Obcy w moim domu…

Biorę tyłek w troki i…zwiewam…Niech się dzieje co chce. Jeszcze tu siedzę, ale zaraz spakuje do torby to, co najpotrzebniejsze i tyle mnie tu widzieli. Nie wiem, gdzie ja rozum miałam…Ech…Mąż mnie zostawił, porzucił dom, to i ja sobie pójdę, a co! Nie będę siedzieć sama  z …trzema obcymi facetami. Nie, no jednego to znam, nawet rodziną jest, ale to nie zmienia faktu… No nie wiem, gdzie ja rozum miałam godząc się na to wszystko. Ba!…nawet sama zaproponowałam ten termin, bo przecież, w tamtym tygodniu mnie nie było, a i tak jeden obcy się plątał po domu. Nawet to plątanie mu wyszło…na ścianie i suficie mu wyszło… A teraz mam TRZECH…z góry, z dołu dochodzą jakieś dziwne odgłosy, głośne odgłosy…Bo ja tak w ramach kryzysu…Tak za darmo mnie się  zachciało coś mieć. Tak z tej pazerności, bo przecież już miałam, kilka lat miałam, ale więcej i lepsze zachciało się…Więc mam …w prezencie. Lepszy model i Obcych na noc też.  To ja biorę swój tyłek i torbę, i idę koczować gdzie indziej. Jutro rano wpadnę …czy wszystko na miejscu jest…;)