W poszukiwaniu…

Zawieruszył mi się gdzieś po drodze z miasta na wieś dobry nastrój. Pielęgnowany, wychuchany, na tyle trwały, że byle co i byle kto nie był mi w stanie go zepsuć. Mogłam się wkurzać, wściekać, zasmucać, płakać, ale to wszystko trwało chwilę. Krótszą dłuższą. Przemijającą.

Nie mam pomysłu na jego powrót. Żadnego.

*

Miałam wizytę Pana z ubezpieczeń na życie, bo kolejna polisa dobiegła końca. Dożyłam. Nie zaproponował niczego atrakcyjnego, mimo przedstawionych dwóch ofert. Oszczędzanie w tym kraju jest nieopłacalne, kto ma jakieś lokaty w banku to wie, o czym piszę. Dodrukowali tyle pieniędzy, że w końcu przyjdzie czas, kiedy to huknie tak, że wszyscy odczujemy skutki obecnego rozdawnictwa.

 

34 myśli na temat “W poszukiwaniu…

  1. U mnie dobry nastrój jest, jak są leki… I niestety tylko wtedy… A to co ostatnio sie wyprawia w Polsce dodatkowo przygnębia… Mam nadzieje że Twój wróci i już sie nie zgubi, Znam ludzi którzy uśmiechają sie bez przerwy i z jednej strony ich podziwiam, a z drugiej zastanawiam sie, czy aby to na pewno normalne… 🙂

    Polubienie

    1. No, sądząc z przyjętego dzisiaj w Parlamencie Europejskim raportu i wezwania KE / RE do ruszenia tyłka, to może huknąć dosyć szybko… Jak nie będzie dopłat do gleby ani dla rolników, ani dla KK, to szybko pójdzie.

      Polubienie

      1. Po raz pierwszy zazdroszczę ludziom, którzy właśnie zdecydowali o emigracji. Że ja nie mogę. W 80 latach nie zazdrościłam, bo mogłam, ale nie skorzystałam. Nie, że żałuję tamtej decyzji, ale, że dziś nie mam wyboru…

        Polubienie

  2. Wiesz warto mieć choć trochę oszczędności. Ja akurat nie wierzę w oszczędzanie z bankiem czy inna instytucja staram się z każdej wypłaty choć trochę odłożyć. Kokosów nie ma ale zawsze kilkanaście złotych jest

    Polubienie

  3. Nastroje czasem przychodzą i odchodzą i nie wiadomo skąd przyszły i dokąd idą. Trzeba może pozachwycać się latem bo mało jest innych powodów do zachwytu w tym kraju. A jak słyszę, że „znajome zło” jest lepsze ( bo tak mi powiedział przyjaciel usprawiedliwiając swój oddany głos) to nie chce mi się nawet o tym gadać. Serdeczności

    Polubienie

    1. Skoki temperatury własnego ciała odebrały mi radość z lata… widzę, że przemija, a z moich „planów” nic się nie wydarzyło.
      Mam to szczęście, że w moim najbliższym otoczeniu mam wiele możliwości do radości… ale to jakieś takie na pół gwizdka. I to mnie martwi najbardziej.
      Ściskam serdecznie 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz