Historia jednej koszulki…

Miesiąc temu OM miał swoje krzywe urodziny. Ta data wyryła mi się szczególnie, dlatego, że wtedy ostatni raz fizycznie widziałam się z Najmłodszymi, padły pierwsze obostrzenia i już było czuć tę niepewność, co przyniesie los, nad głową wisiały trudne decyzje do podjęcia, więc kiedy pokazał mi, co dostał w prezencie od kolegów, z którymi ma kontakt zawodowy, moją reakcją było tylko mruknięcie pod nosem co za poświęcenie… I tyle.

Przed świętami Tuśka wysłała mi zdjęcie z pytaniem Ty to widziałaś????? 

Noszzzzzzzzz kurna felek kartofelek! Człowiek bloguje od 15 lat, na fejsie też już jest od dekady. Zabiega, prosi, udziela się, staje na rzęsach, żeby mieć czytelników i te lajki, co to są cenniejsze niż złoto w naszym banku narodowym, a tu wystarczy zrobić sobie zdjęcie w koszulce z pewną deklaracją i wysłać do tych, co ją sprezentowali, żeby uzyskać tysiące polubień i tyleż samo udostępnień- stać się celebrytą fejsbukowym. Bez konta na fejsie. Rozdzwoniły się telefony od znajomych, przyjaciół, a nawet księdza… Posypały się screeny stron, na których koszulka wraz z OM robi furorę. OM oszołomiony, no bo jak to tak. Ano tak. Trzeba wiedzieć komu, co się wysyła… i w czym ;pp

Najpierw nie było mi do śmiechu, potem się już śmiałam z tego, że jest jak Kinga Rusin, tyle że nawet nie może zdjąć zdjęcia z tablicy, bo jej nie ma. Nie mógł przewidzieć, iż zrobienie sobie foty i wysłanie jej do znajomych na WA rozprzestrzeni się w sieci jak wirus. (Czekałam tylko na moment, kiedy ktoś doniesie, że był w wiadomościach rządowej telewizji ;pp) Przy okazji wspomnę, jeśli ktoś nie wyczuł ironii w słowach o „zabieganiu”, dlaczego blogowych przyjaciół (prowadzących blogi), których mam również na fejsie wśród znajomych, rzadko, wybiórczo lajkuję. Szczególnie kiedy reklamują swoje posty na blogu, albo strony blogowe, które ja komentuję. Bardzo sobie cenię wszystkich blogujących/czytelników/komentujących, ale popularność bloga pozostawiłam przypadkowi. Pewnie się powtórzę, ale nawet na fejsie większość znajomych nie ma możliwości zobaczenia tego, co publikuję. Może to dziwne, bo bloger powinien zabiegać o jak największy zasięg, i ja to rozumiem. Tyle że moje blogowanie to internetowy pamiętnik, uzupełniany przez komentujących, którym bardzo dziękuję, że są. I mam nadzieję, że nikt się na mnie za to nie obraża. Nigdy przenigdy nie łączyłam swojej obecność na czyjeś stronie w zależności od obecności u mnie, a wiem, że niektórym to się zdarza.

Pamiętam czasy, kiedy za sprawą Onetu w ciągu jednego dnia było 100 tysięcy odsłon  popełnionego przeze mnie posta. Nie czułam dzikiej radości, raczej przemożoną chęć schowania się w mysią dziurę 😉 Ale, ogromny plus tego, to było to, że po każdym wyciągniętym na świecznik poście, zostawał ktoś u mnie na dłużej, a ja poznawałam nowych czytelników i nowych blogerów. Za niektórymi dzisiaj tęsknię…

Uśmiechu dla Was 🙂

***

W moim DM zamknięto drugi SOR z powodu covid-19. Ale dziś w Sejmie z woli miłościwe nam panujących będzie dyskusja na temat dopuszczenia dzieci do polowań, o zakazie edukacji pod groźbą kary do 3 lat pozbawienia wolności oraz o absolutnym zakazie aborcji i badań prenatalnych. Bo to jest ten czas. Kulson, kulson, kulson…!!!

To nie wirus spadł na nas za grzechy, jak to niektórzy twierdzą, ale ta władza, wybrana przez nieuczciwych, nieprzyzwoitych, niedouczonych, nawet nie pożytecznych, ale na pewno idiotów! Musiałam.

 

36 myśli na temat “Historia jednej koszulki…

  1. Właśnie czytam na Onecie , że miłościwie tfu panującym wcale ten termin nie na rękę i poślą projekty do „zamrażarki” czyli do komisji na czas nieokreślony. Może w sumie szkoda , chociaż , jak ktoś do teraz nie przejrzał na oczy , to już zapewne ślepo wierzącym w dobre chęci i zmianę , pozostanie.
    W głowie się nie mieści , że przy tym co robią i jak robią , stale mają poparcie ….nie jestem w stanie tego zrozumieć, widać mam poważne deficyty :p
    No patrz, tylko wyjechałaś a OM już gwiazdorzy ;;))
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    Polubienie

    1. Tak, nie chcą ale muszą. Tylko że oni nic nie muszą, co udowadniali niejednokrotnie łamiąc prawo. Nagle ich oświeciło, że trzeba coś według przepisów. Pomijam już to, że pół roku mija w maju, a teraz są ważniejsze tematy. Gratuluję im wyczucia, ale trzeba czymś zająć społeczeństwo, aby nie rozmawiać o sytuacji w ochronie zdrowia, dlaczego zamiast coraz więcej testów robią ich mniej (tak, tak święta) znaczy wiadomo – wybory! I oczywiście ta obrzydliwa narracja, że to wina lekarzy.
      W moim województwie jest najmniej zachorowań. Teoretycznie. Bo to sanepid skutecznie hamuje ilość robionych testów. Rządzi tym polityka.
      Serdeczności 🙂

      Polubienie

    1. Odzwyczaiłam się od zgiełku miasta, teraz jest ono cichsze niż zazwyczaj, ale jednak sygnał karetek słyszę dość często- w Wielką Sobotę była jakaś kumulacja. Zamknięcie kolejnego SOR- u zwyczajnie mną wstrząsnęło, w kontekście też chorującego Taty mojej Przyjaciółki, który z zapaleniem płuc, mimo iż karetka go przywiozła, to nie został przyjęty na oddział. Sytuacja osób chorych onkologicznie też nie jest łatwa…
      Uściski serdeczne🙂

      Polubienie

  2. żeby tylko to mnie nigdy nie spotkało!!
    Nie kcem być suwna!!!

    ostatnio wręcz nienawidzę polityki. Bo polityka bez demokracji to , pardą znowu za łacinę, zwykłe kurestwo

    Polubienie

    1. Ja też na widok polityki dostaję dreszczy ostatnio. 😦
      Ale jej pilnuję, żeby mi nie skoczyła na kark znienacka… Już lepiej „z nacka”, nie? 🙂

      Roksi, raz w życiu zostałaś żoną sławnego męża, i nawet nie musiałaś się rozwodzić w tym celu. Szanuj okazję na nowe doświadczenie, bezkosztowe w dodatku. 😀 😀

      Polubienie

      1. Czy bezkosztowne to się dopiero zobaczy. Bo to ogłoszenie całemu światu (naszej wsi) jaki ma się stosunek do miłościwie nam panujących, a wiesz, klient nasz pan. 😉
        No i nie skorzystałam z okazji jak mnie ktoś z imienia i nazwiska wywołał do tablicy- udaję, że nie znam 😂😂😂Chyba się nie nadaję na ten blask świateł na rampie sławy 😂😂😂

        Polubienie

    2. Raz przeżyłam jak LP mi zaczęła opowiadać, ze ktoś opisał wesele, na którym byłam, bo czytała na Onecie 😂 Wtedy dziękowałam losowi, że występuje tu pod płaszczykiem nicku 😀

      Mnie już często brakuje słów na to wszystko.

      Polubienie

      1. Kilka razy kusiły mnie dziennikarki żebym została onkocelebrytką
        na sczęście szybko rezygnowały na wieść o tym, gdzie mieszkam
        za nic bym nie chciała pozbyć się prywatności

        Polubienie

        1. Też miałam taką propozycję, a nawet telewizja była, kiedy leżałam w szpitalu, ale tylko moja piżamka wystąpiła 😉 Nie zgodziłam się. Fakt, a artykułach byłam cytowana, ale zmieniono dane.

          Polubienie

  3. To właśnie ja jestem tą czytelniczką,która poznała Ciebie dzięki Onetowi.Jestem nadal Twoją czytelniczką.Nie komentuję często,ale jestem wierna.Wchodzę też na Twoje ulubione i w sumie czytam około 20.Pozdrawiam w ten trudny czas.

    Polubienie

  4. Za wyróżnienie postu w onecie musiałam zamknąć bloga na amen. Za dużo w nim było osobistych zwierzeń.
    Osobiście muszę powtórzyć po raz kolejny, że nadal nie mogę wyjść z szoku po wyborach, gdzie wygrywa PIS lub Duda, bo z mojego otoczenia nikt, absolutnie nikt nie przyznaje się do takich wyborów, a powinien co drugi… Więc kim są Ci głosujący ???

    Polubienie

    1. Ech, wielu blogerów uciekło i musiało zamknięte blogi. Było tez kilka afer, więc w ogóle zrezygnowali z pisania.
      Znam takich. U mnie na wsi trochę ich jest. A nawet mam w dalszej rodzinie. I to młodzi, młodsi w każdym razie ode mnie ludzie… Ale w ich przypadku to kościół zadecydował za nich 😉

      Polubienie

  5. My prowadząc blogi i tak wyrzekamy się w pewnym stopniu prywatności… Teraz juz i tak publikuję wszystko mądrzej i nawet na Facebooku nad każdym zdjeciem zastanawiam się kilka razy, ale prowadząc bloga pamiętnikowego trudno nawet wyznaczyć sobie taka granicę… Na szczęście na koszulkę nigdy nie trafię, ale szczęśliwcy należy gratulować 🙂

    Polubienie

    1. Prawdą jest, że trudno prowadzić blog publicznie anonimowo, szczególnie kiedy opisuje się rzeczywistość, w której się funkcjonuje. Ale, osobiście nic mi nie wiadomo, że ktoś mnie czyta, kto mnie zna poza blogiem, nie licząc tych, których poznałam osobiście dzięki blogowaniu.

      No nie wiem, czy byś z taką deklaracją założył jak jesteś obecnie w szczęśliwym związku 😉 byłaby to zbędna brawura 😂

      Polubienie

      1. Do mojego bloga już raz się rodzina dogrzebała i musiałem zmienić adres, bo miałem nieprzyjemności. Inna sprawa, że wtedy zrobiłem tą głupotę że imię i nazwisko do adresu bloga wstawiłem… Ale człowiek uczy się na błędach..

        Polubienie

        1. No z rodziną bywa różnie. Sama nie wiem jak by moja zareagowała, dowiedziawszy się, że piszę… Z drugiej strony jakoś za bardzo się z tym nie kryję, bo wystarczy użyć mojego laptopa czy telefonu, a tam na stronie startowej Google ikona ze zdjęciem- avatar, które przecież znają… i włala .. 😀

          Polubione przez 1 osoba

  6. Cały czas się rechoczę z Twojego Om. Ktoś musiał w rodzinie zostać celebrytą, jeśli Ty nie chciałaś 😍.
    Co, do blogów polecanych kiedyś przez onet, to była taka ogromna ilość, ale masz rację, że sporo tych osób nie potrafiło przeczekać burzy medialnej i przypadkowych czytelników, a raczej osób, które nie potrafiły się zachować na czyimś terytorium. Pozdrawiam i przytulam 😘😘😘🍀🍀🍀

    Polubienie

    1. Podobno w każdej rodzinie jest jakiś wariat, więc pewnie i celebryta by się znalazł 😀
      Miałam to szczęście, że żaden troll się mnie nie czepił, choć usuwałem komentarze, jeśli czepiał się innych.
      😘🍀

      Polubienie

  7. Taa, też mnie trafiło nad czym sejm debatuje i nawet mamie to wykrzyczałam przez telefon. O tym, co tak naprawdę jest dla nich priorytetem, i o zabitych dzikach, i dzieciach na polowaniach. Nie mogę nawet o tym pisać bo szlag mnie trafia.
    Mam identyczne podejście do blogowania – oddałam przypadkowi, a po większej niż zazwyczaj liczbie odsłon wpadłam w popłoch. 😀

    Polubienie

    1. Trudno nie krzyczeć w takiej sytuacji, ale nie wiem już co gorsze, bo to wszystko to projekty obywatelskie są…

      😀😀no jest ten dreszczyk w stylu co to będzie, co to będzie…Mnie w tej chwili to bawią frazy wyszukiwań przez, które ktoś trafia na mój blog 😀

      Polubienie

  8. Wyobraź sobie, że widziałam to zdjęcie Twojego OM! Nie wiem, kto mi je przysłał, ale ubawiłam się setnie!😂

    Nie jestem w stanie spokojnie słuchać informacji politycznych. Uciekam od nich, choć może nie powinnam.
    Blogowej czy fejsowej „sławy” unikam jak ognia.
    Słonecznego weekendu!🍀🌞

    Polubienie

    1. Wciąż jest zagadką, kto umieścił to na fejsie, bo ci, do których wysłał OM, dalej puścili to tylko w prywatnych wiadomościach.
      Ja nie potrafię skutecznie uciec od nich🙁
      Ściskam🍀🍀

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do Stanley Maruda Anuluj pisanie odpowiedzi