Dwa tygodnie…

Zeszłam dziś do kuchni i pierwsze co mnie uderzyło, że za oknem taka cudna zieleń. Zero bieli. A w lodówce pierdylion soków, które OM przez całą niedzielę produkował i przynosił mi na górę. Do porzygania się… ;p Obudziłam się zlana potem, wystraszona, bo nie brałam nic na zbicie przez całą niedzielę, a tu sam organizm się wziął i wypocił… Przebrałam piżamę i dalej poszłam spać, bo było jeszcze ciemno. Rano temperatura normalna… Uff… właściwie to miałam ochotę rozpłakać się z tego szczęścia. Ale nie miałam siły…

Straciłam rachubę czasu, dni mi się mylą, czuję się tak, jakby ktoś przecisnął mnie przez wyżymaczkę i porzucił. Żal, że się w środę nie zaszczepię 😦 Tym bardziej że przy tej mojej byle jakiej odporności, nie mam żadnej gwarancji, że czegoś nie podłapię znowu. Tak mi się to ciągnie od zeszłego lata. Najmłodszych nie widziałam już dwa tygodnie- tęsknie. Ooo tu ryczeć to od razu mam siły… I przynajmniej jeszcze z tydzień nie zobaczę.

Ludzie są dobrzy… Nie są… Słyszę w odpowiedzi od PT. No tak, ona jest psychoterapeutką, to wie lepiej. A mnie nożyk się w kieszeni otwiera, jak słyszę o pseudo pandemii i pseudolekarzach. Biedni nieszczęśliwi, którzy na swojej drodze spotykają tylko konowałów i chodzą po Internetach z misją uświadamiania innych- jak to teraz wszyscy pacjenci mają utrudniony dostęp do lekarzy. Bzdura! Mnie nawet wpuszczono do szpitala razem z Miśkiem, który wjechał na jego teren i wysadził mnie pod wejściem do budynku, a wcześniej pan poprosił o mój dowód, żebym nie musiała wysiadać z auta i poszedł do kontenera, by wklepać mój pesel. Ludzie są dobrzy i pomocni! Wcześniej Profesor powiedział, że proszę się nie martwić, my się pani nie obawiamy… I słusznie. Dwa testy, dwa ujemne. Napisałam wiadomość do pań pielęgniarek, bo mi ulżyło, że jednak nikogo nie naraziłam, a one się ucieszyły, że to jednak nie covid. I tak mając już 4 razy wykonywany test, po raz pierwszy przy ostatnim miałam wgląd na wynik. I tu taka refleksja, bo w necie te płaskoziemce i betony tonalne roznoszą wirusa głupoty, twierdząc, że testy (PCR) wykazują zafałszowany dodatni, bo wyłapują wszystkie wirusy i koronawirusy twierdząc, że to covid. Taaa… jestem ciekawa, czy w ogóle widzieli taki wynik? No właśnie. Biorąc pod uwagę, że u mnie TK udokumentowało stan zapalny w płucach, to na bank powinnam mieć wynik dodatni. Albo chociaż jeden z czterech innych patogenów, a tu wszystko ujemne!! Ja nie jestem lekarzem. Nie będę się mądrzyć. Czułam intuicyjnie, że to nie covid, Rodzinna znając dokładnie mój przebieg choroby, uważała, że „matowa szyba” nie musi oznaczać zakażenia. Ale też wiedziała, że pacjenci tylko z katarem byli zakażeni. W szpitalu poprosili o zrobienie drugiego testu, bo uważali, że ten krótki antygenowy, może dać fałszywy wynik- nie znali też przebiegu mojej choroby, że już od tygodnia gorączkuję. Uważałam, że to słuszna decyzja była, choć kosztowała mnie wiele wysiłku. Ale wszyscy wokół odetchnęli z ulgą, bo covid to jednak nieprzewidywalna choroba. Znajomej z oddziału rodzice oboje przeszli bardzo ciężko- szpital. I żadne nie ma przeciwciał… Wujostwo R. zmarło, chorowali oboje i odeszli razem…

Chyba odjechałam od brzegu… bo chciałam przypomnieć, że bywam w szpitalu regularnie. W klinice, w której codziennie trwają przyjęcia, operacje, diagnostyka. To nie jestem zamknięta twierdza, choć kaszaloty przed bramą robią groźną minę i próbują nadużywać swej władzy, strasząc, że nikt się nie prześlizgnie przed ich bazyliszkowym spojrzeniem. W Internetach jak się czyta, to nie istnieje żadna inna choroba jak covid i tylko są teleporady. Tak twierdzą ci „oświeceni”, a ja uważam, że są bardzo pokrzywdzeni przez los… Żyją w jakieś innej rzeczywistości mając przekonanie własnej misji uświadamiania ludzi na każdy temat. A tylko obnażają własną głupotę.

Dziękuję wszystkim za troskę!

