Nic się nie stało?…

Rodziny się nie wybiera. Sąsiadów również. Gdy występuje podział polityczny, to się unika dyskusji na temat. Konsekwentnie. W końcu można żyć obok siebie w zgodzie bez zgody na to, co serwuje nam rzeczywistość. Komuś ona nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, uważa, że dzieje się dobrze, bo jak ma wybierać pomiędzy rozkradaniem a rozdawaniem, wybiera to drugie. Ot taka retoryka: tamci kradli, ci rozdają, nie tylko swoim, więc są lepsi. Nie przemówisz. Nawet się nie starasz, uśmiechasz się, zmieniasz temat… Nie twój sąsiad, nie twoja rodzina… 😉

W końcu polityka to niejedyny temat…łatwo można go uniknąć, nie wywołując niepotrzebnych starć. Bez starć się jednak nie obejdzie w czasie mundialu, gdy towarzystwo podzielone i kibicuje różnym drużynom. Ktoś, kto na co dzień pracuje na terenie Niemiec, złorzeczy hitlerowcom, Goebbelsom biegającym po murawie, aż uszy więdną, a wszystko opada z zaskoczenia. Na stwierdzenie jak można im kibicować, przecież nas tylu wymordowali, nie wytrzymuję i mówię, że było to ponad 70 lat temu i nie robili to ci, co teraz biegają po boisku. I czy miło by mu było, gdyby usłyszał, że jest złodziejem, pijakiem i nierobem…bo jest Polakiem. Nie kibicuj sąsiadom i swoim pracodawcom, to nie przymus, ale twoje poglądy są rasistowskie. Podszyte idiotycznym stereotypem. Pozwól na wybór w tej kwestii innym. Nie zabijaj wzrokiem. Choć to lepsze niż padające słowa. Kiedy słyszę, jak mąż mówi do żony, że porozmawiamy później, że wszystko się jej skończy, to w pierwszej chwili myślę, że to jakiś żart. Kiepski, ale jednak żart…I czas wyłączyć telewizor. Zupełnie niepotrzebnie wyniesiony na łono…Obok basen, może warto byłoby wskoczyć na główkę i trochę otrzeźwić rozpalone głowy.

Przy stole młody człowiek opowiada, jak się udał do specjalisty ze skierowaniem od lekarza ze swojego ośrodka. Na pieczątce nazwisko brzmiące obco, acz jednoznacznie, więc lekarz z grubej rury do pacjenta, co to za arab/brudas dał mu skierowanie. Młodego zatkało. Zaraz zaczął tłumaczyć, że doktor mu pomógł, że rozpoznał schorzenie, ale skierowanie na rezonans może dać tylko specjalista…do którego właśnie przybył. Pan doktor skierowanie wpisał i dodał, że czas oczekiwania na termin niech spożytkuje na schudnięcie.

Dziś wkraczając do „strefy kibica”, miałam obawy, czy aby nie wkraczam do „jaskini lwa”. Tylko fakt, że wszyscy będziemy kibicować jednej drużynie, skłonił mnie do wspólnego kibicowania oraz to, że skład kibiców będzie inny. Tak jak pierwszy skład naszej reprezentacji 😉 Nie dotrwałam do końca. Nie widziałam trzeciej bramki- niestety nie dla nas- bo ewakuowaliśmy się z Pańciem  do domu…. z powodu bólu brzuszka. Każdego by rozbolał, oglądając grę w wydaniu naszej reprezentacji. Katastrofa nastąpiła już w Julku, zanim zdążyliśmy dojechać. Nie miałam czasu na rozpacz z powodu sromotnej przegranej, bo musiałam zająć się praniem 😉 Tuśka zadzwoniła, że Pańcio dokończył dzieła już do miski i od razu lepiej się poczuł. Uff…nie wiedziałam, co mu mogło zaszkodzić, podejrzane są żelki, które zjadł, zanim dołączył do mnie w „strefie kibica”. Co zaszkodziło „naszym chłopakom” na boisku? Nie wiem…można rzec, że to była „piękna katastrofa” ;(

Na osłodę przez pięć minut pokropiło 😉

*

Dziękuję najserdeczniej za wszystkie ciepłe i pełne otuchy słowa, myśli:*** Dobrze, że jesteście!

