Pedały dwa i…flądra (niejedna)

Jest kryzys?

Jest.
Więc trzeba oszczędzać!
 W ramach oszczędności postanowiłam  przerzucić się na jednoślad.
A,  że stary wysłużony, bo służył komu popadło, to zażądałam nowego. 
I tak przy okazji sobotniego pobytu w DM ( koniecznie trzeba było  uściskać Maturzystę i  zaopatrzyć lodówkę) zostałam posiadaczką nowiutkiego modelu…z dwoma pedałami 😉
Wszak argumenty miałam nie do zbicia: Spalając mniej (paliwa) spalę więcej (kalorii)!
Jaka  oszczędność!
Mój plan oszczędnościowy chciałam  wdrożyć już  na drugi dzień. Niestety, na przeszkodzie stanął Osobisty Małżonek i jego plan wyjazdu nad morze. Po pewnych perturbacjach i słownych przepychankach wyraziłam zgodę. Również na środek lokomocji, bo 20km rowerem to jeszcze dałabym radę, ale nie 200!!! 
No cóż  (pomyślałam sobie) na paliwie to my tym razem nie zaoszczędzimy, ale przynajmniej możemy spalić kalorie.  Oczami wyobraźni  już  nas widziałam  spacerujących brzegiem morza. Dłuuuuuugo…
A jakże… Spacer był, ale tylko godzinny, bo piździło jak w kieleckim, a i temperatura powietrza (zimny wiatr) mimo słońca nie zachęcała, by brzegiem maszerować.  Oczywiście się skąpałam…co również skróciło nasz pobyt na plaży. Woda lodowata, piasek nawet  ciut nagrzany.
Za to potem były lody, gofry i….flądra. Świeżutka ( ako jedyna) i na naszych oczach smażona.  Gdy jestem nad morzem, staram się jeść ryby świeże, niemrożone. Mrożone mogę zjeść wszędzie…
Ale są i amatorzy na nieświeże FLĄDRY (sama widziałam).  Te przydrożne. Urodzaj jaki czy co? Wysypały się jak grzyby po deszczu. A i grzyby też w sprzedaży przydrożnej były i miód, i jaja. Jaja pewnie świeże, miód zeszłoroczny, a grzyby? Może suszone?
To tak kątem oka zaobserwowany krajobraz przydrożny 😉
No cóż, bilans weekendu mimo wszystko dodatni. Łącznie z kaloriami.
Ale od poniedziałku (dzisiaj))  wdrażam plan oszczędnościowy, czyli: mniej i więcej spalam(y)!
                                                                       
A o to dowód,  że 😉
 
 

34 myśli na temat “Pedały dwa i…flądra (niejedna)

    1. Na czuja wystarczająco zadowalające, choć pewnie zawsze mogłoby być lepiej 😉 Dzięki…mój nie taki piękny, nieróżowy, ale mam nadzieję, że …od wsi do wsi dojedzie 😉 Buzia.

      Polubienie

  1. O widzisz, przy drodze to ja zawsze amatorki runa leśnego widywałam, a tu flądry :))) Do kompletu i ja zaczęłam dziś spalać kalorie, wstałam o 6! rano i pobiegłam sobie, przez osiedle póki co, bo gdy się rozbiegam to deptaczek przyjeziorny mnie zaprasza… Nad morze tez wczoraj miałam jechać, ale Młodszy mi się rozkaszlał, więc może następnym… Pozdrowionka dla mamy maturzysty 🙂

    Polubienie

    1. Ha…wyobraź sobie, ze jeżdżąc tą trasą od lat do tej pory, rzadko i nie w takiej ilości widywałam…a tu urodzaj 😉 OM podejrzewa, że to narybek zagraniczny 😉 A co do biegania, ja nie mam z kim, choć chyba nie dałabym rady, więc spacerowałam, ale stwierdziłam, ze rower będzie lepszy. Stary już sie nie nadawał, więc zarządziłam zakup. Teraz czekam aż koleżanka sobie kupi i mamy w planach tak jak kiedyś razem prawie codziennie jeździć 🙂 A morza nie ucieknie, z dzieciakami to lepiej poczekać aż będzie mniej wietrznie, a przede wszystkim niech ten wiatr ciepły będzie.Buziaki 🙂

      Polubienie

    1. Do tej pory ok, spoko i takie tam, ale wczoraj w głosie pobrzmiewały nerwowe tony, bo…dziś prezentacja,a podobno już kilka osób nie zdało, w szkole w której maturę zdaje sto prccent lub ciut mniej maturę. Na rezultat Miśkowych zmagań muszę dziś czekać do późnego popołudnia, więc trzymać mocno kciuki! U nas dziś lato 🙂 A nad morzem same muszelki na brzegu były…Buzia.

      Polubienie

  2. Cale stulecia nie bylam na plazy,a mieszkam….kilka ulic od niej.Kalorie tez spalam,ale ja chodze na dlugie spacery z psem, macham pedzlem w mieszkaniu corci i nie mam czasu zjesc :))) Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

    1. Czas na zjedzenie to ja mam zawsze 😉 A tak już jest, że gdy ma się coś pod nosem to nie jest atrakcją i często się zapomina…ja mam tak z lasem 😉 Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

    1. Tak myślałam..wieje zawsze najmocniej nad Bałtykiem, taki urok naszego morza i to jest w tym wszystkim najpiękniejsze, bo nasze 🙂 Ściskam 🙂

      Polubienie

    1. Ja i morze i góry więc najszczęśliwsza jestem gdy mam jedno i drugie :)))Chcieć to móc, więc wszystko przed Tobą i od Ciebie zależy, a potem tylko pakować plecak i …w drogę nad morze….

      Polubienie

  3. Podobno wczoraj już było bardzo cieplutko. 🙂 A za to u nas dziś pięknie:) ja nie mam rowerka, ale mam zamiar, ale to już po dzidziusiu:)

    Polubienie

    1. U nas upalnie przez dwa dni…dziś już tak jak lubię 🙂 Teraz rower niewskazany dla Ciebie, ale potem by odzyskać figurę może się przydać 🙂

      Polubienie

  4. och – 200 km do morza !!! zazdroszczę…ja mam dokładnie 38 km do przejścia granicznego z Czechami i adekwatnie dużo wiec do morza….flądrę nad morzem uwielbiam…kiedyś kupiłam mrożoną w sklepie, ale to nie było to…

    Polubienie

  5. juz nie trzeba jechac na zakupy , jak widze mozna zrobic „po drodze” . no , a morze to i moja milosc. chociaz kiedys chodzilam po gorach, ale teraz plaska sie zrobilam, plazowa panienka. ale tylko ta z tych spacerowych. ahoj

    Polubienie

    1. Po drodze to ja wiele rzeczy robię 😉 Wykorzystuję w ten sposób czas i trasę którą muszę pokonać, dlatego rzadko mój wyjazd ma tylko jeden cel 😉 ja od przedszkole nie lubię leżakowania i tak mi pozostało, a jeśli już to z książka w ręku i pod parasolem albo drzewkiem 🙂 Kocham i góry i morze. Mieszkając w DM, czyli jeszcze bliżej morza niż teraz, było ono w zasięgu częściej niż obecnie, ale w góry co roku też jeździłam. Teraz dużo rzadziej,ale tęsknię, szczególnie za Bieszczadami 🙂 ahoj!

      Polubienie

Dodaj komentarz