzkich historiach i związanych z nimi  emocjach lub całkowitym ich brakiem, doskonale radzi sobie i potrafi wypłynąć na powierzchnię wraz z ich bohaterami. A wtedy wszystko zmienia swoją perspektywę. Daje nowe horyzonty, których wcześniej  ktoś nie widział. Tak, potrafi pomóc- innym. Siebie zaś potrafi wpędzić w niesamowite, popaprane emocjonalnie i fizycznie historie. Nie zawsze są one z Jej winy, często wręcz przeciwnie, ale zamiast uciąć je jednym cięciem, brnie w nie lub tkwi jak słup soli i nie potrafi nic  z tym zrobić. Och, pomysłów jak wybrnąć z niekomfortowej sytuacji ma wiele, i to bardzo dobrych. I gdyby to kogoś innego dotyczyło, od razu ruszyła by do działania. Niestety, gdy problem Jej dotyczy- klęśnie w sobie cała, nie potrafi od razu działać, nie potrafi być asertywna…Trzeba Ją  porządnie kopnąć w tyłek, postawić przed murem, aby w końcu włączyła swój motor napędowy, który zawsze działa, gdy chodzi o sprawy innych. Życie Ją nie oszczędziło, przysporzyło  wiele przeszkód do pokonania, mocno doświadczyło. Ale również dało Jej instrumenty, by  sobie  z nim poradzić. Dobrze wie, że nie wystarczy dobra rada, aby pokonać przeciwności losu, najważniejsze by potrafić ją wprowadzić w życie. Jak czasem jest to trudne i, o ile łatwiej komuś radzić, przekonuje się na własnej skórze…

 
****
Trzymajcie dziś o godzinie 13 mocno kciuki…Coś ma się dziś rozstrzygnąć, wyjaśnię przy okazji, bo to skomplikowana historia, której oba- różne rozwiązania mają swoje plusy i minusy, i tak naprawdę do dziś nie wiem jakie powinno ono- rozwiązanie  być.
W czwartek również usilnie  proszę o trzymanie kciuków, jeszcze mocniej niż dziś 😉 Po to, aby bystre oko PET-a wykryło, że nic nie wykryło!!!!
Dzięki z góry za Wasze wsparcie :*

45 myśli na temat “Sobie trudniej…

    1. Witam dziękując bardzo 🙂 Tak to później ma szerokie zastosowanie jeśli chodzi o nas samychh. Dziwne, ale sprawdza się. Mądrzejsi bywamy gdy nas coś nie dotyczy. Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  1. Marzyła mi się psychologia, z pewnych powodów nie stawiłam się na UW na kursie przygotowawczym. Żałuję do dziś. Ale nieraz nachodzą mnie myśli, że być może dobrze że tak się stało, bo nie potrafiłabym znaleźć się w tym zajęciu, podejść do spraw z dystansem…za bardzo wszystko cudze brałabym chyba do siebie, wszystko musiałabym chyba przeżyć razem z „głównym zainteresowanym”.Zdarza się, że moje oczy w mokrym miejscu i miękkie serce biorę za wadę.

    Polubienie

    1. Najtrudniej zachować dystans do siebie samego.W tej pracy niełatwo zamknąć drzwi i powiedzieć sobie- teraz mam czas prywatny. Często po sesji potrzebny jest czas by dojśc do siebie. Trzeba mieć mnóstwo siły w sobie, by strząsnąć z siebie problemy innych. Tak tu potrzebne jest twarde serce, bo czasem zbyt bardzo pomagając krzywdzi się tę drugą osobę…Małgosiu ściskam dziś jeszcze mocniej, dziękuję i liczę na dobre wieści…

      Polubienie

  2. W życiu tak bywa, że potrafimy radzić i doradzać innym w ich kłopotach i zmartwieniach, potrafimy pokazać im drogę, której oni sami nie widzą, ale jeśli problemy, kłopoty, zmartwienia i ślepa uliczka dotyczy nas to ciężko jest nam samym sobie pomóc tak jak pomagamy innym. Nie potrafimy się zagłębić nie potrafimy spojrzeć na to co się dzieje z boku. Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Wtedy warto posłuchać kogoś przyjaznego, kto otworzy nam oczy i pozwoli na pewne sprawy spojrzeć z dystansu. Czasem zrobi to brutalnie, bez owijania w bawełnę…Najlepsze są najprostsze rozwiązania 😉

      Polubienie

  3. Oj bywa tak często, że innym pomagamy, a siebie „zaniedbujemy”. To wrażliwość, dobroć każą nam „odstawić” siebie na daleki tor życia.Sercem jestem i trzymam kciuki, jak zawsze. Pomyślności :)Cieplutko pozdrawiam.

    Polubienie

  4. Nadtom późno zajrzał, by dzisiejsze ściskanie się jeszcze na co zdało… Jutro o tej porze też pewnie nie poradzę, bo mi w robocie obie ręce potrzebne… Ale za to mogę przyrzec, że za pomyślność tejże intencyi dziś jeszcze przepiję arcysumiennie:) Kłaniam nisko:)

    Polubienie

    1. Po godzinie wpisu, widzę, że i dzisiejsze jeszcze korzyść przyniosło :))) Wyrok zapadł kilkanaście minut później i to korzystny 🙂 Co i jak po rozwodzę się nad tym,gdy glejt już będzie w ręku, bo pocichutku się przyznam, ze ciut prawo złamaliśmy 😉 Ale jutro sprawa ważniejsza, więc w Waćpana Wachmistrza sumiennośc mocno wierzę z góry bardzo dziękując :))) Mam tylko nadzieję, że jutro w pracy za głowę Waćpan trzymać się nie będzie 😉 wiem, wiem, trunek szlachetny zapewne będzie;)) Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  5. Witam. Wiesz, ja ten mechanizm rozumiem. Znać różne sposoby wyjścia z sytuacji, komuś je doradzić i polecić, to zupełnie nie to samo, co je zastosować osobiście.Jeśli ta Twoja znajoma wiele złego kiedyś doświadczyła i cierpiała psychicznie, ma naturalne opory przed zadawaniem innym ludziom razów .Obrona własnych interesów,obrona samej siebie z reguły wymaga walki, a walka wiąże się w jakiś sposób z zadawaniem razów,oddawaniem.Osoba, która wie ,czym jest cierpienie,broni się przed zadawaniem innym cierpienia, nawet własnym kosztem.To jest tak silne,że żadne teorie nie potrafią tego przebić.Dobrze, że ma Ciebie, bo dla niej ,jej psychologiczna wiedza nie ma zastosowania.Tego nie da się przeskoczyć.Znająć mechanizmy psychologiczne,własne zagrożenia nie jest w stanie złamać w sobie ważnego dla niej „tabu”.A ta wiedza nie jest dla mnie teorią, niestety.Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Witaj…Jestem zmęczona, ledwo słowa sklejam, muszę to jeszcze raz przeczytać jutro by cos mądrzejszego powiedzieć, jak to, ze dużo w tym pewnie racji. Na szczęście ma mnie, ma innych co to Jej czasem „oczy otworzą” lub zmuszą do działania bo przyprą do muru…Czy masz swoje miejsce w sieci, które mogłabym odwiedzić? Pozdrawiam serdecznie.

      Polubienie

      1. Witam.Dziękuję za odpowiedź.Mam nadzieję,że dobrze wypoczęłaś.Nie poświęcam zbyt dużo czasu internerowi, bo to już nie te latka, kiedy człowiek tryska wielką energią.Piszę bloga trochę z potrzeby serca i nawiązywania kontaktów z ludźmi,czasami dla zabawy.Jeśli masz życzenie odwiedzić mnie na moim kawałku wirtualnej przestrzeni,serdecznie zapraszam.Z internetem zaprzyjaźniłam się stosunkowo niedawno.W lutym tego roku nie umiałam nawet wejść.Syn mi podrzucił to techniczne cudo,żebym się nie nudziła,zainstalował mi bloga na własnym laptopie,wręczył mi ściągę i zniknął.Ma pracę w kilku miastach i tak spędza czas za kółkiem z trzema telefonami do towarzystwa.Sprawdzi,jak leci,ustali co i jak i dalej pędzi.Dla żony i córeczki wygospodarował dwa dni w tygodniu.W te dni są wpisane odwiedziny mamy,czyli mnie.Takie jest życie i inne nie będzie.Praktycznie biorąc,prawie wszyscy tak żyją,tylko trzeba tę rzeczywistość umieć zaakceptować.Pozdrawiam.

        Polubienie

        1. Odpoczełam, dziękuję…Syn miał świetny pomysł. Jaki to nie byłby slogan czy banał, ale internet to okno na świat i tylko od nas zalezy jak je szeroko otworzymy 🙂 Wiesz, mój zieć jest na miejscu, ale pracuje w firmie od rana do wieczora i często do południa w soboty. Tuśka w dużym Mieście ( 120 km w tygodniu jest na uczelni- w tym roku się broni) dla siebie mają weekendy. Tak młodzi teraz i nie tylko oni muszą być elastyczni, bo żeby się czegoś dorobić nie wystarcza tylko praca na 8 godzin. Tylko nie można w tej gonitwie o sobie i bliskim zapomnieć. Uściski.

          Polubienie

    1. Dziś to ja mam tylko wielki ból głowy, który w końcu przechodzi, wyniki będą w białej kopercie za kilka dni…listonosz przyniesie oby był dobrym posłańcem. Przecież wiesz, że się z Wami podzielę….Buzia

      Polubienie

    1. Dziękuję 🙂 środowa sprawa pozytywnie załatwiona, na całkowity finał trzeba trochę poczekać, na pewno o tym napiszę, a dziś, no cóż wyniki za kilka dni przyślą. Czy piszesz blog i można gdzieś Cię znaleźć w sieci? Pozdrawiam:)

      Polubienie

      1. Witam, nie pisze bloga ani nic z tych rzeczy ,jestem tylko czytaczką.Zastanawiałam się nie raz nad tym ,ale jakoś tak nie wychodzi,za bardzo by był osobisty . Jestem też chyba juz za stara.Problemów to ja Ci miałam dostatek.Co do chorób przeróżnych to moja córka jedynaczka miała jako 19 -to latka raka tarczycy z przerzutami na węzeł chłonyy.Jest 14 lat po operacj.Chwała Bogu bez przerzutów , ale za każdym razem gdy idzie na kontolę boję się bardzo.Rozumiem Cię doskonale co to strach.Pozdrawiam Cię serdecznie i Twoją rodzinę również.Trzymaj sie cieplutko i zdrowiutko.Będę zaglądać na bloga.Całusy

        Polubienie

        1. Witaj Jagódko 🙂 Tym mi milej, ze sie odezwałaś 🙂 Dziękuję za wsparcie w swoim i rodzinki imieniu- dziękuję bardzo. Strach towarzyszy mimo, że na co dzień gdzieś tam w kąt spychany jest, jednak wyłazi w momencie przekroczenia gabinetu lekarskiego , a czasem i wcześniej. Jego też trzeba oswoić jeśli chce się normalnie żyć. Wiesz coś o tym. Córci Twojej, Wam gratuluję wygranej z chorobą. Oby nigdy juz taka walka nie musiała być Waszym udziałem. Moc serdeczności dla Was. Ej, i proszę tu mi ze starością nie wyjeżdzać 😉 W metryke tu nikt nie zagląda i to jest cudne :))) więc….Buziaki 🙂

          Polubienie

          1. Dziękuję Ci bardzo – i zaczynam czytać następny Twój wpis , bo zaczyna się interesująco .Ja się wprowadziłam do własnego domu 19 lat temu…………. :)))))))))))))).Pozdrawiam

            Polubienie

  6. Zdąrzyłam przeczytać, że sprawy rozwiązały się pozytywnie, tak? Cieszę się. Swoją drogą samemu sobie chyba najciężej pomóc 😦 Aj, to wszystko co z pozoru jest takie łatwe, okazuje się najtrudniejsze do wykonania ….______________”Najgorszy jest lęk przed czymś, czego nie można nazwać.”

    Polubienie

  7. Sobie zawsze najtrudniej pomóc. Na problemy innych umiemy spojrzeć obiektywnie, na swoje już nie – stąd ten problem.Notkę przeczytałam już wcześniej i kciuki trzymałam :)))

    Polubienie

  8. Czasami obcym lepiej doradzić, pomóc. Przy swoich kłopotach – ręce się załamują i pomysły z głowy uciekają. Czasami warto mieć przy sobie dobre duszyczki, które pokierują Tobą na odpowiednią drogę życia.

    Polubienie

    1. Zawsze warto mieć przy sobie „dobre duszyczki” tylko trzeba jeszcze z ich pomocy potrafić korzystać…wiele osób zamyka się ze swoimi problemami w sobie i musi długi czas upłynąć by potrafiły się otworzyć na innych…

      Polubienie

Dodaj komentarz