Ile trwa zaraz?

Czy Wy też macie alergie na słowo „zaraz”? Bo kiedy ja je słyszę, to budzi się we mnie instynkt krwiożerczy… No bo ile to jest to „zaraz”? Ano różnie, rzadko trwa chwilkę, prędzej godzinkę lub nawet kilka, czasem nawet parę dni lub tygodni, a bywa też że trwa wiecznie, czyli po prostu nigdy…
Misiek przywozi swoje rzeczy do prania, mówię w piątek wieczorem nastaw pralkę i słyszę: zaraz to zrobię…Misiek wyjeżdża w niedzielę do Dużego Miasta, torba z praniem stoi nierozpakowana. Mówię schody na zewnątrz są brudne, słyszę, zaraz zamiotę, po czym to robi po kilku godzinach i kilkunastu przypomnieniach, przeważnie jak już księżyc świeci…U Tuśki „zaraz”…to można się w ciemno założyć, że zapomni na amen, a mąż to już bije wszelkie rekordy. Jego „zaraz będę” bliżej nieokreślone jest, rozciągnięte w czasie do granic przyzwoitości. Dlaczego dla mnie „zaraz” to zaraz? A innym to się rozciąga jak gumka od gaci…czasem nawet pęka i nici z tego są…

28 myśli na temat “Ile trwa zaraz?

  1. zaraz, później, potem, hahahaha sporo takich słó na które mam alergie…stanowczo wolę: co amsz zrobić jutro zrób dziś, ale sama też nie zawsze to stosuję;)

    Polubienie

    1. Ja czasami za głowę się łapię, szczególnie jak oboje jesteśmy w trasie i z kims się umawia na konkretna godzinę,a ja z góry już wiem ,że nie zdąży , no chyba żeby przesiadł się na helikopter ;))) Gro osób już Go zna i bierzę poprawkę 🙂

      Polubienie

  2. My też to ZARAZ mamy. Wszyscy mamy. I ja tez robię się krwiożercza,, gdy to ZARAZ – trwa zbyt długo! ;O))Zwłaszcza, gdy wołam Uczuciowca na obiad. Po usłyszeniu ZARAZ – mam dreszcze, bo wiem, że jeszcze co najmniej 5 razy zawołam ;o///

    Polubienie

    1. Ja czasem nawet nie usłyszę tego obiadowego zaraz tylko przez okno zobaczę tył oddalającego się samochodu,a przecież wie ,że obiad prawie na stole…ech no wtedy nie recze za siebie;))

      Polubienie

  3. Poprawiłaś mi humor aż rozdziawiłam gębę ze śmiechu. Ja na wszelki wypadek powtarzam kilka razy z rzędu w odstępach kilkominutowych a oni wrzeszczą…mamo litości, zagadasz nas na śmierć a my przecież słyszymy. Taki wynalazłam sposób na swoich „zarazów”.

    Polubienie

    1. Moi też mi wmawiają ,ze słyszą ;)) Od ponad tygodnia krzesło z kuchni stoi na tarasie, nikt się nie zgłosił kto je tam wyniósł, przynieśc też nie ma komu, ja się zaparłam i w końcu może ich zawstydzę ;)))

      Polubienie

    1. Powiem w tajemnicy ,ze mnie też ,ale nie mówię głośno „zaraz” więc nikt tego nie słyszy …;)) i dlatego dla mnie zaraz to zaraz ;))

      Polubienie

  4. Kochana 🙂 słowo zaraz jest mi znane,,,nawet chyba na starym blogu pisałam o tym ….Moj synuś bardzo często go używa…zamiennie ze słowem chwila:)

    Polubienie

  5. Dla „zaraz” mam alternatywe. Mowie jak np. dzisiaj. – mamo, moge skorzystac z komputera?- zaraz po tym jak rozladujesz zmywarke o co prosilam 4 godziny wczesniej…Niestety, dopiero niedawno na to wpadlam:-) Widac „zaraz” to choroba zarazliwa…

    Polubienie

    1. U mnie tak jest z wyjściem, tzn jeśli chce wyjść ja szybko sprawdzam czy wszystko jest zrobione, niestety sama zdaze czasami o swoich poleceniach zapomniec ;)) no i Misiek jak już jest tak krótko w domu to nawet niechętnie wychodzi…

      Polubienie

Dodaj komentarz