Siedem lat temu, to był również gorący dzień, tyle że czwartek, a nie piątek. To miała być kolejna kontrolna wizyta z badaniami. I była, tyle że po niej już nic nie było takie same- słowa te są jednak nadużyciem, bo życie wokół toczyło się dalej, a ja pomimo diagnozy, czasem jak automat, czasem w pełnej świadomości i z dziką radością uczestniczyłam w każdej jego minucie.
Pytanie ile czasu, ale przede wszystkim, w jakiej jakości mi go pozostało, było pytaniem zasadniczym. W mojej głowie. Głośno go nie wypowiadałam ani nie spekulowałam na ten temat. Znałam statystyki, znałam realia i jedynie czego pragnęłam, to by los był łaskawy, a skorupiak dał się spacyfikować na jak najdłuższy, możliwy czas. Intuicyjnie czułam, że to nie będzie statystyczne pięć lat i, że mnie się uda osiągnąć status przeterminowanej 😉 I udało się, bo wznowa po sześciu latach, to paradoksalnie sukces: sześć lat przeplatanych uśmiechem, łzami, radością, smutkiem…Ale też troską o darowany czas. Normalna zwykła i niezwykła codzienność, czasem zakłócana strachem oczekiwania na kolejne wyniki, głosem, że kiedyś musi przyjść moment kolejnej walki, a po niej czasu już może być tylko mniej…Ale z doskonaloną codziennie umiejętnością wyparcia, było mi łatwiej całą sobą uczestniczyć w rzeczywistości, która mnie otaczała. I tak jest do dziś. Mimo że, wewnętrzny głos uporczywie nęka, czasem ogłusza wrzaskiem, a czasem jest tylko szeptem z oddali- to jego sporadyczność pozwala mi na cieszenie się tym, czego każdego dnia doświadczam.
Z perspektywy czasu, siedem lat to bardzo krótko…Mgnienie…A jednak tyle się wydarzyło w ciągu tego czasu. Świadomość, że mogłabym nie być uczestnikiem czy tylko obserwatorem- surrealnie dodaje mi skrzydeł. Bo jakie by ono nie było- to jest moje życie!
Jest ciepły sierpniowy wieczór, jakże inny niż ten siedem lat temu, a jednak w pewnej mierze taki sam: wciąż ze skorupiakiem w tle…Piję schłodzone bezalkoholowe piwo, nie żeby coś uczcić, ale dlatego, że jest gorąco. Jestem wdzięczna losowi za tu i teraz, i chcę więcej. Więcej czasu.
******
Podobno pan Bóg po to dał nam rozum, żeby go używać.
Gdy rzuca mi się w oczy zdanie: szczepionka powoduje rozwiązłość- od razu moja ciekawość zostaje pobudzona. Oczywiście, małżeństwo T. kolejny raz głosi swą prawdę objawioną: że wprowadzenie przez Ministerstwo Zdrowia programu darmowych szczepień przeciwko wirusowi HPV, który powoduje raka szyjki macicy, spowoduje rozpasanie seksualne u młodych dziewcząt, więc od razu deklarują, że swoich córek na pewno nie zaszczepią. I na nic argumentacja, że wirus jest groźny dla kobiet, że szacuje się, iż 80% populacji może nim być zarażona, a skuteczność szczepionki potwierdzona badaniami, sięga 97%. Dla T. jako rodziców, te argumenty są nieprzekonujące; odbijają się jak groch od ściany zbudowanej z modlitwy i ich moralności. No cóż, niektórzy w raka tylko modlitwą potrafią celować. Jako matka, która zaszczepiła swą córkę- nie zważając na koszty- cieszę się, że Ministerstwo Zdrowia chce, żeby szczepionka była powszechnie dostępna, darmowa, a nawet obowiązkowa. Bo jeśli komuś rozumu nie starcza, to niech za niego decydują mądrzejsi.
Mogę pani Małgorzacie T. w sekrecie zdradzić- jako ta matka matce- że u mojej córci- po zaszczepieniu- nie stwierdziłam wzmożonej rozwiązłości czy też jakieś swawoli seksualnej, tudzież niezliczonych partnerów 😉 Ani u Jej kuzynek, które też zostały zaszczepione. Sugeruję więc, zweryfikowanie poglądu, jakoby to szczepionka ową rozwiązłość powodowała, a nie np: rodzicielskie wychowanie w sprawach intymnych i życia seksualnego. Czyżby pani T. nie wierzyła we własny sukces wychowawczy, w siłę modlitwy i własnej oraz córek bogobojności? Aaaa zapomniałam: według niej, to modlitwa ochroni ją i jej córki przed rakiem, więc po co szczepić, narażając się na takie skutki uboczne. To jej decyzje- niby nic mi do nich, gdyby nie to, że oboje T. postulują, coby pieniądze, które miały by być przeznaczone na szczepionkę, przeznaczyć na kampanie promującą wierność małżeńską- bo tylko to, według państwa T., ochroni przed rakiem szyjki macicy: wstrzemięźliwość i czystość małżeńska. Zważywszy jakiej sprzyjają opcji politycznej, i jakie na jesień mogą dokonać się zmiany- moje obawy są uzasadnione, że ich wizja ” Polek może i z rakiem, ale za to z modlitwą na ustach ,” będzie realna.
Oby nie!
Pan Bóg dał człowiekowi rozum, aby z niego korzystał. Niektórym, chyba od nadmiernych upałów, albo prób nadmiernego myślenia zwoje w mózgu stopiły się. Czasami ręce opadają..
Kązda chwila w życiu jest wydarzeniem. Celebrujmy chwile i chwalmy Pana! Ja nadal czekam na wyniki.Ten czas oczekiwania to wieczność. Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Czas oczekiwania bywa czasem trudnym, bo trudno tak całkowicie się wyłączyć od myślenia…
Serdeczności 🙂
PolubieniePolubienie
Niech żyje przeterminowanie!
PolubieniePolubienie
I ma się zdrowo!!!;D
PolubieniePolubienie
* „Szlachetne zdrowie…” Napisałaś bardzo ważny tekst, bo przypominający o tym, jak bardzo kruche jest nasze „dziś”. Niezależnie od stanu zdrowia powinniśmy wszyscy cieszyć się każdym dniem, celebrować każdą chwilę, rozmowę, spotkanie. Nikt z nas nie wie, ile czasu ma przed sobą, dlatego nie warto marnować ani sekundy 🙂
* Na szczęście państwo T. są powszechnie uważani za oszołomów i mam nadzieję, że nikt ich wywodów nie traktuje poważnie. Skoro nie mają zaufania do swoich córek, to może w ogóle nie powinni ich z domu wypuszczać, bo za progiem czyha zło, rozpasanie wszelkiego rodzaju, rozboje i gwałty.
A tak w ogóle to trwaj w przeterminowaniu długie lata, popijaj zimne piwko i CIESZ SIĘ ŻYCIEM!!!
PolubieniePolubienie
Nie zawsze potrafimy, ale gdy tej kruchości dotykamy, to wszystko dzieje się bardziej…To prawda, że nikt z nas nie wie,ile czasu, dlatego warto zadbać o jego jakość w każdej minucie 🙂
Dziękuję!!!! :))
PolubieniePolubienie
Jak czytam ich wypowiedzi, to zawsze mam w glowie jedno pytanie „oni na serio tak mysla? czy to jakas prowokacja?” bo trudno mi uwierzyc, ze można takie poglądy mieć naprawdę.
PolubieniePolubienie
Niemożliwe jest możliwe, nawet w takim przypadku ;(
PolubieniePolubienie
A ja nawet nie wiem o kogo chodzi, nie za bardzo tylko pojmuję, którą nitką można związać jedno z drugim… Wiem, że jeśli będzie taka szansa, to zaszczepię, nawet jeśli trzeba będzie płacić.
Taki cenny ten czas. Życzę jak najwięcej go Tobie i sobie 🙂
PolubieniePolubienie
Może i dobrze, że nie wiesz, bo nie warto słuchać wypowiedzi tych ludzi…A szczepić warto!
Dziękuję!!! Obyśmy wszyscy mieli go dane jak najdłużej!
PolubieniePolubienie
Moja Mama cytuje Biblię i mówi: Pan Bóg dał ludziom i serce i rozum!, więc odpowiednio korzystajmy z tych darowanych „skarbów”. A każdy dzień odbieram od Boga jako prezent, że z Jego Łaski mogę żyć i być z moimi najbliższymi:} Pozdrawiam serdecznie i życzę samych miłych chwil !!:}:}
PolubieniePolubienie
Również serdecznie pozdrawiam!!!:)))
Każdy dzień może nam przynieść uśmiech!
PolubieniePolubienie
Witaj 😉
Jestem po długiej przerwie, nareszcie, byłam ciekawa, co u Ciebie. Martwiłam się…
Czas, to najlepszy lekarz, ale i nieskończenie długie oczekiwanie.
Dobrze, że umiesz się cieszyć, żyjesz chwilką i nadzieją.
Będzie dobrze, czego CI z serca życzę 🙂
Pozdrawiam serdecznie 😉
PolubieniePolubienie
Dziękuję Morgano 🙂
Powoli będę nadrabiać zaległości na blogach, cieszę się, że już wróciłaś z urlopu i mam nadzieję, że wypoczęłaś 🙂
Buziaki 🙂
PolubieniePolubienie
Kazdy ma prado decydpac o swoim zyciu szkoda tylko ze niektore decyzje nie sa do konca przez niektorych nie przemyslane…bywa…
;*
PolubieniePolubienie
Tak, każdy powinien mieć do tego prawo. Osoby publiczne również, ale od nich oczekuje się merytorycznych wypowiedzi a nie bzdur. Dopóki tylko gadają, to pół biedy- można się pośmiać, po wkurzać- ale gdy chcą mieć realny wpływ na innych, to trzeba reagować.
Uściski :)*
PolubieniePolubienie
Pięknie napisane i tak bardzo mi bliskie…
PolubieniePolubienie
Dziękuję :))))
PolubieniePolubienie
I za kolejne 7 lat powiesz: „Ale było fajnie, tło mnie nie wkurzało”;)
PolubieniePolubienie
Oby!!! Buźka:)))
PolubieniePolubienie
O państwu T. się nie wypowiadam, bo szkoda liter i klawiatury. Najważniejsze jest to, że minęło 7 lat i szykują się lata następne. Tło tłem, ale walka trwa. Niech skorupiak schowa się do swojej skorupy, bo nikt go nie zapraszał.
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję, że jeszcze nawet skrawka nie wyściubił ze swojej skorupy 😉
PolubieniePolubienie