Wizyta w salonie…

Tę wizytę już dawno miałyśmy zaplanowaną, od kiedy tylko Tuśka w internecie  znalazła tą jedyną, wymarzoną. Ja miałam tylko skończyć leczenie i lepiej się poczuć, a obie znaleźć czas, by to, co na ekranie skonfrontować z rzeczywistością; więc pierwsza wizyta w salonie sukien ślubnych…już za nami. Miałyśmy dużo szczęścia, bo jak się okazało, to na takie wizyty trzeba się wcześniej umawiać. W  pierwszej sukience, którą ubrała na siebie  wyglądała przecudnie, choć stylem całkowicie się różniła od tej  wcześniej wypatrzonej…W każdej następnej coraz bardziej zjawiskowo…I bądź tu człowieku mądry i dokonaj wyboru…Patrzyłam na Nią i na moich oczach przeobrażała się z ładnej dziewczyny w piękną kobietę…Ja miałam wrażenie, że to Ona jest ozdobą tych sukien, a nie odwrotnie 😉 A Tuśka z każdą przymiarką była pewniejsza siebie i bardziej zadowolona…W jednej chwili zrozumiałam, że jakąkolwiek nie założy, to będzie piękną Panią Młodą…I nie przeszkadzało nawet to, że wszystkie sukienki  były na Nią za duże i pani musiała trzymać zebrany materiał z tyłu lub z przodu, kiedy chciała się  dobrze obejrzeć…Mogłam tak siedzieć długo na tej kanapie i podziwiać, a Ona…sama przyznała, że to niesamowite uczucie mieć na sobie taką suknię…A tak się bała, że żadna Jej się nie spodoba, a jak już się to stanie, to nie będzie się dobrze w niej czuła…Wybrałyśmy trzy…Każda inna, żadna w czystej bieli…Następna wizyta w grudniu i decyzja, czy zamawiamy, czy czekamy na sukienki z nowego sezonu. Proponuję, aby przy następnej wizycie wzięła też przyjaciółki. Śmieje się, że z góry wie, które suknie by wybrały; każda inną z tych dwóch, które Tuśka dołączyła do tej swojej wcześniej upatrzonej. Jedno jest pewne, że wybór nie jest łatwy, nawet jeśli się wie. czego się chce; mierząc kolejne suknie ta pewność maleje 😉 Jedno co już na pewno wybrałyśmy, to salon, w którym dokonamy zakupu ;)…

Przy tej okazji wróciły wspomnienia…Czasy, gdzie w salonach wisiały szkaradne, na jedną modłę sukienki…Rodzina poratowała i przysłała przepiękną, bogato- strojną  sukienkę zza oceanu…Taki styl amerykański…z trenem..  Coś, co wtedy  u nas tylko oglądało się na filmach…Gdy ją ubrałam, wszyscy się zachwycali i zewsząd słyszałam tylko „ochy” i „achy”…A ja z każda kolejną przymiarką źle się w niej czułam. I w końcu nie założyłam jej do ślubu…A sukienkę, w której wzięłam ślub  odkupiłam od koleżanki z roku…Była szyta…skromna i romantyczna…Bez przepychu i zbędnych ozdób…Tamta  została w szafie…;)

54 myśli na temat “Wizyta w salonie…

  1. Zawsze podziwiam dziewczyny w ślubnej sukni.Są piękne i pelne wdzięku.A te suknie zaoceanu pamiętam tak jakTy.Najpierw siostra brala w niej ślub,potem ja i tak kolejno wędrowała suknia z długim trenem.Te suknie miały również swój urok.

    Polubienie

    1. Ja jestem zdania,że każda Panna Młoda wygląda w tym szczególnym dniu pięknie :)) A co do sukienki zza oceanu…była piękna, tylko mnie chyba zabrakło odwagi by ją ubrać 😉 lepiej czułam się w skromniejszej…

      Polubienie

  2. Nadrobiłam wszystkie zaległości :-)Jak czytałam o przymiarkach sukni, to przypomniały mi się moje przymiarki 🙂 Piękny czas :-)Oglądam też na Discovery T&L Salon sukien ślubnych 🙂 Ja aż w takim nie byłam, ale skoro pisałaś o kanapie, to na pewno był to salon z prawdziwego zdarzenia :-)Buziaki :*

    Polubienie

    1. Aż taki to on nie był…bo mieści się w normalnym domu jednorodzinnym , dwa pomieszczenia, jedno to pracownia, drugie przymierzalnia z sala sprzedaży i…kanapą :)) Ale bardzo sympatycznie.. a przede wszystkim intymnie stąd te umawianie się . Buziaki 🙂

      Polubienie

  3. Nie wiem, czy byłam wtedy tak zdecydowana, ale przymierzyłam tylko trzy, ciągle zerkając w stronę tej jednej, jedynej z wyobrażeń. Była wyjątkowa i oczywiście najpiękniejsza. Pasowała jak ulał, bez poprawek 🙂

    Polubienie

    1. Być może jak sprowadzą rozmiar Tuski 32-34 to tez nie trzeba będzie żadnych poprawek? Ja tak coś czuję ,że pewnie skończy się na tej co od stycznia jest jej wierna 🙂

      Polubienie

  4. Poczatek lat 90-tych. W sklepach nie bylo wiele. Material zalatwiala mama, a ja projektowalam sukienke. Miala byc biala, mala, super mini, bez ozdob, za to z fikasnymi wycieciami przy dekolcie. Do super mini – slub koscielny- dlugiego welonu ( wlasnej produkcji, kwiat robila mi tesciowa- artystka). Mialam miec dlugie , piekne wlosy. I co ? Mialam oczywiscie. Zakupiona wloska treske- piekny, konski ogon w kolorze „mysim” ( na ta okazje podfarbowalam wlasne wlosy, aby wszystko pasowalo). Treska byla prezentem od babci. No i koniecznie wysokasne wloskie szpilki. Minely lata. Inny slub. Biala sukienka- super dluga, przylegajaca, blyszczaca, na ramiaczkach. Zero dodatkow. Krociutkie rude wlosy. Srebrny szal. Srebrne szpilki. I 14 miesieczny maluszek ubrany w srebrna spodniczke i popielaty sweterek, a w raczce miala srebna maluska torebeczke. Inny kraj. Inne zycie. Inne podejscie do tego, co najwazniejsze. Ale wszystko bardzo wazne. I tam i tutaj. Dlatego nie zrezygnowalabym z zadnego dnia, z zadnej przykrosci ani radosci. Z niczego, co mnie uksztaltowalo. Z niczego tego, co sprawilo, ze jestem w tym miejscu swojego zycia. Wszystko jest po cos. Po co? Dowiemy sie kiedys. Pozdrawiam! Jutro wylatuje do mojego kraju.

    Polubienie

    1. O tak..niczego nie żałować, pielęgnować to co było dobre, to co czegos nas nauczyło, to co pozwoliło ,ze jestesmy tu i teraz wlasnie tacy…Jeszcze raz pięknych wakacji i wracaj tu do nas bogatsza o nowe wspomnienia :*

      Polubienie

  5. Na pewno wyglądała przepięknie. A już w Twoich, matczynych oczach.. :-))Ja wparawdzie wspomnień z sukniami ślubmymi nie mam, ale z komunijną i owszem. Odziedziczyłam ją po siostrze ciotecznej. Prosta, bez najdrobniejszej ozdóbki. Wtedy tego nie zauważałam, ale największą jej ozdobą był materiał z wytłaczanymi różami. Wtedy byłam nieszczęśliwa, bo ja taka skromna, a każda inna dziewczynka niczym księżniczka z bajki. Teraz.. taką bym mogła mieć do ślubu.

    Polubienie

    1. Każda córka w matczynych oczach jest tą najpiękniejszą, ale mnie się wszystkie dziewczyny w tym szczególnym dniu podobają, bo suknia suknią , ale piękno można w ich oczach i twarzy uśmiechniętej dostrzec.. A ta najprostsza , ale właśnie z dobrego materiału ,pieknie odszyta podkreśla, urodę dziewczynki czy też już kobiety…Tuska tez miala skromna sukienkę na tle innych, a jej urok z kolei polegal na tym ,że przod gory miala jakby na szydełku robione malutkie kwiatki polączone…

      Polubienie

  6. Normalnie poradziłabym, zeby narzeczony zdecydowal. Ale rzecz jasna w tym wypadku to wykluczone:) Ale mysle ze z kazda nastepna przymiarka bedziecie na coraz wiecej szczegolow zwracac uwage i droga eliminacji wybierzecie te najlepsza:)

    Polubienie

    1. Jedno jest pewne wybrać musimy. Drugie, że pieknie Jej w każdej…trzecie,że wybor tym bardziej trudny jest 😉 czwarte ,że narzeczony w tym wyborze wykluczony 😉

      Polubienie

        1. To prawda… na tylu ślubach już w życiu byłam ,a na tak niewielu młodzi byli wpatrzeni w siebie, zasłuchani w tym co mówił do nich ksiądz….Przeważnie oczy rozbiegane tu i tam i pełna kontrola jak się w danej chwili wygląda 😉

          Polubienie

  7. Ooooł, jak pięknie :)) Masa takich wzruszeń i przyjemności przy planowaniu ślubu, co? Więcej niż obowiązków i terminów, od których cholera bierze? 😉

    Polubienie

      1. Kurczę, zawsze mnie to zdumiewa, co to za impreza, co to dookoła niej rok albo i dłużej trzeba skakać 😉 Koleżanki-narzeczona marudzą mi dziś nad uchem, że ich ukochana restauracja ma już zajęty termin, w którym planowały ślub… w roku 2011 :O No siok… To już lepiej wybrać tą najpiękniejszą suknię tylko i boso pobiec na plażę albo łąkę przysięgać sobie różne dobre rzeczy we własnym tylko towarzystwie 😉

        Polubienie

        1. To jest pomysł…mój pomysł sprzed lat tam…iluś, ale żem jedynaczka, tatuśko oznajmił ,że wesele musi być , bo rodzina inaczej Go zje ;)…Nie żałuję bo impreza świetna była 😉 o 7 rano jeszcze goście nie chcieli wyjść 😉 Ale to prawda ja tez jestem w szoku , bo gdyby Tuska nie weszła na forum przyszłych panien młodych to pewnie jeszcze byśmy w sferze rozmyślań tylko były ;)…Gdyby chcieli kameralnie jestem za, ale i za weselem tez jestem….bo to okazja do kolejnego spędu całej rodziny 😉

          Polubienie

  8. Mnie sie jakos nie podobaja te strojne amerykanskie sukienki.Pamietam,ze przeszlam chyba z milion sklepow w poszukiwaniu normalnej,skromnej sukienki.I w koncu kupilam,ale goscie chyba nie bardzo rozumieli,dlaczego akurat taka.Ale to w koncu ja sie mialam czuc dobrze.Ach, te wszystkie przygotowania…Szkoda tylko,ze pozniej nie jest juz tak pieknie.Pozdrawiam :))))

    Polubienie

    1. No właśnie ..najważniejsze ,żeby młoda czuła się dobrze i Jej się podobała ;)))A później też może być pięknie tylko inaczej, trzeba tylko się postarać, bo małżeństwo to obowiązki, odpowiedzialność…Uściski 🙂

      Polubienie

      1. Wiesz, ostatnio wiele znanych mi malzenstw sie rozpadlo :/Albo maz woli gazete i tv od rozmowy z zona,albo ma jakas kochanke na boku…A wydawac sie moglo,ze to takie dobre malzenstwa.Nie ma recepty i coraz sceptyczniej patrze na instytucje malzenstwa.Czasem naprawde nie ma sie do czego spieszyc.Pozdrawiam 🙂

        Polubienie

        1. To prawda…nie ma recepty i wszystko może się zdarzyć , nawet jeśli teraz się wie ,że to ten JEDYNY, czy ta JEDYNA jest…Nawet jeśli ktoś patrząc z boku mówi mi ,że dawno nie widział tak zakochanej w sobie pary…A ja oprócz miłości wielką przyjaźń też widzę…Pobiorą się w momencie jak minie im 4 lata bycia ze sobą, dwa lata narzeczeństwa i mieszkania ze sobą…Gdyby wyliczenia matematyczne dawały jakąś gwarancje to myślę ,ze Oni mogli by się o taką postarać 😉 ale nic nie jest dane na zawsze , starać będą się musieli przez całe zycie, by ta miłość nie zbladła lub nie skończyła się.. Samo małżeństwo nic im nie gwarantuje przecież…

          Polubienie

  9. Oj nie zdawałam sobie sprawy ,ze to już tak na poważnie….Młodej kobiecie w większości sukni jest ślicznie.Do grudnia jeszcze gusta mogą się zmienić.Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

  10. Ja tez wole skromniejsze sukienki, takie właśnie romantyczne, proste, zwiewne i …. białe.Te bogate, bujne – podobają mi sie , ale na modelkach ;o))Co do koloru – dla mnie kolorem sukni ślubnej jest biel. Każdy inny kolor możemy zakładać na inne okazje. Biel – tylko na swój ślub. A najważniejszy dla mnie jest welon – koniecznie bujny, długi i pięknie upięty ;o))) Podobają mi sie kapelusze, ale to już na wyższe dziewczyny ;o))

