Wydało się…

Niedawno nasze (moje i PT) młodsze dzieci spotkały się, co wcale nie jest takie oczywiste, mimo że wciąż mają wspólny krąg znajomych i przyjaciół, ale odkąd córcia PT wyjechała na studia, to nawet po ich ukończeniu nie wróciła na stałe do DM. Fruwa po kraju bądź Półwyspie Iberyjskim. O fakcie spotkania poinformowała mnie PT, która śmiejąc się, oznajmiła mi, że właśnie się wydało, iż namiętnie o nich- dzieciach- plotkujemy. Otóż okazało się, że właściwie wiedzą o sobie prawie wszystko, bynajmniej nie z fejsa czy insta 😀 No cóż…

Pakuję walizkę bez entuzjazmu, bo za oknem mokro, buro i wietrznie, więc nie uśmiecha mi się dwugodzinna jazda w takich warunkach, ale bardziej poniedziałkowe TK nie wiadomo o której godzinie, bo nikt mnie nie poinformował… więc całkiem możliwe, że zahaczę o wtorek z tą moją bytnością w mieście. W domu zaś od rana było radośnie i przytulaśnie, bo Księżniczka spędziła u nas noc. Pomimo iż jestem do tego przyzwyczajona, to jednak za każdym razem doceniam, że zasypia bez problemu po położeniu jej do łóżeczka. I śpi co najmniej 12 godzin, więc nawet jak „wymęczyła” mnie wieczorem podczas wspólnej zabawy, bo to prawdziwa artystka, która maluje i tańczy, stawia budowle, „czyta książeczki”, i musi kilka razy wejść na górę, bo przecież trzeba przywitać się z drewnianym kotem w babcinej sypialni i zdjąć spinacze ze suszarki rozstawionej w pokoju-garderobie, jak również wejść pod biurko i usiąść na półce dopiero co odkrytej, to już po godzinie dwudziestej śpi jak aniołek, a babcia może odsapnąć 😉

Ostrzeżenie: nie bierzcie kubka z gorącą kawą/herbatą do ręki, kiedy sekundę wcześniej wklepałyście tłusty krem w dłonie. Kończy się to kataklizmem, grozi oparzeniem 😉

16 myśli na temat “Wydało się…

  1. To ja może w punktach: 😀
    1. A jak ogłaszacie, że jedziecie na plotki do tej drugiej, to te Wasze dzieci uważają, że co? Że będziecie dyskutować o fizyce kwantowej? Młode są i chyba życia nie znają… 😛
    2. Ale że nie zapytałaś o godzinę tego TK…? Pogody współczuję.
    3. Nie istnieje dziecko, które śpi 12 h ciurkiem, o ile jest zdrowe. Coś oszukujesz… 😀 Chore to owszem, nasze potrafiły spać i 24 h – po tym poznawaliśmy, że coś się szykuje.
    4. A było sobie wody nalać… 😛
    5. Magnolie też kwitną…. 🙂 Ale od piątku pogoda ma się popsuć, bo koleżanka z Polski przylatuje w czwartek późnym wieczorem. Nikt mi nie wmówi, że w tym nie ma związku przyczynowo-skutkowego. 😛

    Polubienie

    1. 😀😀
      Mieli dzwonić, bo TK mogło być w zeszłym tygodniu- nie mogą umawiać z dużym wyprzedzeniem. Ja i tak z oddziału, więc… wstępnie tak jak zawsze w takich sytuacjach melduje się o 8 że jestem i idę się przyjmować.
      Istnieją! Misiek potrafił! 😀I Pańcio oraz Zońcia🙂 A Księżniczka jak chora to właśnie się budzi w nocy. Najmłodsze jak mają melodie to i 14 śpią😂Choć Pańcio to już raczej w weekend tylko.
      A było… i to na podłogę, po której wcześniej jeździłam na szmacie w pocie czoła 🙈
      U nas tylko oszalały krokusy 😉No jasne, że tak… ale pociesz się, że my mamy wiecznie popsutą 😜

      Polubienie

  2. Trzymię za łapkie przy tym TK

    Ale dobrze mieć taką babcię, co weźmie na noc małe dziecko…
    Ja praktycznie tego nie doświadczyłam
    Teraz od kilku lat troszkę korzystam sobie z wolności od dzieci
    Cieszę się, że ciągle nam się z mężem chce;))

    Dawaj znaki dymne !!

