Termin ważności tajemnicy, czyli tajemnica tkwi w tajemnicy…

Któż z nas nie był obarczany słowami: tylko nie mów nikomu, proszę! Sam  nie przekazał  komuś treści  z klauzulą tajności. Pewnie nie ma takiej osoby na świecie, bo tajemnica jest nieodłącznym elementem wiedzy o nas lub o innych. Szczególnie tajemnica poliszynela.

No, ale jeśli ktoś mówi „cicho sza”, to buzia w ciup, morda w kubeł i milczeć trzeba! Tak nakazuje obyczaj, lojalność, czy zwykła przyzwoitość. Szczególnie gdy obiecujemy. Gdy ktoś nam zaufał. Niby proste, ale jakie trudne.  W rzeczywistości   najczęściej następują przecieki. No bo, jeśli ktoś pyta, to co? Kłamać? Uniki stosować? Głupa rżnąć? W zaparte iść, nawet jeśli już wszyscy wiedzą? Tajemnica wszak święta rzecz, ale człek nie jest z żelaza, o nie. Więc sypnie, z różnych pobudek. Najczęściej z bardzo niskich, niestety. Choć zdarza się, że, ot tak, bezwiednie mu  się uleje i tajemnica przestaje być tajemnicą.

Jestem ciekawa, jak sobie radzicie w sytuacji, gdy o czymś dowiedzieliście się w tajemnicy   z klauzulą ściśle tajne, a po jakimś czasie tajemnica odarta z tajemniczości hula sobie w eterze, a wypytujący  wymagają tylko „kropki nad i”, potwierdzenia.  Według mnie potwierdzenie w takiej sytuacji wciąż  jest  jednak zdradą tajemnicy. No, chyba że po konsultacji z osobą, która  nią obdarowała, jest się  zwolnionym z trzymania języka za zębami… Nie jestem zwolenniczką  zwolnienia z automatu, choć pewnie w szczególnych sytuacjach jest to naturalne. Czasami byłam w takiej sytuacji, gdy ktoś coś mi zawierzył,  a po jakimś czasie w towarzystwie temat był wałkowany przy udziale osoby powierzającej tajemnicę. Ujawnienie przez osobę zainteresowaną wprawdzie  zwalnia z lojalności, ale i tak zaskoczona, nie bardzo wiedziałam, ile mogę powiedzieć. I to w takich sytuacjach mam dylemat, kiedy tajemnica przestaje być tajemnicą. Być może dlatego od lat wyznaję zasadę, że im mniej wiem, tym lepiej śpię 😉  I od lat jestem przekonana, że słowo „tajemnica” jest nadużywane. Że, coraz mniej jest tajemnicy w tajemnicy  i coraz krótszy ma ona termin ważności…

Czy w ogóle jeszcze funkcjonuje ” tajemnica po grób”?