Położenie ważna rzecz ;)

Wykorzystując własne położenie, czyli to, że mieszkam w zachodniej części naszego pięknego kraju, wczorajszy dzień  (w sprzyjającej aurze) spędziłam na pucowaniu okien;) I słusznie zrobiłam, bo dziś Polska podzielona jest na północną i południową, więc aura się popsuła.” Pogodowo” oczywiście, bo innych podziałów ja nie przyjmuję do wiadomości, mimo że ktoś nachalnie chce udowodnić, że takie są.   Przy okazji  i podłogom ścierką się dostało.  Mimo że  jestem  szczęśliwą posiadaczką różnych rodzai mopów, to od czasu do czasu padam na kolana i dopieszczam te swoje sosnowe dechy 😉 Nie objawię tu żadnej prawdy jak oznajmię, że  gdy okna i podłogi  lśnią, to lśni cały dom 🙂 Gwoli ścisłości mój lśni tylko w połowie, bo jeszcze góra została.  

W przerwie szorowania powierzchni płaskich byłam na Tuśkowozięciowej budowie. Więźba dachowa prawie na ukończeniu, więc objawiła się cała prawda, że bez zmian, a co za tym idzie dodatkowych kosztów, na poddaszu pokoju nie będzie. No, chyba że tylko dla Tuśki, bo zięć za wysoki jest 😉 Dzieciaki liczyły, że dodatkowy, piąty pokój jednak uda się wygospodarować, a tu taka niespodzianka. Jednak  przewidywalna, bo w projekcie przy użytkowym poddaszu było stanowcze: NIE.  Nie będzie dodatkowego pokoju na górze, to będzie na dole. Zamiast garażu. Decyzja wcale nie była łatwa, bo Tuśce zawsze  marzyło  się by suchą i ciepłą nogą  dotrzeć do autka i z autka  do domu. No cóż…Choć moje zdanie jest takie, że dom i tak jest wystarczająco pojemny, to argumentacja mnie powaliła, zważywszy na jego położenie.  A mianowicie, dzieci już się troszczą o to by w razie potrzeby dziadków czy rodziców wziąć do siebie, by się  nimi( nami) zaopiekować, mimo że do wszystkich zainteresowanych mają rzut beretem; zakładając, że dziadkowie na stałe się sprowadzą na wieś.  Ale zanim to nastąpi, to przyda im się dodatkowy pokój w innym celu. A na 1,5 hektarowej działce miejsce na wolno stojący garaż na pewno się znajdzie 😉 Więc wczoraj, w damskim rodzinnym towarzystwie, po rekonesansie na budowie zgodnie przyklasnęłyśmy na pomysł, aby z garażu zrobić pokój. Układ pomieszczeń- choć jeszcze nie ma wszystkich ścian działowych- bardzo mnie się podoba. Zyskał po autorskim Tuskowozięciowym przestawieniu niektórych, a nawet całkowitej likwidacji. Proces twórczy wciąż trwa. Ale na razie panowie budowlańcy nic nie burzą, a ewentualnie niektóre otwory zamurowują 😉    Ale lepiej takie decyzje podjąć od razu niż wybudować, zamieszkać i potem burzyć lub coś dobudowywać. Wiem to z własnego doświadczenia, bo mój dom przez te wszystkie lata( 20) stopniowo ewoluował 😉  I wciąż coś bym jeszcze udoskonaliła. A najchętniej  przeniosła go w inne miejsce, czyli bliżej Dużego Miasta, do którego jutro pomykam :)) 

 

 

31 myśli na temat “Położenie ważna rzecz ;)

  1. zamienię książki na szmatkę do okien i do podłogi 😀 Ile ja bym dała, żeby sprzątać zamiast się uczyć… sprzątanie mnie przynajmniej odstresowuje i daje miły dla oka efekt, w przeciwieństwie do nauki…

    Polubienie

    1. To, ze sprzątnie może być odstresowaczem to pojmuję, bo sama często je w taki sposób wykorzystuję. Efekt murowany, tylko krótkotrwały. A z nauki chyba większy i dłuższy, przynajmniej mnie się tak wydaje 🙂 Miłego wkuwania ze zrozumieniem 😉

      Polubienie

    1. Oj to nie dobrze…z brzuchem oczywiście, bo sprzątanie nie zając nie ucieknie,a zdrowie najważniejsze szczególnie u Ciebie teraz. Pewnie nudną się staję, ale wciąż brak dostępu mam do Ciebie. Upomnę się w @ 😉 Zdrowiej!

      Polubienie

  2. I ja juz dolne okna mam z glowy, a wlasciwie z rak i nawet jedno na gorze rekami meza machnelam. 🙂 I firany juz pachnaco przyciagaja wzrok i wech :)A c do budowy domu to podziwiam. Gdybym na stare lata zdecydowala sie na domek… to tylko gotowy. 🙂

    Polubienie

    1. Och jak mnie by się przydały takie ręce męża, niemęza każde inne byle nie moje 😉 Kochana na stare lata to i mnie się budować by nie chciało, ale podglądać młodych czemu nie 😉 Ech zazdroszczę im, bo teraz budowanie to pestka w porównaniu z tym tam kiedyś, kiedy myśmy dom stawiali 😉 Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂

      Polubienie

  3. A ja nie sprzątam… Sprawdzam doświadczalnie stosunek prędkości robienia bałaganu do przechodności podłogi :))) A serio, zdecydowanie wolę myć okna, niż naczynia. Problem w tym, że brudne okna mi się skończyły, a naczynia nie chcą 🙂 Miłego dnia

    Polubienie

    1. Problem naczyń u nas załatwia mechaniczna maryśka, okien mam za dużo by wszystkie je na jeden raz umyć( dla mnie za dużo) a podłogi…no cóż wystarczy, ze do domu wróci pies, a wraca kilka razy dziennie, więc przerób mam zagwarantowany 😉

      Polubienie

  4. moje okna po ostatnich deszczach i wiatrach już błagają o umycie, ale poczekam jakiś dzień aż przestanie popadywać codziennie, masochistką nie jestem:-) Budowa kiedyś mi sie marzyła, ale musi mi wystarczyć remont w blokach, który tuż tuż:-)

    Polubienie

    1. Kochana to ja współczuję remontu, bo z domu to można chociaż na ogród wyskoczyć, na tarasie posiedzieć, a nie w kurzu i bajzlu. Ale warto się przemęczyć, by na końcu efekt był piękny :)))

      Polubienie

  5. WitajGrunt, to zorganizowany dobrze przedświąteczny czas- powoli i rozłożone na raty obowiązki :)Kulinaria- to lubię najbardziej w przedświątecznej krzątaninie :)Miłego dnia życzę.

    Polubienie

    1. Kulinaria- ja lubię najmniej 😉 Chyba, ze degustację tego co przyrządzą inni. A czas mam zdezorganizowany, ale przecież ja się nigdzie nie spieszę, po świętach też jest życie 😉 Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  6. tusia – tak mowie na moja pocieche. okien nie myje i odpuscilam sprzatanie bo remont przymusowy… ale polozenie jest wazne, czasem nawet decyduje o tym i owym…. pozdrawiam serdecznie – brakciszy-

    Polubienie

  7. Ja na szczęście w fazie wykopów zorientowałem się, że moim nowym (rozbudowywanym) domu łazienka na parterze będzie miała wymiary 2,90 x 2,90, trochę szrsza niż w betonowym bloku we Wrocławiu. Na szczęście można było dokonać zmian takich, jak chciałem (ma wymiary 2,95 x 3,85), chociaż żałuję, że nie powiększyłem lukran. Teraz skosy w pokojach na poddaszu troche ograniczają mozliwość sensownego zagospodarowania. Łazienka na górze (poddaszu) ma dwa okna dachowe nad wanną – wspaniałe uczucie jak się leży w ciepłej kąpieli !

    Polubienie

    1. I ogląda rozgwieżdżone niebo :))) ja tak mam w sypialni ( okno dachowe nad łóżkiem :))) Ten kto się zarzeka, że w czasie realizacja projektu żadnych zmian nie będzie dokonywał, to się grubo myli. Weryfikacja przychodzi podczas realizacji 😉 Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

    1. Wszystkie trzy?- odnośnie dzieciaków się zgadzam :)) Ale nie licz na mnie, bo u siebie jeszcze nie skończyłam, a chętnie bym sama jakąś pomoc ugościła 😉 Buzia.

      Polubienie

  8. A mnie się marzy domek, jakikolwiek też pod miastem najlepiej, żeby w ciszy kontemplować rozgwieżdżone niebo czy poranną kawę bez pardonu pić w piżamce na werandzie, ale żeby też „miejskie” sprawunki w miarę możliwości szybko załatwić. A tak wracając do rzeczywistości, to choć własne „M” by mnie uszczęśliwiło. Dobrego dnia!

    Polubienie

    1. Choć we mnie tęsknota za miastem wciąż się odzywa, to do bloku już bym nie wróciła. Jeszcze nie teraz, może kiedyś? Żal mi byłoby właśnie tego wszystkiego co daje dom i to co wokół niego 🙂 Och gdyby tak bliżej tego mojego miasta, byłabym naprawdę szczęśliwa :))) Własne choćby ciasne to marzenie wielu, szczęśliwcy ci co je mają, wiec życzę realizacji marzeń. Miłego weekendu ze słońcem i ciepłym wiatrem 🙂

      Polubienie

    1. Pogoda ma być i znowu położenie ma tu znaczenie, bo mieszkamy Perełko na zapowiadanej cieplejszej stronie 🙂 Dobrze Cię chciałoby się napisać widzieć, ale dobrze Cię czytać 🙂 Uściski 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz