Życie to nie sen…

Wyrzucony z domu nie zniósł swego losu i wziął się powiesił. Dalszy sąsiad, kat rodziny. Podobno ludzie wiedzieli, od lat, że się znęcał nad bliskimi. Jednak nikt nie chciał zaświadczyć, bo się go bali. Standardowe zachowanie: nic nie widzę, nic nie słyszę.

Z drugiej strony, jestem żywym przykładem na niewiedzę, co się w czyjej zagrodzie dzieje. Ale ja to ja- outsiderka. No chyba że ktoś mi przypadkiem doniesie. Co nadzwyczaj rzadko się zdarza, bo ludzie wiedzą, że to nie ten adres. A jak już coś dotrze, to grubo po fakcie. Jasne, że z LP czasem plotkujemy, ale najczęściej dotyczy to jej rodziny 😉

***

Szłam rześkim krokiem przez las, w którym słońce przedzierało się przez drzewa i ogrzewało moją twarz. Oddech bez zadyszki pełną piersią. Uśmiech zakwitł na twarzy a błogość na duszy. Pomyślałam, że mogę tak iść i iść… I że się mą szczęśliwością podzielę…

O parapet okienny odbijają się krople deszczu. Niebo zaciągnięte szarością. Drzewa tańczą w rytm szalejącego wiatru. Zastanawiam się czy wyjść spod kołdry…Już wiem, że mój cudowny spacer był tylko snem…

Już weekend…Zaraz poniedziałek i wyjazd do DM.

12 myśli na temat “Życie to nie sen…

  1. Uwielbiam to. Wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą, ale kiedy przychodzi co do czego nagle głuchną, dostają demencji i żałują, że w ogóle kiedykolwiek się odezwali do osoby, która potrzebuje zeznań.

    Oby jak najwięcej takich pięknych, słonecznych snów. Niech osładzają rzeczywistość.

    Polubienie

    1. W tej historii zdziwiło mnie, że nikt, i nie mam na myśli sąsiadów, ale rodzinę. Mieszkali z jej rodzicami, a rodzina duża. Tam podobno były awantury, bicie i spektakularne godzenie się. Aż miara się przebrała.

      Rzadko mi się śni, a jak już, to ciągle przed czymś uciekam. Tym razem było inaczej 🙂

      Polubienie

  2. Bo ludzie interweniuję nie tam gdzie trzeba.
    Ile jest w naszym kraju żon i dzieci nad którymi znęcają się pijacy, którzy są po prostu katami. Nigdy się tego nie dowiemy, bo rodziny wstydzą się o tym mówić. Często bardzo już dorosłe dzieci pijaków tłumaczą ich…
    A u mnie też pada i beznadziejnie tak jakoś. Nie chce się wychylić nosa nie tylko z domu, ale spod kocyka.
    Wtedy dobra książka i muzyka to jest balsam dla duszy i dla ciała.
    Serdeczności
    🙂

    Polubienie

    1. Tak, widziałam na FB akcję rehabilitacji ojca przez dorosłą córkę. No ale o zmarłych już tylko dobrze. Tylko po co w ogóle publicznie?

      Wciąż pada…

      Serdeczności 🙂

      Polubienie

  3. Spacer nie był snem, tak jak deszcz, wiatr i ciepła kołdra. I jedno, i drugie jest przyjemne:)

    „Nic nie widzę, nic nie słyszę, bo w razie czego nie mam zamiaru być w sądzie za świadka” – to najczęstsza motywacja niemych świadków.
    Na wsi ludzie wszystko dokładnie wiedzą o wszystkich, ale wszyscy zgodnie udają, że nic się nie dzieje z obawy przed ostracyzmem czy zemstą. Póki nie dojdzie do tragedii. O współuzależnieniu i trzymaniu buzi na kłódkę przez ofiary przemocy nie wspominam, bo przerabiam to w swojej rodzinie i nie mogę przestać się dziwić temu, do czego jest zdolny współuzależniony człowiek.

    Polubienie

    1. Wyparcie i udawanie na zewnątrz, że wszystko jest w porządku przez współuzależnioną osobę jest standardem. Ale i akceptacja bliższej i dalszej rodziny, bo brudy pierze się w czterech ścianach- szczególnie na wsi.

      Polubienie

    1. Jedni ze strachu inni z wygody, ale również są tacy, którzy uważają, że nic takiego złego się nie dzieje.

      Największe moce potrzebuję od czwartku kiedy od rana sączy mi się do żył trucizna.
      Dzięki!
      Dla Ciebie również, żeby z każdym dniem była odczuwalna poprawa!
      Bużka 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz