11 minut…

był taki film, ale to nie o nim, bo do tych minut trzeba jeszcze dodać trzy godziny. Przecudownej, pełnej emocji i zwrotów akcji projekcji. Finał pań w Madrycie. No wzruszyłam się, a co! (kto nie oglądał ten trąba ;p)

pisane zaraz po meczu w pełnych emocjach 🙂

Iga w Madrycie zrewanżowała się za ubiegłoroczny finał. Ale tu nawet nie o rewanż chodziło (przynajmniej jak dla mnie). Naszej królowej mączki do kolekcji ceglanych zmagań właśnie brakowało madryckiego trofeum. Na dodatek jest to jej 20. zwycięstwo. I to w rekordowym czasie, bo żadna inna numer jeden w historii nie miała 20 tytułów po 24 finałach. I zdobyła go w krótszym czasie niż choćby legendarna Serena. Iga bije rekordy, rozwala statystyki, jest po prostu nie tylko najlepszą tenisistką kraju nad Wisłą, ale i obecnie światową. Porównywalną do legend tenisa. Ona tworzy swoją cudowną historię i uważam, że to ogromne szczęście i jeszcze większa przyjemność oglądać ją i jej kibicować. A do tego to inteligentna, z dużym poczuciem humoru i bardzo poukładana młoda kobieta.

Iga ze swoim sztabem, autorami jej sukcesów

Jak się ogląda mecz i się tak emocjonuje, że wydala się dźwięki, które pewnie było słychać w całej wsi, jednocześnie pisze na bieżąco komentarze i odpowiada na nie, a tych komentarzy pod postem było ponad 1400, mimo majówki, to potem już spokojnie ogląda się powtórkę i smakuje cudowne zagrania. Właśnie to robię, pisząc jednocześnie…

Jeszcze w tym temacie dodam tylko, że często porównuje się tenis kobiecy do męskiego, gdzie czyta się, że to męski przyciąga więcej uwagi, bo zawodnicy z czołówki są bardziej regularni i zapewniają wysoki poziom na półfinałowych i finałowych meczach, zapewniając pełne trybuny. Madrycki turniej temu zaprzeczył. Finał pań to pojedynek jedynki z dwójką. Dzisiejszy finał panów to rankingowa ósemka z obecnie 35 zawodnikiem w rankingu. Pomijam już, że niewiele było dobrych męskich meczów do obejrzenia, w przeciwieństwie do tenisistek grających w tym turnieju. Mylą się ci wszyscy, mówiący, że odkąd przestała grać Williams, Henin, Szarapowa, Muguruza WTA to niższy poziom, mniej ciekawa rywalizacja.

Za chwilę zejdę na dół zrobić sobie kawę i ukroić kawałek ciasta, bo dziś wspólne śniadanie będzie dopiero około trzynastej, jak OM wróci z cerkwi. A potem jeszcze obiad w szerszym już gronie. Mam zamiar zrobić polędwiczki w sosie musztardowym. A zamiast żurku czy barszczu jest pieczarkowa ;p A wczoraj popełniłam śledziową sałatkę… zdjęcie przed wymieszaniem z sosem i dodaniem cebuli…

śledź, papryka, ogórek konserwowy, szczypior, cebula, sos- śmietana, majonez, curry, sok z cytryny, sól, pieprz

Krócej niż 11 minut potrzebowałam, by uszykować koszyczek ubogich. Nie mogłam znaleźć mojej pięknej serwety do niego (biała a na niej wyszyte pisanki z motywem ukraińskim) ani moich pisanek, które LP sprzątnęła i nie wiem gdzie. Trudno… nie miałam też babeczki, o baranku nie wspomnę, bo tylko z masła toleruję, no to wyszło, co wyszło, ale w konkursie koszyk nie miał startować (nigdy nie miałam takich aspiracji), tylko iść do święcenia.

No to trochę świątecznie, bardziej leniwo, kolejny dzień bez robótek ziemnych, mimo iż OM zakupił ziemię, korę, a nawet doniczki, tyle że… a prosił o wymiary… taaa zamiast głębszych to kupił dłuższe. Książka, film bądź serial na tarasie, bo wciąż ma być piękna pogoda. Od jutra trochę chłodniej, co mi wcale nie przeszkadza. Gdyby jeszcze popadało…

I takie zdjęcie z sieci…

Pięknej niedzieli dla Was! 🙂

30 myśli na temat “11 minut…

  1. czyli wy dziś świętujecie wielkanoc.

    no to pięknego świętowania:-)i pysznego śniadanka.

    ja sie narobiłam przez te 4 dni, że dziś raczej zdycham fizycznie więc chyba odpoczynek. zaraz przychodzi kosmetyczka, bo sobie zafundowałam zabiegi upiękniające :-DDDDDD po których na słonce wyjść niestety nie mogę. więc hamak z książką w cieniu… Uściskuję.

    ps

    no nie mam ci ja takich emocji związanych ze sportem, żadnym.

    Polubienie

    1. Dziękuję 😘

      Ooo to fajny relaks takie zabiegi. Ja się poddam jak skończę leczenie, bo mi ta chemia bardzo wysusza skórę. Najgorzej mam z dłońmi, bo do tego jeszcze ziemia, woda….

      A ja od zawsze kocham sport. Od dziecka to na podwórku bawiliśmy się sportowo, granie w zbijaka, w kosza, i inne gry związane z piłką. Siatkówka. Trzepak oczywiście też był, czy skakanka i guma. A teraz Pańcio gra w kosza z kolegami. Ja grałam w drużynach szkolnych, jeździłam na zawody, na obozy sportowe. A kanapowo oglądałam namiętnie siatkówkę, koszykówkę, łyżwiarstwo figurowe i skoki narciarskie, w tych czasach kiedy jeszcze o Małyszu nikt nie słyszał. Teraz na pierwszym miejscu jest tenis…
      Cudownego leniuchowania.

      Polubienie

      1. eee i ja to wszystko ZNAM i robiłam i raczej nadaktywnie przez całe życie, szkoła sportowa, klasa sportowa, obozy sportowe(lekka atletyka), judo przez 5 lat(niebieski pas))) wspinaczka, taniec, warsztaty jazzowe, w dzieciństwie balet, szkoła muzyczna, wyprawy we wszystkie nasze góry, na końcu odkryłam narty, a wcześniej oczywiście rolki, rower, łyżwy i wrotki i trzepak i guma i zbijak i łażenie po drzewach…… znasz mnie, toć ja dupie nie usiedzę. zawsze taka byłam a nawet bardziej.

        Ale nigdy nie miałam ochoty do telewizyjnego przeżywania 🙂 Serio. na żywca na stadionie, czy zawodach owszem.

        A poza tym dość wcześnie porwała mnie sztuka a w zasadzie to symultanicznie. w podstawówce sie zaczęło teatrzykiem szkolnym, konkursami recytacji, ale już w średniej to na ament. wolałam statystować w teatrze, i malować na plenerach. niz uprawiać sport choć to judo to do matury ale to ze względu na fajnych kolegów raczej 😉

        I Tobie kochana odpoczynku w cieniu z najbliższymi 🙂

        Polubienie

        1. Dla mnie nie ma żadnej różnicy w przeżywaniu telewizyjnym meczu czy dobrego filmu- te same emocje. Bo chodzi o treść a nie otoczenie 😄

          trochę trudno jeździć na turnieje, bo one tylko poza naszym krajem, już nie mówiąc o kosztach, no i ja bym nie wysiedziała w słońcu… więc pozostaje telewizja🙃 A gdy się ogląda z dużą grupą zapaleńców, którzy kochają ten sport i nie śpią tylko oglądają, to emocje gwarantowane…
          Ja mówię o sporcie profesjonalnym, zawsze się nim interesowałam, oglądałam igrzyska etc… piszesz tak, jakby tylko koncerty na żywo miały sens przeżywania, a słuchanie muzyki z nośników to już… no właśnie. Może inne, bo koncert na żywo tak jak mecz to inne emocje, ale nie umniejszające tym przed odbiornikami, bo jak coś się lubi/interesuje, to się to robi… po prostu.
          ja mam teraz dużo czasu spędzanego w poziomie, a dla mnie to są cudowne emocje, bo na korcie jest wszystko… zmaganie ze sobą, z przeciwniczką, z aurą. Całe spektrum zachowań. Swoisty teatr przeżywany w domu. Sztuka. Dla mnie to najlepszy sport (do oglądania)uprawiany przecież amatorsko przez miliony…
          Boszzzz ja nawet w chórze byłam z moim marnym głosem, no nie będę tu wymieniać wszystkich swoich aktywności, bo nie o licytację chodzi. A o miłość😜 i łatwiej mi zrozumieć tych, którzy mają jakąś swoją ukochaną drużynę kopaczy i ich emocje. Bo jak się weszło kiedyś w sport to się w nim siedzi do końca (ja tak mam), tego się nie da zastąpić czymś innym (innymi emocjami- rywalizacja). To tak jak z książkami. Jak ktoś dużo czytał za młodu, to czyta do śmierci 😉
          Ale rozumiem, że dla kogoś może to być strata czasu bądź kompletnie niezrozumiałe. Na szczęście pięknie jest się różnić i mieć własne aktywności fizyczne i przyjemności 😄 No ja sobie nie wyobrażam nawet, kiedy ty byś znalazła czas na oglądanie meczów 😅 A emocji i tak masz po kokardkę😘

          Polubienie

          1. nie no zawodowo, to nigdy. no coś ty.

