Wydawałoby się, że to już koniec moich nadprogramowych podróży do DM- Mam i Misiek już w domowych pieleszach…No cóż, chyba w złą godzinę napisałam, że „coś się wydarzy tej jesieni”…ale takiego scenariusza, to nawet ja się nie spodziewałam. Mam robotę przez trzy miesiące, raz w tygodniu…lekką i przyjemną, więc w czym problem? Jeździć lubię, do DM tym bardziej- ale wtedy kiedy chcę, niekoniecznie kiedy muszę, a już regularnie co niedzielę, to nawet największej „fance” może się odechcieć 😉 A tak serio: no wesoło nie jest: Tata stracił prawo jazdy na trzy miesiące. Na dodatek najgłupiej w świecie: niecałe dwa kilometry od celu, przekraczając prędkość. Tak, tak, w terenie zabudowanym, na wlotowym odcinku, który zabudowanym specjalnie nie jest, jadąc na pamięć ( jakiś czas temu przesunięto tablicę: obszar zabudowany) boczną, gminną drogą. No, ale nawet jeśli tablica stałaby pośród pól i łąk, to przepis jest przepisem, i nie ma zmiłuj się. Także, tak…Jak to Tuśka skomentowała: kolejny na FB…Bo nasi powiatowi stróże prawa, od jakiegoś czasu „uwzięli” się na tych, co to zaraz za tablicą gonią nieprzepisowo. I słusznie, bo jeśli pędziliby przepisowo przed, to za- nie zwalniając- nie traciliby prawka. Proste.
Prostym zaś nie jest sam fakt, że Tata po raz pierwszy od pięćdziesięciu lat, nie wsiądzie za kierownicę auta, przez tak długi czas. W DM to żaden problem, bo kogoś z pracowników mianuje swoim kierowcą. Mógłby też Miśka, ale ten po zabiegu na kolano, został automatycznie wyeliminowany na czas nieokreślony. Na wieś też zostanie przywieziony, no a ze wsi:- ty mnie będziesz odwozić, syna sobie odwiedzisz- wpadł na genialny pomysł ;)…nooo!
Pierwszy kurs jutro…
A Wy uważajcie na dróżkach, drogach, szosach, autostradach…w ten ruchliwy czas, i nie tylko…
pozdrowienia dla Gał 😀
PolubieniePolubienie
Pozdrowione (dziekuje) i odwiezione 🙂
PolubieniePolubienie