Prawda…

Jest dla mnie strasznie ważna. Nawet taka, co wali mocno w głowę lub kładzie na obie łopatki. Taka, po której wydaję się, że cały świat się wali, że człowiek dosięgnął dna. PRAWDA. Wbrew pozorom, ona daje mi siłę. Nie toleruję niedomówień, pół słów, owijania w bawełnę. Od dna zawsze można się odbić, najgorzej być zawieszonym w próżni. Słyszeć farmazony a nie konkrety. Mówi się, że lepsza najgorsza prawda niż najsłodsze kłamstwo. I coś w tym jest. Wiem, wiem, że w życiu nic nie jest czarno-białe, że nie ma jednego smaku ani jednego zapachu. Że to, co się wydaje oczywiste, dla innego jest zupełnie niezrozumiałe. Wiem i rozumiem, że czasem kłamstwo jest usprawiedliwione, w imię czegoś…Wiem, że prawda może zabić…zabić nadzieję, wiarę, miłość. Że czasem lepiej nie mówić, coś tam przemilczeć. Jednak ja osobiście chce wiedzieć. Wtedy mam zaufanie do rozmówcy, szacunek i wiem, że ktoś mnie traktuje poważnie. Z drugiej jednak strony skłonna jestem swoją wiedzą nie walić innych po oczach…Właśnie dlatego, by zaoszczędzić im choćby bólu. Paradoks?

17 myśli na temat “Prawda…

  1. Nie, to nie jest paradoks, ale takich ludzi nie ma już wielu… Łatwiej znieść swoje nieszczęście, niż patrzeć jak cierpią bliscy… Im chciałoby się zaoszczędzić… Mocno przytulam…

    Polubienie

  2. Dlaczego paradoks ? A może po prostu jest to zwykłe i ludzkie „nie będę się wymądrzać”? Nie lubimy wszystkowiedzących, jeśli ktoś nie poznał prawdy to widocznie z jakiegoś powodu…. Czasem zdarzają się ludzi którym prawdy należy oszczędzić jak długo się da…. Ani ty ani ja do takich osób nie należymy, ale to nie znaczy że tacy ludzie nie istnieją….Czy konieczne jest mówienie młodzieńcowi z trądzikiem że wygląda nieciekawie i dawanie gotowej recepty na pozbycie się go ? Tak jakby młodzieniec sam siebie w lustrze nie oglądał i nie próbował różnych sposobów….Przykład trywialny ale dotyczy tych walących prawdę w oczy bez względu na czyjeś odczucia.Ale jeśli jestem chora to chcę i wymagam prawdy, nie znoszę niepewności i braku konkretnej diagnozy. To są różne sprawy, różnego kalibru. Zawsze miałam swój własny sposób na kłopoty. Jeśli coś mnie przerażało to wyobrażałam sobie najgorszą ewentualność i po prostu robiłam coś, cokolwiek by do niej nie dopuścić. Oswojona z myślą o najgorszej możliwości, każdą inną przyjmowałam za sukces…. Stres na początku spory ale potem już tylko ulga….

    Polubienie

    1. Majollu moj sposob jest bardzo podobny.Zawsze nastawiam sie na najgorsze i spycham te mysli do poki nie mam czarne na bialym, I dziala to podobnie jak u Ciebie…W tym przypadku…no coz tak jak pare lat temu czarny scenariusz sie sprawdzil.Jednak uprawiana przez ze mnie spychologia daje mi chwile wytchnienia, martwie sie etapami.Qrcze martwie sie bardzie o bliskich i to mnie rozwala…ale powoli dojde do rownowagi .Juz wszystko wiem i to daje mi siłe.Nie wiem tylko ile czasu…ale ktoz to z nas wie?Co do prawdy zgadzam sie z Tobą, o to mniej wiecej mi chodzilo:) Ja chce ja znac bo mozna ja sobie oswoic, ale przeciez nie musze wiedziec ,ze pani np z urzedu nie podoba sie moj usmiech 😉

      Polubienie

  3. ważne jest też jak ją ktoś zaserwuje. Wolę prawdy delikatne ale najprawdziwsze. Takie nie zwalają z nóg i dają nadzieję…o ile ubierając w słówka „przekaźnik” ich za bardzo nie zagmatwa.Buziaki.

    Polubienie

    1. Nie ma jednej recepty, wszystko zalezy od wydarzenia, rozmowcy , problemu, relacji miedzy ludzmi..Chyba najwazniejsze by nie myslec wtedy co dla nas jest wygodniejsze i lepsze tylko o tym ktoremu tę prawde przekazjuemy…Tak przekaźnik jest bardzo wazny…tu sie chyba klania psychologia…Buziaki 🙂

      Polubienie

  4. znam receptę na odnalezienie dystansu do samego siebie… na pobudzenie własnego optymizmu do działania…:)ww.optymistycznosciowo.blog.onet.pl/zapraszam!

    Polubienie

  5. hej tu motylek….dawno Cię nie czytałam, jakoś tak się stało, że straciłam adres…ale w końcu Cię znalazłam i zamierzam nadrobić zaległościpozdrawiam serdeczniewww.motylica88.blog.onet.pl

    Polubienie

  6. To nie jest paradoks, to się nazywa milość. Tak duża, że nie chcemy unieszczęśliwiać kochanych nam ludzi. Ich ta prawda może nie zabije, ale napewo zatruje. Całuję i przytulam baaardzo mocno. Giepe.

    Polubienie

  7. Niech prawda zabije raz i będzie koniec , niż kłamstwa mają dobijać latami . I tak jak kropelka wody potrafi rozbić skałę tak one potrafią zruinować nasze życie.Zniweczyć to co budowaliśmy z wielkim trudem.

    Polubienie

Dodaj komentarz