Na ten czas…

Poddaję się. Poddaję. Się.

Ech…

Chciałam wykorzystać chwilę wcale nie tak gorącym rankiem, bo było raptem 20 stopni i posiać dwie torebki nasion. Dwie. Torebeczki. Dwugramowe. OM widząc, co zamierzam, chciał mnie powstrzymać, mówiąc, że zaraz przyjdzie „nasza Pani”, to posieje. Prychnęłam, bo co mi tu będzie insynuował, że nie dam rady? Dwie, góra pięć minut i po krzyku posiane. Zajęło mi to 20 minut i drugie tyle odleżałam na tarasowym leżaku, dochodząc do siebie i obiecując, że się będę słuchać męża swego już taka wyrywna nie będę. Szczególnie gdy słońce praży prosto na łeb. Wyrywać (się) to ja mogę na bieżąco warzywka do spożycia, nic więcej. Trochę to przygnębiające, ale myślę, że to upały się przyczyniły, że mój organizm szybko oklapł jak róże w wazonie przyniesione przez Tuśkę. Nigdy za dobrze nie znosiłam upałów, więc teraz tym bardziej się męczę i w ciągu dnia siedzę zabarykadowana w domu- gdzie tylko mogę tam mam spuszczone rolety zewnętrzne- wychodząc tylko rano i wieczorem. Na noc otwieram szeroko okna, podciągam rolety i wpuszczam chłodniejsze powietrze do środka wraz z nocnymi odgłosami…Bo cisza nocą na wsi jest pozorna…Ale cieszę się, że są to wiejskie a nie miejskie, bo jednak wolę szczekanie jakiegoś burka  w oddali, niż pod oknem hałas przejeżdżających aut czy tramwajów. Na samą myśl, że będę musiała nocować w rozgrzanym jak piekarnik mieszkaniu w DM, robi mi się słabo. Spędzić cały dzień w szpitalu, choć kompletnie nie wiem, co mnie czeka. NIKT nie dzwonił, ja też nie. Idę na żywioł, bo wcale, ale to wcale nie jest moim pragnieniem kolejny tomograf. Zapas piguł mam (zaoszczędziłam jedno opakowanie ;pp), więc mówiąc kolokwialnie mam na to wywalone. Z drugiej strony może mi to wydłużyć pobyt w DM, co już mi się nie uśmiecha. Ale! Każda inicjatywa z mojej strony w tym kierunku budzi u mnie sprzeciw. Nastawiam się, że będzie, co ma być, zgłoszę się tylko wcześniej niż zazwyczaj, i już! Niech się martwią. To jeszcze nie mój czas na martwienie się! O! Się!

Z tym czasem to różnie bywa. Raz jest sprzymierzeńcem, a raz wrogiem. Wrogiem dla czekających i spieszących się. Czekam. Na bardzo ważne wydarzenie. Spieszę się. By żyć. Pomiędzy łapię oddech…ciesząc się spędem najbliższych 😉

Trzymajcie kciukasy w poniedziałek, jakby co. Nie wiem, czy będę mobilna, bo z przeglądarki w tel. postów mi nie zapisuje…Ale wrócę…;)

Miłego! 🙂

 

62 myśli na temat “Na ten czas…

  1. Wracaj, wracaj 😘😘😘 Kciuki już trzymam ✊🤛🤜Mnie ten upał też pokonał ( nie mogę spac) , to niewiarygodne , ja nie mogę spać. Pozdrawiam gorąco ( A nawet upalnie😗)

    Polubienie

    1. Ha! U mnie noce fajne, bo dzięki moskiterze mogę otworzyć szeroko okno. Nie wiem jak dziś będzie, bo w mieszkaniu w tej chwili 28,5, a jeszcze na górze p. Basia oglądająca nocą telewizję na cały regulator, więc sen może nie przyjść szybko😥
      Dzięki😙😙😙

      Polubienie

        1. Oooo,
          to kiepsko,
          u mnie tez szału nie ma, bo spada tak do 23, ale cały dzień żaluzje spuszczone, więc się tak mocno nie nagrzewa, acz te 3 stopnie mniej są odczuwalne, szczególnie gdy nocny powiew wiatru smaga po ciele, bo łóżko blisko okna🙂

          Polubienie

            1. U mnie spadło do… 28, 2😫
              Dwa okna otwarte na oścież, dobrze, ze nie wychodzą na główną ulicę… a wiatrak chodzi ale w mieszkaniu obok
              😂
              Niech sen przyjdzie do Cię, bo jutro poniedziałek… wiem, wiem drażnię lwa 😉

              Polubienie

  2. Kochana!
    Oczywiście, że wrócisz! a mąż widzę porządny, rozsądny „chłop”!
    Zdróweczka, pozdrowionka serdeczne, moc buziaczków, uśmiechu, przytulam mocno- to wszystko dla Ciebie:):):)

    Polubienie

  3. „Noce takie są upalne i słowiki spać nie dają,
    A przez okno do mej izby, jakieś strachy zaglądają”
    Nie warto spać w krótkie, gorące, czerwcowe noce! Jest przecież tak cudownie! Wyśpimy się w listopadzie.
    Załatw szybko „sprawy” w mieście i wracaj na swoją wieś ,chłoń zapachy,Poszukiwaczko, bo gdzie i kiedy znajdziesz ich więcej?
    Przesyłam zapach lewkonii do bukietu innych.

    Polubienie

    1. A wiesz, że w tym roku jeszcze nocą nie słyszałam słowika 🤔
      Och, najczęściej nie zasypiam przed północą, bo ja sowa jestem, ale nie spać całą noc już nie daję rady- padam jak klapnięta mucha łapką😉

      Zapach miasta też lubię- mam dwoistą naturę. I zostałabym dłużej, gdybym nie ten upał w blokowych murach…
      Pięknie dziękuję za lewkonię💐💚

      Polubienie

    1. hi, hi
      „Tak bym chciała damą być, ach damą być, ach damą być…”
      i nie potrafię😀
      od dziecka miałam zadatki na chłopczycę a nie na damę, więc trudno mi nią być…
      Delektuję się! Dziś miałam przepiękny dzień, bardzo wzruszający- fajne mam dzieciaki, fajną rodzinę!
      I fajnie, że jesteście WY i się odzywacie- dziękuję💚

      Polubienie

  4. W upaly jakiekolwiek prace sa meczace, ale rozumiem Cie, tez czasami sie porywam zrobic cos ‚wielkiego’? bo to tak duzo daje poczuc sie taka samodzielna, pozyteczna.

    Kciuki bede trzymac w poniedzialek, oby dzien nie byl meczacy, zycze.

    Polubienie

    1. Kurczę, stałe mi się wydaję, że mogę dużo, a potem w praktyce polegnę, ale z upałem i tak bym nie wygrala.
      Pożyteczność dodaje skrzydeł, napędza…
      Trzymaj, trzymaj, każde moce są bezcene!!!
      Dzieki💚

      Polubienie

  5. O tak – upaly moga momentalnie pozbawic czlowieka sil, zdolnosci myslenia, checi na cokolwiek procz powrotu do wnetrza i klimatyzacji. Unikam jak moge jednak majac „ogrodek” codziennie jest potrzeba cos w nim zrobic.
    Mieszkam w klimacie gdzie to wiosna ino sie mignela i nastaly upaly mimo ze kalendarzowe lato jeszcze sie nie zaczelo.
    Nie narazaj sie bez absolutnej potrzeby – Twa osoba jest bardzo wazna wiec niech bedzie zdrowa czego zycze.

    https://dusty36.blogspot.com/

    Polubienie

    1. Ach to kiedyś…
      nie narzekam, bo to jednak zimno mnie bardziej ograniczało, więc…
      ale za chwilę się ugotuję,
      w domu wyszłabym na taras ciesząc się, że jest kilka stopni mnie
      😘😘😘😘😘

      Polubienie

        1. można byłoby wymieniać z nutką nostalgii,
          ale lepiej z podniesionym czołem przeć naprzôd, to nic, że dziś już bardziej żółwim krokiem, ale wciąż zrywając kartki z kalendarza, no!😘

          Polubienie

  6. Ogólnie biorąc, jeżeli jest na kogo zwalić martwienie się, to należy to ochoczo wykorzystać, a samemu zająć się czymś przyjemniejszym. 🙂 Na przykład jedzeniem truskawek, albo słuchaniem, jak kos pogwizduje… 🙂
    Więc jedź, gdzie musisz, i wracaj szybko. :*
    Swoją drogą, mnie rzadko które odgłosy miasta przeszkadzają… ale też nigdy nie mieszkałam w centrum. Za to w Polsce mam pod oknem obwodnicę miasta, a w ES ruchliwą ulicę wylotową, dwie autostrady i linię kolejową – wszystko na wprost okien, w odległości max 300-400 metrów w linii prostej. I… nic. Kosy potrafią to wszystko zagłuszyć. 🙂 No, z wyjątkiem komunikatów z nocnego autobusu… ale już prawie cały tabor wymieniony i audio cichsze znacznie. 🙂
    A jakiś kilometr-dwa w skos jest korytarz powietrzny dla samolotów lądujących na lotnisku – o zmroku piękny widok, jak bezgłośnie (dla nas) lądują jeden za drugim.
    Jak mi w lecie za gorąco w mieszkaniu, to zjeżdżam windą na podwórko na basen, i tyle. Stanowczo nie wszyscy mają tyle szczęścia, ale w naszej dzielnicy te przydomowe baseny są – i za to chwała wszystkiemu… No i jest klima, ale mocno kiepsko zaprojektowana, więc się prawie nie liczy. Ale ja i tak ciepłolubna, więc klimę włączam, jak już reszta świata prawie się rozpuściła z gorąca. 😀

    Polubienie

    1. Kosy to ze szpakami robią wyścigi, kto z nich pierwszy dopadnie czereśnie i truskawki😀
      Do świergolenia już się przyzwyczaiłam przez te wszystkie lata, jak kiedyś do nocnego ulicznego ruchu w mieście. Ale przypomniały mi się cykady na wyspie, te dopiero potrafią koncertować.
      Lata temu byłam w pięknym dużym domu z ogródkiem i wszystko byłoby bajkowe, gdyby nie latające samoloty nad głową😀.
      Zgrzytam zębami z zazdrości, bo basen „pod nosem”, o którego jeszcze nie trzeba samemu dbać, to marzenie! ech…
      My co roku o klinie gadamy i na gadaniu się kończy, bo na parterze mamy dość chłodno, a w kraju upały trwają krótko- w tym roku to jakieś szaleństwo!

      Dojechałam z dwoma dzieckami i ich kotami, jutro ring szpitalny i plany na popołudnie. Niech mi tylko pokrzyżują, no!😉
      Buziaki😘😘😘

      Polubienie

  7. Czytając Twój wpis i komentarze poczułam się mocno pocieszona, że nie tylko ja źle znoszę upały. Normalnie robię się nie do życia. Nie mogę się doczekać ochłodzenia. Trzymam kciuki za jutrzejszy dzień i wierzę, że wszystko będzie dobrze.

    Polubienie

    1. W DM jutro ma być tylko 26, a we wtorek 24 z czego się cieszę najbardziej, bo gdyby było powyżej 30, to bym się żywcem upiekła w mieszkaniu. Jest środkowe z całą ścianą okien, więc masakra, plus tylko taki, że okna tak bardziej od wschodu. Leżę i się zastanawiam, czy już wskakiwać do wanny z chłodna wodą, czy jeszcze poczekać 🤣
      Dziękuję serdecznie💚

      Polubienie

  8. Trochę Ci tej wanny zazdroszczę, bo w trakcie remontu łazienki zrezygnowałam z wanny (nie mieściła się) na rzecz kabiny prysznicowej. Duża wanna nie mieściła się, a takiej, żeby w niej siedzieć w kucki nie chciałam. To jest „urok” łazienki w bloku 180 x 180 cm. No widzisz, nawet temperatury są po Twojej stronie w te dwa dni. Będzie dobrze. :-)))))))))

    Polubienie

    1. Nie ma czego zazdrości, bo wanna mała w klaustrofobicznej łazuence😩 Ridzice obok w mieszkaniu mają prysznic, a w kawalerce jest wanna( tato korzysta) i pralka przez co wanna do siedzenia. U się mam to i to i okno w łazience, ale to 120km stąd😀Ewentualnie mogłabym skorzystać u Miska, ale kto się w drapie na czwarte piętro starej kamienicy- bo ja wysiadam 😉wieki bym szła.

