Spadające temperatury…

Widok 37,2 kresek na termometrze (tak, kazałam zakupić szklany, gdyż jeszcze chwilę i termometr bezdotykowy doprowadziłby mnie do wariatkowa, gdziekolwiek ono jest- kilka pomiarów i każdy inny) ucieszył mnie tak, jakbym dostała śniadanie do łóżka z szampanem i truskawkami. A może nawet bardziej. Poszczepienna temperatura ustąpiła. Radość byłaby większa, gdyby nie kaszel i jednak jakieś jej podwyższenie. Trochę mnie to martwi, bo we wtorek szpital, w środę sprawy notarialne w DM. Mimo że przez 1,5 doby trawiła mnie gorączka, ból głowy i ręki to uważam, że mój NOP był z tych lekkich. Zgłosiłam to Rodzinnej, a ona ma to zanotować do odpowiedniego systemu. Uważam, że każdy, kto ma jakieś objawy (samego bólu ręki to bym nie zgłaszała) powinien to zgłosić, dla rzetelnego obrazu danego preparatu. Podejrzewam, że oficjalnie podawana ilość poszczepiennych reakcji jest bardzo zaniżona, bo mało kto zgłasza lekarzowi pierwszego kontaktu swoje objawy, a to on ocenia, czy jest to NOP (można też prosto do Sanepidu, ale nie wiem, czy ten nie przekierowuje jednak do lekarza).

U Tuśki w pracy najprawdopodobniej covid. Dziewczyna od środy na kwarantannie, bo mąż chory potwierdzony testem, a sama już wieczorem w środę zaczęła mieć objawy. Testu nie zrobiła, więc żadne osoby z jej kontaktu nie są objęte kwarantanną. Ale to jeszcze nic. Szczytem było to, co zrobił znajomy PT, wiedząc, że ma koronę, zawiózł swoją matkę na szczepienie… i ją zaraził.

OM nie ma przeciwciał, co wale mnie jakoś nie dziwi. Acz dopuszczam wszystko, nawet niemożliwe, bo jedyne co jest pewne, jeśli chodzi o covid-19, to to, że przebieg zakażenia jest nieprzewidywalny. I lepiej omijać go szerokim łukiem. Bo to nie jest tak dobrze, że już przeszłaś/przeszedłeś, masz to za sobą, gdyż zachorowanie nie chroni przed kolejnym, ani szczepienie. Na pewno nie wszystkich. Dopóki będzie duża skala rozprzestrzeniana się, to będą kolejne mutacje, na które słabiej zareagują przeciwciała po przechorowaniu czy zaszczepieniu. Ale niektórym to ciężko pojąć, więc dalej brak dystansu i maseczek.

Nie bywam w przychodni POZ, mając kontakt rodzinny ze swoją lekarką, ale teraz- co oczywiste- musiałam być. Ludzie piszą, że w ich ośrodkach zdrowia puste korytarze i tylko porady telefoniczne. U Rodzinnej, podczas mojego pobytu oprócz pacjentów na szczepienie, rodzice z chorymi dziećmi (umówieni na konkretne godziny), przyjmujący specjaliści, a do laboratorium taka kolejka, że Rodzinna wybrała się z OM, żeby nie musiał w niej stać. W szpitalu, na oddziale na którym bywam, bez przerwy się operuje, podaje chemioterapię. Myślę, że tak samo chorzy na raka nie są pozbawieni specjalistycznej opieki w ZCO w DM.

Od jutra już wiosna astronomiczna. Jeszcze zimna- temperatury spadają, zamiast rosnąć- i kapryśna, ale to się szybko zmieni. Powieje cieplejszy wiatr, słońce przygrzeje i świat się zazieleni… czekam na to z utęsknieniem.

Słonecznego weekendu 🙂

28 myśli na temat “Spadające temperatury…

  1. No to będę pierwsza i to w ciągu dnia ;))
    Super , że minęło !!!! Niech jeszcze to 37,2 nieco spuści z tonu i będzie dobrze. Ech , wymęczyło Cię znów z tą gorączką – dużo ostatnio tego było . Moim zdaniem , limit na ten rok już wyczerpany .
    Tak , na ludziach ,niektórych ,( tylko liczba tych ” niektórych” całkiem spora) żadne liczby (zachorowań , zgonów)
    nie robią już wrażenia . Mają wszystko głęboko między pośladkami . Ostatnie przymusowe wizyty w paru miejscach
    publicznych mnie załamały : brak maseczek (całkowity) , maseczki na brodzie , wywalony ordynarnie nos . Jasne , że to tylko jakiś procent ale to wystarczy , żeby zarazić innych . I co gorsze . nie ma reakcji ze strony ochrony, personelu …. Jakoś zupełnie inaczej wygląda to na Zachodzie , przynajmniej Niemcy i Holandia , to sama obserwowałam .
    Oj oby słoneczko już przygrzało wiosennie , u mnie dzisiaj śnieg – właśnie już chyba 4 raz pada i co gorsza , leży !!!
    Sciskam mocno , trzymaj się ciepło ( ale nie gorąco :p)

