Okulary…

Po jakieś chwili od przyjścia Miśka ze szkoły zauważyłam, że coś mnie się w jego wizerunki nie zgadza…no tak:
-Gdzie masz okulary?– pytam się
-Nie wiem, ktoś mi chyba z plecaka wyciągnął albo same wypadły…
-Na pewno dobrze szukałeś??
-Jasne, że tak…

No i klops…Misiek. kiedy skończył 2,5 roku, to na jego nosie pojawiły się okulary. Jako mały brzdąc zaakceptował ten fakt i choć nakaz noszenia był non stop, obyło się bez problemów. Zdejmował je tylko do spania i kąpieli. Gdy poszedł do szkoły musiał ściągać na wf-ie dla własnego bezpieczeństwa. I właśnie po wf-ie nie znalazł ich w plecaku. Zdenerwowałam się trochę, bo mieszkamy w innym województwie niż w którym należymy do Kasy czy teraz Funduszu. Jego okulistka przyjmuje 120 km od naszego miejsca zamieszkania, jeszcze okres oczekiwania na szkła…no zgroza! Nie mówiąc o samych kosztach…Jeszcze raz kazałam mu przejrzeć plecak…Niestety nie znalazł, pozostało tylko popytać nazajutrz w szkole czy ktoś nie znalazł.
Cały dzień się denerwowałam i zastanawiałam jak sobie poradził na lekcjach bez okularów…Gdy wrócił już w drzwiach pytałam się jak w szkole, gdy mój wzrok zatrzymał się na…jego nosie…a na nim okulary!

-Ktoś znalazł…
– eee no nie…w plecaku były…
-Bosz..ty bałaganiarzu jak można w szkolnym plecaku zgubić okulary??

A mówią, że to kobiety niczego nie mogą znaleźć w swoich torebkach. Ulżyło mi, ale karę dostał…zamiast skuterem, to rowerem pojechał dziś do szkoły. Za niefrasobliwość i bałaganiarstwo.

32 myśli na temat “Okulary…

  1. znam to… znam… moi obaj chłopcy mają pingle po tatusiu… kolejna uciążliwa rzecz… to okropna rzecz dla chłopaka… czy gra w piłkę, czy bijatyki czy zwykłe braterskie przepychanki… zawsze któryś darł się na cały głowOKULARY!!!! i kosztowne były te ich zabawy… teraz Misiek, ten starszy, coś przebąkuje o szkłach kontaktowych… ale jeszcze trochę jest za młody… poza tym, to już niech sobie sam załatwia

    Polubienie

    1. Mój ma po dziadku czyli po moim tacie i też już przebąkuje o szkla kontaktowe, ale ja nawet nie wiem czy z jego wadą mógłny nosić i też uważam jak ty ,że trochę za wcześnie…z wiekiem mu te okulary coraz bardziej przeszkadzają i widzę ,że często je teraz ściąga..Koszty przemilczę…ech…

      Polubienie

    1. To fakt, zgubił pierwszy raz i od razu znalazł, za to połamał wiele jesli chodzi o okulary…Zresztą też wiecznie coś gubi ale o dziwo znajduje po jakimś czasie i to chyba jest ślepe szczęście ;)))

      Polubienie

    1. A żebys wiedziała ;))) własnie przed chwilą mąż który nosi okulary tylko do czytania i pisania zapytał się czy ich nie widziałam , bo od paru dni nie moze znaleźć , juz raz je wyprałam hihihi

      Polubienie

  2. oj mama, mama… to może znajdź w swojej torebce pilniczek, albo inny drobiazg tak szybko 🙂 i żebyś za karę do miasta na rolkach nie jechała ;-)Ja pamietam, że nie chciałam nosić okularów, wiec niestety nosze je do dziś. Pociesza mnie jedynie to, że na starość stanę się dalekowidzem i wtedy okularki pozostaną wspomnieniem. Nie wiem czemu, ale to byłc czas, gdy wstydziłam się nosić szkiełka. Moze i oprawek nie było tylu do wyboru co teraz, ale fakt jest faktem chodziłam ślepa, a okulary w torebce. Wracając kiedyś po zajęciach z koleżanką wstąpiłyśmy do sklepu tekstylnego. Dodam, że w jej torebce też gdzieś siedziały sobie okulary zamiast na nosie. Obie miałyśmy manię robienia na drutach czyli sztrykowania. Wchodzimy do sklepu, a tam na półce granatowa anilana. Och co za radość! Tym bardziej, że to były czasy, że aby dostać wełnę trzeba było wiele się natrudzić (właściwie nie tylko wełnę). Pytamy więc zaraz pani sprzedawczyni w jakiej cenie jest nasz skarb, a pani ze zdziwieniem: jaka anilana? – No ta granatowa, na półce… Ale TO SĄ SKARPETKI FROTOWE prosze pani 🙂 Od tej pory zaczęłam nosić okulary tam gdzie ich miejsce :-)))))

    Polubienie

    1. Ale się uśmiałam hihihi…Myslę ,że Misiek choć przyzwyczajony do noszenia to jednak jak każdy wolałby się ich pozbyć,niestety pewnie do końca życia będzie je nosil…Wizja mnie na rolkach ( choć umiem) to mnie jednak rozbawiła hihihi

      Polubienie

  3. …gdzieś mi wcięło komcia :((….a opisałam co mnie się przytrafiło, :))) no więc – goniłam z parteru na drugie piętro tylko po to, żeby stwierdzić, że okulary są…na nosie…moim własnym… :))) sama się dziwię, jak mogło mi się to przytrafić?…zaspałam, byłam spóźniona do pracy i tylko o tym myślałam…do dziś się śmieję… :))) Nie tylko pan Hilary… :)))

    Polubienie

  4. hahah Ty sie moja droga ciesz… ze w owym bałaganie roczne kanapki z giga plesnią nie wychodzą z plecaka tak jak mojej mładszej córze ktorej koledzy co rusz niby takie kanapki do plecaka wkładaja..do tego stopnia ze plecak w pralce wyladował by zabic zapach stechliznypokanapkowej ….a kobieta ma juz lat 12 ……

    Polubienie

    1. Plecak mojej córci wylądował w śmieciach bo zapach zgniłego banana nie dało się niczym usunąć….Znam ten ból…i smród….a kanapki to z szuflad w pokoju wyciągałam…Sroga byłam przy tym , ale w duchu sie śmiałam , bo to samo robiłam

      Polubienie

  5. Na szczęście dobrze się wszystko skończyło. Nie bądź dla niego zbyt surowa, takie rzeczy się zdarzają dzieciom… a szczerze przyznam, że mi też zdarza się przeszukać bezskutecznie 5x torebkę w poszukiwaniu jakiegoś szpargału, który później sam z niej wypada… Aczkolwiek karę wymyśliłaś moim zdaniem adekwatną do winy, ja bym chętnie taką karę odbyła, mogę nawet zgubić w tym celu okulary (tylko skąd ja je wezmę?) 😉

    Polubienie

    1. To już prawie 14 -latek…co do torebki to też znam ten ból, szczegolnie ,że posiadam nie jedną i nie zawsze wszystko przekładam…Kara już się skończyła…znowu śmiga na skuterze…

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~ Luna Anuluj pisanie odpowiedzi