Zdrowia i uśmiechu dla Was 🙂

36 myśli na temat “Dwa tygodnie…

  1. To jest wiadomość dnia ;;;;))))) jeszcze raz : hurraaa ! I teraz już grzecznie bez niespodzianek masz zadanie na najbliższy czas -rekonwalescencja calodobowa ; bo taka temperatura przez tak długi czas , powalić mogłaby nawet słonia.
    Rozpieszczaj się i wracaj do sił ❤
    Sciskam 😀

    Polubienie

  2. Dobrze, że gorączka ustąpiła, niedobrze (choć w sumie nie dziwne), że się czujesz jak wyżęta ścierka.
    No to teraz okres rekonwalescencji Ci się należy. Pamiętaj, że w tym czasie masz prawo grymasić i marudzić! Rzadka okazja… 😀 ❤

    Polubienie

  3. Hip, hip, hurrra. Dobrze, ze już jest lepiej i teraz szybko nabieraj sił, co by wrócić do piguł i załapać się na szczepienie.
    Pozdrawiam i przytulam

    Polubienie

    1. Jutro pewnie dostanę nowy termin szczepienia. Ale! Najważniejsze, że Rodzinna dała zielone światło Tacie, bo nie gorączkował powyżej 38 stopni, no i od wczoraj już ma normalną temperaturę! Misiek się dziś upewnił, a ja się trochę martwiłam , ale teraz mi ulżyło. Ma drugą dawkę w środę.
      Ściskam😘😘

      Polubienie

  4. Ja sie też bardzo cieszę i też aż się boję zapeszyć..Dwa tygodnie to dlugo,ale tez zapalenie pluc to nie byle co..tak mi się wydaje.Ale Ty jestes dzielna..Dobrą energię posylam,serdecznosci

    Polubienie

    1. Miałam/mam je po raz pierwszy w życiu. Zawsze chorowałam na anginy. W tamtym roku dwa razy zapalenie oskrzeli. Bałam się, że może to być jakaś bakteria odporna na antybiotyk.
      Dziękuję❤️ Bardzo mi miło z Waszym wsparciem. Ściskam.

      Polubienie

  5. Roksanko, choc ostatnio mało bywalam na blogach( a jak już bywałam to zdarzało mi się nie przeczytać posta 🤪), to czulam Twoją nieobecnośc. Nie wiem jak przetrwalas te gorączkę i przykro mi ze szczepienie się przesunie, ale na razie pij te soczki, odpoczywaj, patrz na zieleń i wracaj do nas ❤️

    Polubienie

  6. Nawet nie wiesz, jak się o Ciebie martwiłam! Też czułam, ze to nie covid, ale problem z płucami to jednak nie hetka pętelka.
    Na szczęście juz jestes na prostej rekonwalescencyjnej.❤
    Za to moja synowa od środy choruje na covid. Czuje się nieźle, ale i tak drżę o nią, o syna i wnuki.
    Ja zawsze mam się o kogo martwić, choc wszystkim szczerze życzę zdrowia.🍀
    Ściskam Cię mocno, Kochana!❤❤❤

    Polubienie

    1. O ranciu… Dużo zdrowia dla Synowej i pozostałych! Niech się dzielnie trzymają. Ty tez!❤️
      Mnie zaraz trochę tego martwienia odejdzie, jak Tata się zaszczepi druga dawką. Cały czas się martwię o niego. On o mnie… ech….
      Trzymajmy się!
      Bardzo dziękuję o troskę, wzrusza mnie to bardzo😘😘❤️❤️

      Polubienie

  7. Zdrowiej, Roksanko! Co do naszej służby zdrowia to nie jest tak źle jak sądzą niektórzy. Przekonałam się jak miałam kłopoty z ciśnieniem. Owszem, byłam zapisana na teleporadę, ale gdy okazało się że jest potrzeba bezpośredniego badania to już następnego dnia miałam wizytę w przychodni. I bardzo troskliwie lekarka się mną zajęła. Pozdrawiam!

    Polubienie

    1. Krystynko, bardzo Ci dziękuję za ten komentarz! Bardzo. W czasie covidowym doświadczyłam wiele pomocy i wsparcia, ale przede wszystkim empatii, jakby cały personel stał się bardziej przyjazny i uważny. I wiem, że Rodzinnej przychodnia cały czas przyjmuje na wizyty. Oczywiście, że jest różnie, ale to „wieszanie psów” i wrzucanie wszystkiego i wszystkich do jednego wora… ech…
      Dużo zdrowia dla Cię❤️
      Dziękuję i serdeczności ślę.

      Polubienie

      1. Polacy ogólnie maj tendencję do negatywnego szufladkowania grupowego – do bani są lekarze, nauczyciele, policjanci, sędziowie, fryzjerzy, ekspedientki itd itp. A w ogóle to wszyscy się w pracy okropnie obijają za taaaką kasę, a JA jeden pracuję przykładnie i zarabiam grosze. 😛
        Które to nastawienie PiS skrzętnie wykorzystuje na swoją korzyść. 😦

        Polubienie

        1. Jak również kalanie własnego środowiska, bo przecież to zwykła lekarzyna jest mądrzejsza, empatyczniejsza i och i ach niż wszystkie dochtory ze specjalizacją razem wzięte…
          Nie wystarczy być przeciw PIS, dobrze nie być przeciwko ludziom, nawet o innych poglądach. Umieć słuchać. Ale po co? Wystarczy rzucić jakąś zniewagę przeciwnikowi i czekać na lajki za „inteligentny” komentarz 🙈Niektórzy tym żyją, karmią się…

          Polubienie

          1. W ramach rzucenia bardziej optymistycznej nuty, to u mnie zaczynają otwierać pierwsze skrawki parków. Z czego wprawdzie „skrawki” jest smutne i bleee, ale hasło „park” brzmi cudownie po 3 czy 4 tygodniach przymusowego siedzenia na tyłku. Szczególnie, że chodzi m.in. o park Quinta de los Molinos, gdzie ponoć właśnie kwitną migdałowce… ❤ Sprawdzimy w weekend, czy to prawda. 🙂

            Polubienie

            1. Patrzyłam na park z okien taksówki, ale był jeszcze w scenerii zimowej- jechałam inną trasą do szpitala, bo na mojej ulicy był taki zator śnieżny, że pan nie wycofał… są już krokusy, bo wiedziałam na zdjęciach, ale przy 17 stopniach jutro i pojutrze to wszystko wybuchnie… mam zamiar wyjść na chwilę na taras! Dziś mnie Ruda rozbawiała. Ależ się cieszę z końca zimy! Bo już będzie tylko piękniej!
              A Najmłodsi jutro jadą na narty😆
              A weekend byli nad morzem. Pańcio nie zapomniał pływać. Zońcia zaś, porzucała kołko i brodzik i taplała się w dużym basenie z dziką radością. Mniej radości miała Tuśka, bo musiała ją asekurować.
              Jakby normalniej😉

              Polubienie

              1. Taaa… matki zawsze mają pod górkę w takich sytuacjach. 😀
                Phi, nasza prognoza pogody mówi, że te 17 to tak raczej permanentnie już ma być, chociaż noce dalej zimne. 😛
                Stanowczo normalniej, u nas 3. fala dosyć gwałtownie opada, regiony, w których 14-dniowa zapadalność na Civida 2-3 tyg. temu wynosiła 1500-2000 teraz mają po 350-450. 🙂 🙂 Niby nadal dużo, no ale. 🙂 Za to u Was się ponoć dopiero zaczyna…

                Polubienie

              2. Mnie wystarczy jak już nie będzie mrozu!
                Chciałabym takiej normalnej długiej wiosny! A ma być pięknie słonecznie i to cieszy!
                Nie wiem, czy się zaczyna czy nie, ale mało kto już wokół nie przeszedł covid… i mnie to przeraża. Ale przeca nie ma pandemii! Nie wiesz? Wszystko należy pootwierać i niech ludziska bez masek korzystają! Młodzi są, to niech się bawią, a schorowani niech siedzą w domach. Taka filozofia. Zabrałabym takiej madce dostęp do netu😡😂

                Polubienie

              3. Zabrać dostęp możesz, ale jej postawy tym nie zmienisz, i w tym problem. 😦
                Poprzednią wiosnę ukradł nam wirus, a tę mogą częściowo ukraść zniszczenia po tej pi*** śnieżycy. 😦 A miasto nie zatrudni więcej pilarzy i dendrologów, bo prawie cała kasa idzie w pandemię i wywołane nią bezrobocie i powiązane rozrywki. Nie wejdziesz pod drzewa, z których luzem zwisają grube, obłamane konary, obojętne czy to park, czy las. 😦 Cały czas widać ciężarówki wywożące gałęzie, czyli pracują nad bezpieczeństwem, ale kurde…. jajko idzie znieść. 😀

                Polubienie

              4. A to już baby problem😆jako dziecię czy wnuczka byłoby mi wstyd czytać te wszystkie mądrości 🙈
                Oj tam, wiem, że zniszczenia duże, ale oprócz wirusa nic innego tej wiosny nie ukradnie!

                Polubienie

  8. W Twoim przypadku rzeczywiście nie można zwlekać ze szczepieniem, ale z tego co słyszę i czytam, wcale nie tak łatwo sie na nie dostać, choć rząd twierdzi że tempo mają jedne z lepszych w Europie… Ale ten rząd wiele mówi a nijak sie to ma do rzeczywistości…

    Polubienie

    1. No ja bez problemu, ale do Rodzinnej wciąż przychodzą nowe wytyczne co do kolejności a jeszcze burmistrz grzmi, że za dużo szczepi jej przychodnia spoza regionu- tu akurat nie ma zad jego zakazu czy nakazu, więc…
      Teraz sobie poczekam…

      Polubienie

Dodaj komentarz