Dziwny to czas…

Sama w mieszkaniu…Dziecka przychodzą zamaskowane, z łupami, trzymając spory dystans, chwilę rozmawiamy. Długie i krótkie rozmowy telefoniczne i wideo-rozmowy. Książka czytana po kilka stron i odkładana… Czas biegnie inaczej. Okres mego odosobnienia wydaje się krótszym, a w rzeczywistości jest dłuższy, choć powinno być odwrotnie. W odczuciu. Skupiam się jednak nad tym co przede mną, starając się wierzyć w czas nadziei i odrodzenia. Nie pielęgnuję w sobie żałości, że te święta wyglądają inaczej, choć nie ukrywam, że dla mnie czas świąteczny do przede wszystkim czas spędzony z tymi, których kocham. Ale wierzę, że w innym terminie spotkamy się wszyscy razem, uśmiechnięci, zdrowi…

 Podjęłam pewne decyzje i konsekwentnie je znoszę, choć dbając o przeżycie, tak naprawdę wykluczam z tego życia to wszystko, co jest dla mnie w nim najważniejsze… I to jest w tym najtrudniejsze. Bo dla mnie upływ czasu jest istotny, i nie chodzi tu o kolejną zmarszczkę czy siwy włos… Ale wierzę, że jak się to wszystko skończy, to wciąż będzie czas na zanurzenie się w normalności… w bezpośrednim kontakcie, w uścisku. Bez tej wiary byłoby ciężko. Bez spojrzenia i nadziei w przyszłość.

Ułożyłam dla Was kartkę świąteczną z puzzli 🙂

92578555_2916247298467514_8168958209931870208_n

Tej  nadziei niech Wam nie zabraknie…

i zdrowia.

Życzliwości, wobec siebie i innych. Bo choć wiele dzieje się dobrego- potrafimy zjednoczyć się w pomaganiu innym, z troską pochylamy się nad potrzebującymi, to jednak wciąż mamy dużo wrogości wobec siebie… ze strachu, z nadgorliwości, pewnie też z odpowiedzialności. Dziwny to czas, kiedy widok na ulicy spacerujących staruszków pod rękę nie wzbudza wzruszenia, tylko wrogie spojrzenia, w najlepszym wariancie politowanie, że bezmyślnie narażają swoje życie… Również młody człowiek biegnący chodnikiem bądź rowerzysta, no i te tłumy wychodzące z psami…Jestem daleka od namawiania obchodzenia zakazów. Ale też potrafię zrozumieć. Bo być może ta przykładowa para po raz pierwszy od tygodnia wyszła po zakupy. Zamknięci w czterech ścianach, pozbawieni pomocy innych. Nie każdy ma dom z ogródkiem- jaka to różnica, doświadczam obecnie na własnej skórze. Nie porównujmy naszego odizolowania do innych. Kto ma gorzej a kto lepiej. Bo jeden musi pracować, a drugi może siedzieć w domu. Bezpiecznie. Nie bądźmy obsesyjni w swych ocenach. W swych zachowaniach. Nie żyjemy cudzym życiem, więc niewiele o nim wiemy- nie zapominajmy o tym. Bądźmy rozsądni, czasem również za innych…

Moc uśmiechu! 🙂 Na każdy dzień.

 

38 myśli na temat “Dziwny to czas…

  1. Ile razy już w tym temacie ugryzłam się w język. Dlatego dziękuję ci za to, co napisałaś. Podstawowy błąd atrybucji – ja wychodzę znaczy mam powód, inni wychodzą – nieodpowiedzialni debile, którzy się szwendają. „Nie żyjemy cudzym życiem, więc niewiele o nim wiemy” !!! Wesołych Świąt, roksanno 🙂 I każdego innego dnia też.

    Polubienie

  2. Chyba każdy z nas jest zmęczony tą sytuacją, ale to czas gdzie ponad wygody trzeba przełożyć odpowiedzialność za życie nasze i innych. Ludzie gorsze czasy przetrwali to i my tą cholerną pandemię przetrwamy. Życzę Ci zdrowych, radosnych, przepełnionych miłością Świąt.

    Polubienie

      1. W Szczebrzeszynie w kościele, mimo zakazów, wpuszcza się po 20 osób i więcej…. Moja matka była ostatnio w zakrystii żeby zapłacić za mszę, to był taki tłok że aż sie cofnęła. Tyle że nikt księdzu mandatu nie odważy sie dać… Zobaczymy co będzie od czwartku, gdy wejdzie obowiązkowe zasłanianie twarzy.

        Polubienie

        1. U nas policja w Miasteczku kontrolowała sklepy i w jednym markecie było więcej o 5 osób niż powinno- właściciel dostał wysoki mandat.
          Ksiądz sam powinien zwrócić uwagę, albo umawiać się tylko na konkretne godziny. Wszystko jest to ogarnięcia, tylko trzeba chcieć.

          Polubione przez 1 osoba

  3. Trzymaj się tam na tym wygnaniu ❤
    I niech te święta będą jednak dobre, choć zdalne. 🙂 :*
    My w sumie nie obchodzimy, ale tradycyjnego spaceru bardzo brakuje, tym bardziej, że po wielu dniach mżawki nareszcie pokazało się słońce. Małż z wczorajszej wyprawy po zakupy przyniósł mi fotkę kwitnących kasztanów, i nie tylko… A młoda podesłałą fotki bardzo szczęśliwego dwulatka, pałąszującego urodzinowy tort. ❤
    Przy okazji wolnego zaliczyliśmy też drobny sukces administracyjny, pokonując oporną stronę WWW i uzyskując bardzo potrzebny papier, więc w sumie na plus. 🙂

    Polubienie

    1. Są dobre, od rana wdrożyłam plan, że ma być inaczej niż w każdy poprzedni dzień- przede wszystkim jest skąpo netu, choć messenger i WA rozgrzany do czerwoności. Były dziecka z jajcami faszerowanymi na talerzu, który zawieźli na ranczo, więc żeśmy się jakby podzielili zachowując dystans, rzecz jasna. Miałam też świąteczny obiad i świąteczny spacer, gdzie oprócz stokrotek na trawie, podziwiałam ze zdziwieniem, że Żabka jest na osiedlu i to otwarta- a jakże, kolejka z 4 ludków na zewnątrz. No były tez łzy, bo Zońcia mi tak szybko rośnie, włoski urosły, mówi coraz więcej… OM nagrał mi psy i kury 😂Śmiałam się, że został pastuchem kur. Dużo rozmów z bliskimi, a teraz odpoczywam, mam zamiar w końcu coś obejrzeć.
      Cieszę się, że u Cię spokojnie, ze wszyscy zdrowi 😘❤️

      Polubienie

  4. Mój syn, synowa i ich malutkie dziecko nie wychodzą od 4 tygodni. Mieszkają w bloku. Synowa jest po białaczce, dzieciątko malutkie, więc syn wziął pracę zdalną do domu i odizolowali się. Zakupy dowozi transport sklepowy, płacą za nie przez internet. Raz ja zrobiłam zakupy, które podrzuciłam na wycieraczkę, raz ojciec synowej. Nikt im nie zabronił, ale w trosce o synową i dziecko, taką decyzje podjęli. Jednak nie są sami. Są różne środki komunikacji, które muszą wystarczyć. Na spotkania przyjdzie jeszcze czas. Tak samo jak u Ciebie.

    Polubienie

  5. To prawda, że są to dziwne, niesamowite święta. Jeszcze takich nie przeżywaliśmy. Ale mimo to, Wesołych świąt!! Zdrowia, pogody ducha i cierpliwości. Pozdrawiam cieplutko!

    Polubienie

  6. Nigdy nie należy się śpieszyć z ocenianiem innych ludzi bo tylko swoje buty nosimy.
    Mamy jednak szczęście w tym wszystkim, że mamy takie możliwości techniczne by widzieć, rozmawiać i przeżywać z bliskimi choć są daleko. I pomyśleć, że jakiś 20 – 25 lat temu rozmowę międzymiastową zamawiało się na poczcie i czekało na nią godzinami.
    Dzielni są nasi młodzi, że dostarczają nam wszystko co jest potrzebne. Też odbieram z wycieraczki :-).
    Na szczęście wszystko w życiu mija więc minie i to. Życzę więc cierpliwości i aby wszystkie następne święta już były normalne. Uściski.

    Polubienie

    1. To taki czas, że trudno się czasem oprzeć, bo nam się wydaje, że robimy wszystko, żeby uniknąć zachorowania, a inni bagatelizują…
      Tak, nie wiem, czy bez tej techniki tak szeroka izolacja by się udała, na pewno nie.
      Na moich czekają szeroko otwarte drzwi, wchodzą do kuchni i zostawiają, a że między pokojem a kuchnia nie ma ściany, to w odległości kilku metrów rozmawiamy przez krótki czas. Niech się te życzenia spełnią!
      Ściskam 🙂🍀

      Polubienie

        1. Wiesz jak to wyłącza myślenie o jakiś tam wirusach i zamaskowanych ludziach. A dźwięk kliku gdy się dopasuje klocek wprawia w euforię z ektazą jednocześnie 😀
          A potem podziwia piękne stworzone przez się okoliczności przyrody.

          Polubione przez 1 osoba

            1. hmmm sama nie wiedziałam, że się tak wkręcę. Bo to dopiero jak zaczął nam panować wirus…
              Z takim rzeczywistymi to miałam do czynienia jak Pańcio był mniejszy, a wcześniej z własnymi dzieciakami. Nigdy nie układałam sama.

              Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz