Roszczenia od czapy…

OM skomentował, słowami: to się nadaje do psychiatryka…

Ja się śmieję naprzemiennie z lekkim wkur… i jednoczesnym niedowierzaniem…

Byłam pewna, że tego dnia już nic nie przebije opowiedzianej historii z wypiętym gołym tyłkiem w tle… a jednak!

Siostra mojego Taty, z którą od dwóch lat nie ma(m) kontaktu- bo sobie tak nagrabiła, przy okazji szargając nerwy całej naszej rodzinie- zadzwoniła do Cioci (bratowej Mam) i oznajmiła, że śniła jej się moja mama… W tym śnie (Mam) była okropnie na mnie zła, że nie dałam jej słuchawki telefonu, jak Ciotka zadzwoniła na aparat domowy (fakt- z automatu ją pogoniłam, po czym zaraz się zreflektowałam i zapytałam się Mam, czy może chciała rozmawiać- nie chciała), a tak w ogóle, to w tym śnie (Mam) przekazuje wszystkie swoje sukienki dla niej… Ciotka wytłumaczyła tę „decyzję” Cioci tym, że niektóre z nich kupowały razem, bo na prawobrzeżu gdzie mieszka jest butik z ekskluzywną garderobą, do którego swojego czasu zaprowadziła moją mamę. Ale to nie wszystko, co jej  przekazuje, bo jeszcze połowę złota. I w tym momencie wybuchnęłam śmiechem. Ciocia mi to wszystko przekazała przez telefon, nawet nie zapytałam się, kiedy to było i co odpowiedziała, bo absurdalność i bezczelność tego przekazu przekroczyła moje zdolności pojmowania. Rzeczywistości. Normalnie myślałam, że mi się ta rozmowa śni… bo Ciocia czegoś takiego by nie wymyśliła. W ogóle to się zastanawiała czy mi  powiedzieć, zła, że odebrała w ogóle ten telefon, ale nie wiedziała, kto dzwoni.

To nie był sen. Ani mój, ani tym bardziej Ciotki. Tylko perfidny plan, nie pierwszy zresztą. Z przejęciem firmy przez jej synalka nic nie wyszło, to wymyśliła surrealny plan, żeby dobrać się do szaf Mam. Wiedząc dobrze, co w nich jest, w końcu sprzątała kilka razy w roku oba mieszkania- za sowite wynagrodzenie, nieraz wychodząc z jakimś dodatkowym łupem- chyba z żalu ścisnął jej się tyłek…

Tacie nawet o tym nie wspomnę, bo szkoda mi jego zdrowia…

Jak myślicie? Wystąpi na drogę sądową ? 😉 Za to my się zastanawiamy czy nie wystąpić na takową. Ha! Wszak ponieśliśmy koszty nie tylko związane z uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym… ;pp  Izba Skarbowa przysłała pismo, iż odrzuca decyzję Urzędu Skarbowego i całkowicie umarza postępowanie. Po ponad pięciu latach szarpania się i udowadniania, że w naszym ogródku nie ma żadnego ukrytego skarbu, za który nie zapłaciliśmy należnego podatku, żeby (nie)wspierać te wszystkie plusy…

P.S. Krwinki dalej lecą sobie w kulki, bo z 2,33 łaskawie wdrapały się na 2,43. Całe szczęście, że kwalifikowała mnie Doktorowa, więc chwyciłam piguły i w nogi, bo na izbie przyjęć, inna Doktorka postraszyła mnie toczeniem- widząc moje niskie ciśnienie i ostatnie wyniki- a ja nie miałam w planach kolejnego noclegu w DM, tym razem na szpitalnym łóżku. Choć na onym sobie poleżałam, czekając na wyniki, zamiast jak to zwykle bywa- siedząc na korytarzu na twardym krześle. A obok mnie Julia-moja-Julia, ależ żeśmy się wyściskały z tej radości widzenia się, nie bacząc na okoliczności. (Julia teraz bierze chemię przez pięć dni co trzy tygodnie i jest to już czwarta chemia 6-cyklowa, właściwie bez dłuższych przerw pomiędzy, a jest starsza ode mnie i to sporo, bo przekroczyła siedemdziesiątkę- podziwiam za siłę i wytrwałość).  I jeszcze dwie panie, które dopiero zaczęły swoją przygodę z pigułami- jedna drugi cykl, a druga czwarty- które przywitały mnie słowami, a to pani jest tą… Tak, tą co najdłużej bierze i jest nadzieją dla innych 🙂

To był dzień dobrych i absurdalnych wiadomości oraz wydarzeń. Wszystkie mnie uśmiechnęły, bez wyjątku.

Wszystkim trzymającym kciuki i kopiącym moje krwinki (musicie z większą siłą następnym razem ;pp) ogromne podziękowania:*** To piękne uczucie mieć w Was wsparcie:***

Wróciłam do budzikowego schematu dnia i łykania piguł…

55 myśli na temat “Roszczenia od czapy…

  1. Bezczelność może przekroczyć wszystkie granice … moi rodzice mają taką część rodziny taty … no cóż, dlatego tak cenię niewielki rozmiar mojej najbliższej rodziny. I dlatego rozumiem Kraciastego, który zachowuje dystans.

    Polubienie

    1. Jak widać, niestety… Mimo to,
      wciąż mnie zaskakują zachowania ludzi, nawet tych, którzy wydawałoby się, że człek wie, czego może się po nich spodziewać…
      Dystans… Mój Tata jest najstarszy z rodzeństwa, sam się wykształcił (technikum, studia już przy nas, wieczorowym tokiem) i tym, któremu dzięki własnej pracy najlepiej się powodziło. Zawsze. I od zawsze pomagał rodzeństwu a nawet ich dzieciom. W końcu pękł, jak synalek Ciotki, zatrudniony od lat w Taty firmie, zaczął działać na jej szkodę, więc się z nim rozstał. Wtrąciła się w to Ciotka i było grubo… bo byli przekonani, że firmę właśnie on „odziedziczy”, co dla nas wszystkich było szokiem…Tata to przeżył bardzo, bo on zawsze był bardzo rodzinny, chyba bardziej nawet niż Mam… On dopóki nie opuścił w wieku 14 lat domu, to opiekował się swoimi braćmi i siostrami, gdy dziadkowie pracowali na gospodarce…
      Życie to nie bajka…

      Polubione przez 1 osoba

      1. Może właśnie to jest problemem, że od lat pomagał. Ludzie bywa, że nabierają przekonania, iż nasza pomoc to nasz względem nich obowiązek i normalny tok spraw. To niestety należy do repertuaru zachowań toksycznych i toksycznych relacji. Także takie pomaganie. Bo nie ma najmniejszego powodu, aby stale utrzymywać innych w przekonaniu, że to my będziemy łożyć na ich życie. Coś w takiej potrzebie „pomagania” jest głęboko nie tak.

        Polubienie

        1. To nie tak..
          bo pomaganie, to nie tylko dawanie kasy…
          to nie było stricte łożenie, choć pewnie kasę pożyczał w potrzebie (nie licząc hojnie obdarowywanych chrzesniaków) raczej jak już, to coś grubego za sponsorował np. piec do centralnego… i to nie raz nie dwa… i robociznę przy różnych takich…Dawał przede wszystkim pracę, zatrudniał choć czasami zgrzytał zębami, bo często musiał potem swieci oczami, a płacił zawsze więcej, bo swój…Dawał zarobić, czy to w firmie, czy pasiece wynagradzając sowicie, był zawsze jak koło ratunkowe czy pogotowie. Starał się to robić z sensem, choćby namawiał synalka Ciotki, żeby studia skończył, zrobił uprawnienia, a wtedy dostanie udziały w firmie. Chłopak poszedł do technikum, ale matury już nie zrobił, choć fachowcem jest dobrym, wyszkolonym przez Tatę, bo teraz na swoim utrzymuje się w branży. Jak to się mówi dawał wędkę z przynętą, ale… to widocznie było za mało… Bo tak jak piszesz, to się zrobiło toksyczne… A Ciotka powinna być wdzięczna, bo trzech jej synów dzięki pracy, doradztwu i nazwisku ojca, teraz świetnie sobie radzi w swoich zawodach i nowych miejscach pracy.
          Ja też pracowałam u Taty, w pasiece od 14 roku życia, nauczył mnie szacunku do pracy i pieniędzy. Taty pomoc zawsze polegała na pokazywaniu, że solidną pracą, nauką można dojść daleko… i mieć ogromną z tego satysfakcję. Że nie ma nic za darmo- to jego życiowa maksyma… i poległ na tym w rodzinie, co mocno przeżył, ale zerwał totalnie kontakt z Ciotką i jej szóstką dzieci.

          Polubienie

  2. No szczerze mówiąc to nie mogę się zdecydować czy ryczeć ze śmiechu czy się wściec. Wolę to pierwsze bo jednakowoż azaliż mnie to bezpośrednio nie dotyczy.
    Mieć takie kuriozum w rodzinie ja nie mogę🤣🤣🤣🤣🤣

    Dobrze że biegasz szybciej niż NFZ przewiduje 😎😎😎

    Nie no. Nie mogę z tą ciotką 😆😆😆😆😆😆

    Polubienie

    1. No ja też rechoczę, mimo wszystko. W pierwszym odruchu chciałam jej wypuścić esemesa typu „ a mnie się śniło”… ale się powstrzymałam, co moja PT, która Ciotkę zna i wie o niej wszystko, a z zawodu jest terapeutą od dusz, uznała za słuszną decyzję, po odzyskaniu głosu, bo ją najpierw zatkało. Z kolei Aliś (również zna Ciotkę) się zastanawiała, co to znaczy „pół złota” i jak ja to podzielę sprawiedliwie 🤣

      Zwiałam, bo ten Doktorek, co dał szlaban tydzień temu w imieniu NFZ krążył wokół 🤣

      Polubienie

      1. To puszczamy wodze wyobraźni

        A mnie się śniło, że coitunia na dupie wyrósł taki wielki wrzód że nie dało się tego niczym usunąć i musiała ciotunia tak po świecie z wielkom dupom chodzić

        Albo i się śniła mama i kazała ciotuni powiedzieć, żeby ciotunioa nie pierdoliła andronów i oddała te srebrne łyżeczko, co ciotucia zaiwaniła w 2015

        Polubienie

  3. „Dobrze że biegasz szybciej niż NFZ przewiduje” 😂😂😂🤣PADUAM😂😂😂

    Roksanko, a co do ciotki…to nie wiadomo, śmiać się czy plakać😲

    Polubienie

  4. Z rodziną to sama wiesz – najlepiej na zdjęciu, i to z boku, ale na szczęście Przyjaciół można sobie wybierać samemu. 🙂 Ja jedynaczka, mąż prawie (szwagier gdzieś tam sobie żyje w tle i nie zawraca nam głowy zasadniczo), ja kuzynek mam rój, ale z uwagi na odległość i różnicę wieku wychowywałyśmy się osobno i tak już zostało, z roju kuzynek Małża ciut bliżej znam (i nawet lubię) 2-3… Naprawdę serdecznie zaprzyjaźniona byłam nie ze swoim pokoleniem, tylko z licznym rodzeństwem mojego ojca i kuzynkami mojej mamy, a nawet z rodzeństwem mojego teścia, ale tu niestety czas zrobił swoje. :(((
    Rodzina nuklearna to się podobno nazywa. No i OK, święty spokój. 🙂 Powiedzmy, z wyjątkiem jednej sytuacji, kiedy rodzina Małża lojalnie nas ostrzegła, że jeśli nie chcemy mimowolnie odziedziczyć wielomilionowych długów po jednym z kuzynów, to mamy się sprężyć prawnie, bo jesteśmy na końcu łańcuszka i za chwilę na nas padnie. I tyle.
    Ale za to mamy się z czego cieszyć, i tego się trzymajmy. 🙂 :*
    Lecę kierować tym strumieniem kasy, żeby się gdzieś nie zabłąkał… 😀 😀

    Polubienie

      1. Jest, jest, skopiowane z angielskiego zresztą, Ale nie w znaczeniu, że bombowa 😀 tylko ograniczona do rodziców + dzieci, bez miliona pociotków.

        Polubienie

    1. To rodzinnie mamy podobnie, łącznie z kuzynostwem, tyle że od strony OM jest siostra z rodziną. Ja bawiłam się z dwiema młodszymi siostrami Taty, bo jedna starsza cztery lata, a druga pięć ode mnie- Ciotka 10.
      Dziś opowiedziałam to Tuśce, która zareagowała identycznie jak ja, mówiąc: jakie złoto???😆Bo te cztery czy pięć pierścionków na krzyż, jakiś łańcuszek, to nawet nie ma jak podzielić- Mam nie przepadała za złotem i ja mam to po niej- więc absurdalność tego żądanie jest podwójna 😂

      Siedzę i kwiczę, bo z moją Elą sprzątającą opowiadamy sobie różne takie perypetie z życia wzięte z innych, i co chwilę, wtręt „ a jak się przyśni”…😛

      Pamiętaj o otwarciu szeroko okien i drzwi!! 😃Tata tak zawsze mówił- jak podłapał duża robotę- „Żabciu, teraz to pieniądze oknami i drzwiami będą wpadać”…

      Polubienie

      1. Jest 35 C, więc okna otwarte szeroko 😀 😀 😀 A duże są, na pół ściany…
        Chociaż nie wiem, czy jednak nie przejdę na klimę, jak się mury nagrzeją za godzinę-dwie.

        Polubienie

  5. 😄Dobrze, że nauczyłaś się szybko biegać, to zdążyłaś zwiać przed krążącym doktorkiem.😄
    Co, do cioteczki, można tylko modlić się o jej zdrowie, bo o rozum, to już za późno.😏😄😄

    Polubienie

    1. No ja się modlić nie będę, bo jak już, to mam za kogo 😉 niech sobie z nią radzą inni. My szczęśliwi, że nie mamy z nią i jej rodziną już bezpośredniego kontaktu.

      Było się tym Pędziwiatrem, więc jakieś resztki mocy ostały się jeszcze 😜

      Polubienie

  6. Kochana
    Ja nadal nie rozumiem takich roszczeniowych ludzi.
    Za życia nic ich nie obchodziło, a po śmierci członka rodziny, nagle coś im się należy.
    To bezczelność!
    Zdrówka życzę, tylko dobrych wyników, samopoczucia i uśmiechu:)
    Napiszę wkrótce e-mail do Ciebie, jeśli pozwolisz?
    Buziaczki i pozdrowionka przesyłam tymczasem:)

    Polubienie

    1. No przecież, nie zabronię 😉😘💕Dziękuję 😗😗
      Nie zawsze jest tak, że nie obchodziło, bo obchodziło nawet aż za bardzo- utwierdzali wszystkich wkoło, że moi rodzice znikąd pomocy na starość nie dostaną- bo ja przecież choruję i w każdej chwili mogę się przenieść do innego świata- i tylko oni im zostali. Życie zweryfikowało ich intencje, a moje dzieci zdały najtrudniejszy egzamin życia…

      Polubienie

  7. 😂😂
    A ja jestem podwójnie zła na ciotkę, bo ukradła show Gabryni , bo nawet ten wypięty goły tyłek przegrywa z tym jakże misternym i inteligentnym planem 😱🤪
    Roksannko chyba tylko śmiać się mozna ; pomysł godny pięciolatki .
    Mocno ściskam 🥰

    Polubienie

    1. No Gabrynia to zrobiła mi dzisiejszy dzień, a tyłek zaczął wczorajsze rechotanie 😂🤣
      Najwidoczniej Ciotka zgubiła gdzieś tę swoją życiową 60-tkę🤪
      Odściskowuję😘😘
      P.S.
      w domu tak chłodno, że założyłam długą wełnianą kamizelkę, ale wciąż boso 😲

      Polubienie

      1. Boso to można do grudnia nawet, szczególnie na krótko czy samochodem ; ale wiesz, że dla mnie lipiec to już prawie jesień niestety ; analogicznie styczeń jest pierwszym miesiącem wiosennym , nawet jeśli za oknem odchodząca zima smaga mrozem (tfu) lub śniegiem (tfu) lub tymi dwoma dopustami równocześnie
        (tfu , tfu ,tfu !!!)
        Na wczorajszo-dzisiejszy wieczorny spacer z futrzastym założyłam kurtkę wczesnowiosenną (albo końcowozimową)
        i nie narzekałam na nadmiar ciepła. Trudno się przestawić po takich upałach , łatwiej się marznie.
        Serdecznościami otulam :***

        Polubienie

        1. Rozumiem, rozumiem ten stan 😉 Pogoda przegina w jedną i drugą stronè. Ale! Nie wierzę, że to mówię, ale jestem tak zepsuta, że jak nie ma tych 25 stopni, to wolę te 15(tyle teraz za oknem) niż 35, które całkowicie wyłączają mnie z dziennego życia, a nocne jest już dla mnie niedostępne, z powodu tegoż zepsucia. I żal mi czasu przeciekającego przez palce…
          Mam mokry dach(z okna sypialni widzę tarasowy)- plus, że coś spadło mokrego,
          Ściskam😘😘😘

          Polubienie

  8. Kopię Twoje krwinki lewą nogą, bo zdrowsza i sprawniejsza, to pewnie da radę!😉

    Twoja ciotka to mistrzyni świata w pazerności! Tak groteskowej sytuacji chyba nikt inny nie potrafiłby wymyślić. Nie wyobrażam sobie, jak ktoś może w tak idiotyczny sposób grać na cudzych uczuciach.
    Ciekawe czym by uzasadniła ewentualny pozew sądowy? Nie myśl o niej!!!
    Ciesz się latem!🌞🌷🐸🌷🌞

    Polubienie

    1. Stokrotnie dzięki dla lewej nogi a dla prawej moce!

      Ciotka to w ogóle specyficzny egzemplarz, głośna krzykaczka, lubiąca mieć wszystko i wszystkich pod kontrolą. Misiek jak był mały, to się jej bał. Ale nikt tak perfekcyjnie nie sprząta jak ona! A w układaniu w szafach jest miszczem! Choć różne numery odstawiała, to nigdy jednak nie pomyślałabym, że coś takiego wymyśli…🙄

      Cieszę się dziś przelotnym deszczykiem- właśnie sobie przeleciał , może wróci?
      Pięknego dnia! 😘

      Polubienie

  9. Nie wiem co o tym myśleć , nie ma słońca a z nieba kapie…. jakby woda !? takie małe kropelki …nie wiem, co to może być :-Oo
    Dobrego piątku dla Ciebie i wszystkich Czytaczek ( i/ lub Czytaczy )
    P.S coraz raniej wstaję , niestety nie chodzę (jeszcze?) wcześniej spać , więc pół dnia , nieprzytomna 😉

    Polubienie

    1. Oooo trzeci dzień z rzędu, brawo dla Cię!!❣️
      Nie wiem, czy Cię pocieszę, ale wiesz ile godzin zazwyczaj śpię, a i tak po przebudzeniu dochodzę do siebie co najmniej dwie godziny… wrrr…
      U mnie chyba już nie kapie- choć ja ślepa i przez lupę (okulary mam na nosie) bym musiała spojrzeć, nawet słychać nie było (jak wstałam parapet i dach był suchy, wróciłam z kuchni i mokry, a z okna kuchennego nie widziałam, żeby padało 😮)- deszcz to mnie ucieszy, bo u nas okropnie sucho, drzewa schną!!!
      Pięknego dnia! 😘

      Polubienie

  10. Historia z Twoją ciotką przypomina mi pewną historyjkę z mojego podwórka. Otóż kiedyś śniło mi się, że mąż mnie zdradza (albo jemu, że ja go zdradzam – już nie pamiętam:-), no w każdym razie obudziłam się i powiedziałam „zdradziłeś mnie, rozwodzę się z Tobą!”. Oczywiście potem było dużo śmiechu.
    I tak potraktuj siostrę mamy, śmiechem ją pokonaj 😉
    Zdrowia życzę!

    Polubienie

    1. Ach, jak sny mogą być sugestywne 😊😉
      Na szczęście nie mamy ze sobą żadnego kontaktu 🙂
      Tak, ja się z tego śmieję- jest mi obojętne, co sobie myśli… bardziej mnie oburzyło, to nikczemne mieszanie do swych „roszczeń” Mam, niż same one…
      Dziękuję!

      Polubione przez 1 osoba

  11. To jest tak niewiarygodne, że brakuje mi komentarza. Z jednej strony tak śmieszne, że można przypisać ciotce ogromne poczucie humoru i uznać to za żart.
    O co chodzi ze skarbem w ogródku?! Czy coś mnie ominęło?!

    Polubienie

    1. A to nie Ty chciałaś ze mną go przekopywać swojego czasu?- a może nie… pamięć mnie zawodzi…
      US się uparł i chciał nam udowodnić, że mój OM ma drugą rodzinę bądź pazerną kochankę 🤪wersja do przyjęcia-dla mnie była- że zakopał w ogródku 😃 KASĘ!

      Ciotka całe życie była nieobliczalna i chyba już jej to zostanie. Niestety, żart to nie był i biorąc relacje z ostatnich dwóch lat, to nawet ona przeszła sama siebie.

      Polubienie

      1. Nie, to nie ja, chociaż to bardzo do mnie podobne 😀
        Ja też mam taką ciotkę, a najsmutniejsze jest to, że jest moją jedyną prawdziwą ciotką. No ale widać nie wszystkim zależy na podtrzymaniu więzów rodzinnych. :-/

        Polubienie

Dodaj komentarz