…czyli nie wpadajmy w paranoję…
Pokolenia się wymieniają, ale czy to za moich czasów, czy teraz, studenci zawsze dorabiali w wakacje. A nawet i w czasie trwania semestru, szczególnie ci, co założyli rodziny.
Studencka Spółdzielnia Pracy- przez wiele lat była główną formą zarobkowania studentów. Przed 1989 rokiem wyjazd na „zmywak” za granicę, był możliwy tylko dla nielicznych szczęściarzy. Niestety, w tamtych czasach nikt nie miał paszportu w szufladzie, nie wspomnę o możliwości swobodnego podróżowania po Europie i legalnego zarobkowania. Dlatego studenci pracowali w kraju, korzystając ze spółdzielni, lub na własną rękę znajdowali pracę. Dziś mają o wiele większe możliwości.
Dlatego student, który ma pretensje do Prezydenta, że musi wyjechać na trzy miesiące wakacji do Norwegii, by zarobić pieniądze- wywołał u mnie tylko uśmiech, a nie współczucie.
Student to osoba dorosła, która niezależnie z jak zamożnego domu się wywodzi, chce być też osobą niezależną finansowo, i przynajmniej w jakimś stopniu zarobić na siebie. Jeśli nie na własne utrzymanie, to chociaż na własne przyjemności.
Misiek jeszcze studiuje, więc wiem, że jego koleżanki i koledzy w większości pracują. On też. Zaczął już w liceum podczas wakacji, i tak do dziś, w każde wakacje -od matury- ma tylko jeden tydzień urlopu. Studiując-w czasie roku – o ile mu czas pozwoli, również pracuje (w swoim przyszłym zawodzie). Jego dziewczyna, mimo że studiuje prawo, również pracuje- nie tylko w wakacje.
Kilka lat temu- w każdym razie za rządów obecnej władzy- mojej Przyjaciółki syn (jako student) wyjechał w czasie wakacji do Szkocji na zmywak. Popracował ciężko, zarobił dobre pieniądze, ale jak wrócił, to powiedział: nigdy więcej! Po prostu stwierdził, że studiuje dobry kierunek i bezsensu jest pracować nie w swoim zawodzie. Wolał mniej zarobić, ale się doskonalić i zdobywać doświadczenie. Był na trzecim roku, jak znalazł w swoim mieście firmę, zatrudnił się tam na staż za około 500 zł miesięcznie. Po stażu firma zatrudniła go za około 2 tysiące, a gdy skończył studia to zarobki znacząco wzrosły. W wieku 25 lat, pełnił już stanowisko kierownicze.
Dla niepracującego studenta, a przecież są tacy, choć myślę, że w mniejszości do tych pracujących- start w zawodowe życie jest dużo trudniejszy. W ogóle w dorosłe życie.
Podam jeszcze jeden przykład. Z całej grupy studenckiej odbywającej semestralną praktykę, tylko trzy osoby pracowały w zawodzie. Nie wspomnę o tych, którzy załatwili sobie podpis i pieczątkę, że praktykę odbyli. Potem taki świeżo upieczony mgr inż. szukając pracy, dziwi się, że nikt na niego nie czeka z otwartymi ramionami. I do kogo ma pretensje????
Dlatego apeluję do tych studentów, którzy MUSZĄ pracować- nie miejcie o to do nikogo pretensji. Ani do Prezydenta, ani do rządu- tego czy przyszłych- ani do rodziców, ani do samych siebie 😉
Czasem pracować się nie da albo jest bardzo ciężko – ewentualnie można być kiepskim studentem i kiepskim pracownikiem, bo jednak spać kiedyś trzeba. Mówię na bazie własnego doświadczenia, pamiętając o pierwszym roku studiów, kiedy ciągnęłam drugi rok szkoły i weekendową pracę. Parę miesięcy takiej zabawy i nie wiedziałam jak mam na imię. Coś trzeba było rzucić. Ale kiedy ma się 1-2 zajęcia dziennie, raczej nie przemęczy się pracą. A zaoczniakowi to już w ogóle powinno być wstyd jak pieron siedzieć w domu, mając całe tygodnie wolne. Z tym, że przybywa nam dzieciaków z roszczeniową postawą i zdeformowanym odnóżem górnym – wyciągniętym z „daj! mnie się należy!” Studia studiami, bardzo jestem ciekawa jak tacy poradzą sobie w tzw. dorosłym życiu i pracy.
Pozdrawiam późną nocą!
PolubieniePolubienie
Student chronicznie jest niewyspany 😉
A tak serio, nie zawsze się da w czasie trwania nauki, szczególnie na pierwszym roku, ale…
Moje przykłady, to studenci z uczelni technicznych, gdzie zajęcia pochłaniają dużo czasu i dużo nauki( projektów) poza. Nie miałam na myśli „bananowych” studiów, ani zaocznych, bo tu z nadmiaru czasu, to wstyd nie pracować. A jeśli nie, bo nie musi/nie chce, to przynajmniej jakieś pasji się oddać 😉 No i zawsze, można się pokusić o stypendium naukowe- to też wykonana praca. No i przede wszystkim od czego są wakacje? Student tylko studiujący przez cały okres swojej nauki- nie wykorzystuje szans jakie daje mu ten czas.
A to jakich mamy dzieciaków, to w dużej mierze zależy od nas rodziców.
No widzisz, ktoś pracuje nocą, by inny mógł spokojnie spać, Pracusiu 😉
Dużej dawki snu życzę!
PolubieniePolubienie
Zasada jest taka, jak się sam o siebie nie zatroszczysz, to nie masz. No, chyba że rodzice dają 😛
Przypomniałaś mi swoją notką praktykę w szkole średniej, na zmywaku właśnie. Resztkowanie było okropne, przy wyparzaniu parzyłyśmy ręce do krwi i oburzałyśmy się, że nie w zawodzie. Niestety ośrodek wczasowy potrzebował na kuchnię tylko trzech osób, reszta była rozdzielona między salę, recepcję i właśnie zmywak. W jednym roku resztkowałam, ale rok później dostałam się na recepcję i byłam „pańcią” w białej bluzeczce 🙂 Egelacko było 🙂
PolubieniePolubienie
Rodzice dają, dają, nawet wystarczająco ( w wielu przypadkach), ale to nie znaczy, by dorosły człowiek, nawet uczący się, nie wziął sprawy w swoje ręce.
Nie zawsze da się w zawodzie, ale każda praca kształtuje i owocem jest kolejne doświadczenie. Mnie właśnie ogromnie dziwi, bo za moich czasów też tak było, że szkoły, uczelnie organizowały praktyki kompletnie nie w kierunku kształcenia. Ja kiedyś zamiast na budowie spędziłam prawie miesiąc w sklepie sportowym. Nawet się ucieszyłam, bo w czasach gdy towar rozchodził się w pięć minut, mogłam się obkupić :)) Było to tylko raz, i nie do końca praktyki, bo tata załatwił mi całkiem inną pracę 😉
PolubieniePolubienie
I mnie przypomniałaś czasy szkoły średniej, a potem studiów. Moi rodzice dość dobrze zarabiali i nie musiałam iść do pracy ze względów finansowych, ale kiedy kończyłam pierwszą klasę LO, tato delikatnie zasugerował, że dzieckiem już nie jestem i powinnam poznać smak fizycznej pracy. I tak zaczęła się moja kariera – najpierw w wytwórni oranżady, a w kolejnych latach w browarze.
Uważam, ze każdy młody człowiek powinien poznać smak pracy fizycznej. Niezależnie od czasów, władzy i systemu politycznego jeszcze nikomu to nie zaszkodziło. Poza tym wstyd, żeby dorosły człowiek – student, prosił rodziców o dychę na piwo. A jeśli ktoś ma możliwości pracy w przyszłym zawodzie, to jeszcze lepiej.
Ciepłego weekendu Ci życzę:)
PolubieniePolubienie
Również tak uważam.
Ja też nie musiałam, a zaczęłam w wakacje między siódmą a ósmą klasą w pasiece u taty. Miałam 10% od zysków.
Miłego tygodnia 🙂
PolubieniePolubienie
A ja bedac studentka nie pracowalam,tak wyszlo, zaczelam strat w pracy wiec pozniej niz niektorzy inni, ale nie zaluje 🙂
PolubieniePolubienie
Najważniejsze, że nie żałujesz i Twoje życie zawodowe przynosi Ci zadowolenie 🙂
PolubieniePolubienie
w czasie cholerycznych studiów medycznych zarabiałam sprzątając drukarnię św.Wojciecha. A poza tym? Wolontariuszka na OIOMie i dorosłym, i dziecięcym. Oprócz ciężkiej pracy i jeszcze większego doświadczenia karmił mnie i żywił – chudą i głodną studentkę. Do tej pory pamiętam jajka, które pielęgniarki gotowały na tempo, żeby mi wrzucić do kieszeni kurtki. Jedno – to niedogotowane na miękko – raczyło się „zbić” w kieszeni…
PolubieniePolubienie
:))
Miałam we wpisie wymienić studia medyczne, jako te, które trudno pogodzić z pracą, ale wiedziałam, że są tacy, co potrafią, i to będziesz Ty:)))
Czy z chęci, czy z powodu sytuacji życiowej, ważne że daje się świadectwo i budujący przykład. Bo jeśli ktoś potrafi, to dlaczego nie ja?
Lepsze niedogotowane, niż zbuk ;P
PolubieniePolubienie
Podejrzewam, że niejednemu ten „zmywak” literalnie uratował życie…
Pretensje, że trzeba iść do pracy? Raczej modły dziękczynne, że ta praca w ogóle jest… Szczególnie, kiedy świat postanowi zacząć się walić akurat na początku czy w trakcie studiów – no i co mu zrobisz? Każesz zaczekać z tym do dyplomu? Nie ma tak dobrze…
PolubieniePolubienie
No nie ma, i nikt nie mówił, że będzie dobrze 😉
Warto wziąć swoje życie we własne ręce, a nie wkładać je ciągle do kieszeni rodziców. Jak się odrzuci: to się nie opłaca, to poniżej kwalifikacji, etc…to praca się znajdzie, szczególnie dla studenta. Od czegoś trzeba zacząć.
PolubieniePolubienie
Chyba powinienem to zrobić.Duda długo nie jest ale wypadałoby go wymienić na mnie.To ja jestem tym mądrzejszym.
PolubieniePolubienie
„Dlatego apeluję do tych studentów, którzy MUSZĄ pracować- nie miejcie o to do nikogo pretensji. Ani do Prezydenta, ani do rządu- tego czy przyszłych- ani do rodziców, ani do samych siebie ;)”
Jedź do Korei i tak gadaj.U nas niewiele lepiej pod względem ekonomiczny(z patriotyzmem znacznie gorzej)-już zadbali aby zarobki były niskie.Między innymi przez tych przez których jesteś”leczona”.
PolubieniePolubienie