Babcine party ;)))

Moje Duże Miasto w piątek w godzinach szczytu jest obrzydliwe…do przejechania. Miałyśmy obie z Tuśką sporo czasu, ja do wywiadówki w Jej liceum, Ona czekała na swojego chłopaka, aż załatwi sprawy na uczelni i zabierze Ją do domu, więc wpadłyśmy na genialny pomysł, by poszukać sukienki na studniówkę. I to nie w centrum handlowym rzut beretem od Jej mieszkania tylko w drugim końcu miasta. Sukienka  nie miała być czarna i długa, najlepiej zielona, podkreślająca kolor Jej oczu. Gdy dotarłyśmy w końcu tam, gdzie chciałyśmy, okazało się, że już tego butiku w tym miejscu nie ma…za to są inne i kupiłyśmy…Oczywiście  czarną i długą ;))) Ale mnie się Tuśka w niej podobała, a jak się później okazało Jej chłopcu też 🙂 Droga powrotna to był jeden korek za drugim na każdym skrzyżowaniu, zator zrobiony przez niemyślącego motorniczego na jednym a na następnym stłuczka i z trzech pasów zrobił się dostępny tylko jeden.W takich sytuacjach to, że jestem babą i jadę na obcych rejestracjach, a znam miasto na pamięć, ułatwia życie ;)) Pomysł z wywiadówkami w piątkowe wieczory uważam deczko za nietrafiony i chyba zrezygnowałabym  z nich, gdybym nie organizowała sobie przy okazji innych występów :)) Na zebranie się spóźniałam, bo zachciało mi się samochodem podjeżdżać, gdy pieszo się idzie 15 minut, ale ja baba ze wsi jestem i myślałam, że przed samą 17 -tą to już po szczycie będzie…Taaa był moment, że chciałam porzucić auto gdzie bądź…No, ale dotarłam jakoś, niczego nowego się nie dowiedziałam, bo dziecię zawsze o wszystkich ocenach mówi, miałam tylko za zadanie usprawiedliwić jeden dzień kontrolowanych wagarów, ale nawet to okazało się już zbyteczne…Dziwne…Zebranie ogólne sobie już odpuściłam, bo miała być mowa o maturze,a ja wyszłam z założenia, może niesłusznego, że to dziecię pisze maturę, więc mi ta wiedza do niczego ;)) Za to po spełnieniu obowiązku rodzicielskiego udałam się do domu jednej z Czarownic, gdzie czekała na mnie Przyjaciółka i babcie, czyli jedna mama, dwie teściowe i jeden dziadek w tle. Czyli tak zwane babcine party :))) Dziś stanowczo wolę słuchać niż mówić, gdyż babcie uzbroiły się w śpiewniki i tym razem nie przeszła tylko pierwsza zwrotka, lub ostatnia czy sam refren jak to zwykle bywa;DD Ojjj było głośno, sprośno i wesoło ….

30 myśli na temat “Babcine party ;)))

  1. niedawno z mamą natrafiłam na zdjęcie, gdzie moja babcia siedzi wraz ze znajomymi przy piwku, w jakimś schronisku, wszyscy mieli mniej niż 90 lat, ale więcej niż (powiedzmy) 70 lat. Okazało się, że jest to… spotkanie klubu narciarskiego:-)

    Polubienie

    1. O ranciu , jak cudnie :)) Ja patrze z zazdrością na „nasze ” babcie , chciałabym ,żeby mnie się tak chciało za te 20 pare lat …ech…..

      Polubienie

  2. uwielbiam jak Babcie i Dziadki śpiewają sprośne piosenki:)))) no i mam od kogo się uczyć:)))))))))))))))))))))))a wywiadówki to katorga….chociaż u Starszaka jest ok wychowawczyni-więc jakoś to znoszę:))buziaki:)

    Polubienie

    1. Kobieto…to jest czarno na białym w śpiwenikach …ech takie teksty ,że szok !!! i łzy ze śmiechu same lecą :)))) Moje dzieciaki nie mają wychowwców tylko panie przedstawiajaće oceny ;(((ale co tam przezyjemy i to .Buziakuję i lecę na pierniczki mam nadzieje ,ze są !!!

      Polubienie

  3. Ja też miałam czarną sukienkę na studniówkę:) Ale nie dłuugą tylko krótszą;) Dobrze zrobiłaś wychodząc z zebrania ogólnego, moja mama też na nim nie została, gdy była mowa o maturze. A co do babcinego party, to nigdy na takim nie byłam;] ale zapewne musiało być sprośnie i radosnie;) Papa:*:*:*

    Polubienie

  4. …ojej, to musiało być wesoło na takim party, babcie potrafią głośno śpiewać… 🙂 fajnie, że kupiłyście sukienkę, my dopiero zaczynamy się za nią rozgladać… ma być długa i niebieska, ewentualnie jakiś inny kolor, byle nie czarna… a do zebrań i wywiadówek mam takie samo podejście jak Ty… 🙂 Pozdrawiam cieplutko… :-)))

    Polubienie

    1. Babie przede wszytskim znaja multum piosenek a wsparte śpiwenikami to końca nie widać ;))) Powodzenia w poszukiwaniu krecjji, bo z autopsjii wiem ,że żadko znajduje sie to co sobie wymarzyło się .Buziaczki :))

      Polubienie

  5. Grunt ze humory Wam dopisywały,,,,a co do studniowkowej mody ,,oj pięknie wyglądają w ten dzien,,,mlode kobitki….a kreakcje,,teraz są w roznych kolorach nie jak za moich czasow czern i biel.Pozdrawiam:))

    Polubienie

    1. Humory mieliśmy wyśmienite, każde party z babciami jest udane :))) Co do mody to fakt kolory teraz wszytskie krolują , ale czerni nadal jest najwięcej…Uściski Werciu :))

      Polubienie

  6. Miło posłuchać o udanej rodzinie i przyjaciółkach. w takich chwilach żal mi mojej mamy. ojciec alkoholik, my porozjeżdzaliśmy się po świecie. Zanim osiądzie jedno z nas w poblizu rodziców minie jeszce ze dwa lata (czas na zarabianie). Życzę powodzenia i udanej zabawy studniówkowej dla Tusi. PA

    Polubienie

  7. Boszsz, jak te dzieciaki rosną! Aż człowiek czuje, że się starzeje;PA co do weekendziku, to faaajne bywają wekendy, tylko w poniedziałki jakos tako wstać sie nie chce i przydałaby się jeszcze taka sobota, by „odchorować”imprezke:)))

    Polubienie

Dodaj komentarz