Nie(dzielny) dzień

Niedziela.

Coraz rzadziej dzień wolny, coraz mniej świąteczny.
Coraz mniej różniący się od pozostałych dni.
Wciąż jednak  najczęściej to  dzień wspólny, rodzinny.
Różnie spędzany. Aktywnie, leniwie- nieważne, byle razem, nie obok siebie.
Wierzący i praktykujący idą całą rodziną do kościoła, a potem siadają przy wspólnym stole, by zjeść świąteczny obiad.  
Dla innych, niedzielnym rytuałem  są wypady do centr handlowych. W pogoni za okazją, w tłumie innych ludzi mijają im wspólne godziny. 
Są tacy, dla których niedziela to koszmar, tak jak każdy inny, wolny  dzień od pracy. Nie potrafią się odnaleźć, gdy muszą zwolnić tempo. Nie potrafią już funkcjonować w rodzinie.
To dzień, w którym pęknięcia, rozłam są najbardziej widoczne.  Bo w tygodniu to jakoś jeszcze funkcjonuje.
Dla niektórych to dzień pełen  melancholii. Drażniący swym wolno płynącym czasem.
Niektórzy   czekają na nią jak na zbawienie. Ale czy jedna niedziela zastąpi cały nieudany tydzień?
Czy wciąż tylko łączy, a nie dzieli?
 
 
Czy celebrujecie niedzielę?
Jakkolwiek…
Jestem ciekawa.
 
 
Przed nami  zakochany wtorek. Oby nie okazał się wtorkiem- potworkiem. Dla tych, co  z tej okazji oczekują niecodziennego celebrowania miłości, i dla tych, co  miłość  innych kuje ich w oczy, bo  z ogromną tęsknotą  sami na nią czekają. Ale po ewentualnym potworku przyjdzie  tłusty czwartek.  Na osłodę. Czyż nie? Bo nawet jeśli ktoś nie lubi pączków, to może zjeść coś innego, byle tłustego i słodkiego!  I koniecznie w towarzystwie!
Miłego!

36 myśli na temat “Nie(dzielny) dzień

  1. Dla mnie niedziela jest dniem wyjątkowym. W ten dzień jem obiad i piję kawę razem z mężem. W ciągu tygodnia to niemożliwe bo wraca koło 18 -stej z pracy.W niektóre niedziele przyjeżdżają synowie i wnuczka. I to dopiero jest święto.Kto lubi ten świętuje Dzień Zakochanych w lutym a niektórzy w czerwcu zgodnie z naszą tradycją. Na tłusty czwartek czekam niecierpliwie bo mogę bez wyrzutów sumienia zjeść trochę słodkości. Pozdrawiam Cię serdecznie i również życzę miłego weekendu.

    Polubienie

    1. Z moim mogę wypić co najwyżej herbatę. Ale niedzielny obiad, w rożnej formie przeważnie wspólny. Rzadko jednak cała niedziela jest nasza. I tak jest już od lat.Dzień Kupały. Nie celebrowany, no cóż Walentynki się bardziej przyjęły, może dlatego, ze takiego kiczowato-współczesne? Pączki jem od święta., dlatego tym bardziej lobię ten mus objadania się 😉 Serdeczności 🙂

      Polubienie

  2. Niedzielę zawsze spędzamy razem. Chodzimy do mamy na obiad, czasem jedziemy do moich teściów. Latem konieczne jest wyjście do parku na pyszne lody i na plac zabaw. A wieczorem wspólne oglądanie tv 🙂

    Polubienie

  3. Niedziala to jedyny dzień, kiedy nie idę do pracy. Śpię, czytam, nie wychodzę z łóżka, obiad musi być taki, żeby się sam zrobił. Zawsze w niedzielę dzwonię do moich ciotek, bo wtedy mam rozmowy za darmo. Jestem nieszczęśliwa, jeśli tego dnia muszę wyjść z domu. A! Zapomniałabym! Od kilku miesięcy co niedziela przychodzi do mnie córka sąsiadów i pomagam jej w odrabianiu lekcji.Miłej niedzieli życzę:)))

    Polubienie

    1. Miłej Masko! o, a wiesz, ze ja też lubię takie niedziele, szczególnie te zimowe kiedy nie muszę nigdzie wychodzić, a właściwie jechać. Albo takie kiedy wspólnie gdzieś wyjeżdżamy, bo zostając w domu, to mojego OM zawsze wir pracy wciągnie…ale nawet wtedy jest to inny dzień niż ten codzienny.

      Polubienie

  4. Na czwartek mam większy apetyt niż na wtorek. Pewnie dlatego, żem łasuch :-)Niedzielnych zaś rytuałów nie posiadam, taki sam to dla mnie dzień jak sobota, czyli w większej części leniwy.

