Ślady…

Byłam wczoraj na spacerze. Słońce walczyło z chmurami łagodząc odczuwalny chłód za sprawą porywistego wiatru. Ale zapach wiosny snuł się w powietrzu. Dostrzegłam koty na wierzbie w przydrożnym rowie…I w tymże rowie, jak i na całej trasie, dostrzegłam ślady… Ślady człowieka nierozumnego. Delikatnie rzecz ujmując. Człowieka, który beztrosko zaśmieca własną i czyjąś okolicę. Walające się szklane, plastikowe butelki, różnego rodzaju puszki oraz opakowania po różnych spożywczych artykułach,  dają obraz, jak niektórym obojętne jest środowisko. Jak beztrosko zaśmiecają rzeczywistość.  A przecież od maleńkiego dziecka, wszyscy jesteśmy uczeni, a później sami uczymy, że śmieci to się wyrzuca do…kosza. A może nie? Może niektórzy mają elementarne braki ? Ciekawa jestem, co sobie myśli osoba, która podjeżdża samochodem i wrzuca swoje śmieci do kosza stojącego przed czyjąś posesją. Kosza prywatnego, za któregoś ktoś wnosi należną opłatę. No cóż,  przynajmniej śmieci nie lądują w rowie, czy na skraju lasu…Człowiek wszędzie zostawia po sobie ślady…

Po odsunięciu szafy w magazynie sklepowym właścicielom ukazał się stos kolorowych papierków po cukierkach i batonikach…