Nałogowo z liczeniem…;))

 

Jestem uzależniona, ale świadoma swego nałogu ;)) I czasem podejmuję z nim walkę. Jednak jak dotąd poległam na całym froncie: moje ćwiczenie silnej woli zamienia się w pył w momencie, gdy tak mniej  więcej kole 22.30 mój mąż  przynosi ciepłe jeszcze drożdżóweczki i pączki. Postanowienie nie jeść słodkiego szlag trafia w momencie, gdy stawia to wszystko przede mną na stoliku…

W moich oczach czai się chęć popełnienia mordu,  ale usta już są zajęte konsumowaniem…Rano budzę się z nowym postanowieniem, które najwyżej drzemie we mnie do wieczora…i tak prawie  codziennie…

 

Jak tak kulinarnie, to ja mam  prośbę!!!!!

Chodzi mi o płyty indukcyjne. Jeśli któraś z Was takową ma i godną polecenia,  albo ktoś z Waszych znajomych ma…Chodzi mi o konkretną markę i typ, który się sprawdził…Inna kuchenka, jak elektryczna nie wchodzi w rachubę, a jak już mam wybierać między ceramiczną a indukcyjną, to stanęło na indukcyjnej… Cena tez raczej przystępna, taka do 2500zł bez piekarnika…Orientujecie się ???bo ja mam mętlik po przeczytaniu różnych opinii. Aha, kuchnia ma być dla jednego kawalera…jeszcze 😉

 

Proszę wykażcie się inwencją :))) bo ja tu liczę na Was 🙂