 

 

 

58 myśli na temat “Nic się nie stało?…

  1. Po pierwszych dziesięciu minutach głośno pytałam ,dlaczego Nasi tak jakoś wolno, z dużym wysiłkiem biegają.
    Przecież to rzucało się w oczy od samego początku,jakby już zmęczeni na boisko weszli.
    Wytrzymaliśmy z Mężem tylko pierwszą połowę, w trakcie drugiej zajrzeliśmy na chwilkę-na bardzo nieodpowiednią niestety, bo na naszych oczach wbili drugą bramkę.
    Więcej już nie chcieliśmy widzieć.

    Oj straszne,że ludzie jeszcze tak mogą mówić i co ważniejsze,myśleć. Wojna była straszna-ale minęło tyle czasu,
    tamtego pokolenia już nie ma. Poza tym akurat Niemcy mają cały czas takie narodowe poczucie winy i świadomość
    tego,co ich przodkowie zrobili. I nikt tym faktom nie zaprzecza a niemiecka tv regularnie odświeża narodową
    pamięć dokumentalnymi filmami i reportażami,czasem tak drastycznymi, jakich u nas nigdy nie widziałam.

    Komentarza pana lekarza, nie potrafię skomentować.

    To pewnie pokropiły te kropelki, które Ci podesłałam
    Sciskam i otulam nieustannie :***

    Polubienie

    1. Podobno zła lokalizacja była. Chcieli światowo w Soczi i różnica wilgotności i poziomu im zaszkodziła 😉 Pięcioprocentowe braki w nawodnieniu to spadek 30% formy- jak widzisz wszystko przez pogodę 😉

      Człowiek nie zapomina, wciąż ogląda, słyszy czyta- akurat jestem w trakcie czytania „Tatuażysta z Auschwitz” H. Morris-ale nie przyszłoby mi na myśl, żeby mieszać historię z teraźniejszością i grzechami tamtego pokolenia obarczać to obecne. Wydawałoby się, że młodzi ludzi inaczej patrzą, ale ten facet miał w nich sojuszników w sensie takim, że Niemcom nie można sprzyjać. Nawet w sporcie. Dla mnie niepojęte, ale narodowo-nacjonalistyczne pomruki są coraz głośniejsze nawet pod strzechą.

      W pierwszej chwili nie uwierzyłam. I też nie potrafię tego skomentować.

      Od razu pomyślałam, że są od Ciebie :***

      Polubienie

  2. Mundial dla mnie nie istnieje – nigdy z własnej woli nie obejrzałabym meczu ;))) Zanim się zaczął i zaczęło być słychać w przestrzeni, nawet nie wiedziałam, że ma być 🙂

    Polubienie

  3. No i po co ja tu wchodzę tak z samego ranka? Zamiast wziąć się za pracę, teraz siedzę wnerwiona. Na tego lekarza – buraka (choć inne słowo mi przyszło do głowy. Też na „b”). Znów widzę, że wylazło na powierzchnię to, co wcześniej siedziało w kompoście, bo wiedziało, że jak wystawi główkę i chlapnie jęzorem, zostanie wyśmiane. A dziś? Można gadać głośno i bez krępacji, bo jest wielu, co plecie tak samo. Grr!

    Dołączam się do ścisków i otulań.

    Polubienie

  4. Codziennie rano dzwoni do mnie moj Ex, dzisiaj podzielil sie ze mna wrazeniami z ogladanego meczu, o 4 rano byla u nas ta transmisja na zywo, obejrzal tylko pierwsza polowe, nie chcial wiecej zeby sie bardziej nie dolowac przed praca, jest nauczycielem w szkole sredniej, musi miec sile byc pozytywny, na koniec powiedzial o pilkarzach ‚…to juz nie orly, sokoly, to wrony z podcietymi skrzydlami..’ ciagle pamietamy ta piekna polska pilke chociazby lat 70.

    Polubienie

    1. żal, żal, żal…
      gdzieś forma uleciała, kontuzje czołowych zawodników,
      nie ma drużyny, bo to cała 11 musi grać i współgrać ze sobą
      mnie tam szkoda chłopaków, bo coś nawaliło, na pewno nie to, że sobie zlekceważyli
      trafili do jednej z najsilniejszych grup, to kibice mieli wysokie oczekiwania,
      co jednak nie usprawiedliwia gry na niższym poziomie niż potrafią…

      Polubienie

      1. Ja miałam wrażenie, że Kolumbijczykow użądliły szerszenie – tak biegali, a nasi trochę przesadzili z piciem melisy. Miałam nie oglądać meczu , ale akurat wróciliśmy z imprezy i moja męska część rodziny zarządziła- oglądamy i kibicujemy. Dobrze , że po winku byłam…. U nas od wczoraj popaduje A nawet 2 burze były i idzie kolejna! Cud 😁

        Polubienie

        1. hi, hi,
          no pięknie grali przeciwnicy, nam pary starczyło na pierwsze 5 minut 😉
          No cud, bo u mnie wciąż się tylko zanosi, czasem skapnie kilka kropel i się wynosi…Normalnie jakby ktoś rzuciły czary! ;p

          Polubienie

  5. O piłce nie mogę, nerwy mnie biorą

    To mnie naprawdę zdumiewa, że nagle Niemmcy są naszym największym wrogiem, że nie wypada powiedzieć dobrego słowa o żadnym z nich ( a co o papiezu Benedykcie 16??)
    Ja mam w ogóle problem z hołubieniem narodowości, przecież wg Pisma św Pan Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo
    Czyli każdy człowiek jest równy, taki sam!

    aj, aj, boli mnie ta Polska narodowa bardzo…

    Polubione przez 1 osoba

    1. no coś Ty,
      wdech, wydech,
      ja tam wiedziałam, że nasz balonik optymizmu co do kadry jest mocno napompowany, ale chciałam wierzyć, że sobie poradzą…
      Bo to ile w człowieku jest człowieka jest ważniejsze niż skąd pochodzi. Wszelkie animozje biorą się ze stereotypów i braku nietolerancji. Nietolerowana powinna być agresja, przemoc również słowna, a nie kolor skóry, religia…etc..
      Smuci i przeraża, że mamy coraz bardziej wypaczone pojęcie patriotyzmu.

      Polubienie

              1. aż tak to bym tego nie ujęła,
                w pewnym sensie to sami się ośmieszamy najpierw pompując balonik, a potem wylewając szambo na nich…
                oczekiwania były duże, grali kiepściutko, coś nawaliło i trzeba wyciągnąć z tego wnioski i tyle…Polska nigdy nie była potęgą w piłce nożnej.
                Rozumiem ogrom rozczarowania jak najbardziej słusznego, ale jeśli kogoś ośmieszyli, to tylko samych siebie.

                Polubienie

              2. jak widzisz, czyli jak już wiesz, Niemcy również 😀
                może grali lepiej od naszych, ale z takim samym skutkiem, czyli odpadli z grupy…biorąc pod uwagę, ze w meczu ze Szwecją sędzia im „sprzyjał” 😉

                Polubienie

  6. Niemieckiego zaczęłam się uczyć w wieku 50+++, bo mój Tata, ze względu na swoje wojenne przeżycia, nie tolerował tego języka w swoim otoczeniu.
    Na wszelki wypadek nie pytam naszych niemieckich przyjaciół i znajomych o dzieje ich ojców i dziadków. Nie możemy zmienić przeszłość, ale warto żyć do przodu. Nikt nie może być karany za grzechy przodków.
    Niepojęte jest dla mnie, że ktoś nienawidząc Niemców może jeździć tam do pracy.

    Często powtarzam, że ludzie nie dzielą się na kobiety i mężczyzn, łysych i kudłatych, chudych i grubych, białych i kolorowych. Ludzie dzielą się na mądrych i głupich.

    Rozumiem sportowe emocje, ale mnie się jakoś nie udzielają.