    Polubienie

    1. Brawa dla Cię👏
      No ta gorączka to jak ta Lecowa żmija, gorzej z tą podwyższoną temp, która się mnie czepiła i nie chce się odczepić.
      Niestety, głupota, brak kompletnej pokory i to przekonanie o swojej wiedzy. Lekarze przyznają się, że nie wszystko wiedzą na temat covidu, ale to oni pozjadali wszystkie rozumy. Test dodatni nawet przy katarze( tak nie są idealne) więc dlatego jest taka duża liczba zachorowań, no a w szpitalach przecież tylu chorych, bo przyjmują każdego kto chce z testem dodatnim, za mało jeszcze umiera – 48 tys w ciągu roku. Żadnej refleksji spojrzenia szerzej. Już nie mówię o odpowiedzialności. No to mamy to, co mamy. I lepiej nie będzie, bo nawet ci rozsądni mają powoli już dość. Ale tak się zastanawiam, czy gdyby teraz takiej babie, co to wszystko wie najlepiej, zachorowało dziecko czy wnuk, ciężko, to dalej w internetowch wygłaszała swoje mądrości typu „niech młodzi się bawią, a kto musi niech siedzi w domu” rozpowszechniała.
      Tak się zastanawiam, ze każdy NOP jest rozkładany na czynniki pierwsze przez antyszczepionkowców, a już powikłania po covidzie nie. Niech mi ktoś udostępni dane ile osób zmarło przez ten rok przez jakąkolwiek szczepionkę.

      U mnie też taka naprzemienna pogoda.
      Uściski😘

      Polubione przez 1 osoba

  2. Obawiam się, że (nie)działanie POZ może zależeć od regionu Polski = panującej mentalności. Bo lekarzy mentalność też dotyczy, to tylko ludzie… Niby uczeni w określonym kierunku, no ale.
    Z tym zakażeniem własnej mamy przy okazji dobrego uczynku to faktycznie rekord, ale sama się zastanawiam, co u nas będzie, jak nam się zapasy skończą. Niby funkcjonują różne Ubery i Globi, ale takiej apteki to nie obejmuje… o trafice nie wspominając. 😛 No nic, będziemy się martwić wtedy, kiedy problem będzie już realny.

    Polubienie

      1. Uber, Globi… Się zobaczy.
        Na razie problem u nas nie istnieje, więc nie będę sobie łamać głowy na zaś. 🙂
        Ale podejrzewam, że to jest dosyć powszechny problem, że nie ma nikogo, kto by załatwił parę spraw bytowych ludziom, którzy wychodzić nie powinni. Bo nawet jak masz przyjaciół / rodzinę na miejscu, ale wylądowali w kwarantannie razem z Tobą… jest zgryz.

        Polubienie

  3. Roksano,ciszę się,ze ta temperatura spadla,nawet trudno mi sobie wyobrazic jakie to musialo byc okropne,wykanczające..Ty bardzo dzielna jesteś! Zdrowka,dalszej poprawy kondycji i ..wiosny za oknem.Serdecznosci

    Polubienie

    1. Coby nie mówić, to zaprawiona w boju😉
      Daje radę, ale już zmęczona jestem, bo właściwie od 8 lutego bardziej lub mniej przykuta do łóżka.
      Pięknie dziękuję i wzajemnie 🙂

      Polubienie

  4. No my odradzamy mamie szczepienie się szczepionką Astra Zeneca.Sami też nie będziemy się szczepić tą szczepionką.Albo Johnson&Johnson,albo ta amerykańska,produkowana już w polsce,albo Moderna,albo w ogóle.Nie rozumiem dlaczego pacjent nie może dokonać sam wyboru rodzaju szczepionki,tylko państwo PiS jak wszystko,tak i szczepionkę na przymus daje.Ale za kilka lat znowu będzie trzeba się zaszczepić,bo to nie jest szczepionka na całe życie .👦🏻Mariusz.

    Polubienie

    1. Nie słyszałam, żeby już produkowali. To raczej pieśń przyszłości i na pewno to nie będzie polska szczepionka tylko w PL produkowana. Samemu wyboru nie można dokonać dopóki na rynku jest za mało szczepionek. Jak się USA wyszczepi to pewnie dostępność Pfizera i Moderny będzie większa. Rozumiem obawy przed Astrą, ale nie przegapcie zapisów według wieku, bo potem może Mama trafić na koniec kolejki.
      Pozdrawiam🙂

      Polubienie

  5. Kochana
    Zdróweczka życzę po 100-kroć! Tobie i bliskim🤗💖
    Pozdrawiam cieplutko🌷😃
    Nie bywam, ale sercem jestem przy Tobie, myślę z serdecznością💝😊

    Polubienie

  6. Dobrze, że już masz za sobą szczepienie. Mamcia od środy ma wszczepioną połowę czipu Moderny. Czuje się dobrze i czeka na drugą połowę. Ja rónież już bym chciała być po wszystkim, ale jeszcze trochę.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Rybeńka Anuluj pisanie odpowiedzi