Nerw zerwany z postronka…

Nie pamiętam, kiedy ostatnio wdałam się w pyskówkę. Werbalną. Unikam jak ognia, bo już dawno doszłam do wniosku, że pyszczą tylko te osoby, które tak naprawdę nie mają nic sensownego do powiedzenia, o argumentach nie mówiąc.

Tym razem mnie poniosło…  Akurat zeszłam na dół, szykując się do wyjścia do Tuśki i Zońci. Nie mam firan, okna czyste ;p, więc widzę, jak sąsiedzi pieczołowicie rzucają gałęzie pod naszą siatkę. Centralnie naprzeciwko tarasu. Przetrzebili swoje drzewa, więc już nie muszą się przedzierać i mam ich jak na patelni. OM akurat jest w łazience, staję więc w drzwiach tarasowych, nie otwierając ich i mówię do niego, co widzę. Sąsiedzi mnie zauważają, ale nie przestają swej dobrosąsiedzkiej działalności. OM wychodzi na taras i zaczyna filmować. Słyszę głos sąsiadki: Ładnie to tak kogoś nagrywać? Stoję w progu i odpowiadam: Ładnie to tak sąsiadom pod oknami składać śmieci? Wstyd! OM się cofa i zamykamy drzwi. Niestety, zastawił mi Julka dostawczym autem i żeby się dostać pod wiatę, to znów spotykam się twarzą w twarz z sąsiadką, która akurat wrzucała na stos o wysokości około 1,5 m kolejne gałęzie, które są tak blisko siatki, że się o nią opierają. Nie wytrzymuję i mówię: Ciężko się pani napracuje, żeby dokuczyć sąsiadom. Pani coś wykrzykuje aroganckiego. Co ja wam zrobiłam, że od paru lat tak umilacie mi życie?– pytam z ciekawości, na co słyszę: Zróbcie sobie porządny płot, a ja na swojej ziemi to nawet kupę mogę zrobić. Niech pani uważa tylko, żeby sobie tyłka nie odmroziła, a  najlepiej niech zrobi pani sobie ją na własnej głowie- odpowiadam, zanim pomyślę (wiem idiotycznie, ale pomyślałam sobie, że ta kobieta ma nieźle nasrane, a że nie chciałam użyć tego słowa werbalnie, zachowując choć odrobinę kultury, to wyszło ze mnie to, co wyszło ;)), na co słyszę- Pani z tej złości to już spuchła*…Na chwilę mnie zamurowało i już żałowałam, że nie ma przy sobie jednej z siekier Mam, lekkiej i poręcznej, na końcu języka mam coś o kulturze i bezczelności, ale pojawił się OM, który mnie odciągnął, a sam powiedział do sąsiadki, że uważał ją za mądrzejszą (w domyśle od jej zomowca męża, który o dziwo słowem się tym razem nie odezwał). Też powinnam milczeć. Bo to żaden poziom dyskusji. Ale jak ktoś 2 metry ode mnie bezczelnie robi to, co robi, to trudno się powstrzymać. Szczególnie kiedy codziennie muszę na to patrzeć, a przez ścięte niedawno drzewa jeszcze oglądać sąsiadów, kiedy zapuszczają się w głąb swojego ogrodu, po to tylko, żeby to co zetną, wykarczują, zagrabią rzucić nam pod okna…

Łzy poleciały już w Julku wcześniej wpadł mi w oczy topór i tylko to, że nie dałabym rady zamachnąć się nim nawet obu ręcznie, powstrzymało mnie od użycia; jak widzicie lepiej nie mieszkać ze mną po sąsiedzku, ale za chwilę już witałam się z Zońcią, która na maminych rękach uśmiechała się do mnie szeroko. A kiedy powiedziałam, że jak to dobrze, że jej rodzice nigdy nie będą mieli wspólnego płotu z żadnym sąsiadem, to roześmiała się w głos z pełnym zrozumieniem.

*Od czterech lat jestem na  sterydach biorąc praktycznie nieustannie chemię, więc moja twarz się zmieniła i jest okrągła jak księżyc. I tak wyglądam lepiej, niż kiedy pompowano we mnie chemię dożylną. W czapce, w której akurat byłam, moje poliki wydają się jeszcze pełniejsze. Przecież nie będę chodzić w kominiarce ;)… Jedna już taka była, co mi w twarz powiedziała, że przecież już nie powinnam żyć…Oj takie to ci wiejskie klimaty.

*

Jak widzę dzielenie się opłatkiem w Sejmie, to sobie myślę, że nie ma bardziej przesiąkniętych hipokryzją, obłudą i arogancją murów, jak ten budynek.

A za oknem widzę wirujące płatki śniegu i się uśmiecham. Chyba jednak wszystko ze mną w porządku. A może wręcz przeciwnie? Ale jest coś magicznego w padającym pierwszym śniegu, kiedy leżąc jeszcze pod kołderką, trzymając bielusieńki kubek z motywem płatka śniegu i złotymi gwiazdami w dłoni, zerkając raz na okno, raz na ekran laptopa, wystukując swoje literki i zapominając… o brzydocie tego świata… Ooo dzwoni budzik, czas na piguły i powrót do rzeczywistości, więc klikam opublikuj.

 

 

 

30 myśli na temat “Nerw zerwany z postronka…

  1. Prostactwo wyłazi z Twoich sąsiadów i tyle. Obawiam się, że nie ma na nich rady.Ja bym się chyba próbowała odgrodzić wysokim murem.

    Śniegu na święta! Te najbliższe i te styczniowe! ❄⛄❄⛄❄⛄
    I wagony mocy dla Mam i Ciebie!💕💕💕

    Polubienie

    1. Ten mur musiałby być co najmniej na 4m… (Mam dom podpiwniczony, więc z tarasu są drewniane schody, żeby zejść do ogrodu). Na razie to mam żal, że OM się za to tak powoli bierze, ale twierdzi, że na razie musi zrobić porządek z ich drzewami na naszej ziemi i z tymi, których konary wchodzą poza nasze ogrodzenie i na budynki gospodarcze w głębi działki. Nie chcemy ich wycinać, a tylko przyciąć. Już był geodeta ( nie pierwszy raz- wszystko na nasz koszt) i urzędnik z UG i mamy na to zgodę. Mam nadzieję, że jak wejdą chłopaki z piłami to sąsiad się na nich nie rzuci. Dopiero po tym weźmie się za załatwianie z tym, co nam wyrabiają przed oknami. Mam wąska działkę, gdyby nie to, to postawiłabym nowe ogrodzenie np. 2m od starego i miała na to wywalone, ale rzecz w tym, że to naprawdę jest prawie pod samymi oknami, a przy ogrodzeniu jest jeden ze włazów do szamba, więc mam związane ręce. Oni swój dom nają oddalony i całkiem z boku, za czasów jego ojca to była działka rolna granicząca z działką moich teściów.

      Dziękuję😘😘❄️💓💕

      Polubienie

    2. Nic tylko udusić. Ja z moją porywczością chyba bym „mięsem” rzucała. Ja na uwagi , że jestem gruba, utyta itp odpowiadam, że dobrze mi się powodzi i kto bogatemu zabroni . 😁
      Opłatek w sejmie – dobrze, że nie widziałam. I tak walczę z wysokim ciśnieniem.
      Trzymaj się ciepło i ściskam Cię serdecznie❤

      Polubienie

      1. Bodajże od października, kiedy wycięli drzewa (mieli do tego prawo) zamiast je tylko przyciąć albo zostawić w spokoju, to cała brzydota łącznie z ich sylwetkami wchodzi mi przez okno do domu. Wiosną będzie lepiej, bo puszczą liście moje drzewa- orzech, jabłoń, czereśnia, mirabelka i ich brzoza- teraz to jakaś masakra a nie widok. No i ten bajzel przy siatce.
        Wiesz, tylko mięsem w nich bądź siekierą- nic innego i tak nie dociera. Nie jestem i nie byłam przewrażliwiona pod względem swojego wyglądu, ale mam świadomość z jakiego powodu mam poliki jak u chomika 😜 I takie chamstwo i ignorancja mnie wkurza. Pamiętam jak LP brała sterydy na kręgosłup i kto ją nie odwiedzał z rodziny czy znajomych, to na przywitanie tekst: ale przytyłaś. Ja ją zobaczyłam po dwóch tygodniach i od razu zapytałam się, czy łyka sterydy. Ech…
        Usciski 💕😘

        Polubienie

          1. Boszzz jak ja „lubię” takie teksty… wrrr
            mentalność tłuków wiejskich, nie obrażając mieszkańców wsi… ech…
            OM do mnie: a czego ty się spodziewałaś po wykształconym przez ZOMO. Innych szkół brak.

            Polubienie

  2. Roksanno, czy nie ma możliwości, żeby płot zrobić z gazobetonu, tuż przy starym płocie i obsadzić go winoroślą – dziki winogron. Moje dzieciaki, tak odgrodziły się od sąsiadów. Trochę to kosztuje, ale przynajmniej nie musisz oglądać sąsiadów, bo sąsiad dzieciaków nie ścinał trawy i przy wysuszonej zachodziła obawa zaprószenia ognia, na pustej działce…

    Polubienie

    1. Problem śmietnika nie zniknie, bo z parteru i piętra wciąż będzie widoczny. Tak, ja cały czas magluję OM, żeby zrobił pełny płot, tylko żeby ten obraz nędzy i rozpaczy zniknął mi z oczu, to musiałby być na ok. 4m albo wyższy. Tak czy owak, nie mogą składować kompostu przy samym płocie- przepisy. Najpierw muszą to sprzątnąć, żebyśmy mogli rozebrać siatkę. Wcześniej problem był mniejszy, bo rosły drzewa i nie mogli zrobić tak wysokiego nasypu jak teraz ( prawie równo z siatką), gdyż nie mieli aż takiego dojścia, a i tak się przedzierali. No to teraz sobie wykarczowali i spokojnie składują. Płot o jakim mówisz rozwiąże problem tylko jak będę w ogrodzie, ale nie jak na tarasie, czy w pokoju, gdzie okno mam duże – kiedyś z pięknym zalesionym widokiem, a teraz… szkoda słów… Na wiosnę coś pomyślę, bo wycinka była teraz jesienią. Jak raz wróciłam z DM to wpadłam w stupor oczom nie wierząc. Zobaczę jak to będzie wyglądało wiosną, jak ostałe drzewa puszczą liście… Oni wycieli kilkunastometrowe świerki… 😦 Ratowałyby mnie wysokie tuje, ale ja mam drzewa owocowe i też dwa świerki z mojej strony, tylko to wszystko za niskie, albo bez liści teraz 😦 OM też mówi, że zgłosi jako zagrożenie pożarowe. My mamy dokumentacje, zdjęcia i w ogóle sprawa jest u adwokata, bo oni nam ze swoimi drzewami weszli 2m poza swoją granicę – to w dalszej części działki, nie przy budynku mieszkalnym. Nam te drzewa nie przeszkadzają, że są na naszej ziemi, ale wchodzą na budynki gospodarcze, zniszczyły już raz dach, a jak jest wichura to wybieg dla pierzastych jest cały w gałęziach i wiadomo, kto to sprząta, bo sąsiad się nie poczuwa. Dlatego wywalczyliśmy ich usunięcie, ale tak naprawdę to tylko je przytniemy(o czym wiedzą) No i chyba z tej złości, robią jeszcze bardziej na złość… Nie rozumiem tych ludzi… za grosz. To są ludzie, którzy kiedy stawialiśmy budynki gospodarcze, to nam nasłali nadzór budowlany, bo się pieklili, że zbyt blisko granicy- nadzór stwierdził, że wszystko zgodnie z przepisami ( już wtedy wyszło, że oni weszli na naszą działkę- wtedy ze zbożem, a potem zignorowali kamienie graniczne i posadzili drzewa)), za to ich pociągnęli do odpowiedzialności, że przybudówkę w domu zrobili bez zgody budowlanej, bo ten idiota- sąsiad, jak tylko wezwani przez niego inspektorzy weszli na jego podwórko, to się od razu przyznał do samowolki :DDD

      Polubienie

        1. Mam nadzieję, że OM weźmie się poważnie (ciagle nie ma czasu) za tę ich działałalność i zrobimy porządek przed oknami już na wiosnę, bo nie wyobrażam sobie, że tak to będzie kolejne lato.

          Polubienie

          1. Roksanno dopinguj Męża, żeby się zajął płotem i śmietnikiem sąsiadów, bo nie powinno się tego puścić płazem. Jest, to ciężka walka, ale możliwa do wygrania. Moi mają obok siebie pustą działkę, na której trawy rosły do półtora metra i właściciele nie chcieli kosić, a wręcz się z Nich śmieli. Gmina często na swój koszt, po skargach Młodych przysyłała kosiarza i kosił trawsko. Płot ażurowy nie dawał gwarancji bezpieczeństwa. 🙂 Teraz, jako dowcip – Młodzi po postawieniu nowego domku, stary zaczęli rozbierać i okazało się, że sąsiedzi poszli do gminy na skargę, że zniszczyli im widok, usuwając stary dom z działki… 🙂 Zgodę na rozbiórkę oczywiście mieli…

            Polubienie

            1. 😂 ubawiłaś mnie tą reakcją na rozbiórkę domu- sąsiadom nie dogodzisz! Powinnam poleciec do gminy i zgłosić, że przez wycięcie drzew mam teraz ich bajzel na widoku🙈
              Nasi swojego czasu pieklili się, że nasze budynki zasłonią im słońce(im, czyli polu ze zbożem wtedy) A budynki z ich strony od wschodu, więc totalna bzdura; cień na ten kawałek pola padał góra do godz 11. Zresztą bydynki niskie, więc. No to potem obsadzili drzewami i tak naprawdę to nam zacieniając pół działki 😂

              Polubienie

              1. Jak oni potrafili się pieklić o to słońce, to ja bym chyba z czystej ciekawości zmacała w gminie, jaki byłby skutek zgłoszenia tego „bajzlu na widoku”. Tak niezobowiązująco… 😀 😀

                Polubienie

              2. Ta myśl mi przyzła nawet, ale w gminie jest taki gostek od tych spraw, który nie ogarnia nic, a jak już, to w takim tempie, że… Podobno idzie na emeryturę😀, więc jest nadzieja. Z drugiej strony, ja nie nam zdrowia na to… Podejrzewam, że jak w końcu OM to ruszy, to się zdziwią, bo oni myślą, że całkiem odpuściliśmy, a to tak do końca nie jest.

                Polubienie

  3. Co za paskudny sasiad, zle ze masz takie przezycia ktore daja dodatkowy stres.
    Cos na tej granicy dzialki musi byc zrobione zebyc nie widziala ich i balaganu,
    na sadzenie czegos wiecznie zielonego troche pozno, mam na mysli zanim urosnie.
    Czytalam wyzej ze od wiosny sie zazieleni, bedzie lepiej.

    Polubienie

    1. Taką mam nadzieję. Najbardziej to mi drzew żal, miałam cudny azyl. Tak, kilkunastometrowych drzew nic nie zastąpi. Zobaczymy co się da zrobić, o winorośli też myślałam. I płot do wymiany, przynajmniej na tym odcinku przydomowym.

      Polubienie

      1. wystarczy wrzucić trochę nasion kolczurki klapowanej w tą stertę(jednoroczne pnącze) a przez całe lato ładnie obrośnie brzydką stertę i z głowy…sterta, bo „somsiadów” nie da się nią załatwić. Podobno nasiona mają działanie halucynogenne, ale nie sprawdzałam. Kolczurka na jesieni jest trochę uciążliwa, bo trzeba ją usunąć a z wysiewających się nasion narośnie jeszcze więcej , ale w końcu niech tym razem sąsiad się martwi.

        Polubienie

  4. To by było nawet śmieszne, gdyby nie było takie żałosne. Rozumiem cię doskonale i podziwiam, że tylko tak zareagowałaś. Z was dwojga to ty jesteś w lepszej sytuacji, bo się leczysz. Niestety… na chamstwo i debilizm jeszcze niczego nie wynaleziono.
    Politykę śledzę bezustannie, ale ostatnio coraz bardziej mnie trzęsie (zwłaszcza na widok jednego takiego (ja bym mu to wotum…. @#$G^U*& !!!!!) i chyba przestanę oglądać, bo nie chcę sobie zepsuć świat.

    Polubienie

    1. To był mój pierwszy kontakt werbalny z nimi od lat. Nie uczestniczyłam w tym sporze, bo mi szkoda było zdrowia, ale teraz musiałam, bo bezczelnie na moich oczach działali. Oni się nie kryją z tym, że robią na złość, bo sami to oznajmili OM.

      No ja mam przekichane, spojrzę za okno- nerw, spojrzę w ekran telewizora- większy nerw 😱 I zleciałam dwa kilo (wcześniej tyle przybierając) w ciągu tych kilku dni.

      Polubienie

  5. Ja naprawdę spuchłam ze złości, kiedy to czytałam. Z tym, że jestem o wiele wiele wiele mniej kulturalna niż Ty i pewnie przeszłabym na ich język. Kulturalnie do chama to jakby gówienko przykrywać jedwabną chusteczką. Wiem, można zostawić, być ponad, ale niestety widać, że rodzi to u drugiej strony coraz większe rozzuchwalenie i poczucie, że można komuś wejść na głowę. I na nią narobić, jeśli już oscylujemy wokół tematu 😉

    Ech, buraki. A politykę przemilczę. Jeszcze kawy nie piłam, a mi nerw drga, więc po co mi to.

    Polubienie

    1. Nie będę się licytować, ale ja budowlaniec, więc „wiąchę” potrafię puścić. No i ja od razu podnoszę głos jak normalnie tłumaczę, więc nieraz odbierano to jak krzyk, więc… no aniołkiem nie jestem. Ale nie mam ochoty obrzucać się inwektywami, bo to sprawy nie załatwi, ani mi nie ulży.

      Widzisz, ja bym już dawno zrobiła ten płot, najwyższy jaki się da, ale OM mi tłumaczy, że i tak będą rzucać pod niego, a to wylęgarnia robctw i smrodu- no i tu ma racje. Dlatego najpierw trzeba urzędowo z nimi załatwić, a potem skuteczniej się odgrodzić. Dziś Tuśka weszła na górę i z Miśkowego pokoju zobaczyła jak oni syf mają w tej części ogrodu, który mamy teraz na widoku. Jakby specjalnie nam przed oknami… Na to wpływu już nie mam, ale to co robią przy ogrodzeniu musi się skończyć.

      Polubienie

  6. Chyba raczej nie- dzielenie się opłatkiem
    Prezes wyszedł
    To naczelny hipokryta kraju
    Nie znam nikogo tak przesiaknietego nienawiścią i tak podszywajacego się pod katolika

    Współczuję Ci bardzo tych złych emocji
    Karma wraca
    Powiedz im to kiedyś

    Polubienie

    1. Prezesa nie widziałam, za to Marszałków i posłów całujących się z przeciwną opcją już tak. W pierwszej chwili pomyślałam sobie, że chcą przeciwnikowi przegryźć aortę, ale nie: cmok, cmok i uśmiech na gębie- szopka za podatników pieniądze!

      Mam nadzieję nie mieć okazji powiedzenia im czegokolwiek 😐

      Polubienie

  7. Roksanna w bojowym nastroju! A to coś nowego 😀
    Współczuję bezmyślnych sąsiadów. Na takich trudno znaleźć rozwiązanie czy argumenty, bo żadne nie trafiają.

    Odkąd wstaję rano do pracy, a czasem muszę zrobić dłuższą trasę samochodem, po nieodśnieżonych drogach – śnieg wywołuje u mnie gęsią skórkę 😉

    Polubienie

    1. Ha! No widzisz jak to się porobiło, bo do niedawna to tak nastrój mi często towarzyszył w różnych okolicznościach w miarę potrzeby. A teraz to niewiele mogę i odpuszczam… Nie, żadne nie trafią, bo oni przyznali już dawno prosto w oczy, że robią na złość i nie przestaną. Więc tylko prawnie z prawnymi konsekwencjami możemy ukrucić ten proceder, inaczej nawet mur nie pomoże, bo musiałby być tak długi jak ten chiński, a wysoki do nieba…

      Polubienie

  8. Roksanno, ja z innej beczki.Czy zakupiłaś i przeczytałaś czwartą już powiesć z Cormoranem Strikiem Robin pt.Zabójcza biel? Tak samo dobrze się czyta jak poprzednie.

    Polubienie

    1. Nie, ale mam ją na liście zakupów styczniowych 😀 W grudniu się nie wyrabiam z czytaniem (a miałam zamiar zakupić z innymi pozycjami, tyle że pożyczyłam od jednej z Czarownic 4 książki i musiałam zweryfikować swoje moce czytelnicze😉)na stoliku czekają trzy już własne książki, w tym jedna ma 1000 stron😋
      Ale fajnie, że wspominasz, bo dobrze wiedzieć, że lektura nie zawiedzie.

      Polubienie

    1. On zawsze gadał od rzeczy i był konfiliktowy. Ona przez niego tłamszona, teraz z nim ręka w rękę, co nas dziwi. Coś sobie wmówili- jesteśmy wrogami- i nie ma zmiłuj, ani rzeczowej rozmowy.

      Polubienie

Dodaj komentarz