    Mam nadzieję, że Pańcio już zdrów jak rybka.😃 I że w ogóle wszystko jest dobrze.
    Serdeczności codzienne 😘

    Polubienie

    1. Trauma wynikająca z osobistych przeżyć to coś naturalnego, zrozumiałego bo każdy radzi sobie- lub nie- po swojemu, choć znamy rożne publiczne osoby z tego pokolenia, którym zależało na dobrych relacjach naszych narodów, mimo zaznanych krzywd. Mnie przeraża młode pokolenie, które jest beneficjentem otwartych granic , a często zionie wręcz nienawiścią do naszych sąsiadów. Nie tylko tych zachodnich, zresztą.

      Emocjonuję się w trakcie, po już nie przeżywam 🙂

      Nie do końca jak rybka. Dziś tylko na sucharkach i bananie. Całą noc zwracał, więc chyba to jednak nie żelki, a raczej jakiś wirus.
      Mam jutro się szykuje do szpitala, do Polic. Będzie pod dobrą opieką.

      Uściski :*

      Polubienie

      1. Polak chyba w genach ma to, że musi mieć jakiegoś wroga. A jak nie ma, to go sobie wymyśli. Młodzi ludzie, często dość ograniczeni, ulegają manipulacji i widzą tego wroga tam, gdzie się im go wskaże. Bycie „patriotą” , noszenie pewnych symboli i znaków np. na koszulkach, podnosi ich marne poczucie wartości, daje złudzenie siły i przynależności do grupy. Trochę to śmieszne, ale bardziej straszne, że nie widzą otwartych granic i faktu, że z nich korzystają.

        Trzymam kciuki i wysyłam dobrą energię do Twojej Mam!

        Jeśli Pańcio złapał wirusa jelitówki, to i Wam mogą grozić podobne sensacje. Oby nie!!!

        Bardzo dobrych dni życzę!😘😘😘👍👍👍

        Polubienie

        1. I winny zawsze musi mieć jakąś twarz.
          Z młodymi (niektórymi rzecz jasna) jest tak jak z naszym rządem i UE. Nam się należy i już!

          Dziękuję:*** Mam otucha jest bardzo potrzebna, bo wystraszona samym szpitalem, ostatnie pobyty źle bardzo zniosła i sam fakt, że musi kilka dni w nim spędzić, ją dołuje,

          Wzajemnie Kochana :***

          Polubienie

  7. Polacy, to dziwny naród. Jak w tym powiedzeniu o człowieku, co to widzi źdźbło w cudzym oku, a nie widzi belki we własnym. Mojego dziadka ze strony mamy zabili Niemcy na początku wojny. Rodziców mojego teścia Rosjanie wywieźli na Sybir i ślad po nich zaginął. Czy to oznacza, że w kilkadziesiąt lat po tamtych wydarzeniach mam obwiniać potomków tamtych ludzi? Byłam w Niemczech i w Rosji. Przeciętny śmiertelnik w tamtych krajach był do mnie życzliwie nastawiony. Mamy jakąś manię wywyższania się ponad sąsiednie narody i talent do hodowania sobie wrogów. Ale cóż. Ryba psuje się od głowy. Najlepszy przykład jak skonfliktować Polskę z sąsiadami dają miłościwie nami rządzący z prezesem na czele.
    Pan specjalista jest doskonałym przykładem na to, że na studiach kultury nie można się nauczyć. Z kulturą człowiek się rodzi, a w domu rodzinnym można ją dodatkowo pielęgnować (lub nie).
    U nas od kilku dni codziennie coś tam popada. Chłodno, ale mnie taka pogoda cieszy, bo przynajmniej jest czym oddychać.

    Polubienie

  8. Proszę wybaczyć, że ośmielam się komentować nie będąc zaproszoną do Twojego świata, ale czytam, darzę sympatią i pewnie to jest głupie, ale Twoje myśli kojarzą mi się z Szymborską
    Obmyślam świat, wydanie drugie,
    wydanie drugie, poprawione,
    idiotom na śmiech,
    melancholikom na płacz,
    łysym na grzebień,
    psom na buty.

    Oto rozdział:
    Mowa Zwierząt i Roślin,
    gdzie przy każdym gatunku
    masz słownik odnośny.
    Nawet proste dzień dobry
    wymienione z rybą
    ciebie, rybę i wszystkich
    przy życiu umocni.

    Ta, dawno przeczuwana,
    nagle w jawie słów
    improwizacja lasu!
    Ta epika sów!
    Te aforyzmy jeża
    układane, gdy
    jesteśmy przekonani,
    że nic, tylko śpi!

    Czas (rozdział drugi)
    ma prawo do wtrącania się
    we wszystko czy to złe, czy dobre.
    Jednakże – ten, co kruszy góry,
    oceany przesuwa i który
    obecny jest przy gwiazd krążeniu,
    nie będzie mieć najmniejszej władzy
    nad kochankami, bo zbyt nadzy,
    bo zbyt objęci z nastroszoną
    duszą jak wróblem na ramieniu.

    Starość to tylko morał
    przy życiu zbrodniarza.
    Ach, więc wszyscy są młodzi!
    Cierpienie (rozdział trzeci)
    ciała nie znieważa.
    Śmierć,
    kiedy śpisz, przychodzi.

    A śnić będziesz,
    że wcale nie trzeba oddychać,
    że cisza bez oddechu
    to niezła muzyka,
    jesteś mały jak iskra
    i gaśniesz do taktu.

    Śmierć tylko taka. Bólu więcej
    miałeś trzymając różę w ręce
    i większe czułeś przerażenie
    widząc, że płatek spadł na ziemię.

    Świat tylko taki. Tylko tak
    żyć. I umierać tylko tyle.
    A wszystko inne – jest jak Bach
    chwilowo grany
    na pile.
    Jesteś mądrym człowiekiem
    Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Elu,
      ależ wręcz przeciwnie jesteś zaproszona jak każdy czytelnik bloga otwartego 🙂 Przecież dzielę się tu z Wami moim światem, na ile chcę i mogę. Komentując, Wy poniekąd dzielicie się ze mną swoim 🙂
      No to teraz mam nad czym podumać 😉
      Dziękuję 🙂
      Serdeczności 🙂

      Polubienie

  9. Niestety, kochana, tak było i jest, i myślę, że w co trzeciej rodzinie. O ile futbol dzieli nas okazjonalnie, o tyle polityka, niestety skutecznie i trwale.
    Co do futbolu, to rzeczywiście smutne, w taki sposób oceniać ludzi. Wiesz, ja też uśmiechnęłam się z porażki Niemiec, ale z zupełnie innego powodu. Czasami uśmiecham się, gdy słabsza drużyna uciera nosa tym pewniakom. I tyle! Zresztą z tego samego powodu uśmiechnęłam się w przypadku Argentyny, do której kompletnie nic nie mam, wręcz przeciwnie. Poza tym u nas zawsze kibicowało się tym słabszym.
    W ogóle to powiem ci taką ciekawostkę, może troszkę poza tematem, ale o Niemcach i futbolu. Mój ukochany dziadek niemal całą wojnę spędził w obozie koncentracyjnym (są tacy, co w to nie wierzą, bo przecież w obozach byli tylko Żydzi (!), ale to pozostawię bez komentarza). Przed wojną mój dziadek był jednym z lepszych piłkarzy – grał na obronie w znanym klubie. W związku z tym, Niemcy często wystawiali go w meczach, dzięki czemu przetrwał obóz (dostawał więcej jedzenia, nieco lepsze warunki). To tak, tylko, poza tematem mi się skojarzyło.
    Co do naszej niedzielnej porażki to też wyszliśmy ze Strefy Kibica po drugim golu. Wracaliśmy pieszo, więc po drodze z otwartych okien dobiegł nas trzeci gol… Eh.
    Biedny Pancio 😦
    Ściskam mocno:-)

    Polubienie

    1. A widzisz, ja chciałam, żeby wygrali Niemcy, aby w ich grupie wciąż toczył się gra. Wtedy mecze są ciekawsze, niż jak gra się o pietruszkę 😉 A która drużyna jest słabsza to pojecie względne, szczególnie dla mnie ;p Wiem, że nigdy Francuzi nie uzyskają u mnie sympatii do kibicowania- nie pytaj dlaczego 😉 A reszta to w zależności od punktów.
      Aaa widzisz, czytałam o tych meczach w obozach, nawet ostatnio, w książce, którą właśnie skończyłam (Tatuażysta z Auschwitz) była o tym wzmianka.
      Pańciowi już lepiej, ale co się namęczył…tak mi go było żal i jeszcze przepraszał, że mu się przydarzyło.
      Buziaki :*

      Polubienie

  10. Ale gryzłam palce na tym meczu! Może zjedli za mało kulek mocy? 😛
    W każdym razie było minęło, może następnym razem będzie lepiej! I tak jestem dumna, że oglądając tyle meczy kwalifikacyjnych wrzeszczałam jak opętana z radości! 🙂

    Zdrówka dla Pańcia!

    Polubienie

        1. a co w nim jest?
          Pańcio ma koszulkę i był wymalowany, mamy też piłkę biało-czerwoną a gospodarze szalik i flagę ;p
          na stole piwo (bezalkoholowe dla mnie) paluszki, chipsy i pizza 😀
          choć bywa bardziej na bogato ;p

          Polubienie

  11. No niestety nie popisali się.Ja się nawet nie zastanawiam dlaczego, bo sumie nie znam się na piłce aż tak. Oglądam jak nasi grają, ale tylko właśnie w takich międzynarodowych dużych mistrzostwach. Za to z przyjemnością oglądałam mecze Portugalia Irak i Hiszpania Maroko (albo odwrotnie, nie pamiętam), leciały w tym samym czasie i pstrykaliśmy z jednego kanału na drugi::) To dopiero były ciekawe rozgrywki! pozdrawiam

    Polubienie

    1. Też nie, jedynie staje w opozycji, jak ktoś mówi, ze sobie zlekceważyli, bo nie wierzę w to, że nie wiedzieli iż są w silnej grupie i wyjście z niej będzie sukcesem. To cała reszta (kibice, media) napompowali balonik o nazwie sukces, z drugiej strony grali poniżej tego co potrafią, co pokazali w innych meczach, Stąd to rozgoryczenie, rozczarowanie, zresztą całkiem słuszne.
      Akurat nie oglądałam, mam zamiar obejrzeć mecz Niemców dzisiaj, ale pewnie tylko zerkając.
      Serdeczności 🙂

      Polubione przez 1 osoba

      1. Wiesz, w ogóle kasa jaka idzie w parze z grą w football to jakieś moralne nieporozumienie! I potem jest tak jak teraz. Polacy wiedzą, ile zarabiają nasi piłkarze i wkurzają się, że za te pieniądze nie postarali się w tak ważnych meczach. A przecież oni też woleliby wygrać! To zresztą znowu niezła kasa. Stało się, ale myślę, że wszystkim nam jest przykro. Włącznie z piłkarzami.

        Polubienie

        1. Ewidentnie jest. Z piłkarzami jak i z aktorami, a mecz jak film- płacisz i wymagasz, wiedząc ile każdy wziął za rolę i jak wysoko jest w rankingach. Tyle że nie zawsze obsada uratuje film, a drużyna to drużyna.
          Szkoda, bo potrafiliśmy być nią, dając nadzieję, że już tak będzie zawsze.

          Polubione przez 1 osoba

              1. A no właśnie! Może po prostu nie dali rady. Z drugiej strony przed meczem słyszałam komentarze w TV, że jeden czy drugi powinien przed takimi mistrzostwami bardziej niż zwykle na siebie uważać. W sensie nie kusić losu np. jazdą na nartach.

                Polubienie

              2. wiesz, zawsze się nasuwa pytanie, czy ci z kontraktami z prestiżowymi klubami za ogromną kasę dają wszystko na meczu z kadrą, bo to tez im zarzucają, że się oszczędzają. A najczęściej właśnie kontuzji nabywają w swoich klubach. Jedno jest pewne, nie byli w formie, co było widać.
                Popełniono błędy, a jakie, to sami muszą do tego dojść.

                Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz