Bieda rozgaszcza się…

Wczoraj z ekranu telewizora popłynęły złowróżbne słowa. O cho… pomyślałam …koniec roku się zbliża i społeczeństwo jak co roku straszone jest podwyżkami. Ostatnie lata dość łagodne były, bo choć czynsze, prąd i wszelakie paliwa skoczyły do góry, to rekompensowało nam to żywności, art. AGD i wszelakie promocje i obniżki, które społeczeństwo łapało wlot. Tym razem nie ma być tak łagodnie, bo budżet trzeba ratować i choć inflacja duża nie jest, to trzeba wspomóc rząd. A, że ten cudownego rozwiązania nie ma swoich kłopotów, to sięga do kieszeni obywateli. I nie kłopotałabym się tym jeszcze, czekając spokojnie na te podwyżki, gdyby nie pewien obrazek.Ostatnio płaciłam za zużycie prądu w zakładach energetycznych. Płacę dość sporo, bo 626 zł na 2 miesiące, czasem po terminie, bo pieniądze „zainwestowałam” w co inne, ale nigdy jeszcze mi nie zabrakło tak, by wyłączony został prąd. Kolejka była spora, przede mną 6 osób za mną zaraz też kilka stanęło. I 4 osoby na te 6 wykupowały energię za 20 zł, 10 zł i 12 zł…Ech ..no obliczyłam sobie, że przy moim zużyciu za takie kwoty to wystarczyłoby mi na jeden dzień góra dwa dni. No tak, mogłabym zrezygnować, ze zmywarki, nawet pralki, nie oglądać telewizora, ciepłą wodę grzać na gazie, mikrofali nie używać…nie mówiąc już o komputerze…Starczyłoby na dłużej to pewne. Ale nie o to chodzi…, jaka bieda musi już być w domu, jeśli do takich sytuacji dochodzi. A dochodzi i to dość często, gdzie w gospodarstwach domowych rachunki te podstawowe nie są płacone. Gdzie dylemat codzienny co zrobić? Czy kupić jedzenie, ubranie czy…prąd?

48 myśli na temat “Bieda rozgaszcza się…

  1. Okropne jest, kiedy ludzie musza dokonywac takich wyborow.Nie uwazam sie za osobe rozrzutna, ale rezygnowac z podstaw? Co to za zycie…Pozdrwaiam 🙂

    Polubienie

    1. To są ludzie, którzy mają jakieś świadczenia, ale renta czy płaca za niska jest…Wystarczy raz się zadłużyć i cięzko z takiej sytuacji wyjść…

      Polubienie

  2. a kogo to obchodzi tak naprawdę??????bo napewno nie rządzących….od dawna wiadomo,że budżety opierają się właśnie na tych najbiedniejszych..właśnie dlatego,że jest ich najwięcej i ,że muszą…kupić prąd,chleb itd…bo ubrań już niekoniecznie..na wakacje tym bardziej nie pojadą….a za wyższa akcyzę na benzynę też zapłacą…chociażby kupując chleb…a podatki?czytałaś kto skorzysta?bo napewno nie najbiedniejsi..jak zwykle zresztą…więc o czym mowa…pozostaje tylko się zastanowić-dlaczego Ci najbiedniejsi tak głupio głosują….

    Polubienie

    1. Bo wierzą i liczą na tych co więcej obiecują do kieszeni włożyć,a to becikowe, a to wyższa kuroniówka itp…A tu nie o socjal chodzi tylko o pracę i za nią płacę.Bo 650zl, które tak wielu tylko dostaje nie zdoła utrzymac nawet jednej osoby,a co dopiero rodzinę .Pomoc nie może byc wszystkim po rowno, bo po co bogatemu becikowe? A dopłaty do ziemii?? kazdemu co ma to sie nalezy , wystarczy plugiem przejechac..Od produkcji powinno byc to uzaleznione…Ale nasi magnaci maja tysiace hektarow i nadal rosna w piorka, maluczcy no coz glosu nie maja wiec ida do urn..lub nie…i czasem glupio glosuja ech….