            To dlatego i no pewnie, że to samo. no …prawie, to ze mną jest coś nie tak 🙂

            muzę wolę profesjonalnie w studio ale jest kilka koncertów, które uwielbiam. no i za każdym razem koncert to na żywca sprawa, jak teatr a to jest najlepsze . dla mnie.

            może aż tak bardzo sie nie różnimy 😉

            buizole.

            Polubienie

  2. Cieszy mnie Twoja ogromna radość tenisowa.

    Miłego i smacznego świętowania (bardzo lubię śledzie). Radości, serdeczności, uściski i super samopoczucia 💗😘 Dorota

    Polubienie

  3. Pieknego,radosnego czasu!

    Tak,Iga nam wszystkim dostarczyła cudownych emocji.Widzialam i sie wzruszalam..

    Sciskam serdecznie,jeszcze raz dobregoradosnego czasu z najblizszymi.

    Polubienie

  4. Z nadmiaru emocji musiałam się odrywać chwilami (TB nie obejrzałam wcale, tylko punkty, bo zawał murowany), przez co muszę sobie znaleźć jakąś powtórkę i obejrzeć już na spokojnie. 🙂
    Ale w morzu zachwytu widzę też głosy, że na rzecz hiper-skuteczności Iga poświęciła to, czym czarowała na pierwszym RG…. i chyba trochę racji w tym jest, niestety. Ale to samo się dzieje w wielu dyscyplinach, poza łyżwiarstwem figurowym, które z kolei jest krytykowane za niewymierność. No, nie dogodzisz… 😛

    Radosnego świętowania!!! 🙂 ❤

    Polubienie

    1. Zobacz jakie siłowe zawodniczki są w tourze. Aga też dlatego zrezygnowała z dalszej kariery, bo wiedziała, że ze swoim stylem już niczego więcej nie osiągnie. Cały tenis do tego zmierza. A teraz zobacz Carlitosa, młody, a kontuzja za kontuzją, bo właśnie gra taki finezyjny tenis.
      I teraz zawodniczki jak Bara, Muszka, Ons, Marketa… dobijają się do czołówki, ale nic poza tym… żadnej regularności. Tyle że na ich tenis patrzy się z dużą przyjemnością. Oprócz Markety bo ta człowieka zawsze zirytuje😅🙈
      Dziękuję❤️
      Nimi Igi coraz więcej jest przy siatce, pojawiają się loby, woleja a nawet dropsiki…

      Polubienie

      1. No wiem… Ale trochę szkoda tej finezji, nie? 😦
        Przy tym kalendarzu WTA to Iga nawet nie ma kiedy porządnie poćwiczyć 😦 Jak zreszta wszyscy…

        Polubienie

  5. Na Xsie są życzenia z okazji świąt od pary prezydenckiej.

    Iga postawiła wysoko poprzeczkę, ale jak przegrywa, to od ludzi płyną smutne słowa w stosunku do niej.

    Polubienie

  6. We wczorajszym meczu stawiałam na Sabalenke, liczyłam tylko na dobry mecz. Kocham się mylić w takich okolicznościach 😁Mecz był rewelacyjny, trochę mnie gardło boli od tego kibicowania. Iga jest wielka! Miłego świętowania 😁

    Polubienie

    1. Oh, i moje ciut zdarte, dlatego zrobiłam sobie miksturę z cebuli i miodu.
      Ja przed meczem dawałam 50:50 i do końca nie byłam pewna, która to weźmie.
      A mecz był fantastyczny, z tych, który zapada w pamięci niezależnie od wyniku.
      Ale! Taka ciekawostka jak jest różnica między nimi: Saba w ciągu 3 lat wygrała tylko 4 turnieje. Owszem w tym 2 seleny co dało jej tak wysoką pozycję. Iga w tym czasie wygrała ich 18
      Dziękuję ❤️

      Polubienie

  7. To było takie dobre! Igula!!!!

    Tenisiszcze Sabcia nie dała rady,

    mimo pohukiwań,

    wrzaśnięć

    i piąstkami machnięć.

    To ja – Mietek poeta 😉

    Polubienie

    1. Ha, ha no nie da się ukryć!
      Ja tam mówię, że ona jest jak białoruski traktor- głośna, ale nie do zdarcia na korcie. Do finału zagrała o 40 gemów więcej niż Iga, a zmęczenia, na które liczyli niektórzy naiwniacy, po niej ani śladu,

      Polubienie

Dodaj komentarz