    Polubienie

    1. To tak jak ja 🙂 szczególnie, że szykuje się wtorek- potworek, bo bladym świtem gnam do DM by większość dnia spędzić na szpitalnych korytarzach. Ale może, uda mi się zjeść obiad z Miśkiem? Ja soboty mam różne, ale to od niedawna, a na wspólny czas mogę liczyć dopiero wieczorem…Niedziela z wszystkich dni jednak jest najbardziej leniwa i po części wspólna, czasem nawet cała 😉

      Polubienie

    2. To tak jak ja 🙂 szczególnie, że szykuje się wtorek- potworek, bo bladym świtem gnam do DM by większość dnia spędzić na szpitalnych korytarzach. Ale może, uda mi się zjeść obiad z Miśkiem? Ja soboty mam różne, ale to od niedawna, a na wspólny czas mogę liczyć dopiero wieczorem…Niedziela z wszystkich dni jednak jest najbardziej leniwa i po części wspólna, czasem nawet cała 😉

      Polubienie

  5. Niedzielne celebrowanie przywołuje mnie wspomnieniami do czasów dzieciństwa. Każda niedziela była podobna, a zarazem wyjątkowa, bo spędzona z moim tatą, który w tygodniu pracował w delegacji. Oprócz tego miałam również ucztę w postaci słodyczy ( w tygodniu nie jadłam ich), a to dla dziecka wyjątkowe. Teraz w niedzielę robię to, na co w tygodniu nie mam czasu a tego celebrowaniem nazwać nie mogę …:)

    Polubienie

    1. No właśnie, wykorzystuje się ten wolny dzień by nadrobić wszelkie zaległości i niekonieczne te emocjonalne związane z bliskością bliskich…ech. Tak, we wspomnieniach mamy całkiem inny obraz niedziel. Teraźniejsze dzieci już niekoniecznie takie będą miały… przynajmniej niektóre.

      Polubienie

  6. Ja lubie niedziele. Zawsze wtedy jadamy wszyscy przy duzym stole. W sobote zreszta tez. Wspolnie. Celebrujemy jedzenie i w niedziele zawsze tez ciasto pieke z dzieciakami oraz wpsolnie cos robimy np. ogladamy film familijny lub idziemy na dlugi spacer albo gramy w gry.Latem chodzimy na plaze:)Buzkap.s jak wnuk ?

    Polubienie

    1. Och, no ja nigdy nie piekłam. Z punktu kulinarnego to nie żałuję, choć domowe ciasto-pycha! Ale z tej wspólnoty przy stole, to już tak. Szczerze mówiąc to częściej kucharzyłam z synem niż z córką, jakoś tak! Wnusio fajniutki :)) Śpi i je, robi cudowne minki :)) I zmienia się w oczach, mimo, ze codziennie Go widuje to różnice widzę. Buzia.

      Polubienie

  7. lubię:) w sobotę możemy dłużej pobyć z sobą bo nie ma presji wstawania o czwartej trzydzieści, śpimy więc aż do siódmej, potem mąż jedzie po towar a ja piję kawę, odpisuję na maile, dzwonię do mamy. Często przyjeżdżają na obiad dzieci więc spędzamy we czwórkę czas a potem jakiś spacer albo wyjście „do ludzi” i już wieczór. Miłego dnia!

    Polubienie

    1. Miłego Klarko! Tak, to jedyny taki ranek gdzie możemy sie budzić kolo siebie o tej samej godzinie…i nie spieszyć się nigdzie. Ale nie zawsze jest to dzień całkowicie wolny od pracy, mimo to wolniejszy, pełniejszy i można coś wspólnie zaplanować.

      Polubienie

  8. WitajWalentynek- nie obchodzę, to raczej dla młodych, nieśmiałych. W naszym wieku, albo miłość jest, albo jej nie ma, żadne święto tego nie zmieni.Niedziela- dniem wolnym?, ale nie dla matek rodzin. Obiad trzeba zrobić, posprzątać po nim. Ale jest i odpoczynek 🙂 nareszcie wszyscy wspólnie choćby chwilkę porozmawiają, wypiją kawkę, czy herbatkę :)Pozdrawiam Ciebie i bliskich bardzo ciepło 🙂

    Polubienie

    1. Święto jest fajne, ale bez nadymania się, że koniecznie tak, a nie siak trzeba je obchodzić. Mnie ono cieszy ze względu na innych, bo fajnie patrzeć na szczęśliwie zakochanych snujących się choćby po ulicy…Mnie tam wystarczy uśmiech, buziak, albo czekoladka i wcale niekoniecznie w kształcie serducha. O taki maleńki akcent w ciągu dnia. Choćby po to by nie poczuć się za staro 😉 Ech te matki rodzin, a wspólnie niedzielny obiad zrobić? albo wyjść do restauracji. Mój tata często nas zabierał na niedzielny obiad, do Balatonu albo Chiefa 🙂 Balatonu już nie ma…ech…Ściskam 🙂

      Polubienie

    1. Ale podzielić się nimi nie chcesz, no! Rabat to i dostałam na tę jedną ;))) Ale jak będę coś jeszcze wymieniać to dam znać czy nie potrzebujesz ;))Bużka

      Polubienie

  9. Niedziela przestała dla mnie istnieć, gdy poszłam do pracy „na okrągło zmianowej”. We wtorek będzie u mnie remont pionów wod-kan., więc wtorek-potworek sam się zapowiedział… O czwartku nawet nie chce mi się myśleć. Nic dodać, nic ująć. :/

    Polubienie

  10. Ależ dziś odświętnie u Ciebie 😉 Poczułam ten specjalny klimat wyjątkowych dat w kalendarzu! Walentynek nigdy hucznie nie obchodziłam, w tłusty czwartek zazwyczaj pączkami się nie zajadam (bo akurat odchudzam się na wiosnę 😉 – mimo to lubię takie ładne daty i symbolikę śmiesznych świąt :)Niedziela… – dziś w centrum handlowym! Ale to raczej wyjątek. Miałam gości, którzy przyjechali specjalnie na zakupy i byłam ich przewodniczką. A Twoje weekendy i czas wolny zmieniły się nieco od kiedy na świat przyszło Maleństwo? 🙂

    Polubienie

    1. Weekendy nie…bo to w tygodniu jestem u Tuśki i Małego. Codziennie, a niedziele zostawiam dla Rodziców ;P Nie pracuję, to znaczy nie po 8 godzin codziennie i mogę sobie wolne ustalać, więc Tuśka nie chce siedzieć sama, gdy tata Pyziolka jest w pracy. Od tygodnia ma też Prababcię z DM, więc odwiedzam dziewczyny 🙂 już kilka razy pilnowałam maluszka sama 🙂 Jest cudnie 🙂 małe dziecko w rodzinie dostarcza mnóstwo emocji :)ja też lubię różne święta, a co tam, nawet jak sama nie świętuję ;)ściskam 🙂

      Polubienie

  11. Witaj Roksanno :)Jak do Ciebie wpadam , to zawsze z żaróweczką na buzi:)Moje niedziele są różne- pracowite też- po prostu się nie da :)Uwielbiam również celebrować ten czas z rodziną :)Określenie wtorek-potworek przezabawne:)Oby nie był potworkiem- tak 🙂 Pączków zjem masę ,bez specjalnych skrupułów :)Ja też pamiętam dwa programy tv ( to a’propos seriali) to jednak było tak dawno:)Buziaki :)))Lulka aka Lula 322 🙂

    Polubienie

    1. Będę się starać by ta „żaróweczka” nie zgasła, a jeśli już to tylko na moment ;)Potworek wziął się z zasłyszenia, tak jak środa urody ci doda…( dziś mamy środę ;))Buzia Lula:)

      Polubienie

  12. dla nas niedziela to najczęściej wspólne śniadanie, inne niz w tygodniu, obiad i kolacja. Kościół czasem razem. Odrabianie lekcji, bo sobota to luz-blues. Czasem jest leniwa na kanapie a czasem to dzień kiedy jedziemy do Rodziców w odwiedziny. Ale zazwyczaj wspólna:-))

    Polubienie

  13. Niedziele spędzamy rodzinnie, ale niekoniecznie w domu, w sezonie głównie gdzieś w plenerze, a i zimą staramy sobie coś zorganizować. W ten sposób odpoczywamy. Niedzielny rosół i schabowe oraz siedzenie przy stole jakoś nam nie wychodzi… Uściski.

    Polubienie

    1. Był czas kiedy rosół był w każdy weekend, bo gotowałam już w sobotę…dla taty, ale odkąd (już dobrych parę lat) postawił swój wiejski dom , to z tego „obowiązku” jestem zwolniona ;)Podoba mie się takie zdrowe spędzanie niedzieli :)pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  14. Dla mnie niedziela jest dniem nie tylko wolnym od pracy , to dzień kiedy mam czas dla rodziny i przyjaciół. W tygodniu zabiegana zapracowana jak przychodzi weekend oddycham inaczej. Czasami wyjeżdżam by naładować akumulatory, czasami po niedzielnym obiedzie spacer a potem leniuchowanie ….nie mogę zrozumieć jak można się nudzić w niedziele….Ja nawet sama ze sobą się nie nudzę….pozdrawiam walentynkowo…

    Polubienie

  15. Dla mnie niedziela jest dniem nie tylko wolnym od pracy , to dzień kiedy mam czas dla rodziny i przyjaciół. W tygodniu zabiegana zapracowana jak przychodzi weekend oddycham inaczej. Czasami wyjeżdżam by naładować akumulatory, czasami po niedzielnym obiedzie spacer a potem leniuchowanie ….nie mogę zrozumieć jak można się nudzić w niedziele….Ja nawet sama ze sobą się nie nudzę….pozdrawiam walentynkowo…

    Polubienie

Dodaj komentarz