    Polubienie

    1. Siedzę pokuta przez cztery już osoby i dalej nie mam wenflonu do kontrastu 🙈 Stwierdzenie, że żyły jak u noworodka nie pociesza😉, ale pocieszające jest, że nie będę musiała pić kontrastu tylko samą wodę, o ile ktoś w ogóle mi się wkuje, bo jak wszyscy zgodnie twierdzą- jest to wyższa szkoła jazdy i nie chodzi tu bynajmniej o umiejętności.
      Ja miałam dobrze, bo dziadkowie za płotem i Mam przyjeżdżała na dłużej. Niestety trochę szpitali zaliczyłam, kiedy dziecka były małe, ale i w przyjemniejszych okolicznościach bycia poza domem, było komu przypilnować. Dziecka Starsze mają do dyspozycji na miejscu dziadków z dwóch stron i jeszcze ciocię dla Najmłodszych. Może im się chcieć 😉

      Polubienie

      1. Zapomniałam, dlaczego nie masz portu….

        To na bogato z tymi dziadkami!
        Obawiam się, że u mnie historia się powtórzy bo ja też jestem daleko
        wprawdzie mam na razie tylko kotownuki 😉

        Też doświadczyłam pomocy rodziny, druga ciąża mnie uziemiła na 2 miesiące w szpitalu i łóżku…
        Potem dlatego bardzo się bałam trzeciej ciąży, o której zawsze marzyłam, bo już byliśmy za granicą i na pomoc nie bardzo mogłam liczyć….

        Polubienie

        1. Mam port!!! Ten sam od 2008 roku 😀Ale do kontrastu nie chcą go używać. Jedna ręka wyłączona (ta bez węzłów), ale daję ją z dyżurną żyłą do pobrania krwi, bo inaczej katastrofa.
          No kotownuki mam czy, czasem mnie odwiedzają😀
          Dobrze mieć taką pomoc, moja Mam nie pracowała już jak się urodziły moje Dziecka, więc przyjeżdżała na 2-3 tyg. (Z Tuśka 10 miesięcy mieszkałam u Rodziców w DM). Ale tak, jak ma Tuśka to już pełny luksus.

          Polubienie

          1. Ach, rozumiem! To o porcie. no.

            Zazdroszczę tych relacji u Ciebie w rodzinie
            dla mnie mieszkanie z mama dłużej niż tydzień to męka
            a z teściową to rozwód

            nie wiem, czy chciałabym ja mieszkać z moimi dziećmi tak długo, musiałabym mieć wielką pewność, że tego chcą

            Polubienie

            1. No i skończyło się na porcie, ale to dłuższa historia… a ja zmasakrowana i ledwo żywa, ale z pigułami!
              Mieszkałam 10 miesięcy, bo chciałam urodzić w DM i wolałam być przy mamie niż teściowej, kiedy OM po studiach musiał odbębnić wojsko! Potem jeszcze rok u teściów i wyprowadzka do własnego domu (Tuśka miała prawie 2 latka).
              Myśmy byli przeszczęśliwi jak przyjeżdżała Mam (Tata był w każdy weekend 😀), bo nie tylko dziecka były dopieszczane 😉A potem, jak już rodzice mieli swój dom wiejski, to już w ogóle super!
              Nie, ja bym też nie chciała, ani mieszkać z rodzicami, ani z dziećmi, ale mieć ich blisko jest super! W DM od lat (prawie 20) też mamy dwa mieszkania, więc razem ale osobno.

              Polubienie

Dodaj komentarz