      Polubienie

  3. Niestety, ale wygląda na to, ze sprawiedliwosć na świecie nei zamierza zmieniać swoich zasad. Gdyby niektórzy ludzie cierpieli z biedy z własnej winy- pijactwa, rozpustnego życia ponad stan itp. to można by to było zrozumieć. Ale większość z nich am po prostu problem z pracą… W podobnych sytuacjach moja babcia powtarza, że komuna była lepsza…

    Polubienie

  4. Nie bardzo mam ochotę wspomagać rząd, który myśli głównie o przeszłości kosztem teraźniejszości i przyszłości. Gdzieś przeczytałam, że chyba o 37% więcej niż w tym roku ma iść w przyszłym na IPN. A ja bym wolała, żeby poszło na zapobieżenie biedzie..

    Polubienie

  5. Mój zięć pracuje jako inkasent więc wiem jak ludzie muszą wybierać i czasami są całkowicie bez prądu bo brakuje pieniędzy i to wcale nie są rodziny patologiczne. Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Kiedyś taka sutuacja tylko z patologia się kojarzyła,A teraz coraz więcej rodzin po prostu biednych jest, bo nie ma pracy, lub swiadczenia niskie, choroba w domu….ech…Dochody nie rosna a często maleją i jak tu z zadłużenia wyjść?

      Polubienie

  6. Cóż mam powiedzieć. Szarpnęło mną, jak przeczytałam. Dylematy takie miałam. To było wtedy, kiedy dzieci miałam maciupkie, z alergią i na pieluchach. szło wtedy miesięcznie 400 zł. Równo (bo moje dzieci są z jednego roku). Było to bardzo dużo, bo 10 lat temu było jednak życie tańsze. A mąż był na zasiłku…No, więc niech to będzie zamiast komentarza.

    Polubienie

    1. U mojej pracownicy i koleżanki jednocześnie w rodzinie jest osoba ciężko chora.Wyrok zapadł w lipcu,a do tej pory żadnego świadczenia z zusu nie było.Na szczęście gmina pomaga, rodzina i przyjaciele, bo lekarka źle wypisała papiery.Jest jedynym zywicielem rodziny,a tu leki trzeba wykupić…ech..Ciężkie to chwile

      Polubienie

    1. Na wsi mam przekrój…obok pieknych nowoczesnych domow , ktore tu rosna , inne domki ubozeja.A w gminie nie zawsze pomoc idzie dla tych co potzrebuja…

      Polubienie

  7. Jejku prąd za 10 zł ?? Nawet nie wiedziałam, że tak mozna. Kurcze, my strasznie dużo tej energii zuzywamy…Mam nadzieję, że nie dojdzie do tego, że ja też bedę zmuszona do ograniczeń…

    Polubienie

  8. to jest straszne… gdy trzeba dokonywac takich wyborow… gdy nie wiadomo na co te pare groszy przeznaczyc… i straszne jest to jak wiele osob zyje na granicy ubostwa…

    Polubienie

    1. Az tak bardzo to nie, sprzęt dobrej klasy nie ciągnie tak wiele, mnie dobijają grzałki na ciepłą wodę gdy piec nie chodzi lub słonko nie grzeje, to ciągnie dopiero mnostwo energii gdy musi nagrzac 300l.

      Polubienie

  9. Najbardziej dobijające są wydatki na leczenie. Chcesz dobrze i szybko, ktoś ci polecił, sytuacja jest pilna… Przerobiliśmy to przy Karolce po urodzeniu – lekarze nie wiedzący co jej jest i rehabilitacja prywatnie , bo państwowo to tak na odwal się , że brak słów. Gdyby nie spadek , to nawet myśleć nie chcę. Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Kochana ja mam w rodzinie rodzinnego lekarza, pediatre i alergologa w jednej osobie, i mnostwo znajomych lekarzy…i też płacę…Gdy chcę szybciej , lepiej nawet za swoja opercje…Tak ta cała słuzba działa…

      Polubienie

  10. Od 10 lat z krociotkimi przerwami, mam wiecznie dylemat za co zaplacic?, co kupic?, czy gotowac obiad?, czy znowu kopytka albo placki?, czy lepiej juz nic, zeby pojutrze te kopytka smakowaly?.Ciuchy to juz luksus kompletny, ale czasem bez glowy szaleje i kupuje cos w lumpeksie 🙂 Dzieki Bogu za lumpeksy i moje zdolnosci robienia czegos z niczego, bo moje dzieci wygladaja jak by nam nigdy niczego brakowalo, a i dom calkiem przyzwoicie. 🙂 W chwili desperacji zalozylam sobie internet, i dzieki temu windykacja mnie meczy i dreczy, jednak koszty kary za zrezygnowanie sa prawie takie same jak rachunki wiec nie obnize kosztow przezycia rezygnujac z kontaktu ze swiatem.A na prace szans dalej nie mam zbytnich pomimo moich usilnych poszukiwanI nie dlatego ze pracy nie ma, bo Polacy za granica wiec jestale dlatego, ze mieszkam na melenkiej wsi, i dojazd zabieralby mi ogrom czasu i pieniedzykoszty przewyzszaja zarobkiChoc nie powiem czesto cos porobie dorywczo, co tylko uda mi sie znalesc, bo na szczescie czasami depresja pozwala mi byc zdeterminowanym i walczycZazdroszcze ludziom ktorzy zyja, nie wylwewaja łez na widok rachunku za prad czy gaz, i kupuja sobie mieso na obiad kiedy tylko maja ochotePozdrawiam was serdeczniei kiedys do was dolacze!! A powiedzenie „kazdy jest kowalem wlasnego losu” ma conajmniej sto stron medalu, i 4 konce patyka 🙂

    Polubienie

    1. Mieszkam na wsi, ale to ja jestem pracodawcą i bywa tak ,ze moje rachunki muszą poczekać , bo ważniejsze jest by pracownicy mieli wynagrodzenie na czas….Cenia sobie prace , bo na miejscu, odpada dojazd, a jedna z pracownic nawet nasz sluzbowy samochod odwozi , albo ja…Wiem jak wielu ludzi reyzgnuje z parcy gdzies dalej , bo im sie nie oplaca…Ale to nie jest tak, bo zawsze jakies pieniazki w kieszni zostaja, a i zdobywa sie doswiadczenia, kontakty i wtedy latwiej o zmiane pracy…Wiem też ,że rózne są sytuacje i nie można wszystkich rzucac do jednego worka…Czasem jest tak ,że nie mozna podjać pracy..ale warto szukać, próbować by polepszyć swój los…Zyczę Ci tego z całego serca Pozdrawiam serdecznie 🙂

      Polubienie

  11. Od 10 lat z krociotkimi przerwami, mam wiecznie dylemat za co zaplacic?, co kupic?, czy gotowac obiad?, czy znowu kopytka albo placki?, czy lepiej juz nic, zeby pojutrze te kopytka smakowaly?.Ciuchy to juz luksus kompletny, ale czasem bez glowy szaleje i kupuje cos w lumpeksie 🙂 Dzieki Bogu za lumpeksy i moje zdolnosci robienia czegos z niczego, bo moje dzieci wygladaja jak by nam nigdy niczego brakowalo, a i dom calkiem przyzwoicie. 🙂 W chwili desperacji zalozylam sobie internet, i dzieki temu windykacja mnie meczy i dreczy, jednak koszty kary za zrezygnowanie sa prawie takie same jak rachunki wiec nie obnize kosztow przezycia rezygnujac z kontaktu ze swiatem.A na prace szans dalej nie mam zbytnich pomimo moich usilnych poszukiwanI nie dlatego ze pracy nie ma, bo Polacy za granica wiec jestale dlatego, ze mieszkam na melenkiej wsi, i dojazd zabieralby mi ogrom czasu i pieniedzykoszty przewyzszaja zarobkiChoc nie powiem czesto cos porobie dorywczo, co tylko uda mi sie znalesc, bo na szczescie czasami depresja pozwala mi byc zdeterminowanym i walczycZazdroszcze ludziom ktorzy zyja, nie wylwewaja łez na widok rachunku za prad czy gaz, i kupuja sobie mieso na obiad kiedy tylko maja ochotePozdrawiam was serdeczniei kiedys do was dolacze!! A powiedzenie „kazdy jest kowalem wlasnego losu” ma conajmniej sto stron medalu, i 4 konce patyka 🙂

    Polubienie

  12. Smutne,ze ludzie musza dokonywac takich wyborow. W czasach rozwoju techniki, medycyny,ogolnego „pedu” ku latwiejszemu zyciu- ludzie robia wyliczanke „chleb lub prad lub moze buty”. Smutne …

    Polubienie

  13. a pani w szkole młodego zrobiła ostatnio ankietę, jakie książki (nie podręczniki) ostatnio kupiłeś? jakie gazety lub periodyki kupujesz? ha! gazet nie kupuję, bo jak ktoś w pracy kupi, czytamy wszystkie, a książki? wrzesień/październik stał pod znakiem podręczników, niestety… a z prądem też jestem na bakier, bo wyłączyli w sierpniu… zapłaciłam tego samego dnia, bo pożyczyłam kasę… bałam się o zamrażarkę i lodówkę…

    Polubienie

    1. I pracujesz i zarabiasz…Wiesz my z męzem razem prowadzimy firmę i to ona jest najważniejsza, bo daje nam utrzymanie i kilku osobom , więc zdarza sie ,że rachunki domowe, lub jakieś „niezbędne” zakupy są przesuwane na czas nieokreslony…I mnie dokonywanie wyboru co najpierw nie jest obce…Najbardziej boli ,że za czas włożony, za swoja pracę nie ma satysfakcji finansowej, ale i cieszy ,że jakoś nadal sie to kręci…Ech….

      Polubienie

  14. witaj, wlasnie słyszałam co się w Polsce ma dziać i kurcze niezbyt ten pomysł mi się podoba, nie kazdego sać odrazu na taka kwotę, ja mieszkam w Szwecji i też dużo tu płace za prąd bo tu wszystko jest elektryczne nawet ogrzewanie, tylko jest ta roznica ze tu ludzi stac a w Polsce?zapraszam do mnie http://www.love-is-my-live.blog.onet.pl trafiłam tu od Jagódki

    Polubienie

    1. Witaj 🙂 Dziękuje za zaproszenie.Bedąc u przyjaciółki w Kanadzie byłam zdziwona jak wszytskie media , oprocz wody są tanie relatywnie do ich zarobkow.Nawet przeliczając na złotówki…wychodzilo taniej niż u nas…

      Polubienie

  15. Po 37 latach pracy i w miarę nienajgorszych zarobków ,moja emerytura 1500 zł nie wiem na co ma wystarczyć.Po opłaceniu wszystkich rachunków / płatne oczywiście przed świętami/ to ja już świąt nie zrobię,chyba że z pożyczki./ale z czego ją będę spłacać/Dziś żałuję,że byłam taką dobrą pracownicą,bo mogłam sobie całe życie przechorować i żyć na luzie.A dzisiejsza młodzież zarabiającaminimalną pensję,albo na zleconych,kto ich będzie utrzymywał jakzabraknie emerytury rodziców.Dobrze że tych czasów nie doczekam.

    Polubienie

Dodaj komentarz