Walka na każdym froncie…

Staram się dotrzymywać danej sobie obietnicy i bardziej angażować OM, czy mu się to podoba, czy nie. W sumie żadnych obiekcji nie zgłasza, ale czasu też nie ma za wiele. Przedwczoraj skopał mi kawałek ugoru, choć chciałam, by usunął tylko chwasty, ale weź wpuść inżyniera rolnika do ogródka, to ci będzie od razu użyźniał glebę i… tym dodał sobie tylko roboty.

kiedyś tu rósł winogron, ostała się jedna mizerna odnoga, a w lewym dolnym rogu widać zeschnięte listki kaliny, która odbija od korzenia.

No bo kto teraz zamiast na jesień przekopuje tak, by chwasty zgniły i wzbogaciły ziemię? Teraz to one z powrotem mi wyrosną. Tak na logikę. Wczoraj pod wieczór mi przegrabił, ale jaki efekt, to nie wiem, bo już byłam po kąpieli, dość wcześnie, bo przed obiadokolacją… z okna widać, że okej…
Czekam na jakieś zdobycze ogródkowe, coś nadające się do cienia pod drzewa, bo w tym miejscu nawet trawa nie za bardzo chce rosnąć. Ma mi dostarczyć LP i oczywiście sama wsadzić. Dziś. Dlatego pomidorówka zakręcona jakiś czas temu w słoiku, kopytka własne z zamrażarki, mielone już zrobione wczoraj z kapustką na szybko, czyli trochę boczku, kiełbaski, cebula, marchew, pieprz, sól (żadnych veget, warzywek czy innych jarzynek nie używam w kuchni, a tym bardziej kostek, choć ostatnio zakupiłam eko mieszankę bulionową, w razie awarii!) i słodka papryka, bez zasmażki, tylko łyżka koncentratu pomidorowego. To oczywiście jedna z wersji kapustki, bo już sama z koperkiem trochę się OM znudziła, on lubi z wkładką mięsną i najlepiej jak są to żeberka 😉 Ach… najlepszą białą kapustę robiła jego mama. Tak, teściową kulinarnie zawsze będę kojarzyć z kapustą i z biszkoptem.

OM zakupił mi trzy skrzynki- idealne! No to już wypełniłam dwie, tym czym miałam. Trochę bez koncepcji, ale mi to nie przeszkadza. Pańcio w jeden dzień też pomagał, a ja sobie siedziałam na leżaku w cieniu i tylko dyrygowałam. No prawie, tylko😉

Do ogarnięcia jest busz przed domem od ulicy. Tam w większości krzewy zimozielone. I barwinek, który już zagłuszył jeżówki i hortensję ogrodową, która zawsze i tak mi zmarzła i odbijała od korzeni. Odchwaszczyć wokół hortensji na pniu i dębowej i przesadzić trochę tego barwinka na tyłu domu… i mahonie (rok temu jedna mi się przyjęła) taki mam plan dla OM. Ha! A sama walczę z ślimokami! Paskudny chcą mi pożreć ogród… Są wszędzie.

stary orzech, trochę przymarzł, drugi jeszcze w gorszym stanie
ślimak, ślimak pokaż rogi, dam ci… łopatą przez łeb…. taaa… wynoszę je daleko od posesji, na koniec naszej działki i wrzucam w wysoką trawę

W sny wchodzę bez problemu, wczoraj to nawet oko mi się przymknęło na filmie o 21. i gdyby nie OM to może już spałabym do rana. Ale dużo powietrza, sporo ruchu jak na mnie… Odebraliśmy wykonanie szafy z siedziskiem do przedpokoju, a żeby nie jeździć pierdylion razy, to nawet uchwyty wieszakowe konsultowałam ze stolarzem przez telefon. Mam ogromne zaufanie do pana T. Lubimy się i szanujemy. Od razu się przyznał, że za płytą jest dziura, bo… dowiercił się do kabli. Nikt się nie spodziewał, że na tej wysokość będą jakieś przewody. Zabezpieczył, ale w tym miejscu już nie przymocował płyty. Uczciwie, jakby po latach nam przyszło coś zmieniać, a tu zonk. Dziurka w ścianie.

Do mieszkania brakuje mi szafek nocnych, stolika kawowego,, biurka… I temat wynajęcia wciąż powraca, bo ludziska się pytają. A my tak pół na pół, bo jeśli trafiłaby nam się taka rodzina jak nasi lokatorzy w rodzinnym domu OM, to i owszem. MML (mąż) ocieplił południową ścianę, teraz maluje i robi nowy chodnik z cegieł od furtki, a ML za chwilę posadzi, posieje kwiatki. Barwinek został, bez też i piwonie (swoją jej podarowałam), przesadziła tam kilka irysów, będzie piknie, a nas serce cieszy. Wzięła ode mnie hosty spod schodów tarasowych i wsadziła w miejscu pod drzewami. Plan na skrzynie już mamy. Zakupiłam nasiona sałat, a w przyszłym tygodniu ML ma przypilnować zakup sadzonek cukinii, bo ja będę w DM najprawdopodobniej. I to szykują mi się dwa wyjazdy…

moje najokazalsze, od zachodniej strony przy wejściu do kotłowni

Zapomniałam jak co roku, że jest Eurowizja. No cóż, bez obejrzenia, usłyszenia trudno się wypowiadać, choć kilka piosenek oczywiście obiło mi się o uszy, bo nie żyję na pustyni medialnej ;p Dziwnych, ale w tej dziwności nawet fajnych. Podobała mi się z Ukrainy. Nie podoba mi się zaś hejt na naszą reprezentantkę. Poniżający, wyśmiewczy, Ot, taki sport polaczkuf… W końcu minie, ludzie zapomną, zostanie niesmak.

Doniesienia z Ukrainy są porażająco przygnębiające…

22 myśli na temat “Walka na każdym froncie…

  1. Chwasty by Ci znowu wyrosły tak czy owak, bo taka natura chwastów. 🙂 A że faceci lubią rozwiązania radykalne, a nie mają cierpliwości do mozolnego odchwaszczania, no to cóż poradzić…? Ten typ tak ma i już. Można zamordować, można się pogodzić ze specyfikacją modelu. Pierwsza opcja jest o tyle gorsza, że ktoś by najpierw musiał wykopać ten grób…. 😀

    Na ślimaki ponoć najlepsze są kaczki, tylko one żrą ślimaki razem z ogródkiem… Coś Ci zeżre ogródek tak czy owak, „wybór należy do Ciebie”, jak zwykle. 😀 Choć na samym końcu to spasione kaczki są bardziej konsumpcyjne dla człowieka niż spasione ślimaki, więc ten…

    Nie da się ukryć, że ML trafiła Ci się rewelacyjna ❤

    A ja idę po południu zapytać, co mam myśleć. Ciekawe, co z tego wyniknie.

    Polubienie

    1. No tak, ale za chwilę będę sadzić roślinki, to wolałabym nie mieć tych chwastów.
      OM przyjedzie i zdębieje, bo nawet mam trawę skoszona we ferworze prac… 😅
      Teraz odsapuję, przy meczyku Lindy (nie oglądany w całości, bo towarzysze LP, która teraz pojechała wykopać u siebie bluszcz) i zaraz jadę po dzieci i… kfiatki😅 za dużo ich nie przywiozę, bo gotufki nie mam…🙈

      Cała rodzina jest świetna!

      To ja będę czekać, bo jestem ciekawa, tylko wywalcz sobie, bo samo myślenie nie rozwiąże tej „ zagadki”.

      Polubienie

  2. Roksanko świetnie zarządzasz pracami ogrodowymi, mimo że efekty nie do końca są takie jakbyś oczekiwała 😉 A chwasty zawsze będą rosły, niestety.

    Młoda kapusta obowiązkowo z koperkiem. Wkładka mięsna mile widziana. Też nie używam w kuchni żadnych jarzynek, mieszanek, nie lubię.

    Roksanko super samopoczucia, radości i miłego dnia. Serdeczności i uściski 😘💗Dorota

    Polubienie

    1. Efekty są dziś poprawiane, LP jest świetną ogrodniczką.
      Otóż nie miałam koperku, bo o mrożonym zapomniałam, że jeszcze jest, koperek wyszedł do ziemniaków.

      Już jestem zmęczona dzisiejszym dniem, a to nie koniec, ale jutro nigdzie się nie ruszam, choć miałam w planie…
      Uściski serdeczne ❣️😘

      Polubienie

  3. Czytam nie grupach ogrodniczych, jakie kłopoty mają ludzie z tymi ślimakami golasami. U mnie na szczęście (tfu tfu przez lewe ramię 🤪) ich nie ma. Za to przedwczoraj w garażu mąż robiąc coś wieczorem, odkrył jeża 😍 I nie wiem teraz czy on gdzieś u nas mieszka, czy zabłądził. Olka z łóżka wyciągnęłam żeby mu pokazać gościa, był zachwycony.

    Tymczasem ja od poniedziałku znowu garuję na zwolnieniu lekarskim z anginą (5 dni po skończeniu antybiotyku z powodu anginy) i zmianami w oskrzelach. Sypię się i nie wiem czemu 🤔

    pozdrawiam roksanko ❤️❤️

    Polubienie

    1. Nie mam ich zatrzęsienie, ale wydaje mi się, że i tak zbyt dużo… w tamtym roku je tolerowałam.
      Też odpukuje, i na tę anginę, co Ci dokucza, no co za wredna nieustępliwa małpa! Meluś ja to się boję mody jeść, a wodę piję letnią, bo już po nocy gdy śpię przy uchylonym oknie to rano mam nos zatkany i w gardle mnie drapie…
      Zdrowiej, Kochana ❤️😘

      Polubienie

  4. roksanko, pamiętam moją babcię, jak byłam mała, czy powiedzmy nastolatką, to ciągle mówiła: nie pij zimnej wody, przykrywaj gardło😆, uważaj na przeciągi …a ja zawsze to bagatelizowałam. A teraz mam….5 angina w ciągu 10 miesięcy 😡 Jem lody, kocham przeciągi, śpię cały rok przy otwartym oknie… Może sama się o tę anginę ,,proszę”. Jedno co wiem na sto procent, że klimatyzacja mi szkodzi. Po przebywaniu w klimatyzowanym pomieszczeniu, nie zimnym, tylko z komfortową temperaturą, natychmiast mam anginę 🙈

    teraz w dodatku w sobotę miałam gości na ognisku i połowę zaraziłam, bo w sobotę zaczęło mnie boleć gardło.

    Polubienie

    1. Ja często chorowałam na anginę jak dziecko. Potem już rzadko, a w dorosłym życiu nie pamiętam kiedy… Lody jem tonami ale zimą, a latem i owszem, ale w domu nie podczas upału, gdzie ciało rozgrzane. Trochę teraz chucham na się, bo wiadomo. W gardło mi zaglądają, więc nic bym nie ukryła🫣

      Ech, oby szybko sobie poszła, bo ma być coraz cieplej…

      Polubienie

  5. Mnie się bardzo spodobała Irlandia (i Ukraina też), nie wiem, co było w drugiej części Eurowizji (pierwszej też nie oglądałam, zerknęłam jeno na klipy po fakcie). Polka się starała, ale naprawdę (jak sugerował jeden merytoryczny krytyk) warto robić eliminacje wyłącznie na podstawie występów na żywo (dziewczyna zupełnie nie miała głosu/techniki do wykonania tej piosenki na żywo).

    Polubienie

    1. Nie mam pojęcia, co było w pierwszej, ani drugiej, ale kilka sobie odsłuchałam. Irlandia fajna w swej dziwności i lepiej wypada (dla mnie) słuchając i jednocześnie oglądając. W każdym razie na plus. Eurowizja rządzi się swoimi prawami, a niektórym wydaje się, że show i wpadająca w ucho piosenka podbije publiczność, a głos to już drugorzędna sprawa. No cóż…

      Polubione przez 1 osoba

  6. Ślimak, slimak pokaż rogi, dam ci w łeb, a ty dasz w nogi.

    Ślimaków mam od zajechania, i do wyboru do koloru. Specjalnie z nimi nie walczę, bo staram się sadzić rośliny dla nich niejadalne. Próbowałem zaangażować do walki kaczki, ale te nie ruszają tych większych z kamperami na plecach. Gdzieś tak na przełomie lipca/sierpnia pojawiają się u mnie takie olbrzymie ślimaki (dł. 3-5 cm., grubość ok. 3 cm.) z którymi nie wiadomo co robić. Nic tego nie chce zżerać. Nawet kaczki obchodzą je z daleka, mimo, że te akurat są gołe (bez kamperów) i wesołe. Nie planuję niczego na działce, bo robi to za mnie natura, czyli: przymrozki, susze, grad, wichury i gł. leśne zwierzaki.

    Polubienie

    1. 😄ooo tak to powinno brzmieć 😄

      U mnie są małe z domkiem na grzbiecie. I ostatnio wyciągnęła z bratków w doniczce, no panoszą się nawet na tarasie. Na razie nie walczę żadną chemią. Zresztą ja również żadnych oprysków. ML zrobiła na bukszpany bo chciała ratować, a ja machnęłam ręką no i są do wycięcia. Trudno. Mnie jest bliżej do natury niż do regularnego, wymuskanego ogrodu, choć oczywiście takie podziwiam. Dlatego o tym Twoim siedlisku super mi się czyta, bo wolę takie klimaty.

      Polubienie

    2. Nie wiem, czy ślimak tak powinien brzmieć … jako grafoman lubię czasem coś zrymować.

      Na te grube ślimaki jest podobno jakiś amator (takie „cuś” kolorowe i papugowate), ale to emigrant z Bułgarii i chociaż go widziałem w fotopułapce, to u mnie jeszcze się nie zadomowił. Może to moja wina, bo wyciąłem kilka drzew, owocowych samosiejek, w których było jedno stare i puste gniazdo. Teraz żałuję, ale nie gniazda, tylko tego, że przeciągane ścięte drzewa zahaczyły o mój szałas i jest nieplanowana robota.

      Polubienie

      1. Ślimak nie brzmi w ogóle, bo jest niemową😉 choć nie do końca jest to prawda.
        Z kolorowych to mi się kojarzą bażanty.
        I miałam jednego co odwiedzał mój świerk, ale od kilku lat nie widzę.
        To czeka Cię naprawczą robótka.

        Polubienie

        1. Od kilku tygodni próbuję ustalić co to za kolorowy ptak lata po moich drzewach. Jest 2-3 razy „krótszy” od bażanta, z wyglądu coś pośredniego między kawką, a żołną. Złapała go fotopułapka, ale teraz lata mi nad głową, i chyba szuka „chałupy”. 😉 Niestety na działce przyhołubiłem dwa bezdomne koty …
          Szałasu nie będę naprawiał tylko go uszczelnię ze wgl. na klimę.

          Polubienie

          1. Ech no moje koty też przegoniły ptactwo, co to miało u nas swoje gniazda.
            Na ptakach to się za bardzo nie znam. U mnie to najwięcej jest kosów, szpaków, wróbli, pojawia się dzięcioł, sroki, gile…

            Polubienie

  7. kompletnie nie jestem zainteresowana eurowizją i nigdy nie byłam. nie mam czasu i nie jestem fanką takich imprez ale w sieci wpadają mi oko zjeby jakie na nią lecą, na te lunę dziwaczną, jak to napisała Monika w stylu starej Lady Gagi 🙂

    Ale się przyłożyłaś do tego ogródka, no no. i kupujesz już sadzonki ? no to ja tez chyba musze zakręcic w celu zakupu: pomidorki koktailowe, i cukinie a ogórki dostane od sąsiadki. no do przygotowanych donic i skrzyń kfiatki jednoroczne. ale dopiero po 15 wsadzam, bo u nas cięgiem zimno nocami. w ten łikend czyli jutro jeszcze przygotowuję miejsca do nasadzeń. Ślimory bez domów u mnie zżerają wszystko….więc sama nie wiem po co kupuje te sadzonki?? usciskuję prawie łikendowo, odpoczywaj.

    Polubienie

    1. Ja też nie, więc o niej zapominam. Z drugiej strony może bym oglądała coś czytając, no ale nie pamiętałam 😅
      Kalina miała zasłonić mi chwasty, a wzięła i uschła. Bo ja ogólnie jestem zwolenniczką krzewów niż kfiatkuf. Dumałam, co z tym zrobić, bo kiedyś tam były maliny, winogron, ale drzewa się rozrosły i tylko coś do cienia. LP się zaangażowała i coś zakupiła, coś wyrwała od siebie i zrobiła. Wczoraj przy niej zrobiłam prawie 5 tys kroków. To jeszcze nie koniec, zagospodarowania tego kawałka, szczególnie że ona się rozpędziła i przekopała więcej- foty zrobiłam i opublikuje następnym razem.

      Ogórki już rosną na parapecie u ML, to ona ma się zająć warzywkami. Mnie zależy na cukinii. Z sadzonkami sałaty się spóźniłam, ale posiejemy. Pietruszka zielona jeszcze z tamtego roku, no i koper. No coś tam jeszcze, ale manto już dynda, że tak powiem. Truskawki nam się same rozsadzają bez żadnego trybu i pięknie kwitną. Będą miały dzieci do poskubania.
      No ja mam takie z domami, nie widzę bez domów.
      Ja dziś leżakuję, bo wczoraj się nachodziłam. I jakoś pochmurno od rana, mogłoby popadać.
      Dobrego weekendu😘

      Polubienie

    1. I niech się nie pojawiają!
      Ja tak długo cieszyłam się, że ćmy bukszpanowej u mnie brak, a raczej, że ptaki się z nią rozprawiają, po czym i dopadły moje bukszpany. Jak coś jest we wsi, to prędzej czy później jest wszędzie.

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz