Najpierw miałam dylemat czy pytać, czy nie. Nie muszę się utwierdzać we własnej opinii, ale jestem ciekawa, ile osób ma inne zdanie/ podejście do sprawy.
A mianowicie:
Jaki facet ( w domyśle żaden)* pozwoli sobie na to, że żona zostawia go z dzieckiem i jedzie na dwa dni do miejscowości, w której: skończyła liceum i studia, ma rodzinę i własne lokum, spotyka się z koleżankami, czasem na imprezie? I robi to kilka razy w roku.
*Ktoś mnie przekonywał, że właśnie tak jest: ŻADEN!!!
A Wy jak myślicie?
Zostawiam to pytanie na blogu zamiast konkretnego ( opisu) postu na ten temat, bo mnie fizyczność dopadła. Ból gardła i ogólne rozbicie, które mnie dziś dopadło, jak tylko otworzyłam oczy- skutecznie uniemożliwiają jakąkolwiek działalność umysłu i ciała, natenczas 😉