Żona kontra firma…

   Nie ma normowanego czasu pracy, więc pracuje od rana do wieczora, i  tak od poniedziałku do piątku.  W soboty tylko  do południa, a niedzielne wieczory poświęca na pracę papierkową. Wprawdzie jest na własnej działalności, ale pracuje dla firmy, która za tą pracę go wynagradza i nagradza. Nagradza, bo jest Liderem w tym co robi. Każdy nowy klient to dla niego i firmy zysk, więc nie narzeka ani na ilość pracy, ani na czas jej poświęcony. Wręcz przeciwnie, każdy wolny czas traktuje jako stratę czasu, a właściwie stratę potencjalnego klienta, a co za tym idzie, stratę potencjalnych pieniędzy. Jednak nie jest maszyną do ich zarabiania, choć pewnie chciałby nią być. Jest człowiekiem, coraz starszym i jak każdy potrzebuje odpoczynku, choćby po to, aby zregenerować siły by ze zdwojoną energią wrócić do pracy. Więc, gdy firma  w tym roku przyznała mu  wysoką nagrodę pieniężną, to  postanowił  ją wydać na tygodniowy wyjazd za granicę, by  wspólnie z małżonką luksusowo wypocząć. Ona się bardzo na tę pomysł ucieszyła, bo  z racji jego  tak dużego zaangażowania w pracę, rzadko  razem  gdziekolwiek wyjeżdżali. Już snuła plany, już myślami chodziła po wymarzonej wyspie, kiedy zadzwonił do niej, że firma wysyła go w ramach nagrody na zagraniczną wycieczkę. Niestety mniej więcej w tym samym terminie, co ich zaplanowane wakacje, a przecież on dwóch tygodni nie może poświęcić na urlop. A darmowy firmowy wyjazd to nie lada gratka, grzech nie skorzystać przecież.

  No cóż, pomyślała – przez chwilę była na wyspie, już „witała się z gąską”…że najwyżej za dopłatą pojedzie do innego kraju, byle razem.  Niestety, firma nieugięta pozostała- to elitarny wyjazd, dla liderów z całego kraju, więc żadnych współmałżonków ani zamian nie przewidziała. Jedzie Lider albo nie- koniec, kropka. On się w ogóle nie zastanawiał, wybrał firmę, a żonę wysłał z dzieckiem na wymarzoną wyspę, by się za mocno nie buntowała. W końcu oprócz nagrody- wyjazdu, przyznano mu nagrodę pieniężną, strat żadnych nie będzie, a żona w końcu  została udobruchana, choć  nie tak sobie te wakacje wyobrażała.  Na szczęście wiadomość, że żadnych pieniędzy  nie dostanie,   dotarła do niego, gdy ona już się wczasowała.  Albo on czegoś nie zrozumiał, albo firma niedokładnie wytłumaczyła, ale nagrodą był wyjazd albo kasa. Zadeklarował wyjazd, pieniędzy nie będzie.  Wściekł się, bo wyjazd choć zagraniczny i z wieloma atrakcjami nagle bardzo drogi się okazał. No i dodatkowo kupę kasy poszło na wakacyjne udobruchanie małżonki. Nasuwa  się tu skojarzenie, że „chytry dwa razy traci”…Mógł wziąć pieniądze i za nie wyjechać razem z rodzinką, a jeszcze reszta by mu została…Cała ta sytuacja dolała oliwy do ognia, bo żona, mimo że jej wyjazd się udał, wybaczyć mu nie może, że z niej  samej to on  tak łatwo zrezygnował. Jeszcze bardziej w niej żal spotęgował, mówiąc, że firma już się określiła, że  w następnych latach nagród pieniężnych nie będzie tyko atrakcyjne egzotyczne wyjazdy, więc on ma zamiar z nich korzystać. A gdy ona się pyta jak sobie to wyobraża, że sam będzie tylko jeździł, odpowiada, że  ona musi zrozumieć, że na więcej urlopu go nie stać, a z darmowego przecież nie zrezygnuje.  Z takiej okazji nikt by nie zrezygnował, prawda? Nie otrzymał potwierdzającej odpowiedzi od nikogo w towarzystwie, gdzie pytanie to padło… Żona  zagroziła rozwodem, a on wciąż udaje greka, że nie rozumie, o co jej chodzi…
A ja się zastanawiam: czy naprawdę nie rozumie, czy z premedytacją dokonał wyboru…
Czy widzi tylko, że ona mu zabrania samotnego wyjazdu, gdy ten go nic nie kosztuje i jest w miejsce tak egzotyczne, że sam by się na nie nigdy nie zdecydował, więc trzeba łapać okazję…?
A nie widzi tego, że ona ten jeden tydzień  w roku chciałaby z nim spędzić nawet w przysłowiowej polskiej dziurze, byle razem…?
A inni widzą w nim człowieka, który nie potrafi z czegoś zrezygnować dla innej,  w końcu najbliższej mu osoby…?
Bo  ja   widzę  między innymi człowieka zaślepionego kasą…który tylko przez jej pryzmat potrafi kalkulować, co mu się opłaca a co nie…I kompletnie ma w nosie uczucia innych…

174 myśli na temat “Żona kontra firma…

  1. Witaj.Praca niektórym przesłania cały świat. Umykają chwile piękne, nie do powtórzenia. a czas- ucieka nieubłaganie, czy warto go tracić…Pozdrawiam cieplutko 🙂

    Polubienie

      1. Jak dla mnie to żadnego firmowego wyjazdu nie było tylko sobie z jakąś studentką na wakacje pojechał. A że mu się spodobało to już będzie tak jeździł co rok. Żona niech z dziećmi wypoczywa w tym samym czasie, to bardzo wygodne.

        Polubienie

    1. Dla mnie taka dyskusja jest troche na zasadzie, ze jeden woli jablka, a drugi gruszki. Dla jednych cenne jest spedzanie czasu z rodzina dla innych zarabianie kasy w kazdej minucie. Problemem nie jest to co dla kogo jest wartosciowe w zyciu tylko jak to godzi w ramach zobowiazan dla innych np wlasnie dla rodziny i dzieci.

      Polubienie

    1. Taki schemat działa w wielu rodzinach. Osobiście nie mam nic przeciwko osobnym wyjazdom, ale tylko wtedy gdy innej możliwości nie ma, a zainteresowani oboje na taki uk,lad się zgadzają. Inaczej to po prostu- katastrofa…

      Polubienie

        1. Małżeństwo to rzecz dla dwojga, nie może być tak , ze tylko jedna strona czerpie z niego satysfakcje, to się dotyczy wszystkich jego sfer…Wygodnie nie dostrzegać, że bliskiej osobie sprawia się przykrość gdy można stracić swoją przyjemność- tak nie powinno być. Próbuj rozmawiac, uświadomić jak dla Ciebie to jest ważne..

          Polubienie

    1. to sie chyba wiaze jakos z nadmierna uczuciowoscia:) nie mowi sie ‚ja zrobilam’, ‚ja pojechalam’, tylko obgaduje sie innych w przekonaniu ze empatia rzeczywiscie jest wszystkiem do szczescia potrzebna:) ciezko wytlumaczyc takim ludziom, iz to co robia moze sie komus wydawac mocno nieeleganckie:)

      Polubienie

      1. ;)W pierwszej osobie piszę jak sama czegoś doświadczam, uwierz wiele jest postów w tej formie. Drugą i trzecią osobę używam by na przykładzie z życia wziętego o czymś po dyskutować, poznać innych opinię. Nie po to by kogoś obgadać…Ludzie i ich zachowanie w różnych sytuacjach potrafią wywołać emocje jak i fascynację bo życie jest fascynujące ;)…A do czytania jak do komentowania nikogo tu się nie zmusza 😉

        Polubienie

        1. zmusza sie za to meza do wystepowania w roli bohatera opowiesci:) ktora moze czytac cala Polska:) na taka fascynacje najlepiej robi np pokazanie opisywanemu facetowi Twoich przemyslen:) ja mam zawsze ubaw w takich sytuacjach. nie rozumiem tylko po co ludzie opisuja takie osobiste wątki z zycia innych, jesli potem wstydza sie tego patrzac w oczy opisywanej osobie:)

          Polubienie

          1. Za innych wypowiadać się nie mogę, ale za swoje słowa na ten czy inny temat wstydzić się nie muszę. trafiłaś kulą w płot bo moją opinię na temat jego zachowania on dobrze zna…aż za dobrze zresztą 😉 Opisany przykład pasuje do wielu, co ze smutkiem muszę stwierdzić, gdyż na podstawie komentarzy to nieodosobniony przypadek. Nie przyszło Ci do głowy, że jak czyta to” cała Polska” to może i On ? czyżbym ryzykowała wstydliwym rumieńcem 😉

            Polubienie

  2. zawsze dwa razy do roku wyjeżdżamy całą rodziną, zimą na tydzień latem na dwa tygodnie, synowie mimo 19 i 21 lat chcą jeździć z nami wiedzą że będą dobre wakacje i co najważniejsze RAZEM!!!

    Polubienie

      1. a coz to za szkopul i tajemnica? baba jest natretna – nawet jak na zone. I mnie to nie dziwi ze woli jechac sam. Co sie tak uwzielas „razem, razem” – nie histeryzuj

        Polubienie

      1. Czyżby? Ja tu widzę nieco inny obraz. Dwoje ludzi chce być razem, gdy razem jest im lepiej niż osobno. Jeżeli facet chce być osobno, to znaczy, że coś nie tak z kobietą. Prawdopodobnie tak się rozochociła w roli matki, że zapomniała, iż jest żoną/kochanką. No i gość jest nią znudzony: rozmemłaną, w zaniedbanych ciuchach, nudną, skamlącą.

        Polubienie

        1. czasami „coś nie tak” jest z mężczyzną. W domu czesto jest „fotelowcem” w gaciach, z piwem w ręku. A w pracy jest „lwem”. Tam się stara pokazać, osiągnąć sukces, uważa, że w domu nie musi. Tak jest u mnie. Ja aktywna i w pracy, w domu i poza nim, mąż ćwiczy kciuk na pilocie. Więc proszę, nie uogólniaj.

          Polubienie

  3. Co za czasy ,komuno wróc. Przepraszam, że nie na temat , a może komuś z Was to się przyda. To niewiarygodne, jak duże są różnice pomiędzy bankami. Zaoszczędziłam właśnie na swoim kredycie 8000 zł . – sprawdź ile Ty zaoszczędzisz tutaj > http://superkredyt.ebroker.pl/lp1.html< Każdy kredyt tańszy o 30% . Kredyt hipoteczny 100 tyś zł rata od 450zł Rewelacja !!! Gorąco polecam. To nie jest naciąganie na jakąś tandetną reklamę to najtańszy kredyt w Polsce.

    Polubienie

    1. Witam,firma eBroker nie pomogła mi w żaden sposób. Z tego co ja wiem nie oferuje ona każdego kredytu tańszego o 30%, a specjalizuje się w spamowaniu forów, blogów i komentarzy. Sam przeglądam obecnie oferty kredytowe, lecz nie mogę takiej instytucji powierzyć mojej przyszłości.

      Polubienie

  4. Od wielu lat ja sam wyjeżdzam i moja żona sama wyjeżdza – obojgu nam to pasuje, bo ja nie lubię ciepłej plaży i morza, a ona nie przepada za lodowcami i krajami „zimnymi” – i wszyscy sa zadowoleni.

    Polubienie

      1. 1. z obietnic należy się wywiązywać,2. dlaczego on ma rezygnować z atrakcyjnego wyjazdu ?3. dlaczego jeżeli stac go tylko na tygodniowy wyjazd na wakacje, to wyjeżdzając na tydzień darmowego wyjazdy firmowego nie może jechać na kolejy tydzień tyle że rzeczywiście płacony z własnej kieszeni ?4. dlaczego słowo ustępstwo według ciebie winno działać tylko w jedną stronę ?5. dlaczego ….

        Polubienie

        1. 1- oczywiście2- dla zony by to z nią a nie z ludźmi z firmy spędzić wolny czas3- bo tu chodzi o czas, 2 tygodnie to nie tylko koszt wyjazdu ale strata potencjalnych klientów, a na to trudno mu sie zgodzić( finansowo to stać go na kilka takich wyjazdów )4- nie według mnie powinno działać w dwie strony, stąd propozycja by jednak obiecał wspólny wyjazd i go zrealizował5- no tak na to pytanie trudno odpowiedzieć…

          Polubienie

  5. zakład lepszy pozytek ma ze singla czy to kawalera czy rozwodnika niz z przcownika obarczonego rodziną.Stąd te zakladowe integracyjne wyjazdy.Poznac osobnika,jego mocne i słabe strony i miec go w garsci a nie dzielic sie nim z jakąs tam babą co mu swiat prostuje.

    Polubienie

  6. Mój mąż też ma nienormowany czas pracy, więc wiem jak to jest, stale też musi być pod telefonem, jeśli akurat w pracy nie jest. Nie wyobrażam sobie jednak tego, aby firmowy wyjazd przedłożył ponad wypoczynek ze mną, krótki, bo krótki (też ma problem z urlopem), ale jednak wspólnie spędzony. Ktoś, kto tak łatwo rezygnuje ze wspólnego wypoczynku na rzecz firmowego i nie rozumie o co jego kobiecie chodzi, to po prostu człowiek, który widocznie nie potrzebuje już do szczęścia życia rodzinnego i ma zerowe zdolności empatii wobec innych osób. Widać poza robieniem kasy nie ma innych potrzeb emocjonalnych, co jest akurat bardzo smutne. Współczuję obojgu. Żonie, bo musi szantażować rozwodem pracoholika, żeby poświęcił jej uwagę i temu mężowi, który nie ma innych potrzeb niż materialne. Myślę, że ten pan otrzeźwieje chyba dopiero wtedy kiedy straci żonę. No chyba że w grę wchodzi kochanka w firmie.

    Polubienie

  7. Koszmar coraz częściej praktykowany w firmach, a wynikający z możliwości zaksięgowania tego typu wyjazdow jako szkolenia w koszty uzyskania przychodu .Rodzina staje się nieważna , byle zysk firmy byl większy. A „tacy maluczcy” nie zastanawiają się nad tym, że życie im ucieka, dzieci rosną a oni tego nie widzą bo gonią za mamoną. Trzeba wstrząsu aby się obudzili , ale czasami ten wstrząs rujnuje całe dotychczas poskładane życie. I Dominikana i 4 letnie Volvo już nie cieszą.

    Polubienie

  8. Mój małżonek też nie miał dla mnie i dzieci czasu w wakacje.Było nam przykro,ale umieliśmy je zawsze sobie ciekawie zorganizować.Minęło parę lat i mój ślubny stwierdził że to był błąd.Wymyśla różne wyjazdy na które my nie mamy ochoty,nie potrafimy zmienić swych przyzwyczajeń.

    Polubienie

    1. To bardzo ważne choć zarazem smutne co napisałaś, można po czasie próbować coś naprawić, ale tylko wtedy gdy dwoje tego chcą…Czasu straconego już nikt i nic nie wróci…

      Polubienie

    2. I to jest ciekawe spostrzeżenie. Mój ojciec też po 18 latach zorientował się, że ma córkę (że wypada poświęcić jej trochę czasu). Teraz potrafi wymyślić wspólny wyjazd. Tylko że ja już nie chcę.Stracony czas trudno odrobić, dlatego trzeba starać się już teraz trzeźwo myśleć. Obydwie te postawy będą odbijać się w przyszłości, i to dwukrotnie dłużej, niż trwała cała sytuacja.

      Polubienie

  9. Ja też pojechałam na Wyspy Kanaryjskie w ramach nagrody za doskonałe wyniki w roku ubiegłym z mężem … mojej najlepszej koleżanki. On też pracuje w tej firmie i zajął 2 miejsce w rankingu.Też nie mogliśmy zabrać nikogo z rodziny. Z duża rezerwą przyjęłam tę wiadomość, pierwotnie bardzo chciałam z moim mężem. Aby nie było plotek i domysłów , to dla niepoznaki ja wyjechałam pierwsza, on dwa dni po mnie i jakoby gdzie indziej. Wyjeżdżając nic nie planowałam, a juz zupełnie nie z mężem koleżanki. Stało się inaczej. To były nakcudowniejsze chwile w moim życiu – ciepło, słońce, doskonały hotel, doskonała kuchnia, piękno morza i okolicy i wspaniały seks, jakiego nie zaznałam przez 5 lat małżeństwa. A, moja koleżanka zawsze na męża narzekała, nie wie dziewczyna, kogo w domu ma. Mój mąż jest dobrym człowiekiem, ale dziś wydaje się taki szary, pospolity i chłopkowaty. Chcę wnieść o rozwód.

    Polubienie

  10. To o idiocie agencie z firmy ubezpieczeniowej. Nawet mnie to nie dziwi, większość tych ludzi ma wyprane mózgi i samodzielne myślenie to dla nich sztuka zbyt trudna i niedostępna. A liderami to nazywają się przodownicy z avivy kiedyś CU. Może to o jednym z takich nawiedzonych durniów?

    Polubienie

  11. Mam taką pracę, ze dosć często mogę podróżować po swiecie za „psie pieniądze”. Korzystam z tych wyjazdów, ale tylko wtedy, gdy mogę zabrać na nie męża. Jeśli wyjazd jest tylko dla pracowników to nie jadę. W końcu po to tworzymy rodzinę, by jak najwięcej czasu spędzać razem.

    Polubienie

  12. Z daleka z tej historyjki widać,że on w tej firmie przyprawia jej rogi.Tłumaczy,że finansowo jest korzystniej wyjechać osobno,to taki kit dla żony.Jeśli to nie zdrada to jest to typ zwyczajnego sknerusa. Na szczęście ja takiego męża nie mam.Małżonce wyrazy głębokiego współczucia,że ma takiego oszusta lub dusigrosza.

    Polubienie

    1. dlaczego siejesz te babska propagande zdrady i nieufnosci? byc moze kopiesz dolki pod czyims malzenstwem i nie daj Boze jakas durna baba przeczyta twoja durna wypowiedz i zniszczy podejrzeniami cale uczucie? zastanow sie do licha – zycie to nie serial. Nie wszystko kreci sie wokol kasy i zdrady

      Polubienie

      1. Smutne jak ludziom wszystko się jednoznacznie kojarzy…ale osobne wyjazdy tak ludzie postrzegają,( zdrada) czemu ja jestem przeciwna i bronię ich zaciekle, ale tylko wtedy gdy oboje partnerzy na taki układ przystają…bo tak lubią, bo inaczej nie mogą i jest to wypracowany wspólnie kompromis…

        Polubienie

    1. a wakacje kto jej bedzie fundowal? ogranij sie i spojrz obiektywnie – ona mu zaluje darmowych wakacji, bo on MUSI zawsze, wszedzie jezdzic z nia. No ludzie kochani – opamietajcie sie. Tez bym wolala jechac sama niz z takim babsztylem

      Polubienie

      1. Nie wiem kto tu się musi ogarnąć, a przynajmniej przeczytać tekst i go zrozumieć…Faceta prawie w domu nie ma – bo pracuje i zamiast urlop spędzić z rodziną wyjeżdża sam…Nie mam nic osobiście przeciw osobnym wyjazdom, sama to praktykuję, ale jest to konieczność, bo druga osoba nie może, a nie nie chce…a to kolosalna różnica…

        Polubienie

        1. ale jezeli nie jest tak, ze oddzielne spedzanie wakacji to koniecznosc, tylko on po prostu nie chce, to co? dlaczego ma byc po jej mysli, a nie po jego. Moze on chce po prostu SAM odpoczac. Skoro sama mowisz, ze spedza cale dnie w pracy to chyba mu sie nalezy. Nie rozumiesz tego? po co mu zrzedzaca zona na glowa?

          Polubienie

          1. Bo szkopuł tkwi w tym, ze gdyby miał sam za taki wyjazd zapłacić to sam by nie pojechał…Proste? po prostu korzysta z okazji, a jej jest zwyczajnie przykro, ze nie poświeci jeszcze jednego tygodnia by wyjechać gdzieś razem..Gdyby tak zrobił problem by nie istniał….

            Polubienie

        2. i tak nie zrozumialas, nie wiem po co piszesz, skoro bredzisz zupelnie nie na temat. Uczepilas sie jednego watku i caly czas sie o nim rozpisujesz. Troche wiecej wszechstronnosci

          Polubienie

  13. Az tak ci nie pasuje ze facet za swoja ciezka prace dostaje darmowe wakacje? bez zony? wakacje bez zony, zwlaszcza tak niezdecydowanej, obrazalskiej i zazdrosnej to marzenie kazdego faceta – przeciez musi kiedys odpoczac – to samo tyczy sie kobiet. Dlaczego zona nie zafunduje sobie ze swoich „oszczednosci” alternatywnych wakacji? moze rzecz w tym, ze jedynie za pieniadze meza potrafi wypoczywac?

    Polubienie

    1. Może rzecz w tym, ze obojętnie jej jest za ile, za czyje, gdzie tylko z kim? A tym kimś jest własny mąż- dziwne? no popatrz niektóre żony tak mają…Mnie nic nie przeszkadza, to nie moje życie…

      Polubienie

      1. za czyje, to akurat oczywiste – w koncu to on sie zacharowuje. I nie wzielas pod uwage tego, czy on chce jechac z nia? Caly czas piszesz o zonie – ze nie licza sie dla niego jej uczcia, ze ja zranil etc. Ale dlaczego nie pomyslalas, ze on wcale nie musi podzielac jej pogladow na temat wakacji. Moze on woli spedzic luksusowe wakacje w egzotycznym miejscu, za darmo, BEZ zony. Priorytety sa rozne.

        Polubienie

        1. Obiektywnie, delikatnie rzecz ujmując, piszesz rzeczy niemądre, żeby nie powiedzieć gł… Jest coś takiego jak związek dwojga ludzi (małżeństwo), dbałość o niego( w tym też czas poświęcany drugiej osobie-nieodzowne), dbałość o uczucia innej osoby. Żona wyrażając chęć wyjazdu z mężem, spędzenia z nim czasu wyraża dbałość o ich związek, uczucie. To nie jest egoistyczna postawa.

          Polubienie

  14. fajnie ze robisz z siebie ofiare, ale czy na pewno jestes obiektywna w tych wszystkich politowania godnych „zranil ja”, „nie liczy sie z uczuciami innych” – bo ja tu wyczuwam jedynie emocje. Byc moze zazdrosc, ze facet zasluzyl, wiec dostal od firmy wakacje. A Ty zerujesz na nim i jego pracy zeby wyjechac na wakacje, w miejsce ktore Ty wybierzesz, wedlug planu ktory Ty zorganizujesz i na ktorych bedzie 24h z Toba. Jestes despotyczna, zazdrosna i nie doceniasz (w przeciwienstwie do firmy) jego pracy.

    Polubienie

    1. Świetnie, choć nie ja jestem adresatem tych słów, to ciekawa jestem czy firma doceni też jego wyprasowane koszule, wychowanie dzieci, jej pracę zawodową i podany obiad pod nos…itp…bez niej i tego, że mu umożliwia tak dużo pracować ściągając z jego barków wiele obowiązków jakie ma jako ojciec i maż…hm nie byłby liderem…więc i wyjazdu by nie było, a mniej kasy na koncie…No popatrz nie przyszło Ci to do głowy?

      Polubienie

      1. tak – firma wyda dwa razy wiecej pieniedzy na wakacje dla malzenstwa, za WYPRASOWANE KOSZULE – chyba przesadzasz. On robi co do niego nalezy, a jego zycie prywatne to nie firmy sprawa. Poza tym zajmij sie wlasnym zyciem, zamiast wypisywania tych wszystkich bzdur „razem”, „bo zona „, „z nia”, „zony uczucia” – to nie jest obiektywne

        Polubienie

        1. Oczywiście, że wszystko jest tu subiektywne, więc pozwól by każdy pozostał przy swoim zdaniu…Nie nie jestem za tym by wszystko robić RAZEM, ale wbrew drugiej osobie też nie, o ile się ją kocha…

          Polubienie

  15. fajnie ze robisz z siebie ofiare, ale czy na pewno jestes obiektywna w tych wszystkich politowania godnych „zranil ja”, „nie liczy sie z uczuciami innych” – bo ja tu wyczuwam jedynie emocje. Byc moze zazdrosc, ze facet zasluzyl, wiec dostal od firmy wakacje. A Ty zerujesz na nim i jego pracy zeby wyjechac na wakacje, w miejsce ktore Ty wybierzesz, wedlug planu ktory Ty zorganizujesz i na ktorych bedzie 24h z Toba. Jestes despotyczna, zazdrosna i nie doceniasz (w przeciwienstwie do firmy) jego pracy.

    Polubienie

  16. Ciekawe co ów mąż powie za rok, może póltora, gdy firma go wypluje jak zużytą ścierkę i zastąpi młodszym, też ambitnym? Albo, co gorsze, gdy za rok, góra półtora wyląduje z zawałem, rozstrojem, depresją (niepotrzebne skreślić) w szpitalu, poczy firma go wypluje … i patrze wyżej?

