Poszły piły w ruch…

Dlaczego ludziom przeszkadzają drzewa?

Od tego roku właściciele prywatnych działek mogą bez żadnych zezwoleń wycinać rosnące na nich drzewa; złagodzono  również  wymogi jakie trzeba spełnić by taką zgodę otrzymać w innych przypadkach. No to poszły piły w ruch w całym kraju!

I ktoś, kto liczył na rozsądek rodaków w tej kwestii, myślę, że grubo się przeliczył. Teraz bez żadnej kontroli będą znikać drzewa, szczególnie z działek miejskich, po to żeby uzyskać ich większą atrakcyjność, czyli cenę. To już podobno się dzieje. Podejrzewam, że i u nas znikną kolejne lipy, które rosnąc przy drodze, „przeszkadzają” niektórym mieszkańcom.  Ile zostanie ściętych starych, pięknych drzew? Tego nikt nie wie…

Przypomniało mi się ( wprawdzie nie w temacie, choć właściwie może trochę), jak ksiądz mówił o śmierci jednej z parafianek- bardzo starszej pani- która dostała zawału śpiewając na chórze w cerkwi. Lekka śmierć, choć jeszcze 2 tygodnie spędziła nieprzytomna w szpitalu. A wspominam o tym, bo gdy z ciekawości kliknęłam na fejsie w link: Co powinno być na twoim nagrobku?– uzyskałam odpowiedź: Nie ważcie się mnie budzić!  Trafiony w dziesiątkę, bo to kwintesencja mego życia 😉 Spokojny sen, bez pobudek z udziałem osób lub dźwięku ;p Przez całe moje życie- spanie kocham nad życie 😉 Mogłabym tak wiecznym snem pod jakąś właśnie lipą 😉

Wracając do drzew…Szczególnie tych liściastych, bo to one najczęściej są solą w oku gospodarzy danej posesji. Bo opadające liście zaśmiecają trawniki, chodniki, wymuszając grabienie, czyli ciężką pracę, często syzyfową przez jakiś czas. Tylko czy nie jest to cena warta tego, co dają nam w zamian? Przecież jedno takie drzewo wytwarza w ciągu roku tyle tlenu, ile mniej więcej jedna osoba zużywa w ciągu dwóch lat życia.  Drzewa nie tylko produkują tlen, ale również utrzymują odpowiednią wilgotność powietrza, oczyszczają je z toksyn, no i dają tak upragniony cień w upalny dzień 🙂 Potrafią też- tu akurat prym wiodą drzewa iglaste, szczególnie sosna- zabijać bakterie i wirusy znajdujące się  w powietrzu wokół nich, poprzez wytwarzanie fitoncydów i lotnych związków zwanych  olejkami eterycznymi, które  pełnią role bakteriobójcze.

Warto się dobrze zastanowić przed każdą decyzją usunięcia drzewa. A jak już naprawdę nam przeszkadza albo zagraża bo jest spróchniałe, to warto w jego miejsce zasadzić nowe, a najlepiej dwa albo więcej.

Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. Podobno świat przyrody jest trwały. Mam coraz większe wątpliwości, że tak właśnie jest. I to nie za sprawą wycięcia jednego  starego drzewa z własnej posesji, ale podejścia człowieka do przyrody. W naszym kraju również…Minister Środowiska ma lekką rękę do wycinki…i nie tylko.

18 myśli na temat “Poszły piły w ruch…

  1. To straszne, że niektórzy są tak krótkowzroczni!
    Nie wiem jak nazwać prawo, które pozwala na wycinkę drzew w kontekście smogu, który coraz bardziej zalewa polskie miasta.

    No cóż… kiedyś świat wystawi laurkę obecnej władzy…i nie sądzę, żeby opiewała w chwalebne pieśni.

    Ściskam!

    Polubienie

          1. Teoretycznie- odkąd weszła ustawa śmieciowa, każde gospodarstwo musi mieć kosz za wywóz którego płaci- tych śmieci powinno nie być. Pomijam tych, którzy z ubóstwa palą nimi, jednak większość chyba z przyzwyczajania wrzuca do pieca :/

            Polubienie

            1. W osiedlach willowych ubodzy nie mieszkają. Ale wywóz jest raz na 2 tygodnie – inaczej trzeba dopłacić, a po co? I jeszcze dodatkowo za węgiel płacić??? „Jakbym tak szastał pieniędzmi, tobym nigdy nie miał tej willi”.

              Polubienie

              1. 😀
                Opłaty są różne w zależności od lokalnych włodarzy.
                U nas wciąż raz w tygodniu, 2 razy w miesiącu segregowane ( Tuśka mówi jednak, że będą zmiany) a opłaty od ilości osób w gospodarstwie. Panowie zabiorą również worki wolnostojące.

                Dlatego wciąż uważam, że u większości to siła przyzwyczajenia, bo ile da ciepła jeden worek śmieci, nawet palony codziennie? I brak nawyku segregacji, bo wtedy naprawdę kosz trudno zapełnić.

                Polubienie

              2. U nas biodegradowalne co tydzień, reszta co dwa (w zabudowie 1-rodzinnej). A opakowań plastikowych dużo się gromadzi… Skoro trzeba by dopłacić za zwiększenie częstotliwości wywozu, to prościej do pieca – podwójna oszczędność. 😛 A jeśli ktoś ma palenisko, które nie przyjmie plastiku, to podjeżdża elegancki M. S-Klasse pod śmietnik osiedlowy i elegancka paniusia szurrr worek z plastikami do osiedlowego pojemnika… Znaczy, teraz się paniusiom skończyło dobre, bo śmietniki w blokowiskach już wszystkie pozamykane na klucz – z konieczności, bo blokowiska tonęły w tych ich śmieciach, była wizja, że to my mielibyśmy dopłacać do zwiększenia częstości wywozu tych podrzucanych śmieci. Nie wykluczam, że teraz paniusie do lasu jeżdżą ze śmieciami…

                Polubienie

              3. Też nie wykluczam.
                My dostajemy duże worki na plastik, szkło i papier. I można wziąć kilka. Tyle że gdzieś to trzeba składać zanim wywiozą. Mnie tam w kuchni nie przeszkadza reklamówka do której wrzucam plastik, która jak się zapełni ląduje w piwnicy w worku i druga do której wrzucam zakrętki 🙂

                Polubienie

  2. Myślę, że ta kwestia ma dwie strony- z jednej masz rację, bo we wszystkim trzeba umieć zachować umiar i rozsądek, ale z drugiej strony- to, co było do tej pory, czyli użeranie sie z urzednikami, którzy nie raz upierali sie, ze faktycznie przeszkadzajace drzewo ma stac i juz, pod grozba kary, to też była paranoja.

    Polubienie

    1. Liczenie na umiar i rozsądek Polaków „en masse” wydaje mi się… mocno nierozsądne, powiedzmy. Bo czego oczekiwać od pana Kazia, skoro ustawodawcy – ponoć światlejsi od przeciętnego Kazia – też tego umiaru i rozsądku nie wykazują? Albo „nie można wyciąć nic”, albo „można wyciąć wszystko”. Dla mnie to jest „ze skrajności w skrajność”, a nie żaden umiar.

      Polubienie

      1. Od wieków ludzie prowadzą wyniszczającą gospodarkę wobec natury, podporządkując ją pod swoje potrzeby.
        Bez kontroli- racjonalnej- te działania dostaną przyspieszenia.

        Polubienie

    2. Fakt, dużo zależało od urzędnika. Ale na przykładzie naszego podwórka, uzyskanie zgody na wycinkę w naszej gminie nie było trudne. Aczkolwiek sam fakt, że trzeba się ubiegać o zgodę, niektórych powstrzymywało, jak również urzędnik miał kontrolę czy przypadkiem nie zniknie zdrowe drzewo o dużym obwodzie pnia.
      Wiesz, jak się przeprowadziłam na wieś, to tez burzyłam się, że jak to, że na własnym terenie nie mogę wyciąć własnoręcznie posadzonego drzewa. Kilka lat obserwacji i zrozumiałam, że kontrola musi być. I kary również. Bo co stwierdzenie, że drzewo przeszkadza, najczęściej nie jest adekwatne do sytuacji.

      Polubienie

  3. U nas wycięli 12 przepięknych, starych topoli. Podobno topole powodują uczulenia w wielu osób. No ale teraz coraz więcej osób ma różne uczulenia na różne pyłki . I to znaczy że można wszystkie drzewa wycinać ??

    Polubienie

    1. Dziwne uzasadnienie, aczkolwiek topola jest uznawana za „chwast”, i dlatego zawsze łatwo było uzyskać zgodę na wycinkę.
      Moi rodzice na swoje wiejskiej posesji też mieli stare topole, na granicy z sąsiadami. Przez kilkanaście lat, kilka razy je podcinali z obawy, że gałęzie uszkodzą dom. W tamtym roku zdecydowali się na wycinkę ( sąsiedzi nagabywali od dwóch lat) i słusznie, bo w środku już próchniały.
      Ale za to na działce Tuśki zostało posadzonych ponad setkę sosen i kilkadziesiąt lip 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz