Przyszła wieczorem…
Nieproszona…
Nagle się wdarła przez otwarte okna…
Niebo zgranatowiało w jednej sekundzie…
Ciężkie krople spadły na ziemię, wiatr szalał wyginając drzewa,deszcz coraz intensywnie padał, by przeobrazić się w regularną ulewę…Zrobiło się momentalnie zimno…
Dziś przyniosła słońce i zimny powiew wiatru…
Ból gardła i zatok dla Tuśki…
Pożółkłe liście na drodze rozwiewa wiatr…
Jesień…
Nie za wcześnie, aby ???