    Polubienie

    1. Też myślałam ,że tylko biel…jak ubrała taką strasznie mnie po oczach poraziło ;)…Lepiej Jej jest w delikatnym ecru…I byłam zdziwiona ,że tak mało sukien w bieli jest właśnie…A gdy pani Jej welon upieła i zarzuciła do przodu, to aż mi w gardle ścisnęło…no!!! ech…

      Polubienie

  11. wiesz kazda panna młoda jest zjawiskowa…moja synowa wypatrzyła te jedna jedyna i jak ja przymierzyła to była suknia dla niej….ja milam pozyczona od przytjaciołki obie miałysmy te sama figure tylko welon swój…i tyez wygladałam pieknie jak mówili moi bliscy…jestem choc mnie na blogu nie ma całuje

    Polubienie

    1. Też tak myślę…mnie się podobają wszystkie dziewczyny w tym dniu niezależnie jaką suknie mają na sobie…A Ty masz piękną synową i nie mniej pięknego syna ;)))Buziaki Kochana 🙂

      Polubienie

  12. piękne i wyjątkowe chwile przed Wami, a szczególnie przed córką Twoją 🙂 .. mi też od razu wspomnienia wróciły podobne chwile, Boże jak ten czas leci.. ja miałam wypożyczoną sukienkę.. teraz myślę, że wszystko urządziłabym inaczej, po swojemu, romantycznie, z kwiatami we włosach, wtedy jeszcze byłam podatna na wpływy innych:) … a co do notki niżej, powiem Ci, że pogoda mnie też doprowadza do rozpaczy, ciągle swetry, parasolki, i deszcze.. codziennie.. też tęsknię za chodzeniem boso po trawie.. Buziaki *^*^*

    Polubienie

    1. Pogoda przynajmniej u mnie się pomalutku poprawia, jeszcze nie boso , ale może już w weekend ???czego i Tobie życzę…Ja młodym nic nie narzucam , choć pewne rzeczy jakby z góry narzucone są…Też myślałyśmy o wypożyczeniu, ale przynajmniej w tym salonie można wypożyczyć tylko te suknie które tam już są, a nawet gdybyśmy jakąś wybrały to niestety wszystkie za duze ,a przerobki robią tylko na zakupionych…Całuski :***

      Polubienie

  13. Ja też miałam pożyczoną suknię ale czułam się w niej najpiękniej na świecie:) To fenomenalne jak suknia ślubna dodaje nieprawdopodobnego uroku:) pozdrawiam:)

    Polubienie

  14. Jestem z rewizytą, widzę, że odwiedzamy kilka tych samych osób, ja 5 lat na Onecie blogowałam 🙂 A teraz przejdę do sedna sprawy.Ja na moją córkę też Tuśka mówię, ciekawa jestem czy u Was to od imienia się wzięło ? Ja chodząc za suknią też z mamą chodziłam, przymierzałam, wybierałam, a koniec końców od sąsiadki z klatki odkupiłam :)W tym wyjątkowym dniu tak naprawdę każda panna młoda ślicznie wygląda, jakiej by sukni nie miała uroku dodaje jej szczęście :)Pozdrawiam

    Polubienie

    1. To prawda …to szczęście jest wymalowane na twarzy i widoczne w oczach…Powtórzę się , ale nigdy nie widziałam brzydkiej panny młodej, bo to szczęście właśnie przyćmiewa każdą sukienkę 😉 O matko, to Ty blogerka z dłuuugim stażem, choć i mnie niedługo 5 lat minie, ale miałam dłuższe i krótsze przerwy…Ja właśnie trafiłam do Ciebie na skróty przez czyjś blog Tuśka się wzięła na potrzeby bloga , choć nie tak zupełnie z sufitu…W domu od maleńkiego była i jest Natusia…od Natalii 🙂 Dziękuję ,że wpadłas i pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  15. Rety, ale musisz byc szczesliwa!:) Tez bym tak chciala… Zajrzyj do poczty. Bedziesz jutro w domu? Chcialabym zadzwonic. Napisz mi w mailu prosze. Sciskam Cie sloneczko. Buziak.

    Polubienie

    1. Noooo, przecież wiesz ,że się strasznie bałam ,że ta chwila dla mnie nie nadejdzie, ale to dopiero początek ;)Jutro czyli dziś??? Jestem…zaraz pójde na pocztę …Buziaczki przeogromne :**

      Polubienie

    1. Jest…ja się wzruszłam, ale dzielnie się trzymałam i łzy dopiero w aucie popłyneły na samo wspomnienie…Wiesz, zawsze jest taka opcja ,ze córcia wybierze inaczej, ale myslę ,że na pewno Ją zobaczysz i będzie to przepiękny widok …ech :*

      Polubienie

Dodaj komentarz