      Polubienie

  9. Trzymam kciuki za jutro! Ma być dobrze i będzie!!! 👍✌😘😘😘

    Lubię ciepło, ale to, co się teraz dzieje, to już przesada! Ty poległas na sianiu, ja na drobnych zakupach. Krótka wycieczka do osiedlowego Społem i pół dnia dochodzenia do siebie. Całe dnie spędzamy w zacienionym mieszkaniu, popijając zimne soki.
    Serdeczności codzienne!😘

    Polubienie

    1. Jest śmiesznie, żeby nie pisać, że straszno. Próbowałam się wymigać od TK, ale się nie da. Siedzę i czekam już po wkłuciu i zaraz im padnę z głodu, bo TK dopiero o 12.
      Oj, dobrze, że masz wytchnienie w mieszkaniu, bo w moim jak przyjechałam było 28, 5, a po nocy rano 27, 8😫

      Buziaki😘😘😘

      Polubienie

      1. Z kolejnych komentarzy wznoszę, że wszystko poszło dobrze. Pogoda też bardziej sprzyjająca, czyli powiało optymizmem.
        Dobrej drogi do domciu! 😘😘😘

        Polubienie

  10. Trzymam kciuki za dobre wyniki. Wczoraj za żadne chiny nie mogłam wejść na Twojego bloga. Wyświetlało mi się tylko, że jest niedostępny dla mnie.

    Polubienie

  11. Ja też coś kiepsko w upały. I tylko z zazdrością zerkam na Sanczeza, że się bez krępacji pokłada na panelach czy płytkach i chłodzi. Ja też bym się położyła, ale się boję, że mnie kto przez okno zobaczy i narobi rabanu, że zamordowana 😀
    Trzymam! Zawsze!

    Polubienie

    1. 😀😀😀
      I będzie w lokalnej gazecie, że poczytna autorka padła ofiarą własnej wyobraźni😉

      W mieście dziś pochmurnej i chłodniej, ale w mieszkaniu obecnie 10 st. więcej, choć spadło i jest 26, 6 🤣 jakaś masakra.
      Piję kawę, jem truskawki zbierając się bardzo powoli, żeby poznać wiedzę tajemną o własnym zdrowiu 😉Jak mi się nie chce, to tylko ja wiem…
      Wiem😘

      Polubienie

  12. No pacz,gapa ze mnie; nie zauważyłam,że w komentarzach życie się dalej toczy;)
    Zmartwiłam się, że nocną porą nic nowego nie ma (że na podium postać sobie nie mogę) ale nie zeszłam tutaj na dół. No i dopiero doczytuję, co u Ciebie i całe wagony najlepszych myśli i życzeń na dzisiejszy dzień wysyłam :***
    Wracaj szybciutko do domu, a ja obiecuję przesłać kawałek zachmurzonego nieba z temperaturą 17 stopni ; może być?
    Roksanno,mam nadzieję,że zaraz wychodzisz, a może już wyszłaś i pędzisz do siebie.
    Czekam, ściskam :**

    Polubienie

    1. Kochana,
      czekam sobie grzecznie na mój zestaw, wiedząc już, że go dostanę😀
      Spisałaś się dzielnie, bo pogoda super ( 18 i pochmurno😀) i moce dotarły na czas😘😘😘
      Potem poczekam na syna i struuu na wieś.
      Nocą pewnie coś napiszę, bo u mnie dzień zaczął się bardzo emocjonalnie.
      Dziękuję😘😘😘

      Polubienie

      1. Cieszę się bardzo, że już tylko na zestaw czekasz (eeee, patrząc na godzinę pisania,mam wielką nadzieję, że już się doczekałaś….chociaż znamy realia) Teraz ja czekam na wieczór zatem 🙂
        Chmury przepchnęłam. u mnie słońce , mam nadzieję u Ciebie nieco zachmurzenia.
        Całuję radośnie 😀 :**

        Polubienie

        1. Nie doczekałam wypisu,bo za długo by trwało to czekanie. Już jestem w domu i ogarniam się. Muszę spuścić trochę powietrza z się, bo albo nic nie napiszę, albo za dużo…ech
          ale z wyników nic, tylko się cieszyc😀😘😘😘

          Polubienie

Dodaj komentarz