Nałogowo z liczeniem…;))

 

Jestem uzależniona, ale świadoma swego nałogu ;)) I czasem podejmuję z nim walkę. Jednak jak dotąd poległam na całym froncie: moje ćwiczenie silnej woli zamienia się w pył w momencie, gdy tak mniej  więcej kole 22.30 mój mąż  przynosi ciepłe jeszcze drożdżóweczki i pączki. Postanowienie nie jeść słodkiego szlag trafia w momencie, gdy stawia to wszystko przede mną na stoliku…

W moich oczach czai się chęć popełnienia mordu,  ale usta już są zajęte konsumowaniem…Rano budzę się z nowym postanowieniem, które najwyżej drzemie we mnie do wieczora…i tak prawie  codziennie…

 

Jak tak kulinarnie, to ja mam  prośbę!!!!!

Chodzi mi o płyty indukcyjne. Jeśli któraś z Was takową ma i godną polecenia,  albo ktoś z Waszych znajomych ma…Chodzi mi o konkretną markę i typ, który się sprawdził…Inna kuchenka, jak elektryczna nie wchodzi w rachubę, a jak już mam wybierać między ceramiczną a indukcyjną, to stanęło na indukcyjnej… Cena tez raczej przystępna, taka do 2500zł bez piekarnika…Orientujecie się ???bo ja mam mętlik po przeczytaniu różnych opinii. Aha, kuchnia ma być dla jednego kawalera…jeszcze 😉

 

Proszę wykażcie się inwencją :))) bo ja tu liczę na Was 🙂

32 myśli na temat “Nałogowo z liczeniem…;))

    1. nie wiem czy to jest rozpieszcanie czy na złośc robienie ;))…no to ma byc własnie płyta pod zabudowe…tylko nie wiem jaką wybrac :(((

      Polubienie

  1. nie, zdecydowanie nie, gotowanie to nie moja działka 🙂 Jeśli kupuje jakiś sprzęt tego typu to wchodzę na ceneo i segreguje produkty wg opinii, czytam i wybieram 🙂 Słodkości-pyszności, mnie też kuszą, dlaczego kobiety tak łatwo ulegają :)?

    Polubienie

    1. Ja ulegam nawet twardej starej landrynce ;)))..no qrcze pieczone mam nadzieję ,ze znajdzie sie choc jedna zorientowana w temacie..Na ceneo byłam i jakis typ mam , alem dalej w niepewności tkwie …

      Polubienie

  2. Nie podpowiem Ci niestety – przykro 😦 Pozdrawiam serdecznie , a drożdżówkami się nie przejmuj . Jak przynosi je mąż , to spożywaj z radością he he he

    Polubienie

    1. No do tej pory i ja tak myślałam, a tu kicha trzeba cos wybrac tylko co????? swieżutkie, cieplutkie…mniam..mniam tylko czemu o tej porze???

      Polubienie

  3. To mnie zabiłaś pytaniem… Czyżby mój przyszły zięć się urządzał?:-) To koniecznie pytaj dalej, bo ja kurcze nic na ten temat nie wiem:-(Buziaki dla Ciebie i przyszłego…:-))

    Polubienie

    1. Zgadłaś…:)) pytam się i dziś wyruszę w teren by naocznie popatrzec moze cos wybierzemy…mam wrazenie ,ze niewiele wiecej wiem ;)) Buziaki przekazę jak zięciunio wstanie bo spi jeszcze ;)))Buziaczki :))

      Polubienie

  4. Mój małżonek robił identycznie jak ten twój.Praca w cukierni i łakocie w domu.Zabronilam mu przynosić do domu./ tylko w dniach szczegolnych uroczystości ev. /Pomoglo.Nie widzę łakoci a więc nie kuszą.Pamiętajmy jednak,że czasem nasz organizm potrzebuje tego a wiec nie odmawiajmy sobie.To przecież jedna z przyjemności.Pozdrawiam milutko.

    Polubienie

    1. Ja w ogole uwazam ,ze jedzenie to jedna z przyjemnosci i trudno o jakies ograniczenia , szczegolnie gdy pod nos postawiają . Serdeczności 🙂

      Polubienie

  5. Wciągnęłam właśnie słodką bułkę, nie było chętnego, kto wziąłby ją do szkoły na drugie śniadanie. W sumie niepotrzebnie, bo nawet głodna nie byłam. Przy komputerze bezwiednie sięgam po zaciapki, najlepsze są rodzynki w czekoladzie 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz