Z mocą…

Jeśli kiedyś napiszę, że nie mam mocy, to mi nie wierzcie. To ściema. Totalna. Bo we mnie jest jej tyle, że bez problemu przepchnęłam deszcz do sąsiedniego województwa, a słońce na Półwysep Iberyjski 😀 Ha! Ale nie tylko…

Czy komuś pękła deska na dwie prawie równe połówki podczas rozbijania schaboszczaków? Bo mnie tak. Tak że tak. Moc jest we mnie i niech uważają wrogowie jak mam młotek-tłuczek w ręku, bo nie omieszkam go użyć, jakby co! 😉  Z siłą mocarza!;p

O mały włos go nie użyłam wobec Osobistego Małżonka. Uratowała go własna wada, która czasem funkcjonuje jako zaleta-  rzadko jednak. Wada polega na tym, że wszystko musi nabrać swojej mocy, zanim cokolwiek zostanie zrobione. Normalnie jest to irytujące,  bo ja z tych niecierpliwych. Pół biedy, gdy nie jest to ważna rzecz, tylko z tych, co to mi się plątają pod nogami albo w ręce wchodzą. Nauczyłam się przymykać oko, czasami sama biorę się do wykonania, a czasem wzywam pomoc bądź wykorzystuję  „pomocników”, którzy się akurat napatoczą. Ale do brzegu…

Do tych schaboszczaków miały być szparagi, ale na przeszkodzie stanął brak garnka, który nie był garnkiem do nich, ale czym jest pomysłowość, gdy jest potrzeba. Ta potrzeba wynikła zupełnie niedawno, bo to dopiero któryś sezon jak pokochałam te zielone łodygi (żółte jakby mniej), najpierw zajadając się nimi w zaprzyjaźnionych domach tudzież restauracjach, aż w końcu trafiły i do mojej kuchni. A że sezon krótki, a ja od trzech lat z haczykiem nie robię zakupów spożywczych, jeśli już to sporadycznie, więc OM często mnie zaskakuje produktami, dlatego zakup odpowiedniego garnka wyleciał mi z głowy, a przypominał się, jak już szparagi znalazły się w lodówce. Żaden z tych w użyciu nie nadawał się, ale z czeluści jednej ze szafek, co to w niej mydło i powidło (prawie dosłownie)  wyciągnęłam stary, całe wieki nieużywany garnek do gotowania mleka. Sprawdził się prawie idealnie, i tak sobie gotowałam szparagi, skąpiąc na nowy oryginalny. Do czasu…aż zostawiłam go po umyciu na blacie kuchennym. Po czym zapomniałam, że go nie schowałam, więc jak mi znikł z oczu, to żadnych podejrzeń nie nabrałam. Dlatego spokojnie zajrzałam do szafki, jednej, drugiej, wyszłam na ganek, czy tam na regałach gdzieś nie wylądował,  przy schodach do piwnicy też go nie było- znikł jak kamfora. To, że mi pamięć szwankuje, to już się przyzwyczaiłam (taaa), po czym  w lekkiej już panice, z obawą o własne zmysły zajrzałam do lodówki, zamrażalnika…Nie ma! OM widząc, że miotam się nerwowo, zapytał się czego szukam. Odpowiedziałam: specjalnego garnka do mleka!  Popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem. A my taki mamy? Mieliśmy do szparagów- odpowiadam zrezygnowana- taki pomarańczowy, z gwizdkiem. Widzę, że wzrok OM jest coraz bardziej podejrzany i nagle słyszę: wyrzuciłem go. Ale dlaczego???!!! I czemu mieszasz mi się do garów???!!! Bo się rozwarstwił... Taaa… 😀 Wiedząc, że nie mógł go dawno wyrzucić, bo całkiem niedawno jadł ugotowane w nim szparagi, a do kosza na zewnątrz to u nas droga długa i kręta i przystanków kilka, jeśli chodzi o rzeczy niepsujące się i o większych gabarytach, wiec z nadzieją zeszłam do piwnicy. Nadzieja sklęsła w pomieszczeniu, które tylko z nazwy jest spiżarką, ale OM zszedł za mną i odnalazł go w kotłowni tuż przy samych drzwiach na zewnątrz. Uff…Szparagi zostały ugotowane i zjedzone ze smakiem 🙂

**

Przeczytałam z niemałą satysfakcją o tym, że ktoś w końcu, a dokładnie lekarz, pozwał hochsztaplera naszych czasów, człowieka, który niejedno zło swoimi publikacjami uczynił. Cytat z postu owego lekarza: Jerzy Zięba został obciążony zeznaniami, złożyłem obszerny materiał dowodowy wykazując oczernianie mnie, polskich Pediatrów i środowiska lekarskiego w Polsce przez tego człowieka. Złożyłem bardzo dokładny materiał pokazujący niebezpieczne działania tego człowieka oraz jego notoryczne obrażanie Nas lekarzy, studentów medycyny i całego środowiska.

Zresztą nie tylko jego, ale również antyszczepionkowców, aktywistów ruchu antyszczepionkowego, którzy hejtowali lekarza.

 

 

50 myśli na temat “Z mocą…

  1. NO duża moc z tym tłuczkiem, mnie przy tej czynności tłuczek boleśnie uszkodził palec, a co do szparagów jakoś nie gustuję , próbowałam do zupy , zrobiłam krem nawet zapiekałam -nie mój smak.Ale tak sobie pomyślałam ,że można też ugotować szparagi na leżąco np w rynce do mięsa, no może czubki za bardzo by się ugotowały ale w ostateczności.
    Hochsztaplerów medycznych powinno się tępić z urzędu ,mój sąsiad tak bardzo uwierzył w cudowną moc wit.C,że odstawił konwencjonalne leczenie, a kiedy powrócił do lekarza to tylko mogli mu dawać co kilka tygodni transfuzję, bo na jakiekolwiek leczenie było zbyt późno.A tą witaminę zalecał mu lekarz w Gdańsku , który otworzył sobie prywatny gabinet w garażu,sąsiad nie żyje , a hochsztapler jest bezkarny i dalej „leczy”.Pozdrawiam Krystyna

    Polubienie

    1. Auć, to musiało boleć…
      Ja podejrzewam własnego tłuczka o tajemną moc, bo dopóki tłukłam drewnianym ( ten jest z jakiegoś tworzywa), to deski były całe 😀
      Garnek do mleka się sprawdza, bo woda ledwo wrze, a 1/3 dochodzi na parze. Bardzo dawno temu, też nie zagustowałam, aż po latach dałam im jeszcze jedną szansę i kulinarnie je pokochałam🙂 Lubię takie lekko chrupiące.
      Jak się dowiaduję o kolejnej osobie, która uwierzyła w jakąś metodę cud, zamiast swe zdrowie powierzyć lekarzom, to mi się nóż w kieszeni otwiera na tych wszystkich znachorów i ich „pomocników”, co to niby w dobrej wierze głoszą te prawdy objawione. I co dziwne, robią to osoby, które nie chorowały na chorobę nowotworową, ale są święcie przekonane, że wystarczy usunąć guz, a resztę załatwią witaminki.
      Serdeczności 🙂

      Polubienie

  2. nie mam garnka, tak sobie czasem ugotuję
    a najbardziej lubię rosotto ze szparagami!!!

    trzymam kciuki z Ciemięgę, facet ma jaja i dużą odporność psychiczną!

    Polubienie

    1. Nie mam bulionu zamrożonego, żeby zrobić risotto, a nabrałam chęci widząc menu włoskiej restauracji przez szybę;p miałam się udać ale wylądowałam w indyjskiej. Tez lubię ze szparagami, ale i z grzybami- mniam😀

      Tak, facet ma jaja, ale i wsparcie IL, w końcu środowisko musi się obudzić i reagować na brednie, które robią tyle szkód i narażają zdrowie i życie ludzi.
      A hejt jest obrzydliwy, i ten kto kogoś szkaluje powinien zostać ukarany, niby oczywiste, ale komu się chce po sadach biegać. W tym przypadku się przeliczyli…

      Polubienie

        1. Czasem stosuje bulion w płynie, on nie ma tyle w sobie konserwantów, ale najczęściej mrożę własny. A tu braki i tego i tego…
          Myślę, że w jego przypadku już za daleko zaszło i ma duże wsparcie wśród internautów i swojego środowiska. Widać, że nie pozwoli sobie w kaszę dmuchać.

          Polubienie

  3. Szalona! 😀
    Nie mam garnka do szparagów, a też je bardzo lubię. I zawsze się gimnastykuję w domu, żeby je jakoś ugotować 🙂
    Z mojej deski ostatnio odpadła …rączka ( półokrągła), za to bardzo równo obcięła się po dwóch stronach 😀

    I dobrze, że ktoś wreszcie dobrał mu się do tyłka. Niesamowite, że XXI wieku, przy takim poziomie wiedzy, tysiącu ksiąg z wykładnią prawa taki człowiek nadal jest na wolności i głosi te swoje herezje!

    Polubienie

    1. Sama swej mocy zaczynam się bać ;p
      niedawno oprócz garnka do mleka odkurzyłam stary, jeszcze z NRD elektryczny młynek do kawy i to jest przykład, że warto coś czasami zachomikować 😀

      Ech,
      mnie już słów brakuje, bo tu nie chodzi o tych, co sobie w coś tam wierzą i gadają tu i ówdzie, i zaklinają się, że jakby im się przytrafiło, to tylko medycyna naturalna, ale o tych, w co realnie się „bawią” w znachorstwo i za ogromną kasę wpędzają ludzi w chorobę, często doprowadzając do śmierci, podając niesprawdzone, pseudonaukowe teorie. Nigdy nie będzie jednego leku na raka, więc jak witamina B17 czy C ma go wyleczyć? Na dodatek bez wspomagania chirurgicznego i farmaceutycznego. One mogą wspomagać co najwyżej nasz układ odpornościowy.

      Polubienie

  4. Żeby deska nie uległa tłuczkowi, należy ją za nowości oblać dokładnie (ze dwa razy) wrzącym olejem i zostawić na godzinę w spokoju. Potem można myć czym popadnie i tłuc schaboszczak i z wielką siłą. Mało prawdopodobne, że pęknie.

    Tonący brzytwy się chwyta, a hochsztapler widzi tylko pieniądze i bez skrupułów daje chorym nadzieję, często odbierając możliwość jeśli nie wyleczenia, to przynajmniej utrzymania status quo.

    O antyszczepionkowcach, tak jak i o politykach, milczę, bo mnie mama dobrze wychowała i powstrzymuję się od używania „wyrazów”.

    Dzięki Twojej mocy przeganiania słońca, nareszcie się wyspałam i mam czym oddychać.
    Wielkie dzięki, Mocarna Szamanko!😘😘😘

    Polubienie

    1. Kochana, to kilkuletnia deska i została zaimpregnowana, jak każda inna w mym domu i co jakiś czas czynność powtarzam 🙂 Ale nie wrzącym olejem- zimnym, i może to błąd, ale do tej pory, wszystkie wytrzymywały me ciosy 😀

      Mnie zawsze poraża argument, że koncerny farmaceutyczne to krwiopijcy (co jest akurat na rzeczy), oszuści, tak jakby znachor „leczył” za „Bóg zapłać”…ech…Zawsze mnie zastanawia, czy taka osoba wierzy w to co czyni, czy raczej jest to zawsze cyniczne wykorzystanie ludzi w rozpaczy.
      Biorąc pod uwagę tzw. „mentalności pisowską”, czyli wiara w swoją prawdę i nieprzyjmowania żadnych argumentów, również naukowych, autorytetów, widzących wszędzie tylko spisek, widząc, jak to się na społeczeństwo rozsiało- bo tacy ludzie są podatni na wszelkie manipulacje- to podejrzewam, że ci znachorzy święcie są przekonani o skuteczności tego, co robią i głoszą. Przynajmniej w większość z nich…No zadziwia mnie to, oprócz tego, że mocno bulwersuje.

      Super! Oddech to ważna sprawa dla zdrowotności i dobrego samopoczucia. Nawet kilka dni wytchnienia przynosi ulgę. Chwilo trwaj!
      Buziaki :***

      Polubienie

    1. Jak robisz tych schabowych, w ilościach hurtowych ;;pp
      to powinnaś mieć jakiś automat do rozbijania mięsa, widziałam takie w sklepach mięsnych 😉

      Polubienie

      1. Ja kupuje schabik u mnie w sklepie na wsi ( i mają taka maszynę), a , że troszku wygodna gospodyni ze mnie , korzystam. I powiem, że bardziej nam smakują , bo są bardziej kruche przez to delikatne nacięcie mięsa. Głodna jestem !!!

        Polubienie

        1. ale że co,
          schabik od prosiaczka nacinają? nie wiedziałam. ja moczę w mleku. A nacinam jak już, to filety z kurczaka, które robię rzadko, bo kupne to profilaktycznie wolę z indyka- dla zdrowotności…

          Polubienie

          1. Rosanna ja nie wiem dokładnie ale widziałam jak w naszym mięsnym w moim DM, ludzie kupowali schabowe i prosili i rozbicie; a pani wtedy w takiej maszynie ciach,ciach stuknęła i kotlety wielkie i płaskie jak berety wychodziły 😉 ( i chyba dziurkowane były też)

            Polubienie

    2. o matko!
      rzucałaś nim jak młotem??? czy co???
      ale! miałam taki ( wieki temu) z końcówką z metalu, z jednej strony siekierka a z drugiej tłuczek, to wypadał mi w czasie zamachu, więc z obawy, ze kogoś niechcący zabiję wyrzuciłam i przez lata całe używałam tylko drewnianych, a teraz znów mam nowy z jakiegoś tworzywa- tłucze rewelacyjnie, ale rozwala deski ;ppp

      Ajda,
      ja mam wrażenie, że Mela codziennie tłucze schaboszczaki, jak nie dla Się to dla Laili ;pp

      Polubienie

    3. Oj tam, od razu w hurtowych! Raz na dwa- trzyy tygodnie to dużo?;)
      A tak naprawdę to prawdziwe schaboszczaki ostatnio bardzo rzadko, raczej fileta częściej uklepie bo chłopy wolą :DD

      Polubienie

  5. Nie miałam w domu nigdy tłuczka, więc nie wiem,co mogłabym porozbijać, gdybym takowy posiadła ;;PP
    W kwestii szparagów, jestem wyjątkowo wygodna : szparagi,a jemy ich bardzo bardzo dużo,( tutaj jest prawdziwe królestwo szparagowe: różne klasy i grubości ,nawet obrane) gotuję w normalnym garnku przekrojone na pół (na leżąco) w malutkiej ilości wody (osolonej z odrobiną cukru) bardzo ,bardzo KROTKO. Trudno mi powiedzieć około 4-5 minut,wrzucone do wrzątku. Są rewelacyjne, lekko chrupiące a jednocześnie gładkie jak masło, no i zero łykowatych nitek. Czasem robię w parowarze- też do momentu al dente. Kiedyś gotowałam dużo dłużej, ale to dawne czasy:p
    Widziałam kiedyś na YT jak dr Ciemięga rozprawił się z mądrościami Zięby; pięknie go wypunktował. Dla mnie najlepszy było stwierdzenie Zięby „że w komórce z bakterii robi się wirus” albo odwrotnie, nie nadążam za geniuszem 😉
    To ,że Zięba to oszołom nie ulega wątpliwości a to, że w przemyśle farmaceutycznym są czarne owce robiące miliardowe interesy i narażające z pełną świadomością setki tysięcy ludzi, to zupełnie inna para sandałów.
    Tam ,gdzie są duże pieniądze (a firmy farmaceutyczne to nie tylko duże,ale olbrzymie zyski) zdarzają się i przekręty, czy to przemysł zbrojeniowy czy farmaceutyczny czy inny (tytoniowy, spożywczy, chemiczny…)
    Może, w farmaceutycznym wydaje się najbardziej niemoralne ale czy lobbing tytoniowy, promujący palenie w latach pięćdziesiątych nie był równie obrzydliwy? Ważne,żeby odpowiednie służby działały uczciwie i szybko wychwytywały tych nieuczciwych. Przez tych, co nadużywają i oszukują, hochstaplerzy tacy jak JZ mogą robić
    karierę i zdobywać wiernych fanów.
    O rety, znów się rozgadałam :Oooooo
    P.S zima przyszła, teraz w nocy 13 stopni!!!
    Dobrej Nocy bez księżyca dzisiaj bo nów 😉

    Polubienie

    1. ale jak to ?
      nie jesz schaboszczaków? bo w sumie tłuczek tylko na nich w użyciu. Z polędwicy wołowej to ja delikatnie rączkami ;ppp
      To ja nie wiem, czemu się tak uparłam, że na stojąco i czubki na parze, też al dente i dodaję sól i cukier. A nie patrzę na czas ale na pewno krócej niż 10 minut, Wydaje mi się, że w tym garnku dłużej trzeba, bo woda się nie gotuje intensywnie.

      Mnie się zawsze wydawało, że rozsądny człowiek, który używa rozumu o tym wszystkim wie, Weźmy taką walkę koncernu tłuszczowego z cukrowym, co bardziej szkodzi, czego w rezultacie mamy dodawanie cukru do każdego niemal produktu. Wiadomo, że to chodzi o zyski a nie o zdrowie… Jesteśmy manipulowani z każdej strony. Tyle że nie zawsze należy wrzucać do jednego worka, a każdego lekarza posądzać, że chodzi na sznurku koncernu farmaceutycznego. Mnie też wkurza, że wszelkie nowe terapie, leki są gigantycznie drogie, ale wiem też, że to zależy, w jakiej fazie lek się znajduje i potem on tanieje, choć najczęściej i tak jest drogi i często niedostępny finansowo dla zwykłego śmiertelnika z chorobą przewlekłą. To pół biedy, inaczej, jeśli zatajane są wyniki badań skutków ubocznych,. Raz mi wpadł w oczy taki komentarz właśnie u dr.. Ciemięgi, że kto odpowie za NOP-y. Ja się nie znam, ale czy powinnam sądzić (kogo?) za to, ze wylądowałam w szpitalu w ciężkim stanie po wzięciu antybiotyku- ampicyliny? Od dziecka brałam penicylinę i jej pochodne- leczona angina- i nagle w wieku 20 lat dostałam potwornego uczulenia. Trzy tygodnie w szpitalu- wyszłam już na żądanie ubłaganym u moich zaprzyjaźnionych Profesorów, którzy się za mną wstawili, na tabletach… Mnie w tym wszystkim brakuje rzetelnej dyskusji i uczciwości, bo przez to ruch antyszczepionkowy ma dużo zwolenników. ( Mam na myśli tylko tych, którzy kategorycznie są przeciw szczepieniom, a nie tych, co mają wątpliwość co do składu (czystości) szczepionek, kalendarza czy uzasadnienia szczepienia przeciwko tej, czy innej chorobie, np. grypie – to tak dla jasności i przypomnienia, bo choć wydaje mi się, że to jest zrozumiałe, to niektórzy czytają i odbierają moje słowa inaczej ;p) I to, że są lepsze zamienniki niektórych szczepionek podawanych nawet już po urodzeniu w szpitalu, ale trzeba o tym wiedzieć, odmówić szczepienia szpitalną szczepionką i przynieść swoją- jest to możliwe, o ile się oczywiście wcześniej na nią dostanie receptę. Ech.. Masz rację, że najważniejsze, żeby wszystkie odpowiednie służby działały uczciwie, a pacjent, rodzic miał rzetelną wiedzę przekazaną od lekarza.

      Lubię jak się rozpisujesz :*
      13??? ja mam mieć dziś 10!!! zimno mi wylazło, w nocy przymykałam okno 😀 ale spało się cudnie i obudzić się nie chciało. i nie zauważyłam braku łysego ;p

      Polubienie

  6. Nie użyczyła byś mi trochę swojej mocy? ostatnio czuję się wypompowany, jakby dopadł mnie komar wielkości krowy i trochę by mi się jej przydało… 🙂 Słyszałem o tym szarlatanie, zresztą podobno ludzie sprzyjający temu „człowiekowi” posunęli się nawet do tego, że wirusy na Facebooku rozsiewali. Dobrze że w końcu ktoś zrobi z tym porządek.

    Polubienie

    1. właśnie przeczytałam, że prokuratura zajęła się tym z urzędu! to super wiadomość!
      coś mi ta moc dziś uleciała, ale podzielę się…myślałam, że chcesz wypożyczyć mój rewelacyjny tłuczek ;pp
      niech moc będzie z Tobą!

      Polubienie

  7. Piszę niżej bo wyżej nie wchodzi 😂 Taka maszyna ” rozklepuje ” świniaczka i mięsko jest drobniutko nacięte i kruche po usmażeniu. Tak samo daję robić wołowinkę na zraziki. I rączki nie męczę rozbijając i tłuczka i deski nie psuję 😂Takie maszyny są w sklepach Piotr i Paweł.

    Polubienie

        1. ale ta kotleciarka jest sporych gabarytów, kuchnię mam za małą, a raczej blatów 😀 i za rzadko biję te schaboszczaki, żeby mi się zwróciła. Wiesz ile nowych desek mogę mieć w jej miejsce? a przynajmniej ćwiczę mięśnie ;p

          Polubienie

  8. Za cenę takiej maszyny to byś ze 3 swiniaki kupiła, a żeby się zwróciła to byś musiała sąsiadom klepać i pobierać opłaty. To rzeczywiście taniej nowa deskę kupić 😂😂😂

    Polubienie

  9. No to masz moc rzeczywiście. Mój tłuczek się nie rozleci, bo starej generacji. Metalowy z drewnianą rączką. Ciężki, ale wystarczy walnąć raz, i mięsko rozbite. Tylko z wołowiną na bitki trzeba dłużej. Natomiast raz (dawno temu) rozleciał się wałek w rękach mojej mamy, jak wybijała ciasto na jakiś wypiek (chyba na faworki). Szparagi gotowane w garnku do mleka? Pomysłowy z Ciebie Dobromir, ale techniczni tak mają. 🙂

    Polubienie

    1. no, wiesz, a u mnie odwrotnie- ten metalowy latał po całej kuchni, chyba źle był obsadzony 😉
      I mówię Ci, że gotuje się rewelacyjnie, o ile własny mąż się do tego nie wtrąci ;p

      Polubienie

Dodaj komentarz