    Polubienie

    1. tu poruszasz juz zupelnie inna kwestie – zmiany pracy. A o to nie chodzi w notce. Dlaczego wiec facet nie moze sobie pozwolic na wakacje ktore wzamian za prace funduje mu firma? ma odmowic, bo co? bo go „wypluja” jak scierke? zastanow sie, dlaczego mialby nie skorzystac?

      Polubienie

      1. To dokładnie te same „kwstie”. Moim zdaniem to rodzaj uzależnienia. Facet ma zbyt małą asertywność i traci coś o co powinien dbać (rodzina i własny zwiazek). Firma ma zyski z jego zaangażowania, gdy będzie mogła osiagnąc je z kogoś innego płacąc mniej, zrobi to. A facet straci coś ważnego w swoim zyciu. Oczywiście on twierdzi, że robi to dla rodziny … bo pieniądze są potrzebne. Nie zauważa, że te pieniadze są przyczyna jego problemów.

        Polubienie

        1. to nie sa te same kwestie. On pracuje zeby rodzina miala z czego zyc – co? ma rzucic ta prace? i przyczyna jego problemow nie jest praca, tylko niezrozumienie zony. I nie rozumiem tego zdania „twierdzi ze robi to dla rodziny” – a dla kogo? co do gara wlozysz nie majac pieniedzy?

          Polubienie

        2. Dokładnie Bazyli, a nie musi aż tak się starać bo jest na własnej działalności i firma nie może go zwolnić, jedynie co straci podczas urlopu to potencjalnych klientów ( nowych) …ot nie potrafi z tego zrezygnować stąd tylko ten tygodniowy urlop…zgadzam się, że kasa mu przysłania wszystko…

          Polubienie

    2. Tu tego problemu nie ma zależność od firmy jest tylko taka, że choć pracuje na własny rachunek to firma mu kasę wypłaca za dostarczonego każdego klienta…najwyżej na ZUS nie zarobi….

      Polubienie

  17. Zauważcie, że w taki sposób prowadzona jest polityka wielu Firm. Firmom opłaca się angażować ludzi w taki sposób, aby sie od niej „uazleżnili” i nie potrafili dostrzec świata poza taką firmą. Oczywiście podstawową forma uzależnienia są tu pieniadze, ale także oprócz nich nastepuje wiele innych „nacisków” … coś jest dobrze postrzegane, należy jechać, uczestniczyć, Ci którzy nie pojadą nie bedą czegoś mogli, stracą, nie zintegruja się, będą mieli kłopoty ze zrozumieniem czegoś itp. itp.Planowa polityka firm, wykorzystujaca zaangażowanie pracowników do tego stopnia aby zaniedbali wszystko, nawet rodzinę. Taki pracownik jest w pewnym stopniu niewolnikiem, który zrobi wszystko co mu każą … chocby z tego powodu bo jest wdzięczny firmie …Przypadek tego kolegi jest rodzajem uzależnienia … pracoholizm + brak asertywności w stosunku do firmy wchodzącej w jego prywatne zycie.

    Polubienie

  18. Witam. Podobno straszy go rozwodem. Jeśli o tym poważnie myśli, to powinna się zastanowić . Ma zagraniczne wczasy, choć oddzielnie,chyba sporo pieniędzy-licząc przeciętną i wygodne życie , spokój w domu, bo mąż ciągle w pracy i nie ma czasu się we wszystko wtrącać. W dzisiejszych czasach brak kłopotów finansowych to prawdziwy luksus.Jest pewna,że nie chodzi o zdradę, żyje z nim chyba już długo , więc widocznie się do jego cech charakteru przyzwyczaiła. Nie może mu wybaczyć tej jednej wady ?Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Bardzo trafnie oceniłaś…Tak wszystko się zgadza i może przełknęła by kolejny raz tę „żabę”: gdyby nie forma wypowiedzi, gdyby załagodził jakoś tę decyzję, a rozwód padł we ferworze emocji. Tak brakuje Jej tylko wspólnych wyjazdów i trudno się Jej z tym pogodzić, ale chyba jeszcze trudniej, że jemu tak łatwo to przychodzi…

      Polubienie

      1. Roksano. My nie jesteśmy w stanie zmienić rzeczywistości, zwłaszcza tej gospodarczej. Już tak jest,że jeśli w biznesie zrobi się krak do tyłu, choćby mały, inni są dwa kroki do przodu.Ten mąż to dobrze wie. Taki służbowy wyjazd daje możliwości nawiązywania nowych możliwości biznesowych. Współczuję żonom,które czują się opuszczone, ale współczuję również mężom. A czy takie żony nie potrafią sobie wyobrazić, jak im ciężko coś takiego żonie w domu zakomunikować.Toż to chyba czasem psychiczna męka. On zdaje sobie sprawę,że sprawia zawód i boi się reakcji.Jest zdenerwowany i rozerwany wewnęrznie ,naładowany, nastawiony na obronę przed atakiem. I boi się scen.Tak ciągła, odpowiedzialna praca musi go na codzień wyczerpywać i pragnie oddechu od problemów. Tak pracując i dając rodzinie świetne warunki bytowe, okazuje często swoją miłość i przywiązanie do rodziny.Mężczyźni często tak ją okazują. W pracy nerwówka, w domu awantura i żale.Przecież można od czegoś takiego dostać pokręcenia z poplątaniem.Bo co on z tego ma? Jedynie satysfakcję,że stać go na danie swoim bliskim dobrobytu.I jest z pewnością z tego dumny. Żona ma wprawdzie dom na głowie, ale omija ją szarpaniana o byt ,o tzw.chleb powszedni, która nie omija tysięcy innych kobiet. Nie da się mieć wszstkiego. Pozdrawiam.

        Polubienie

        1. Wszystko co napisałaś to prawda, tylko nie w tym przypadku…Wyjazd oprócz towarzystwa i pogadaniu sobie o klientach i jak ich firma wykorzystuje nic mu zawodowo nie da…Wziął by kasę za niego gdyby taka możliwość była…Na swoim terenie konkurencji nie ma, przynajmniej takiej która by mu zagroziła spadkiem zarobków. Ale sama myśl, że mógłby więcej zarobić w czasie gdy odpoczywa jest nie do zniesienia, stąd taki krótki tylko urlop. Bo wysokość konta jest najważniejsza. Samo zarabianie dla zarabiania. Owszem rodzina ma poczucie finansowego bezpieczeństwa ale niewielką radość z tych zarobków… kompletnie nieproporcjonalną do ich wysokości…On nie lubi ich wydawać…Ona rozrzutna nie jest ani wymagająca, więc choć czasem spięcia na tym tle są, to nie takie by czemuś mogły zagrażać, ale zależy jej by spędzać razem czas, bo wie ,że finansowo stać ich na to i nie chodzi tu o to by było to w jakimś egzotycznym miejscu…Ma poczucie, ze praca, a co za tym idzie pieniądze są ważniejsze od niej…Pozdrawiam serdecznie.

          Polubienie

        2. Praca – tak. Wyjazd – niekoniecznie, można zrezygnować. Trzeba samemu wyczuć granice. Gdy nie nawiąże kontaktu na wycieczce, naprawdę nic się nie stanie. Może stracić, ale niewiele. Przeżyje on i jego firma. Postępując w ten sposób, dokonując takich wyborów może stracić po pewnym czasie coś znacznie cenniejszego – rodzinę. Zdrowy rozsądek jest tu potrzebny, nie kariera za wszelką cenę. Należy sobie zadać pytanie o to, co jest cenniejsze, po co żyjemy. Chyba nie firma, która wysysa, później wypluwa, a dbanie firmy o pracownika jest złudne. To wszystko jednak zauważa się będąc już trochę doświadczonym człowiekiem. Rozterki, o których piszesz to chyba wyrzuty sumienia ( i chyba słuszne, bo mężczyzna zdaje sobie chyba z tego sprawę, że coś traci, kogoś rani). Jest na to sposób – rozsądne wybory.

          Polubienie

    1. Tak to bardzo normalne :))) Raz na taki wspólnym wyjeździe już byli, dlatego myśleli,ze za dopłata i ona jako zona będzie mogła pojechać…Nic z tego, firma ma swoje ustalenia.

      Polubienie

  19. firmy organizujące tzw. imprezy integracyjne nie zauważają, albo nie chcą zauważyć, albo robią to w celu zniszczenia życia rodzinnego pracownika – taka właśnie refleksja mi się nasunęła po lekturze postu, ale i także na podstawie lektury i zasłyszanych wieści. I chyba optowałabym za tym ostatnim – pracownik bez rodziny odda się całkowicie firmie i będzie bardziej efektywny, nie rozpraszając się myślami o domu, a że szybciej się wypali, to przecież nie problem – wurzyci się zużytą szmatę, a na jego miejsce przyjdą inni

    Polubienie

  20. Najgorzej jak żona nie może wystąpić o rozwód, bo mąż przyzwyczaił ją do życia niezwykle dostatniego, do wakacji zagranicznych, markowych ciuchów, kosmetyków Diora … musi się „biedaczka” męczyć potem z takim „potworem” … ale nikt jej nie więzi przecież, prawda? To dlaczego ona z tym „potworem” ciągle siedzi i twierdzi, że jest taka nieszczęśliwa. W ogóle nie współczuję takim babom. Nie, nie z zazdrości. Życie ma się tylko jedno i nie można go spędzić z pieniędzmi, bo one nic nie czują.

    Polubienie

    1. Trafiłaś z ta oceną Jej jak kula w płot…. Siedzi z nim bo go wciąż kocha, bo mają 3 dzieci i wolałaby by mniej pracował a spędzał więcej czasu z nimi…Hmm taki scenariusz nie przyszedł do głowy???

      Polubienie

  21. A potem Panowie dziwą się, że żona znalazła sobie kogoś innego kto pojedzie z nią na wakacje … i wielka tragedia się dzieje wtedy … Kasa jest ważna w życiu ale nie najważniejsza … fajnie jak jest ale trzeba też umieć odpuścić – co z tego, że masz miliony jak wiecznie nie masz czasu, wiecznie żyjesz w stresie i zaniedbujesz rodzinę, nawet czasami nie masz czasu wydać tych pieniędzy – no chyba że lubisz takie życie ale to wtedy od razu należy poinformować tę drugą stronę że tak będzie wyglądało

    Polubienie

  22. mialem kiedys taka sytuacje mianowicie poznalem mezatke, zone jakiegos krawatowego dyrektora co byl zaslepieny soba i swoimi pieniedzmi i swoja pozycja i wirzyl jak to zona go kocha hehehe nawet tego łosia i niedorajde poznalem. rżnałem ja na wszystkie sposoby spuszczalem sie jej wszedzie a on tak zyl z ta swoja pozycja i kasa. zalosne. ech biedni ci faceci sa…a ja mam fajne wspomnienia;)

    Polubienie

  23. gdyby nie byl zaslepiony ta firmą to mniej by zarabiał i wtedy bys pisała ze on taki leń, malo zaradny, wiecznie w domu itd. Oczywiscie zaraz napiszecie ze Wy byście tak nigdy nie pomyślały ale niestety natura stworzyła Was w taki sposób że jestescie szczesliwe gdy wiedziecie zycie minimum takie jak Wasi znajomi czyli na poziomie minimum przeciętnego kowalskiego.

    Polubienie

      1. Nawet jeśli mają czyste sumienie, bo nie wszyscy zdradzają ( chociaż okazja czyni złodzieja), to współczuję braku miłości w związkach. Gdyby ta miłość była, to każde wakacje byłyby spędzane wspólnie. Nie wieżę, że pracując w takich firmach mają czas dla współmałżonków, dla rodziny i dla pielęgnowania uczucia. Na to trzeba poświęcić trochę czasu.Gdy ludzie się kochają to czas biegnie im bardzo szybko i ciągle jest go za mało. Pozdrawiam.

        Polubienie

  24. Takie wspólne „elitarne” wyjazdy to przeważnie popijawy i orgietki we wspólnym firmowym gronie. Modna była Dominikana i Azja. Teraz Indie. Nawet moja kierowniczka stara dzidzia piernik lat 60 miała branie i to nie liche. Nie łudźcie się wysyłając tam swoją drugą połowę. Cnotliwa nie przyjedzie. Całe szczęście ze jestem kawalerem.

    Polubienie

  25. ee w sumie tyle sie tu rozpisano o tym ile ten czlowiek zarabia, a to jakis kiepsko oplacany zalosny biedak, ktory pewnie niewiele potrafi poza wciskaniem ludziom jakiegos zupelnie im niepotrzebnego badziewia, pochodzi z biednej rodziny i na zawsze bedzie mial mentalnosc biedaka, ktoremu jak sypna troche grosza, to zrobi loda wszystkim z zarzadu i cieciowi na bramie – no bo jak czlowieka ktory tyle pracuje moze nie byc stac na dwa wyjazdy zagraniczne w roku, jak zagraniczny wyjazd dwojga osob moze byc dla niego duzym wydatkiem – zalosne. jak sie cos umie (jak na ten przyklad ja) to sie wyciaga te ponad 10 tys netto pracujac srednio 9 godzin i majac wolne weekendy, o! a jak sie chce wiecej, to i dorobic sie da, ale wtedy juz faktycznie roznie bywa z wolnym czasem…

    Polubienie

  26. A ja kocham moją żonę i przykro mi jest , że nie podziela mojego hobby-nurkowania .Nawet nie che się nauczyc plywac bo: woda do uszu sie leje ,do nosa sie leje ,do oczu sie leje….Ale pozwala mi nurkowac bo wie , ze to dla mnie bardzo wazne i marzyłem o tym od dzieciństwa.

    Polubienie

  27. Ja w tym widzę głupiego szefa, który nie rozumie, że ON tak haruje dla niej. Kiedy ONa powie pa pa , to ON sobie odpuści i firma straci pracoholika.Głupi szef to problem nie od dziś.

    Polubienie

  28. A moim zdaniem on jest nią po prostu znudzony, a jakieś kobitki na takich wyjazdach są w końcu 😀 Swoja drogą, ja bym bez swojej kobiety nie pojechał, z samego szacunku do niej. Lepiej dzielić się szczęściem z najbliższymi i widzieć, że sprawia się im przyjemność.

    Polubienie

  29. Powiem krótko jestem w tej samej sytuacji.Dla niego liczy się tylko szef i praca,a żony nawet nie zauważa.Potrzebna jest mu tylko gosposia.Dla mnie wakacji nie ma bo nawet jakbym chciała to poprostu nie mam z kim pojechać,aż kiedyś przykro się rozczaruje bo jako prawie 50 latek zdrowie mu będzie szwankować ale wtedy też ja „żona” nie mam ochoty przy nim być niech wtedy będzie przy nim szef.Na dokładkę nawet weekendów nie mam z nim,bo mężem go nazwać nie można,bo jak nie w pracy to na delegacji albo tak zmęczony,że całą niedzielę przesypia,a budzi się tylko na posiłki…i po co mi taki ktoś?

    Polubienie

Dodaj komentarz